Dwulatek robi na złość. Kara?

Mam podobnie z córką. Dziecko ma temperament i charakterek. Trenuje Twoją cierpliwość. Ja staram się odwracać uwagę córki jak tak robi, zagaduje, wymyślam zabawy, pokazuję coś ciekawego, ale takiego dla niej.
Zgaś telewizor na pół dnia i jak będzie chciała oglądać bajki to powiedz, że popsuty i teraz musi ktoś przyjść, albo tata żeby naprawić.
W wannie wymyśliłam “Pana Korka” jak fisiuje, skacze, chlapie mocno to mówię że Pan korek się pogniewał i wodę zabrał i koniec mycia, niech mycie trwa tylko 2 minuty czy 3.
Jak spać nie chciała tylko skakała po łóżku i wyprawiała różne figle to bawiłam się razem z nią, mówiłam potem czas na spanie. Jeśli dalej nie chciała iść spać to mówiłam dobranoc i wyszłam z pokoju. Chwilę płakała, weszłąm do pokoju i mówię czy teraz będziesz ładnie spała, mama Ci zaśpiewa. Zawsze działało i teraz sporadycznie muszę tak robić.
Ostatecznością jest sadzanie na karnym jeżyku ( na podusi w kącie), lub jak chyba Mama Hani pisała karny fotel. To czasami też działa.
Mojej córce pomagają nagrody, dajemy tubkę albo jogurcika czy coś innego za dobre zachowanie.

Dziewczyny pomocy…
Juz nie wiem jak do tej mojej dwulatki dotrzeć… Na każdym kroku robi na złość. Mówię że nie wolno, proszę by przestała a ona na przekór robi. Tłumaczę, że nie można pukać w telewizor bo się popsuje. Że nie wolno lać wody podczas kąpieli na podłogę bo sąsiadów zaleje i będą źli. A ona jak nie patrze to zaraz, cyk i wali mi w ten telewizor, wodę z wanny leje litrami, wyciąga wszystko z lodówki… wie że nie wolno bo jak usłyszy że idę to przestaje i udaje “to nie ja” ale i tak robi swoje. Jak zwracam jej uwagę to bezczelnie spojrzy na mnie, zero reakcji. Dopiero jak wstane do niej to się opamięta…
Jestem już wykończona, nic nie działa na nią. Stosujecie dla dwulatkow jakieś kary? Jakie? Jak zapanować nad złośliwym charakterkiem? Nie mam już pomysłu co zrobić by wreszcie zaczęła słuchać…

Może ten wątek coś podpowie :wink:

https://canpolbabies.com/pl/forum/?f=8&t=852

Mam podobnie z synkiem chociaż ma 9 miesięcy. Wyrzuca wszystko z szafy, ściąga obrusek a jak się mówi że czegoś nie wolno to robi to jeszcze szybciej

To tak zwany bunt 2 latka u nas też tak dziecko niekiedy robi tak bo zwraca na siebie uwagę albo nie radzi sobie z emocjami. U nas działa tulenie mówię że rozumiem że jest zezloszony i żeby się przytulił i cierpliwa jestem to podstawa dziecko też próbuje poznać granice trzeba być też konsekwentnym

Pewnie tzw. bunt dwulatka no i testowanie granic. Nasz synek ciągle próbuje co mu wolno a czego nie i co jakiś czas czy ustalona zasada się nie zmieniła. Metodę mamy taką że najpierw trzy razy mówimy spokojnie że nie wolno o tłumaczymy w jednym zdaniu dlaczego nie. Jak nie działa to albo łapiemy za rączkę stanowczo ale nie za mocno albo uderzamy w rączkę (tak żeby poczuł ale nie za mocno) i podniesionym głosem mówimy że nie wolno. Ostatecznie jak nie działa to wynosimy z pomieszczenia i mówimy że za karę nie bedzie tam przebywał. Zazwyczaj po 2-3 razach mamy naukę z głowy i więcej tak nie robi, po jakimś czasie (raczej parę tygodni) sprawdza czy nadal nie wolno i znowu takie sprawdzanie to jest parę razy bo jak zasada się nie zmieniła to odpuszcza.

Z mężem śmiejemy się, że ten bunt dwulatka u nas trwa od dwóch lat, syn ma 4 i roznie to bywa z tym jego zachowaniem, początkowo u nas też było zwracanie mu ciągłej uwagi, poprzez siedzenie w swoim pokoju coś na zasadzie karnego jeżyka,aż doszliśmy do punktu w ktorym karą jest sprzątanie zabawek w swoim pokoiku, tam zawsze jest coś do posprzątania i wierzcie mi działa to na niego, bo zamiast np. bawić sie na podwórku musi sprzątać zabawki,które sam wcześniej nawyrzucał. Wydaje mi się,że kluczem wyegzekwowania tego właściwego zachowania jest konsekwencja, nie np. krzyk,bo szkoda nerwow,wystarczy że powiem,że skoro mnie nie słucha to marsz do swojego pokoju i wie,że przegiął. Ważne też żeby dziecko wiedziało za co konkretnie jest ukarane, jak wyznaczam karę mowię za co,ale po jej zakończeniu pytam czy przemyślał swoje zachowanie i jeśli mówi,że tak to staram się przegadać z nim co było złe, czego nie wolno itd.

Moja córeczka ma 2,5 i też już wstąpiła w bunt dwulatka a do tego wszystko chce robić sama i jak chciałabym jej coś narzucić to wpada w złość i robi odwrotnie - na złość.
U mnie sprawdza się jak podchodzę do sprawy w spokoju i jestem opanowana. Np chcemy gdzieś na szybko wyjść z domu i chcę ja ubrać i dostrzegam, że zaczyna wpadać w złość bobo ona sama chce się ubrać a to zawsze trwa i trwa to szybko robię dwa głębokie wdechy i szybko zaczynam opowiadać gdzie idziemy i co będziemy ciekawego robić albo czym pojedziemy i co będziemy po drodze mijać - w ten sposób odwracam jej uwagę i poniekąd staram się zainteresować czymś.
Trzaskanie po telewizorze czy po lustrze to zawsze boję się, żeby sobie krzywdy nie zrobiła i wtedy mówię jej, że mamusia będzie smutna jak sobie zrobi krzywdę i ją będzie bolało i robię smutną minke i wtedy ona podchodzi głaska mnie po policzku i jej złości przechodzą.
Moja smutna minka często pomaga i odwraca ją od złości.
Staram się też na spokojnie wiele rzeczy wytłumaczyć i pokazać, że nie trzeba się złościć i, że szkoda jej sił ma złości a lepiej iść się pobawić czy na placu zabaw pobiegać itp.

Kochana to nie jest robienie na złość bo dzieci nie są złośliwe. Ona sprawdza swoje granice. Trzeba id początku wytyczyć granice, żeby pozniej szło troche bardziej gładko.
Ja np uslyszałam bardzo fajna metodę jeśli chodzi o tłumaczenie, ze czegos nie wolno np uderzac w telewizor itd… I naprawde sprawdza sie.
Mów dziecku : telewizor słuzy do oglądania a nie do uderzania (dziecko wtedy slyszy telewizor do ogladania a nie NIE uderzaj, bo uslyszy tylko uderzaj). Kanapa słuzy do siedzenia a nie skakania…i tak ze wszystkim, chyba juz mi to nawet w krew weszło. naprawde polecam ta metode do tlumaczenia.
Mój mąż ostatnio wymyslil liczenie (ozłocic go za ten pomysł - sprawdza sie jak juz naprawde nic nie dziala). Mów: albo nalozysz buty albo nie idziemy na plac zabaw, licze do trzech: 1,2…i buty hop :slight_smile: Albo: chodz tu do mnie bo idziemy juz do domu, licze do 3, jesli nie przyjdziesz to jutro nie pojdziemy na rower…1,2… czasem 2 jest dlugie ale naprawde zazwyczaj dziala.
Dodatkowo staramy sie nie reagowac na histerie, nie tlumaczymy mu wtedy co i jak bo i tak nic nie uslyszy. Jestesmy blisko, ale nie reagujemy. Jak sie uspokoi to prosimy zeby przyszedl sie przytulic i tlumaczymy wtedy dlaczego jest tak a nie inaczej itd.
Niestety taki wiek, ale pamietaj ze dziecko musi miec granice bo wtedy czuje sie bezpiecznie, pomimo ze nie zawsze mu sie to podoba

My też ostatnio mamy problem z naszą Hanią, Haneczka we wrześniu skończy dwa lata. Wczesniej słuchała nas we wszystkim a teraz robi co chce… nie ma że nie… musi być tak jak Hania chce bo robi taką awanturę że głowa mała… I też ani groźby, ani prośby… już po prostu nie mam siły… czasami to mam ochotę płakać razem z nią. Mam tylko nadzieję że szybko jej minie ten okres buntu.
My stosujemy karę typu siedzenia w kącie… Oczywiście jest płacz i wyginanie ale kara jest.

Ja nie jestem zwolenniczka stosowania kar, zwlaszcza u dzieci w tym wieku, bo mam wrazenie ze zupelnie sie to nie sprawdza - takie dziecko po prostu “nie kuma” o co chodzi i nie do konca rozumie zwiazki przyczynowo skutkowe. Generalnie trzeba po prostu powtarzac do znudzenia, tlumaczyc, no i niestety, ale miec anielska cierpliwosc :smiley:

Moim zdaniem sprawdzi się karny jeż, kara na ulubioną zabawkę. Ale przede wszystkim z dzieckiem trzeba dużo rozmawiać i tłumaczyć.

MichuNi to też chyba dużo zależy od dziecka :wink: moja Hania wie że kąt to kara za coś co zrobiła źle… zazwyczaj wygląda to tak że od razu przychodzi się przytulić… Ale sam fakt że musi w tym kącie stanąć. Potem jak przyjdzie się przytulić to tłumaczę dlaczego ją tam postawiłam, co zrobiła źle.

Darulka świetny sposób, muszę koniecznie wypróbować!
Moniczka dziękuję, zaraz go przejrzę ;*
Aiisa Aniam i kadrowa no tak, mam nadzieję ze ten bunt dwulatka szybko minie i ze nie bedzie pote. Bunty trzylatka, czterolatka, pięcio i tak dk 18stki haha

Mamik, ja wiem że dzieci nie są złośliwe, ale tak to wygląda jakby chciala robic na złość… potrafi wejsc na szafkę i na nią nasikac, po tym.jak czegos jej zabronie mimo iz umie na nocniczek robić całkiem nieźle. Spróbuję tłumaczyć jej tak jak mówisz ale zazwyczaj jak chcejej coś tłumaczyć na spokojnke to konczy się tym że krzyczy nie nie nie, nie slucha wcale i dalej robi swoje. Jak jej przerwę (np zamknę szafke, zdejmę ją z rtvki, zabiore jej z rączki ramkę to jest krzyl i awantura na całego. Ciezko zeby wgl chciama mnie chociażby wysluchac…

Michuni ja tez nie jestem zwolenniczką nawet nie wiem jaka to mogłaby być kara… jak próbowałam zamknąć ją u niej w pokoju zwby sobie przemyslala przez minutke/dwie to robiła tam demolkę… odpuscilam sobie bo nje mialo to sensu… dlatwgo tez pytam co mogę zrobić w tej sytuacji bo odwracanie uwagi tez za wiele nie dajr, dlygo pamięta o swpim problemie…

Z kadym dzieckiem tak jest i czym bardziej sie czegos zabrania tym bardziej dziecko to robi…i jak pisze mamik dziecko nie robi nam na zlosc i na pewno nie rozumie nie wolno bo zepsujesz nie wolno bo sie rozbije albo samo słowo nie wolno…trzeba wytłumaczyć ze telewizor jest do ogladania ze jak bedziesz tak uderzał niego to ze np. Noe będzie bajek telewizor kosztuje duzo pieniazkow i ze tata czy mama juz nie kupią nowy…albo dac kare ze jak uderzy w tv to wylanczysz tv a jak sie sytuacja powtórzy to inna kara np. Dac do kata…ja wiem po sobie ze np.klaps nic nie da a jeszcze pogorszy…wiem.bo bulam za klapsem…ale wiem jak syn reagowal i sie zachowywal a jak jest teraz kiedy nie uderze tylko wytłumaczę. U mnie metoda liczenia do 3 rowniez jest super i się sprawdza mowie tylko mowie ze jak dolicze do 3to dam go na korytarz raz tak Zrobilam zeby zobaczyl ze to co mowie to zrobie…od tej pory powiem to i policze do 2 synek to zrobi…tylko zaczelo to dzialac na synka od ok. 3Roku. A jak byl mniejszy to poprostu duzo tłumaczyć spokojnie i nie krzykiem bo zaraz dziecko bedzie te zalatwialo sprawy z nami rowniez krzykiem…bo dziecko tak nasladuje rodzicow ze lepiej byc opanowanym a dziecko rowniez bedzie.:wink:

Zgadzam się, że zabranianie nic nie daje a jeszcze bardziej potęguje, że dziecko zaczyna się złościć. Wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej a dzieci nie wiedzą, że coś im nie wolno dla ich dobra tylko, że pozbawione są fajnej zabawy.
Mówienie, że albo ubierze buty albo nie pójdziemy to u nas w ogóle się nie sprawdza a wręcz odwrotnie. Wydaje mi się, że to takie szantażowanie, że dziecko musi coś zrobić bo czegoś nie dostanie.

Rosalivan wiem ze tłumaczenie jest mega cięzko. Ja mam 2,5 latka :slight_smile: Wiec podobny etap. Równiez bywa wredny i czesto mysle, ze robi coś na złosc, ale staram się tę mysl odsuwać i tłumaczyc sobie ze nie robi na złosc, tylko nie rozumie. Bo kiedy mysle ze jest złosliwy wtedy mnie trafia cos i zaczynam sie naprawde denerwowac. Takze po 1 staram się podchodzic ze spokojem, nawet jak w srodku buzuje bo widze ze to daje naprawde o wiele lepsze efekty. Oczywiscie nie raz zdarzyło się krzyknąc, szarpnac za reke, czy cos z tej reki wyszarpac. Ba nawet kilka razy dostal po raczce jak 100 razy robil to samo i nic nie dzialalo (rzucanie w telewizor z tym szatanskim usmieszkiem, albo trzaskanie szafką). Ale niestety trzeba starac sie tłumaczyc, tlumaczyc, tlumaczyc choc czasem naprawde az sie chce rz…
Ja mowie jeszcze do mojego malucha…choc porozmawiamy sobie… wtedy przychodzi i coś tam slucha :slight_smile: Nie zawsze daje to efekty.
Ale niestety taki wiek. Tylko spokoj, wyrozumialosc i cierpliwosc nas uratuje :wink:

Przede wszystkim rozmawiaj i tłumacz dziecku. Staraj się zrozumieć dziecko. W tym wieku maluchy mogą się złościc bo np. mama ubrała dziecku skarpetke a dziecko samo chciało to zrobić. I z takiego.powodu może dojść do wybuchu szału.
Daj dziecku chwilę by ochłonęło, przytul i porozmawiaj. Niech dziecko wie, że ma w rodzicu wsparcie. Że rodzic jest po to by pomóc.

Drogie mamy nie wiem jak to zabrzmi, ale czy wasze dzieci “wyją” o byle co? To nie jest płacz tylko takie jęczenie wymuszone. Coś ma zrobić to “wyje”, ma coś podać to “wyje” itp itd czasami przez cały dzień już mi głowa pęka.

Macie racje że lepiej być cierpliwym tylko czasem juz brak tej cierpliwości… czasami brakuje juz sily by coś tłumaczyć… mam nadzieję że szybko jej to minie.

Darulka moja córka tez tak jęczy o wszystko. Naprawde to drażni jak ja np robie jej śniadanie a ona szarpie mnie, rzuca się i jęczy… jak ma chwile poczekać na cokolwiek to jest masakra