Czekając w kolejce do ginekologa

ja zawsze zabierałam ze sobą ksiązke i czytałam. Jeżeli miałam ochote porozmawiać to ja odkladalam

Chciałam podzielić się z Wami pomysłami na to, jak spędzić czas w kolejce w ,,Poradni K". Najczęściej borykają się z tym mamy, uczęszczające na wizyty w ramach NFZ. Sama wielokrotnie czekałam na wizytę wraz z innymi pacjentkami... 

W pierwszej ciąży na wizyty chodziłam z mężem. Dzieki temu był moim umilaczem :wink: rozmawialiśmy i czas po prostu miło mijał. Czasem porozmawialismy z innymi Paniami, ktire rowniez czekały na wizyte.
W drugiej ciąży niestety na wizyty chodziłam sama. Mąż nie miał mozliwosci by mi towarzyszyć. I dla mnie zbawienna była książka. To były takie moje wolne chwile, które wykorzystywałam na taki relaks

Ja chodziłam na wizyty z mężem, zawsze razem rozmawialiśmy. Gdy musiałam iść sama, to brałam książkę albo gazetę.

Ja nigdy nie jestem pół h wcześniej tylko przyjeżdżam na wizytę na ustaloną godzinę i rzadko kiedy długo czekam
Wiadomo czasem zdarzy się jakaś obsuwa w czasie ale w przypadku mojego lekarza to rzadkość bo pacjentki nie są zapisywane co 10, 15 minut albo nawet na tą samą godzinę, tylko na każdą pacjentek lekarz przeznacza pół h. Zdarza się że przychodząc na wizytę pezedemna już nie ma nikogo.

Ja zawsze marzyłam o tym żeby w trakcie ciąży na wizytę chodzić z mężem .Natomiast w ciążę zaszłam wtedy gdy zaczęła się pandemia i wspólne wizyty niestety nie wchodziły w grę. Mam nadzieję że w przyszłości przy kolejnej ciąży już mąż będzie miał okazję chodzić ze mną do gabinetu i będziemy mogli razem przeżywać te chwile wiadomo no jest to trochę przykre natomiast patrząc na to z takiej perspektywy ze dawniej mężczyźni w ogóle nie chodzili z kobietami na wizyty nie było ich przy porodzie w ogóle w czasach kiedy moja mama mnie rodziła to podobno na wizycie u lekarza była dosłownie może trzy razy w ciągu całej ciąży to teraz i tak nie jest zle

Ja czekając w kolejce siedziałam na forum ;)

ja też zawsze sama na wizytach 

Przy 1 ciąży pamietam kolosalne kolejki do doktora zawsze nawet jak lekko się spóźniliśmy to wiedzielismy ze bedzie obsówa;( teraz nie wiem czy ze względu na covida czy podniesiona stawkę przyjeżdżam i w zasadzie odrazu wchodze;)

Czasami zdąży się poczekać ale to jest naprawdę sporadyczna sytuacja, wiadomo rozne są przypadki i czasami potrzeba wiecej czasu dla pacjenta;)

Pina734@wp.pl 

Ja byłam świadoma ze męża nie będzie na żadnej wizycie gdyż starania były w czasie pandemii choć przy poronieniu wpuścili go do szpitala żeby po mnie wszedł 

to milo z ich strony

teraz to malo gdzie mezczyzn wpuszczaja, dla bezpieczenstwa. moj to by sie w takiej kolejce wynudzil i tylko niepotrzebnie sie denerowal i mnie ;P

Mój kiedyś był mi po jakieś zaświadczenie i baby do niego co on tu robi 

Anulka to mi przypomniało się jak byłam w kolejce do przyjęcia na sor. I to był sor ginekologiczno położniczy a stało dwóch facetów. I przeszła ich i pytają się w jakiej sprawie a oni że na przyjęcie do szpitala. To śmieli że to nie tu że jest z drugiej strony drugi sor. A oni czemu nikt im tego nie powiedział 

Śmiesznie musiało być

Czekanie w kolejce jest uciążliwe ja w 1 ciąży chodziłam prywatnie i nie było zapisów na godzinę tylko się szło i czekało, masakra czasami potrafiłam siedzieć 5h aż się kiedyś zdenerwowałam bo kolejki były zajmowane, lekarz srednio poświęcał 40-50min na pacjentkę ale na szczęście później już były wizyty na godziny. 

Teraz chodzę do innego i mam na godzinę czasem poczekam chwilę ale jak się płaci to wymaga się tego żeby nie czekać w tych kolejkach. Zawsze można poczytać książkę itd 

pati to nie ma roznicy czy na nfz czy prywatnie :) kolejnki sa wszedzie :)

Ja chociaż chodziłam prywatnie do ginekologa zdarzyło mi się czekać w kolejce 40 minut w czasie pandemii

Anoosk prywatnie kolejki są krótsze 

Dokladnie dziewczyny prywatnie też się czeka w kolejce