Koleżanki wspomóżcie pomysłami, mój syn ma 19 mcy, miałam w planach czytać mu bajki w zasadzie od urodzenia, ale ze względu na alergię na bmk był płaczliwym i absorbującym niemowlęciem, do tego doszło moje zmęczenie i brak chęci, przełożyłam więc plany na późniejszy okres, ponownie sprobowalam jak syn mial okolo 8 mcy, ale nie byl zainteresowany, tak jakby mnie nie słyszał, kolejnych prób było kilka, podkładałam mu książeczki do oglądania, ale kompletnie nie jest zainteresowany. Trochę przypadła mu do gustu książeczka sensoryczna typu „pogłaszcz mnie” i faktycznie chwilę się skupi na zwierzątkach, ale jak chcę poczytać inne książeczki to mam wrażeniecże uczestniczę w sprincie czytelniczym, nie interesują go ilustracje a tym bardziej tekst. Czy macie jakieś sposoby żeby dziecko chociaż trochę skupiło się na książce? Jak je zainteresować. Książeczki mamy różne, kolorowe, sensoryczne i trochę mnie to martwi że żadna nie przypadła synkowi do gustu.
A lubi innego rodzaju zabawki? Bo może akurat fascynuje go cos innego np. woli coś budować albo rysować? Jeżeli tak to chyba nie ma co na siłę zmuszać bo każdy z nas ma inne upodobania.
Jeżeli nie jest zainteresowany i to tylko męczarnia dla Ciebie to bym odpuściła. Na siłę to jeszcze możesz go tylko bardziej zniechęcić. Z tego co kojarzę masz jeszcze jedno starsze dziecko? to może warto spróbować wspólnie usiąść i żeby wszyscy uczestniczyli w czytaniu? lub starsze dziecko mu pokazywało? Z pewnością bardziej będzie zainteresowany naśladowaniem tego co robi rodzeństwo niż tym co robi mama. Może rolę czytania niech przejmnie tatuś?
U nas był taki etap, że córka owszem lubiła czytać ale miała wybrane książki, które czytam ja a które mąż i nie było opcji aby któreś z nas przeczytało lub opowiadało książki od drugiego. Od razu odpuściliśmy jak miała taki "widzimiś" i w miarę szybko jej przeszło.
Madzia88 ooo widzisz spróbuję metody ze starszym bratem, dobrze żeby skupił się chociaż parę minut, może go to zachęci bo razem świetnie się bawią. Mąż też próbował czytać i nic z tego, niestety.
Kociaszka syn jest bardzo aktywny, w zasadzie nie ma zabawki która zajęłaby go na dłużej, wszystko jest na chwilę, podbiegnie do klocków ułoży 4 i zostawia, idzie do kuchni, zamiesza w coś i dalej, dalej. To typ który nie usiedzi w miejscu, musi mieć ciągle zajęcie.
Aaaa rysować nie lubi, woli „zjadać” kredki, a mamy już jedno „dzieło” na ścianie więc też czekam aż dorośnie do rysowania na kartkach. No ale najpierw musimy rozłożyć stolik, po pierwszej próbie tylko po nim skakał, bałam się że spadnie i też wynieśliśmy na strych.
Moja mała też nie jest zainteresowana książeczkami zaczynam czytać to ona wyrywa sama chwilę ogląda rzuca i idzie. Jak czytam synkowi wieczorem to chwilkę posiedzi ale też zazwyczaj zaczyna skakać i ucieka do swojego pokoju. Najbardziej jedna interesują ja książeczki z jakąś "atrakcją" typu okienka czy mamy jedna taka z piszczałką albo z tymi dźwiękami co są obok ale to pewnie głównie dlatego że się tym bawi. Tez nie mam pomysłu co zrobić żeby chociaż chwilkę posiedziała ale jest jeszcze mała więc nic na siłę może jak będzie starsza jak braciszek to usiądzie
Megg moja jak daje jedna książeczkę albo sama wezmę i chce poczytać to mi zabiera albo daje inna. Tak czytać się nie da ale co poradzić. Jestem cierpliwa i czekam aż nastąpi ten moment kiedy będzie chciała żeby poczytać jej książeczkę
Megg kurcze co za temperament, złota kobieta z Ciebie :)
19 miesięcy i taki wiercipięta.. Oby wyrósł szybko.
Megg a moze opowiadanie jakis historii przy pomocy zabawek i/lub teatrzyk :) sa gotowe zestawy do kupienia :)
myślę, że nie ma się czym martwić, dziecko w tym wieku jest dość mobilne, ciekawskie i rozwija się na wielu płaszczyznach, nie koniecznie musi interesować się książeczkami, moj syn też za nimi nie przepadał, a kupowałam ich mnóstwo i wszelakich. Obecnie ma 6 lat i dzień bez książki jest dla niego dniem straconym tak samo jak dzień bez szaleństw na dworze. Więc moim zdaniem to przejściowe i w swoim czasie bez specjalnego zaproszenia sam zainetersuje się książeczkami :)
Ciężko jest aby dziecko skupilo się na jednej rzeczy. Moje to wszystkie byly takie ciekawskie ze wszędzie ich pelno
Oliwka a w jakim wieku masz dzieci?
Figa z każdym dniem do celu :D
dobrze że moja cierpliwość jest w miarę elastyczna
Kociaszek teatrzyków nie lubi ....chyba, mamy pacynki z ikei: owcę, psa i sowę i jak tylko założe na dłoń i zaczynam odgrywać role to zdejmuje mi je z rąk :/
u nas skupienie sie to kwestia kilku minut nie ma tak zeby dluzej skupili sie na jednej rzeczy.
u nas sprawdzają się teatryzki - córka chętnie nasladuje role :) gorąco polecam taką zabawę. Ostatnio lubi nwet te mautkie pacynki na palce. Będę dzisiaj w ikei to się rozejrzę :)
to chyba trzeba postawic na gry i zabawy ruchowe :)
Megg próbuj codziennie a nóż się zmieni za jakiś czas.
Kosiaszka dokładnie tylko ruch chyba wchodzi w grę, tylko pogoda nie sprzyja, sytuacja z wirusem też nie, kombinuje y więc w domu ile możemy.
Megg tak sytuacja z wirusem moze wykonczyc.... ja sobie zupelnie inaczej wyobrazalam spedzanie czasu na macierzynskim
u nas wieczorami teatrzyk cieni jest dobra zabawa
Meg moim zdaniem macie jeszcze czas na czytanie książek. Moja corka tez byla i do tej pory jest zywa, energiczna, ciężko jej się skupić na czymś. Na samym początku byly tylko książeczki pokazywanki, dotykanki bez czytania, poza jedna jedyna ktora ja czytałam nawet gdy ona nie wykazywała zainteresowania, po jakimś czasie gdy już z pamieci mowilam ta książeczkę ona sama po nia szla i przynosiła i pokazywała obrazki. Dopiero gdy miala 2,5roku to zaczęłam czytać codziennie jakas bajkę krotka i po jakimś czasie dluzsza aż sama zaczęła wyciągać książeczki i pokazywać co chce żebym przeczytala. Mamy kolekcje 50 ksiazek Disneya i wszystkie przeczytane po kilkanaście razy, Martynkę, Misie, różne opowiadania krótkie, teraz jesteśmy na etapie bajek Andersena: Calineczka, Królowa Sniegu i itp. Bez ksiazki nie ma dnia, bo jak nie przeczytam to płacze.
Myślę że u Was przyjdzie czas na czytanie z pełną koncentracja, skupieniem i przede wszystkim zrozumieniem tekstu.
niby pogoda niefajna, ale można wyjść choć na trochę - choć masz młodsze dziecko więc może dla niej niekoniecznie każda pogoda jest korzystna :) nam się dzisiaj udało wyjść pod pretekstem przyniesienia i rozpakowania paczki - okazało się oczywiście że mamy sporo rzeczy do zorbienia na dworze łącznie z oswajaniem jazdy na hulajnodze :)