Dla zabawy i zdrowia i urody - kasztany

W czasie porannego spaceru z moją liczną gromadką traffiliśmy na kasztany, które w latach mojego dzieciństwa były niezastąpione. Bawiliśmy się nimi całe dnie. Tworzyliśmy ludziki i ukladaliśmy wzory. Nasi rodzice z ich pomocą uczyli nas liczyć. Piękny stary kasztanowiec rósł tuż obok domu. Wystarczyło tylko wyjść i zbierać. Moje dzieci nie mają tego szczęścia, ale staram się to nadrobić.

Ja również pomimo, że jestem dorosła lubię zbierać kasztany. Na razie nie daję ich do zabawy synkowi, ponieważ niestety są trujące a on wszystko wsadza do buzi.

Pamiętam i nie mogę się doczekać aż z synkiem też będziemy robić ludziki z kasztanow 

Ja na zabawy z synkiem jeszcze muszę poczekać, ale na pewno będziemy to robić. Sama pamiętam jaka to była frajda. Najpierw spacer w poszukiwaniu najlepszych, bez skaz okazów, a potem masa pomysłów na przeróżne figury.

Rena cz dokładnie też pamiętam że jeszcze się wyciągało z tych skorup młode kasztany najlepsze były bo najładniejsze :D 

Z kasztanów i z żołędzie ludziki. Też będę musiała to jeszcze poczekać aż córeczka podrośnie

Moja Hania zamiast robić ludziki z kasztanów wolała nimi rzucać jak piłeczką.. Co oczywiście skończyło się tym że wszystkie skonfiskowałam. Hehe

Dla dzieci to frajda porzucać 

Bo liczy się zabawa. Nie każde dziecko chce się bawić tak jak my zaplanowaliśmy. W sumie to trzeba cenić indywidualności. Na pewno jeszcze przyjdzie czas, że dziecko będzie robiło ludziki. A rzucanie też jest fajne. 

 

Aiisa, oj tak, te świeże, niepodeptane jeszcze, wyjęte prosto z osłonki były najlepsze.

Dzieci najczęściej same sobie wymyślają zabawy. My np. pokazujemy że z nich robi się ludziki a one że się nimi rzuca itp

My robiliśmy pierwsze w tym roku kasztanowa stworki. To była mega frajda. Synek jest  jeszcze  malutki ale świetnie sprawdził się w roli pomocnika w podawał kasztany, oczka, zapałki, przyklejalismy na klej na gorąco oczy a później wspólnie bawiliśmy się pajakami i jezykami z kasztanow

My w tym roku tyle kasztanow nazbietalismy że jeszcze na przyszły rok zostanie :) nawet różaniec na konkurs robiliśmy o wyszedł super 

Natinka z kasztanów najlepiej robić coś na świeżo, bo za rok będą już suche i twarde. Ja w tym roku nazbierałam tylko kilka niestety, do szkoły syn wziął na technikę, a pozostałe dołożyłam do jesiennej dekoracji w domu.

Ja kasztany w domu nie trzymam. Do zdjęcia nazbieralam i wyrzuciłam 

Już kiedyś w jakimś wątku czytałam o kasztanach dziewczyna dzieliły się ich dobroczynnymi właściwościami natomiast szczerze mówiąc tej jesieni nie miałam  okazji w pobliżu zebrać ich chociażby kilka i sprawdzić

My trzymamy kasztany blisko urządzeń elektycznych i w pojemniku na posciel w łóżku. 

Właściwości lecznicze kasztanów

Kasztany - przede wszystkim ich kwiaty, kora i liście, w mniejszym stopniu owoce i nasiona - mają szereg właściwości leczniczych.

  • -wzmacniają naczynia krwionośne i zapobiegają tworzeniu się pajączków - zawarta w nich escyna zmniejsza aktywność enzymów osłabiających ich ścianki, a flawonoidy i kumaryna uszczelniają je i działają przeciwzapalnie.
  • -poprawiają krążenie krwi, zmniejszając skłonność do hemoroidów i żylaków- flawonoidy i escyna zmniejszają bowiem lepkość krwi, usprawniając jej przepływ.
  • -łagodzą problemy trawienne - garbniki zawarte w naparach z kwiatów lub liści kasztanowca działają rozkurczowo i przeciwzapalnie, a nawet zapierająco, pomagając w razie zatrucia.
  • -zapobiegają obrzękom, łagodzą cellulit - wyciągi z kasztanowca zawarte np. w preparatach na tzw. ciężkie nogi i na cellulit poprawiają elastyczność naczyń krwionośnych, zapobiegając przesiąkaniu osocza do sąsiadujących z nimi tkanek.
  • -są pomocne przy krwiakach, siniakach i odmrożeniach - zawarte w wyciągach z kasztanowca, a także w naparach i odwarach stosowanych zewnętrznie w formie okładów substancje przyspieszają wchłanianie się krwiaków i poprawiają przepływ krwi.