Aktywność fizyczna z maluszkiem

Jak widzę w tv jak mamy z uśmiechem wykonują kolejne ćwiczenia z dziećmi to zastanawiam się kto gotuje obiad i sprząta. Choć przy dziecku 3-4 letnim jest już łatwiej niż przy 10 miesięcznym, które trzeba mieć na oku bo wspina się po nodze ze stołu, krzesła, albo po oknie i próbuje wstać.

Także aktywność fizyczną mam zapewnioną bez dodatkowych ćwiczeń. Gimnastykuję się przy obiedzie, sprzątaniu, praniu i ciągłym schylaniu do synka. Na więcej brak mi czasu i siły. Ale nie mam też parcia żeby gubić kilogramy bo ważę dużo mniej niż przed ciążą.

Dziewczyny, jestem ciekawa jak wygląda u Was aktywność fizyczna przy małych dzieciach. Mam wrażenie, że teraz wszyscy ćwiczą i znajdują czas i siły także przy dzieciaczkach. Niektóre mamy ćwiczą z dziećmi. Chwalą się spektakularnymi efektami. Ja czasem coś poćwiczę, ale systematycznością u mnie słabo.  Czasem nie mam kiedy, czasem padam ze zmęczenia, a czasem po prostu wolę poleżeć i poczytać.  A może to tylko wymówki? Chciałabym wrócić do formy, ale często brak mi mobilizacji. Powiedzcie jak to jest u Was :)

Ja nie mam motywacji do ćwiczeń. Czasem z córeczką na rękach robię prysiady albo podnoszę do góry bo widzę że jejnsiengo podoba i śmieje się w głos 

U mnie podobnie jak u Megg.Mój cały dzień to jedna wielka bieganina i ciągle coś...Kiedy synek w dzień ma jedną drzemkę to wtedy też mam  zazwyczaj pause choć nie zawsze.Nie ćwiczę bo nie mam siły, nie chce mi się.Wieczorami padam z nóg i tylko marzę o odpoczynku.Jedynie ,co w tym roku planuję w lato to więcej pojeździć na rowerze.

Nie będę oryginalana i również powiem ze nie mam na to siły i czasu :D przy dwójce maluchów to i tak się nie źle nagimnastykuje przez cały dzień do tego pranie sprzątanie gotowanie a wieczorem padam na twarz razem z nim. Żeby ćwiczenia przynosiły rezultaty trzeba być przy tym systematycznym i chyba to lubić po prostu dla mnie nigdy ćwiczenia nie były formą rozrywki czy czegoś co przynosi mi radość wręcz przeciwnie. Zawsze musiałam się zmuszać żeby chociaż trochę poprawić figurę a z dzieckiem na rękach czy plecach to już wogóle odpada. To nie dla mnie ;) 

Aneczka ja mam podobnie z tymi przysiadami. Synek to uwielbia :) ale waży jużprawie  10 kg więc też nie jest łatwo. 

Raz na jakiś czas uda mi się poćwiczyć, ale to za mało.  Przed ciążą i w czasie ciąży bylam dość aktywna i teraz bardzo mi tego brakuje. Czuję się ociężała pomimo że ciągle zabiegana.. Wyszłam z założenia że teraz najważniejsze jest dziecko, ale czasem odbija się to na moim samopoczuciu psychicznym. Wiadomo, kocham go njbardziej i jestem cała dla synka. Dziecko potrzebuje mojej uwagi, miłości, zaangażowania  i aktywności. Kiedy śpi trzeba przygotować posiłek, ogarnąć dom z zabawek i ciuszków, umyć naczynia.... lista niekończących się rzeczy do zrobienia. Mysle, że każda mama to zna :) 

Mąż w pracy, później jedzie na budowę,bo stara się,  żebyśmy szybko mogli się przeprowadzić..

 

Czasami śledząc Internety zastanawiam się jak to możliwe... JAK? dom czyściuteńki, dziecko uśmiechnięte, mama sobie ćwiczy i pokazując płaski brzuszek i jędrną pupę :) absolutnie nie chodzi o moją zazdrość, ale to chyba magia Internetu :)

Magdalena, według mnie ,na takie coś mogą sobie pozwolić tylko nieliczni bo w rzeczywistości każda z nas wie jak jest.Mam w rodzinie jedną taką kuzynkę jak z obrazka i prawie jak z bajki ale kasy mają jak lodu i sprzątać i gotować nie musi bo służąca mają w domu, która im to wszystko ogarnia.Ma dużo więcej czasu dla siebie ,niż przysłowiowa matka polka.

Moniczka takie coś to ja rozumiem :) niestety niewiele osób stać na taki komfort.

Znalazłam parę fajnych prostych ćwiczeń z maluchem w Internecie, może spróbujemy z synkiem w formie zabawy. Wiadomo że dzieci raz mają lepsze, raz gorsze dni podobnie jak my,więc podchodzę do tego z ogromnym dystansem. Na mocny trening na razie nie ma co liczyć, chyba że podrzucę komuś na chwilę bejbika :)

Napiszę podobnie jak dziewczyny. Nie mam czasu na jakieś specjalne ćwiczenia i gimnastykę. Codziennie mam tyle rzeczy do zrobienia, że nie mam wieczorem już na nic siły. Gimnastykuję się gotując obiad, robiąc pranie, biegając za córką i sprzątając metry. Nie wiem jak u Was, ale u mnie codziennie jest coś do zrobienia i jak słyszę jak ktoś mówi że sprząta 2 razy w tygodniu a tak nie ma nic do zrobienia to zastanawiam się jak on to robi. Mieszkam w takiej miejscowości, gdzie ludzie z pobliskiego miasta przyjeżdzają biegać, jeździć na rowerach czy rolkach. Gotuję obiad a w oknie widzę jak biegają, co chwilę ktoś inny i nawet w niedzielę, a nawet w święta. Czasami sobie myślę że też tak bym chciała, ale no nie mam jak..

Dokładnie. Cały czas jest coś do zrobienia, cały czas w biegu. Aż człowiek pada na twarz wieczorem :) Jak nie było koronawirusa to przynajmniej starałam się codziennie pójść z wózkiem na spacer. Zawsze to jakiś ruch. Czasami jak mały zasnął twardo to zahaczałam o taką siłownię polową przy placu zabaw. Można było coś pomachać i pobudzić inne mięśnie do działania. Teraz to tylko wyjście do ogrodu, ale doceniam to, bo w mieszkaniu w bloku chyba bym ześwirowała.

Magdalena prawie? Moja 10 kg już przekroczyła hehe

Widzę że nie jestem sama z tymi ćwiczeniami. Niby chce. Codziennie sobie powtarzam ze chociaż trochę ale codzień brakuje tej chwili. Wolę też przeznaczyć tą chwilę na coś innego i tak cały dzień zleci. 

Ja teraz ćwiczę ale bieganie za dzieckiem przed domem, dostał quada na akumulator i jeszcze uczy się skręcać iwec biegam za nim. A co do ćwiczeń nie jesteś sama 2 dzieci 2 porody podejść do ćwiczeń 63625272 i jeszcze więcej za każdym razem kończyło się 2 brzuszki i idę coś zjeść.. Nawet mieliśmy ta deskę do brzuszków specjalna to też nic nie dało, był rower, też stał i się kurzył, nie miałam motywacji i nadal jej nie mam, jedyne co mnie mogłoby zmobilizować to znajome i siłownia albo jakieś zumby czy inne takie spotkania grupowe w domu nie ma szans nic nie zrobię caly czas coś innego mnie odciąga. 

Zazdroszczę tym którzy mieszkają w domu, ja dość że w bloku z synkami 6lat i 20mc to jeszcze teraz mieliśmy kwarantannę 14dniowa bo mąż przyjechał z zagranicy i było mozna zwarowiac ,dop dzisiaj po 14dniach mogliśmy pojechać do teściowej na wieś i tam to jest życie;-) w bloku to ciężko.., a co do aktywności fizycznej u mnie zawsze było dużo ale mi nie zależy jako dla mnie bo ja z niedowaga także ja bym rączej chciała przytyć ale nie da się ;( więc dla mnie siedzenie w domu może polepszy ale taka mam przemianę materii, jem i już nie chodzę tyle co zawsze a teraz kwarantanna była jadłam bardzo duża a waga niestety stoi w miejscu a tak byk chciała przytyć. 

Ewcia współczuję tego siedzenia w zamknięciu. Ja od urodzenia mieszkałam w domu z dużym ogrodem i jakby teraz ktoś mnie zamknął w mieszkaniu to chyba bym się udusila. Jeszcze tym bardziej mając dzieci, które potrzebują ruchu na świeżym powietrzu.

 

PattMaz skąd ja znam te ilości podejść do ćwiczeń... :) A może by tak po każdym napisanym komentarzu na canpolbabies zrobic po 20 brzuszków? ;) bieganie za quadem też super. Każdy sposób i pretekst dobry! ;)

 

Monia masz rację! Dzień z maluchem jest wypełniony po brzegi. Wczesnym rankiem się zaczyna (U nas ok 5.30 -6.00) Ciagle jest coś ważniejszego.  A tak przeleci szybko, że zaraz już trzeba się kłaść spać. 

 

Aneczka kiedy ostatnio tydzień temu się wazylismy to było 9,8 kg, ale bateria nam siadla w wadze, więc już może i ponad 10kg ważymy. Ciągle zapominam dodać jej do listy zakupów. W każdym razie jest co dźwignąć  :D

Ja całe życie mieszkam na wsi, mamy swój dom, duże podwórko.Nie wyobrażam sobie mieszkać w bloku.Wiadomo,że jakbym musiała to trudno ,ale wolałabym nigdy nie musieć.Dla mnie wysprzątania całego domu to porządny trening.

Moniczka ja to samo :) Co prawda mieszkam w małym miasteczku ale to prawie jak wieś. Nowy domek też budujemy na wsi i bardzo się z tego cieszę. Jest cisza, przestrzeń, natura - to co kocham :)

Moniczka ale chyba nie sprzątasz całego domu codziennie? Chociaż tak wiem że w domu do roboty jest coś na okrągło :D znam to z autopsji hehe 

 

Magdalena te brzuszki po komentarzy nie przejdą zazwyczaj pisze je koło północy jak leżę pod kołdra i obok mam jednego spiocha a z drugiej drugiego spiocha �

Magdalena jest co dziwagać ale to nasz słodki ciężar ;)