Drogie mamy, pomimo tego, że uwielbiamy być mamami, każdą z nas może spotkać kryzys lub trudny moment. Zwykle są one spowodowane po prostu zmęczeniem. Jak Wy sobie radzicie podczas kryzysu? Odpuszczacie najmniej ważne rzeczy, wygadujecie się bliskim, organizujecie czas tylko dla siebie? Koniecznie dajcie znać, co Wam pomaga!
Jak mam kryzys to poprostu płacze , wyje czasem
Przyjdzie drugie bobo na świat to już wgl bede musiała się chyba udać do psychologa przed narodzinami ,aby niektóre sprawy obgadać i żeby mi rzucił nowe spojrzenie na dany problem...
Łatwiej będzie po urodzeniu bobaska
Mam podobnie jak mama słoneczka. Wypłakuje kryzys, by później wziąć się w garść z nowymi siłami
U mnie zależy od sytuacji, czasami też potrzebuje się wypłakać a innym razem potrzebuję mieć trochę czasu dla siebie, wyjść z przyjaciółką na kawę żeby na chwilę oderwać się od codzienności i problemów.
Dla mnie pomaga pomóc i wsparcie męża oraz możliwość wygadania się i oderwania od codzienności.
Ja od kad jestem mamą czyli od 11 lat , nigdy nie wyszłam gdzies na jakąś kawę czy coś innego sama bez dzieci;) jedynie kawę z siostrami ale z dziećmi i w domu;) jedynie bez dzieci wychodzę jak potrzebuje coś załatwić lub pójść do lekarza i to czasem staram się unikać bo ciężko jest zostawić przy kimś dzieci i zawsze musiałam sobie radzić, jeszcze jak miałam jednego synka to prędzej było kogoś poprosić bo mieszkałam bliżej siostry i ona też miała jednego synka teraz ona i ja mamy 3dzieci najstarszy 11 lat młodsi u siostry półtorej roczku a ja 5mc i mieszkamy już troszke dalej od siebie i już tak nie mamy czasu bo każda ma swoje obowiązki , swoją rodzinę, szkola itd. także w trudnych chwilach a było takich i to wiele , zwłaszcza jak mój drugi synek zachorowal na nowotwór to pomagało mi się wypłakac i to dużo było takich dni, i co najważniejsze dla swoich dzieci mama potrafi nawet w najgorszych dniach się uśmiechnąć do swoich dzieci. Taka już nasza rola! Być twardym i nigdy się nie poddawać �
Doskonale to napisałaś ewa, nawet jak trudny dzień, to dzieci powodują u nas uśmiech.. i to taki niewymuszony
Uśmiech bableków 🤣🤣
O kurcze , 11 lat nigdzie z koleżanką nie wyjść to ja sobie nie wyobrażam... bo i był teatr ,i obiadki ,i kawki wspólne:) podziwiam Ewka :)
Zdecydowanie czas tylko dla siebie:) najlepiej w ogóle wyjść z domu, spotkać się z kimś kto nie ma dzieci lub iść na masaż
Oj tak chwila dla siebie
Mama Sloneczka niestety nigdy nie miałabym komu zostawić dziecko że y sobie pójsc na jakąś kawkę z koleżanką , niestety. Ledwo dawałam radę kogoś poprosić jak musiałam pójść do lekarza czy coś ważnego i to zawsze się spieszyłam że g jak najszybciej wrócić. Nieraz słyszę od znajomych jak sobie wychodzą gdzieś bez dzieci i zawsze zazdrościłam takim mamom;) a ja tylko dom , dzieci, szkoła i w sumie tyle. Jeszcze jak synek zachorowal 4lata temu na nowotwór to z rok w szpitalu z jakimiś przerwami także jest mi czasem ciężko ale muszę dawać radę dla dzieci;)
Ojej :( .
Mama Słoneczka Płacz jest dobrym sposobem na pozbycie się napięcia! Warto skorzystać z konsultacji z psychologiem, jeśli jest taka potrzeba. Nawet kilka spotkań może pomóc :)
Shadow555 Przyjemne spędzenie czasu poza domem jest super sposobem na "przewietrzenie" głowy :)
Dokładnie mamy Canpol , nawet chwilowy spacer jest zbawienny przy kryzysie
Femka Fantastycznie, że masz wsparcie w swoim partnerze :)
Lily Masaż to fantastyczna opcja :)
Zdecydowanie wiem, o czym mówicie! Jako mama dwóch dzieci (a trzeciego w drodze!) i zwolenniczka edukacji domowej, kryzysy i momenty zmęczenia są czymś, z czym muszę sobie radzić na co dzień. Czasami po prostu czuję, że mam za dużo na głowie – opieka nad dziećmi, obowiązki domowe, organizacja nauki w domu, a do tego hormonalne huśtawki w ciąży… Zdarza się, że wszystko wydaje się przytłaczające!
W takich chwilach staram się przede wszystkim odpuścić rzeczy, które nie są absolutnie pilne. Często zdarza się, że mam zbyt wysokie wymagania wobec siebie – i wtedy trzeba po prostu zrozumieć, że nie wszystko musi być perfekcyjne. Czasami decyduję się na prostsze rozwiązania, np. skracając czas na naukę, zamieniając obiad na coś mniej skomplikowanego albo pozwalając dzieciom na trochę więcej swobody w zabawie.
Zdecydowanie pomaga mi wygadanie się – szczególnie mojemu partnerowi. To ogromne wsparcie, móc wyrzucić z siebie to, co w danym momencie jest za ciężkie do udźwignięcia, i po prostu poczuć, że nie jestem sama. Czasem rozmowa z bliskimi, nawet telefoniczna, potrafi przynieść ulgę.
Zawsze staram się znaleźć chwilę dla siebie, nawet jeśli to tylko kilka minut w ciągu dnia, żeby złapać oddech. Może to być szybki spacer, gorąca kawa w ciszy, książka na kilka minut czy nawet odrobina medytacji. Czasami muszę wręcz zaplanować taki czas – inaczej trudno mi znaleźć przestrzeń w codziennym wirze.
Pomaga mi też to, że w edukacji domowej staram się być elastyczna – jeśli czuję, że muszę odpocząć, zmieniam plan dnia lub przenoszę część zadań na później. To, że mamy kontrolę nad tym, co robimy w danym dniu, daje mi większe poczucie spokoju.
Kiedy czuję, że mam za dużo na głowie, staram się również nie obwiniać się za to, że czasem nie jestem idealną mamą czy perfekcyjną organizatorką. Nie muszę być perfekcyjna, a robienie rzeczy na miarę swoich możliwości i w zgodzie ze sobą to chyba klucz do przetrwania trudnych momentów.