Depresja, ciąża wasze doświadczenia

Babyblues z tego co wiem trwa chyba ok 2 tygodni, jeśli taki stan utrzymuje się dłużej, to powinno się skonsultować z lekarzem

Kiedy czujesz że więcej czasu w ciągu doby jesteś smutna , boisz się czegoś , ale nie chcesz nikomu powiedzieć o tym co się dzieje w głowie . Ja wiedziałam że tracę kontrolę nad swoim samopoczuciem . Byłam zła na siebie bo nie dopuszczałam do siebie myśli że to może mi się przytrafić , całe życie zawsze byłam osobą twardą , odważna mocno stąpająca po ziemi . Jeśli czujesz że coś jest nie tak to powiedz komuś o tym nie rób sobie tego i nie zostawaj sama z rzeczywistością która cię przerasta . Teraz jestem już mądrzejsza i wiem że prosić o pomoc to żaden wstyd . A depresja to nie są żarty

Dokładnie, najważniejsze to w miarę szybko to dostrzec i poprosić o pomoc w odpowiednim czasie.
Męża bratowa miała tak silną depresję poporodową, że dzwoniła kilka razy do teściowej, żeby zabrali dziecko do siebie, bo bała się że coś mu zrobi itp… :/. Na szczęście przeszło jej w miarę szybko, ale musiała chodzić do terapeuty.
Moja koleżanka z kolei jest sama z dzieckiem, bo mąż pracuje w delegacjach i jak potrzebowała terapii, to załatwiła sobie online.

nigdy nie byłam u żadnego specjalisty , ale czy taka rozmowa z obcym człowiekiem dużo daje ? ciężko mi by bylo komuś mówić o tym co siedzi w mojej głowie

Pięknie to napisałaś. Masz 100% racji – depresja to nie słabość, tylko realna choroba, z którą nie wolno zostawać samemu. Proszenie o pomoc to odwaga, nie wstyd. Dobrze, że dzielisz się swoim doświadczeniem – może ktoś, kto to przeczyta, poczuje się mniej samotny

1 polubienie

To bardzo ważne, że mówimy o takich doświadczeniach. Depresja poporodowa to poważna sprawa

Ja na początku też się bałam i wstydziłam opowiadać, byłam u terapeuty zanim doszłam do wniosku, że mój poprzedni związek to żaden związek partnerski, tylko samo przyzwyczajenie.
Dużo zależy kogo wybierzesz, z jakim podejściem ktoś do tego podejdzie etc.
Po wizycie u niej stwierdzam, że to żaden wstyd prosić o pomoc, tym bardziej z czymś sobie nie radzić.
Czasami spojrzenie trzeciej osoby, która jest w zupełności obiektywna naprawdę dużo wnosi i daje inny pogląd na sytuację

Oby przeczytała to jakaś mama która myśli że już jest dramat i nie ogarnia , żeby wiedziała NIE JESYES SAMA . Niedaleko nas mama wyskoczyła z okna z noworodkiem . Nikt nie wie co się działo w jej głowie . Otoczenie myśli że ciąża jest piękna , poród wiadomo boli „ ale nie my pierwsze i nie ostatnie „ a ból się przecież zapomina . Ból fizyczny owszem można zapomnieć , ale coś z psychika ?
Mama po porodzie ma być piękna , zadowolona i uśmiechnięta ! A depresja ?? Przecież to wymysł naszej głowy .

To bardzo poruszające, ale potrzebne słowa. Depresja poporodowa to realny problem, a nie „wymysł głowy”. Każda mama powinna wiedzieć, że nie musi być zawsze silna i uśmiechnięta. Mamy prawo do słabości, łez i proszenia o pomoc. Nie jesteśmy same i nie musimy udawać, że wszystko jest idealnie.

1 polubienie

Również nastawiona byłam na dziewczynkę, a w brzuszku był chłopiec. Nie powiem trochę zawód był, ale z każdym tygodniem przyswajałam sobie tą myśl, jak już urodziłam, zobaczyłam go, to wiedziałam, że tak po prostu musiało być. Zakochałam się od pierwszego ujrzenia mojego synka i totalnie brak jakichkolwiek myśli, że żałuję bo chciałabym dziewczynkę. Tak widocznie musiało być. Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny i potrzebowałam drugiego chłopca​:two_hearts: trzymam kciuki, aby udało się ogarnąć myśli i abyś ucieszyła się z chłopca mimo wszystko! :heart:

Czasem potrzeba chwili, żeby oswoić się z inną wizją, ale potem przychodzi taka miłość, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie :slight_smile:

Niestety też taką wizję macierzyństwa kreuje internet, że mama ma zawsze czas się pomalować, pięknie ubrać itp.
Na szczęście co raz częściej już się mówi o trudach macierzyństwa

Dlatego trzeba głośno mówić o tej ciemniejszej stronie macierzyństwa

Dokładnie tak , macierzyństwo nie ma samych pięknych stron. Są też te ciężkie momenty , o których niestety rzadko się mówi.

Pięknie to napisałaś! Czasem potrzeba chwili, by oswoić się z myślą, że będzie inaczej niż planowaliśmy. Ale kiedy już pojawia się maluszek, wszystko staje się jasne – miłość nie zna płci. Każde dziecko jest cudem, który pojawia się w naszym życiu z jakiegoś ważnego powodu. :heart:

Ja zanim się dowiedziałam jaka będzie płeć to bardzo chciałam dziewczynkę. Ze strony mojego męża same chłopy się rodziły z mojej strony jestem jedyną dziewczynką i mimo, że od początku czułam, że to chłopak to bardzo chciałam córkę. Kiedy dowiedziałam się, że to jednak faktycznie moja intuicja mnie nie myliła i okazało się, że będziemy mieć synka to byłam bardzo rozczarowana. Nikomu się do tego nie przyznałam. Staraliśmy się półtorej roku o dzidziusia i w momencie kiedy poczułam rozczarowanie wmówiłam sobie, ze inni mają gorzej bo dalej się starają a ja mam już dzidziusia w brzuchu. Rozczarowanie minęło ale nie samo. Poszłam na terapię bo przy tym miałam ogromne wahania nastroju. Tam zrozumiałam, że rozczarowanie jest rzeczą ludzką i nie mogę się tego wstydzić. Dzięki terapi powiedziałam o tym swojej mamie i mężowi. Oni byli dla mnie największym wsparciem. Dziś mam już cała wyprawkę z ciuchów i nie mogę się doczekać aż przytulę mojego synka :heart:

Dokładnie, są też cięższe momenty które trzeba zaakceptować. Rozczarowanie to ludzka rzecz.

Dokładnie,
Całe szczęście jest teraz w Internecie co raz więcej informacji o chociażby połogu itp

To piękna historia, bardzo fajnie że się nią podzieliłaś :heart: super , że wszystko sobie poukładałaś w głowie , warto korzystać z pomocy :slight_smile: ja też do tego doszłam i dzięki temu życie poprawia się znacząco :slight_smile: a chłopaki fajne są :wink: mam syna i potrafi nabroić , że głowa boli :joy: ale jest też chodzącym kłębkiem miłości :heart:

1 polubienie

Tak To żaden wstyd prosić o pomoc – to oznaka siły, nie słabości.

1 polubienie