Chyba każda mama potwierdzi, że początki karmienia bywają trudne. Wydaję mi się, że ja również miałam niełatwo. Najgorzej było w szpitalu. Rodzi się mała kruszynka, a Ty jesteś nastawiona na karmienie piersią. Wszysycy zachwalają, same plusy mówili: schudniesz szybko, lepsza odporność dla dziecka, nie musisz wydawać na mleko, wygodnie itd.
gdby nie poranione brodawki to nie było by tak zle
U nas posżło gładko. Dużo sił i chęci a wszystko sie uda
Ja walczyłam przez 6 tygodni…co za radość gdy mała chwyciła pierś
zobaczymy jak to będzie u nas, najbardziej boję się że nie będzie pokarmu, tak chciałabym karmić dziecko piersią
Każda kobieta ma pokarm gdy przystawia nie ma możliwości że nie. Nie wolno się poddawać bo pierwsze tyygodnie są decydujące
patrząc na to co teraz się ze mną dzieję problemów z laktacją nie powinnam mieć
my też początkowo miałyśmy problemy z przystawieniem i chyba też to że ja się bardzo stresowałam miało na to wpływ
początki kp nie są łatwe, u nas dodatkowo sprawę komplikowało krótkie wędzidełko
u na spoczątki były cięzkie bo Córka pogryzła brodawkę ale osłonka na zdrową ocaliła ja i jedną piersią udało mi sie karmić Córkę w szpitalu i przybierała na wadze
U mnie było podobnie. Cesarka, potem tydzien męczarni. Dwie pierwsze doby bez mleka, z wiszącym i placzacym synkiem u piersi, pielegniarki dokarmialy go wieczorem bez mojej wiedzy mm. Ale potem bylo coraz lepiej. Pilam eksperymentalnie rózne rzeczy - herbatki nie-herbatki. CHyba tylko po femaltikerze sie ruszylo. Teraz mamy juz 8 miesiecy i dalej sie karmimy piersia, pełęn sukces :).
My znowu mamy porażkę…
Po cesarce karmienie to męczarnia
U mnie też początki były trudne
Super że Wam się udało. My przezwyciężyliśmy trudności nieco wcześniej.
My dajemy rade ale początki ciężkie
początki trudne ale nam juz minąl roczek na karmieniu piersią
Poczatki zawsze sa ciezkie a potem juz dobrze
początki to tragedia, ale pózniej było coraz lepiej
na początku była tragedia dlatego zrezygnowałam