Co sądzicie na temat tzw. baloników-cewników na wywołanie porodu? Ja mam drugi raz i nie sądzę, że to cokolwiek da tak samo jak przy pierwszej ciąży..
Miałyście? Dało to jakiś efekt?
Bo ja bym wolała od razu kroplówkę z oksy..
A to chyba różnie z tym jest. U jednej znajomej pomógł u innej nie. Ja akurat nie miałam.
Mi założyli i już wyjęli bo nic nie działa, teraz mam jakąś tasiemkę o której pierwsze słyszę :)
Ja też nigdy nie miałam I słyszałam że to nic przyjemnego ale to tylko z opowieści
Miałam. U mnie zero efektów. Mnie założenie mega bolało. I czulam cały czas dyskomfort.
Dziewczyna z sali mając balonik dostala mocniejszych skurczy. Ona miała zakladany przede mną i mówiła że jej jakoś bardzo nie bolało. Balonik wzmocnił u niej skurcze i zwiększył rozwarcie. Dostała potem oksytocyne i dość szybko urodziła.
Paulina, Ty już z balonikiem? Jak to szybko minęło! Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiazanie :))
omg to chyba nic przyjemnego taki balonik :|
Matko na szczęście nie miałam wywoływanego porodu. Trzymam kciuki żeby szybko poszło i pomogło
To chyba zależy dużo kobiet narzeka. Ja miałam wywoływane poród balonikiem właśnie w pierwszej ciąży i nie wspominałam tego źle no samo noszenie tego balonika niezbyt przyjemne No bo czuć że ta szyjka się rozwiera i to jest dość nieprzyjemne uczucia jak nosimy tam cewnik Ale mi pamiętam założyli cewnik od 14:00 nosiłam go do następnego dnia do godziny 7:00. Wyjęli mi cewnik i poszłam od razu na porodówkę . Cewnik zrobił rozwarcie na 4 cm. Na porodówce już powoli szła rozwarcie dostałam dopiero na sam koniec. Urodziłam dość szybko Bo skoro wzięli mnie na porodówkę o 7:00 to o 11:30 już była córka ze ja zawsze właśnie bałam się porodu z oksytocyną bo zawsze słyszałam że to najbardziej boli. Syna rodziłam spontanicznie i też bardzo się tego bałam bo pojechałam do szpitala ponieważ odeszły mi wody a nie czułam żadnych skurczy. Wzięli mnie na porodówkę i mówili że chwilkę poczekamy a jak nic się nie zacznie dziać to dostanę oksytocynę i byłam przerażona. Na szczęście zaczęło się dziać i nie było takiej potrzeby. I ogólnie jeżeli chodzi o ból jaki przeżyłam to lepiej wspominałam poród z córką był dłuższy ale skurcze ogólnie niby tak bolesne jak teraz gdy poród zaczął się spontanicznie. Mimo że syna rodziłam krótko po trzy godziny to myślałam że umrę córkę rodziłam dłużej bo jakieś 5 godzin ale jakoś ten ból był znośny i nawet nie pamiętam tego bólu a syna to chyba nigdy nie zapomnę jak się skłaniałam z nóg
Ja też nigdy nie miałam zakładanego balonika. A ta tasiemka hmmm,muszę przyznać że mnie to zaciekawiło. Paulina,jak będziesz mogła to napisz coś więcej o tym.
Ja nie miałam nigdy zakładanego balonika wiec nie bardzo mogę pomóc. Słyszałam jedynie , że ten balonik to nic przyjemnego.
Ja miałam przy synku ponad 12h i nic nie dało, teraz lekarz mi wyjął po 6h jakoś bo widział, że nic się nie dzieje a naprawdę dreptałam po tym korytarzu i robiłam wszytsko żeby coś zadziałało. O 20 założył mi tasiemkę na wywołanie, o której nigdy nie słyszałam i byłam w szoku. Oczywiście nie wierzyłam, że coś da. O 5.30 jak dostałam skurczy to po trzecim już mi się sączyły wody. Jak mnie przebadał o 6.40 jako to już milam rozwarcie na 8 palcow i leciałam na porodówkę i już czułam mega parcie. O 7.05 mała już była z nami :) Do tej pory jestem w szoku, że tak to szybko poszło i każdej życze takiego porodu :)
Tasiemka.to tak jak z balonikiem- jednej kobiecie pomoże innej nie. Mi lekarz.powedzial że mogą mi założyć jeszcze ale po baloniku i 2 próbach z oksytocyna tego nie widzi. Mały był gotowy do wyjścia na świat ale mój organizm do porodu nie... I to opuchlizna.
Także kwestia indywidualna co i jak zadziała.
Nie mam doświadczenia z balonikiem. Ale w szpitalu na sali leżała ze mną dziewczyna, która ten balonik miała założony - męczyła się biedna, a nic nie pomógł. Także to chyba kwestia indywidualna czy zadziała czy nie.
ale z tego co widzę to chyba w mniejszości daje jakikolwiek efekt
Każda ciąża jest inna. Każdej z Nas organizm inaczej będzie reagować w danym czasie. Rozmawiałam przed porodem z koleżanką która miała 2 razy wywoływany. Za pierwszym razem balonik + oksytocyna I poszło szybko. Za drugim nie pomogło nic I cc.
Oj tak to prawda
Także nigdy na nic tak w 100% nie można się nastawiać.
Wczoraj szwagierka miała założony chodziła z nim do do rana niestety nic nie ruszyło później dostała tasiemkę i też nic dopiero oksytocyna ruszyła i urodziła po 2 godzinach
Karoliga dobrze ze cos pomogło i szybko poszło.
Nie ma reguły.