Drogie mamy, niestety podczas piątkowej wizyty położnej okazało się, że nasz malutki szkrab nie bardzo przybiera na wadze. Urodził się z wagą 3830 g, następnie spadł do 3580 g i przybrał do 3650 g (w szpitalu, w dniu wypisu). Podczas wizyty położnej w poniedziałek ważył niestety już 3540 (po 4 dniach), a w piątek 3560 g. A on naprawdę niemal ciągle by jadł… Pocieszam się troszkę, że to była inna waga, ale mimo wszystko odnotowaliśmy spadek. Położna poleciła wizytę u pediatry. Niestety nasz pediatra uchwytny jest dopiero jutro, więc skonsultowaliśmy się z pediatrami ze szpitala, w którym pracuje szwagier, a oni stwierdzili, że maluszkowi nic nie dolega, ale powinniśmy go dokarmiać mm. Dotychczas był tylko na piersi, ale długo bardzo jadł, często zasypiał przy piersi po 20 minutach ssania i budził się na przykład po pół godzinie, aby znowu jeść… Zz bólem serca podałam mu więc pierwszą butelkę - zgodnie z zaleceniami zaraz po tym jak skończył ssać pierś. Wypił niemal 40 ml, co zdaniem lekarzy oznaczało, że jest głodny… Od tego czasu (piątek) podaję mu 40 ml mm dwa razy dziennie, gdy widzę, że mimo długotrwałego ssania nie może zasnąć i robi się nerwowy (przypuszczam, że może jest głodny), czyli wieczorem przed snem i rano ok. 10:00 po długutrwałym ssaniu w nocy i o poranku. Nie wiem czy dobrze robię. Wizyta u naszego pediatry jutro - w zależności od jej przebiegu planuję umówić się do poradni laktacyjnej. Bo maluszek chętnie ssie pierś, butelka niczego nie zmieniła. I dużo je, a ja mam wrażenie, że mam dużo pokarmu, więc nie wiem gdzie tkwi “błąd”. Oczywiście wolę myśleć, że mały nie najada się moim pokarmem, niż, żę coś mu dolega.
Czy któraś z Was miała może podobne problemy?
Do czasu wizyty u pediatry trzymaj się tego schematu, ale prawdopodobnie masz za mało pokarmu. Na początku bardzo często się to zdarza i trzeba pobudzić laktację. Właśnie najlepiej zgłoś się do poradni laktacyjnej.
Ile ma maluszek? Musi on sobie pobudzic laktacje, zapewne to dlugotrwale ssanie to takie “zamowienie”. Szczerze mowiac na Twoim miejscu pominelabym pediatre i skonsultowala sie z certyfikowanym doradca laktacyjnym.
Po pierwsze maluszki często na początku tracą na wadze i nie konieczniie chodzi o to że się nie najada po prostu większość dzieci tak ma i to jest normalne. Według mnie mm nie jest Ci wgl potrzebne i raczej starabym się pozostać przy piersi jeśli na tym ci zależy bo później może być tak że odrzuci ci pierś całkowicie ale nie musi tak być. Jeśli dziecko zasypia ci przy piersi to weź je do odbicia i obudz niech dokonczy jeść.albo jak widzisz ze zasypia to nie dopuszczaj do tego niech zje do końca. Ruszaj mu piersią, po brodzie paluszkie pojedz po raczkach tam gdzie niemowlaczki mają wrazliwsze miejsca tak by nie zasypial. Może się budzic też z placze bo jak zasypia i. Nie bierzesz go do odbicia to może mieć kolki.
mojej też spadła waga na początku i to sporo a też chciała jeść i jeść non stop. położna mówiła wybudzac co 2 h dzieck ojak waga spadła ale nie ma potrzeby to książkowe metody. Pierś jak i również inne mleko jest na rzadanie i nie ma co wciska w dzieci nie wiadomo ile bo potem ulewaja bo mają malutkie żołądki. Spróbuj tak jak mówię a jeśli nie pomoże to wtedy może jeszcze herbatki na laktacje a mm w ostateczności ![]()
Też przeżyłam dokarmianie w dwóch pierwszych tygodniach, bo mi wmawiano że nie mam pokarmu. Doradca laktacyjny udowodnił, że było inaczej i wyparliśmy butelkę bardzo szybko:)
Jeśli faktycznie czujesz, że masz dużo pokarmu, to może gdy Mały Ci zaśnie w trakcie jedzenia odciągaj resztę porcji. Możesz mu to potem podawać z butelki zamiast MM, lepiej dla niego i dla Ciebie, bo laktacja nie będzie usypiana przez sztuczne mleko.
To zasypianie przy jedzeniu to przez hormony, nawet przy dużej ilości pokarmu dziecko się może nie najadać. Wyciąga to początkowe mleko i pada, ssanie samo w sobie też jest męczące dla takiego malucha. Spróbuj pomóc poprzez laktator;)
Mama_Ola przede wszystkim nie stresuj się zaistniałą sytuacją, ponieważ to nie wpływa korzystnie na laktację. Poza tym synek to wyczuje. Jeśli uważasz, że masz dużo pokarmu - spróbuj go ściągnąć laktatorem. Wtedy się przekonasz ile rzeczywiście go jest.
Miałam podobnie z moją córką ale sytuacja miała miejsce pod koniec 4 miesiąca. Córka początkowo bardzo długo ssała pierś, ale po krótkie chwili znów robiła się nerwowa i domagała się cycka. Nie wiedziałam co się dzieje. W końcu mała zaraz po przystawieniu do piersi zaczynała płakać, nerwowo ssała, kręciła główką, płakała. Moja mama podpowiedziała mi, że mała chyba jest głodna. A mi się wydawało, że mam dużo pokarmu bo miałam nabrzmiałe piersi, po naciśnięciu mleko tryskało.
Wzięłam laktator i okazało się się w 15 minut ściągnęłam zaledwie 20 ml z jednej piersi - to jest nic da takiego dzieciątka. Pojechałam szybko po mleko, dałam butlę i córka stała się spokojna bo była najedzona. Niestety laktacji już nie odzyskałam.
Ale Ty walcz:) Na razie dopajaj synka wg zaleceń lekarzy. Skontaktuj się z doradcą laktacyjnym i cały czas monitoruj wagę dziecka. W tym okresie maleństwo powinno przybierać na wadze.
Anka spadek masy ciała noworodka nie jest czymś normalnym. Chyba, że masz na myśli fizjologiczny spadek masy ciała zaraz po narodzinach. Ale Ola ma już to za sobą. Powyżej pierwszego tygodnia życia dziecko, powinno ono stopniowo przybierać na wadze. Jej spadek sygnalizuje jakiś problem. Być może chodzi tu o małą ilość pokarmu.
Tak raczej fizjologiczny jednak moja mała jeszcze na wizycie w 2 tygodnou życia miała nieznacznie mniej i dopiero po 2 tygodniu zaczęła dosyć przybierac a teraz to już dopiero robi się mała kuleczka i 4 miesiące karmienia piersią za nami. A co do odciagania i podawania w butelce to też nie tak do końca mam znajoma która robiła tak parę razy i mały później już do cyca nie wrócił i musiała odciagac potem cały czas i do butelki dawać więc różnie z tym jest. Wszystko zależy od dziecka jedne szybko się uczą. U mnie na szczęście nie ma z tym problemu bo teraz jak podaje jakieś soczki czy wodę to później normalnie pije z piersi chociaż był dzień że wolała bitelke od piersi i wtedy dopiero się spokojna zrobiła
Maggda, ja od doradcy wiem że nie wolno się sugerować tym, ile pokarmu ściągniesz laktatorem. To tylko mogłoby zniechęcić. Dziecko jest w stanie wyssać dużo więcej niż sprzęt. Nawet jak w laktatorze masz 20ml to w piersiach jest więcej, a niepokój dziecka przy piersi może powodować dużo innych czynników. Też przez to przeszłam i udało nam się zostać przy moim mleku, chociaż słyszałam od różnych osob żeto znak, że pokarm słaby albo jest go mało. Bzdury:)
Ja ściągałam 15ml z obu piersi, a jakiś czas później 150 z jednej;) to wszystko się rozkręca stopniowo
Bakaliowa zgodzę się z Tobą pod warunkiem, że dziecko chce ssać pierś. U mnie córka nie chciała jej ssać stąd było podejrzenie, że jest mało pokarmu. possała chwilę i się denerwowała, przestawała ssać, zaczynał się płacz, po jakimś czasie przystawiałam znowu i sytuacja się powtarzała. Trwało to kilka dni, dostała butlę i była innym dzieckiem. Laktację chciałam odzyskać ale do tego potrzebne są w miarę dobre warunki i spokój, ja w tym czasie tego nie miałam i córka została na butli.
Dziewczyny, wróciliśmu od lekarza - naszej sprawdzonej Pani doktor, która od 8 lat skutecznie leczy naszego starszego synka (też trafiliśmy do niej po przejściach). Mały przybrał na wadze!
Waży 3700 g, czyli od piątku przybraliśmy 140 g, co jest niezłym wynikiem. Ale od piątku dokarmiam go także mm dwa razy dziennie po 30 / 40 ml. Nasza Pani doktor jest zdania, że warto zostać jeszcze przez chwilkę przy tym schemacie, biorąc pod uwagę fakt, że maluszek w ogóle nie zraża się do piersi i domaga się jej nawet po buteleczce z mm, aby się troszkę poprzytulać i possać. MM nie podaję mu za wiele. Próbuję umówić się z doradcą laktacyjnym - Panią Bagusią Kiełbratowską ze szpitala, w którym rodziłam (jest świetna), aby sprawdzić czy faktycznie nie ma innego sposobu. Dam Wam znać co powiedziała: czy pomagać sobie laktatorem, czy może sposób przystawiania małego jest nieprawidłowy, czy też przyczyna leży gdzie indziej. Faktycznie mały zasypia przy jedzeniu, a ja naprawdę robię wszystko, aby temu zapobiec: odbijam go w trakcie, łaskoczę po czym się da, masuję kręgosłup i stopy. Już nawet zaczęłam go do karmienia rozbierać, bo wyczytałam, że jak dzieciątku troszkę chłodniej, to bardziej aktywnie je.
Na razie, dopóki nie spotkam się z doradcą (tym, czy innym), postępuję według zaleceń pediatry, bo to bezpieczne dla bobaska i jednocześnie obserwuję postępy w karmieniu piersią. Bo powiem Wam, że od kiedy trochę dokarmiam mam wrażenie, że z moją laktacją jest właśnie trochę lepiej. Może to mylne wrażenie, ale jednak. Dokarmiam też malucha dopiero po tym, jak opróżni piersi - nie zdecydowałabym się na butelkę zamiast któregoś posiłku z piersi z obawy przed utratą mleka. Wiadomo: im mniej mały zje, tym mniej pokarmu będę miała kolejnego dnia, bo piersi nie dostaną “zamówienia” na odpowiednią ilość.
Tak poza tym Pani doktor jest zachwycona małym - jej zdaniem rozwija się prawidłowo, jest kontaktowym i aktywnym chłopcem.
@MichuNi, Alek ma 2 tygodnie i 3 dni.
Mama_Ola przepraszam, że dopiero teraz… ale mamy trudny miesiąc (skok rozwojowy, ząbkowanie, katar) i “nie wyrabiam na zakrętach”…
Kochana! Doskonale rozumiem, co możesz czuć, bo 7 miesięcy temu przeżywałam to samo… Pierwsze Dziecko, ja “ciemna jak tabaka”, spadek wagi około 10% (ostra krytyka ze strony położnej), ciągłe ssanie przy piersi i pytanie z tyłu głowy “czy moje Dziecko się najada?”… Ogromny stres i przerażenie spotęgował tzw. “wyrzut hormonalny” - w efekcie przepłakałam dzień i noc i dopiero później “oprzytomniałam”, że to tylko pogarsza sytuację…
To chyba jeden z najtrudniejszych aspektów macierzyństwa - nakarmić, wykarmić, ukoić głód… to niezwykła odpowiedzialność i chyba każda matka głęboko przeżywa sytuację, w której jej Dziecko nie przybiera na wadze. Może dzisiaj byłabym mądrzejsza… tego nie wiem, ale wiem, że wówczas moje Dziecko bardziej potrzebowało tej bliskości i poczucia bezpieczeństwa niż stricte pokarmu (miała spore zapasy) ![]()
My zdecydowaliśmy się na karmienie naturalne i dokarmianie odciągniętym mlekiem - i tu też nie obyło się bez paniki pt. “O Jesssu tracę pokarm!”, bo NIKT mnie nie uświadomił, że praca z laktatorem nie trudna i na początku może to być dosłownie 10 ml (każda z nas jest inna, więc o efektywności laktatora tak naprawdę nie decyduje ani sprzęt, ani ilość sesji, ani długość sesji). Ale udało się “oszukać” mądre piersi, chociaż tym też się nie sugeruj (w innym wątku już o tym pisałam, jak pracować nad laktacją).
Generalnie praca była bardzo trudna - my musiałyśmy się SIEBIE nauczyć (tzn. ja musiałam “wypracować” piersi i laktację, a Maleńka musiała nauczyć się efektywnie ssać małe brodawki) i gdyby nie OGROMNE wsparcie Taty byłoby bardzo ciężko (przez chwilę czułam się totalnie “odarta” z godności i intymności, pracując z laktatorem). Odciąganie pokarmu też nie było łatwe. Dodam, że dużo ryzykowałam, ponieważ bałam się podawać Maleńkiej mleko z kubeczka, więc wprowadziliśmy butelkę i bałam się, że to zaburzy karmienie naturalne.
BARDZO mi POMÓGŁ taki dziennik karmienia - zapisywałam w nim konkretne godziny karmień (karmię i karmiłam “na żądanie”), czas karmienia (piersią), ilość wypijanego mleka (butelką)… To pozwoliło mi przeanalizować procedurę karmienia i… BARDZO MNIE USPOKOIŁO (poczułam się bezpieczniej).
Położna na początku poleciła [sic!] mi karmienie MM (po tym, jak odciągnęłam te nieszczęsne 10 ml i wpadłam w panikę)… Wytrzymałam jeden dzień i “oprzytomniałam”… Zaparłam się, że nie chce karmienia mieszanego i postanowiłam “rozhulać” laktację… Moja Córka źle reagowała na MM (była niespokojna, gorzej spała, bardziej ulewała). Zaprzyjaźniliśmy się z laktatorem na miesiąc (później już nie był nam potrzebny).
Wiem, że zabrzmi to kuriozalnie i, że takie “rady” można “między bajki włożyć”, ale postaraj się “NIE ZWARIOWAĆ” i kieruj się swoim instynktem - to Ty najlepiej wiesz, co dla Twojego Dziecka jest najlepsze! Niech NIKT nie zagłuszy Twojego instynktu… niech NIC nie zakłóci Waszego spokoju. Maleńki pięknie przybiera na wadze, jest pod opieką pediatry, a dla Ciebie najważniejszy jest “święty spokój” i zrozumienie. Każda decyzja jest TWOJA i jest DOBRA! ![]()
3mamy za Was bardzo mocno kciuki i przytulamy! Cieszcie się swoją bliskością…
PS Napisz jak pomoc doradcy laktacyjnego.
Mana_Ola wspaniale, że synek zaczął przybierać na wadze. Widocznie troszkę nie dojadał. Trzymaj się zaleceń zaufanej pediatry do czasu spotkania z doradcą laktacyjnym. Daj znać co z tego wyszło:)
Piękne imię wybrałaś dla synka:)
U mnie zaczął się problem ale nie na samym początku - waga rosła tak jak powinna, ale po kilku miesiącach. Waga na szczęście nie szła w dół, ale też rosła w bardzo, ale to bardzo wolnym tempie a i był miesiąc był taki, że waga stanęła w miejscu. Nawet byliśmy w szpitalu kazali dziecko dokarmiać, ale ja widziałam, że pokarmu mam wystarczająco a podobno nie ma czegoś takiego jak niekaloryczny pokarm, więc nie wiedziałam w czym tkwi problem. Po ssaniu piersi dziecko mm już nie chciało. Dziecko było żywe, ruchliwe, nie płakało i tak problem z wagą trwał prawie 3 miesiące, ale wszystko wróciło do normy ![]()
Dziewczyny, @BabaYaga - BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE!!!
Powiem szczerze, że sytuacja nie jest dla mnie łatwa… Ja naprawdę jestem ogromną zwolenniczką karmienia piersią i pierwszego synka karmiłam bez żadnych komplikacji przez dwa lata… Dlatego ta sytuacja i dokarmianie mm jest dla mnie naprawdę trudne. Pierwszą butelkę podałam maluszkowi dosłownie ze łzami w oczach, ale mąż przekonywał mnie, że to dla jego dobra… Brat męża nie należy do lekarzy panikarzy i zawsze studzi wszystkie nasze obawy, zalecając spokój (zawsze powtarza: czekamy i obserwujemy), ale tym razem nawet on przekonywał mnie, że należy jak najszybciej dokarmić. Teraz jestem spokojniejsza nieco. Widzę, że malutek przybiera, mm z buteleczki je z taką radością aż ma oczka ogromne i uszy mu się trzęsą, ale jednocześnie pierś nadal jest jego ukochaną faworytką, a z moją laktacją (póki co) wszystko ok. Choć o niczym innym nie myślę, jak tylko o tym, czy na pewno dobrze robię.
W tym tygodniu już mi się nie uda spotkać z wybranym doradcą, ale mam dzwonić w poniedziałek, a do poniedziałku postępować zgodnie z zaleceniami pediatry.
Jeśli widzisz, że to jest dobre dla Twojego dziecka, to nie powinnaś się przejmować i martwić:)
Mama Ola najważniejsze, że synek dojada i rośnie. Być może należy do tych maluszków, które potrzebują faktycznie dużo zjeść i ciesz się tym,bo widocznie rośnie Ci silny Mężczyzna:) u nas Córcia jak narazie ładnie rośnie na piersi i nie mamy potrzeby dokarmiania, ale gdyby taka sytuacja zaistniała nie zastanawiałabym się długo nad wizytą u lekarza i dobraniem mm. Także Kochana jesteśmy z Wami:)
Maluszek przybiera i to najważniejsze:) czasami z wyboru a czasami sytuacja zmusza nas do podania mm. Dlatego jeżeli jest taka konieczność to się do tego zastosować. Zadbałabym jednocześnie aby laktacja była prawidłowa bo zawsze maluchowi może się odmienić i mm nie będzie później potrzebne! Ważne, żeby maluch miał do czego wracać
mm może być tylko sytuacją przejściową ![]()
Dziewczyny! Znalazłam przypadkiem w sieci niezwykły tekst mamy, która przeżyła podobne chwile, co ja i Mama_Ola… fragment naszej historii znacie, ale myślę, że warto jest też poznać i tą. Potwierdza ona, jak istotne jest w historiach takich jak nasze doświadczenia monitorowanie wagi i tzw. dobrostanu noworodka. Polecam Wam serdecznie: Karm, ale nie za wszelką cenę - matkawariatka.pl
Dzięki ogromne za słowa otuchy!
W praktyce wciąż dokarmiamy (synek wczoraj skończył miesiąc). Malutki przybiera, ale tak około 20 / 30 g dziennie - położna mówi, że mógłby więcej i pediatra wciąż zaleca dokarmiać. Właśnie powoli szykujemy się na wizytę w przychodni, więc ciekawa jestem ile tym razem i czy przybrał. Widziałam się z doradcą laktacyjnym. Dowiedziałam się, że Mały ssie prawidłowo, prawidłowo przystawiam go do piersi, ale mój pokarm dość wolno wypływa (?!) i dlatego synek męczy się szybciej i przy piersi zasypia nie jedząc tak wiele, jakby mógł. Pani Doradca poleciła mi go stymulować, aby nie zasnął, a nawet podnosić w trakcie karmienia, rozbierać itd. Wszystko to robiłam wcześniej, lae z mniejszą chyba determinacją. Dodatkowo został mi polecony Femaltiker (on naprawdę działa!), aby pobudzić laktację. Bo jak ten mały ssak tak nie doje, to budzi się za 30 minut i znowu chce jeść. Po kilku takich sesjach mam wrażenie, że moje piersi są puste totalnie. Ponieważ lekarz zalecił nadal dokarmiać dwa lub trzy razy dziennie po piersi, to tak właśnie robię. Wówczas mały wypija około 60 ml mm (wypijał nawet do 90 ml zanim zaczęłam pić Femaltiker) i śpi ładnie 2 / 3 godzinki i po tym czasie ja mam pokarmu tyle, że mogłabym troje dzieci wykarmić ![]()
Nie wiem słuchajcie co z tym doradcą - rady nie były jakieś odkrywcze. Może to wina moich oczekiwań, bo sądziłam, że znajdzie on (a w zasadzie ona) jakiś złoty lek na wszystkie moje wątpliwości… Postanowiłam jednak przestać się zadręczać i działać tak, jak działam. Ja jestem spokojniejsza, laktacja jest ok, synek nadal kocha pierś, więc chyba jest ok. Mam tylko nadzieję, że ładnie przybiera, co zaraz się okaże.
Rozważam zakup wagi niemowlęcej, bo jednak codziennie się stresuję i oglądam go dokładnie, aby znaleźć dowód na to, że “przytył”…
Z tym dokarmianiem mam też mały kłopot, bo zdarza się, że mały po mm ulewa, a w zasadzie tak chlusta i wtedy ja się zastanawiam, czy nie za dużo jednak otrzymał pokarmu… W trakcie jednak zmieniłam mu mleko, więc na razie tłumacze to przestawianiem się. Czasami też mam wrażenie, że za szybko i zbyt gwałtownie go odbiłam i stąd to chlustanie… Będę dalej obserwować.
BabaYaga DOSKONAŁY TEKST!!! Ja czułam się bardzo, bardzo podobnie!!! Aż mi się łza w oku zakręciła… Plus to, że mój synek też nie płakał z głodu. On sobie po prostu zasypiał. A potem szok, że obudzony potrafił zjeść jeszcze 60 ml mm! I faktycznie najgorsze jest to poczucie winy, że nie dajesz dziecku tego, co najlepsze, tylko to SZTUCZNE mleko! W dzisiejszych czasach, gdy wiemy, że tylko to, co naturalne i eko jest naprawdę wartościowe i zdrowe, Ty niemowlęciu podajesz mleko w proszku. No wstyd!
W niedzielę była u nas teściowa i też z takim dziwnym wyrazem twarzy zapytała: A dlaczego Ty dokarmiasz?! Mąż odpowiedział: Żeby dziecko nie było głodne. Ale widziałam, że nie była zadowolona… Straszne jest to ocenianie…