Ja staram się wiele rzeczy zrobić sama natomiast Wszystko jest dla ludzi z gotowców również korzystamy staram się przeglądać skład i dać mojemu dziecku to co najlepsze natomiast też nie popadajmy w paranoję Ja wiem że teraz jest moda na zdrowe odżywianie na takie właśnie analizowanie każdego posiłku i produktu wiadomo że nie dam swojemu dziecku najgorszego syfu ale tak jak mówię Wszystko jest dla ludzi i po to aby z tego korzystać i ułatwić sobie życie przykładowo mój syn ostatnio Ma fazę na pierogi ruskie Jeżeli mam na to czas Proste że staram się ulepić je sama ale jeżeli nie mam bądź jakiegoś powodu źle się czujemy dla mnie nie jest to grzechem kupić gotowe pierogi i zjeść na obiad razem z serem
Czy w sytuacjach awaryjnych posiłkujecie się "gotowcami" przy przygotowywaniu posiłków? Chodzi mi o dzieci ponad roczne z rozszerzoną całkowicie dietą. Czy uważacie że paluszki rybne, mrożone warzywa na patelnie czy na parę, tubki typu kaszka i owoce - drugie sniadanie, gotowe mieszanki płatków owsianych z owocami orzechami etc. tudzież kupno ugotowanych buraczków (takich w opakowaniu próżniowym) to totalne zło i nie powinno się ich podawać dzieciom? Szukam jakiegoś wyjścia z kryzysowych sytuacji, kiedy muszę zostać dłużej w pracy, do tego starszy syn ma zajęcia dodatkowe i czasem wpadnie jakaś wizyta u lekarza z młodszym czy zebranie w żłobku i nagle w tygodniu nie ma ani jednego "wolnego" popołudnia i brak czasu na szykowanie posiłków...
Jeśli nie mam możliwości podania nic innego to wolę żeby zjadła coś niż na okrągło mleko więc nie raz nie dwa podawałam jej musy w saszetce czy obiadki z słoika również kiedy jesteśmy gdzieś w trasie i nie mam możliwości podania nic innego nie dajmy się zwariować od czasu do czasu można poza tym są to produkty dopuszczone do obiegu co za tym idzie do spożycia więc myślę że nie zaszkodzą
Dlaczego miałoby być to zło? Warzywa mrożone zimą chyba nawet lepsza alternatywa niż te świeże. Tubki kaszki można kupić z dobrym składem. Mieszanki muesli itp. też kupuje z dobrym składem bez cukru, paluszki rybne z frosty mają bardzo przyzwoity skład. Nie każdy gotowiec to zło. Akurat te wymienione wszystkie można kupić z bardzo dobrym składem. Jasne można zrobić sobie wszystko samemu,ale nie zawsze na to jest czas. Są produkty z dobrym składem nie trzeba sobie utrudniać życia na siłę. Jak ktoś czyta etykiety to kupi rozsądnie porządne produkty. Ja używam mrożonek , słoiczków , tubki też kupuje bo moje dzieci lubią. Paluszki rybne i owszem, muesli polecam marki "z innej bajki" z biedronki niecałe 7zl. Super skład ,ale są większe kawałki,więc nie dla malucha, który ma mniej niż rok o takich co nie potrafią ich jeść w kawałkach. Nie wszystkie smaki mają orzechy jakby co :-D
By nie było,że żyjemy na gotowcach to gotuję,ale czasem muszę się posiłkować produktami tzw. gotowymi
Mi też się wydaje że czasem nawet takie urozmaicenie od czasu do czasu tej kuchni domowej na taką sklepowa nie jest zle dziecko powinno próbować także innych przypraw,smaków :) głównie chodzi o to by zwracać uwagę na skład a ja też duża uwagę przywiązuje do dat bo niestety ale coś co jest w słoiku z bardzo długa data według mnie po prostu nie może być dobre musi mieć jakieś ulepszacze jednak żeby było tyle czasu zdatne do spożycia to samo jak jadę nie raz na zakupy spożywcze to wezmę dziecku drożdżowke z serem z takiego Lidla i co wolę żeby zjadła coś co wiem jaki ma w miarę skład niz parówkę ze stacji z sosem nie wiadomego pochodzenia który leży pół roku koło okna narażony na promienie słoneczne
Pewnie ze tak jak nie mam czasu czegoś zrobić na obiad to daje takie rzeczy
Paluszki rybne wybieram jakieś "lepsze" Nie typowe mielonki. Ryby moja nnie zje więc jest to mniejsze zlo. A tak to oczywiście myślę że teraz to tyle chemii we wszystkim że kupując kurczaki w sklepie i warzywa to wszystko też jest naszprycowane chemią
To jest dokładnie to samo co jak dziecko pojedzie kiedyś na wycieczkę szkolną a potem do mąka i co nie pozwolisz czy powiesz że raz za czas ok? Bo ja osobiście pozwolę ,wsyztsko jest dla dzieci bo wszystko jest dla ludzi tylko trzeba umieć znać granicę
dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak podchodzę do tematu :) bo już niestety spotkałam się z mega nagonką - po pracy odebrałam starszaka ze szkoły, mlodszego ze żłobka i jechaliśmy od razu na zajęcia dodatkowe starszaka, w między czasie robiłam zakupy z młodszym i po zakupach dałam mu właśnie gotową tubkę - owoce i kasza jaglana z davtony (bez cukru oczywiście) i pewna pani zaczepiła mnie mówiąc - że leniwe matki nie powinny mieć dzieci, bo co to za wychowanie jak nie mam czasu dziecku jedzenia uszykować w domu tylko "na mieście z worka każe mu pić nie wiadomo co" ...
hehe najlepsze śa komentarze;)
czasami komentują anie znaja danej sytuacji, czasami w biegu gdzies sie gna to i gotowca bedziesz miała w torbie.
Najwieksze zderzenie z gotowcami i wszelkimi chipsami żelkami beda już w okresie przedszkolnym czym nam sie to podoba czy nie, zaczną sie imprezki urodzinowe i wierzcie mi że nawet mamuśki które tak zdrowo odżywiają i zdrowo też u nich na takich imprezach pojawiają sie różnego rodzaju słodycze ;)
znajoma kiedyś opowiadała ze jej córa nie je tego czy tamtego;) ale jak w przedszkolu były lizaki czy inne słodycze zdażyło sie ze były przynoszone to jej córka jadła ukradkiem przed mamą bo przecież zdrowe żywienie mają w domu;)
Ewe a takimi komentarzami się nie przejmuj. Tubki to u mnie standard jak jestem w trasie i muszę młodego nakarmić. Mleka mi nie wypije bo ono tylko do snu. Owoce to tylko w kawałku zje nie nakarmię słoiczkiem itp. tubkę jakoś mu podam choć walka bo wyrywa i wyciska na siebie.
Trzeba sobie z głową życie upraszczać. Są produkty ,które są zdrowe i mają dobry sklad,a nie na wszystko ma się czas mając jedno czy więcej dzieci.
i to właśnie na tym forum lubie najbardziej - sensowne i zdrowe podejście, bez hejtu i uważania że ułatwianie sobie życia jest zawsze lenistwem. Niestety w dzisiejszym świecie ocenianie innych przychodzi łatwo, w dodatku często sami oceniajacy mają sporo za uszami...
Mazia szukałam z ciekawości tych musli z innej bajki ale nic takiego u nas nie ma, może to w wybranych biedronkach tylko.
Mazia u mnie tez uwielbia mały tubki wszystkie jakie mu tylko podam
Czasami jest tak że nie w każdej biedronce jest dany produkt
U nas też nie ma nie wiem.czy w wybranych sklepach czy po prostu jest go raczej na zasadzie takiej że jak jest jakaś dana gazetka to jest dostępne a takto nie ma w stałej ofercie
u mnie też nie ma, może to dotyczy biedronek w większych miastach. Nie raz juz spotkałam się z tym ze w dużych miastach asortyment w sieciówkach jest kilkukrotnie większy niż w małych miejscowościach
U nas w mieście 4 biedronki więc zawsze gdzieś coś się znajdzie
Tak właśnie jest ze w większych miastach jest większy asortyment ale wiadomo więcej ludzi większy popyt ale czasami jest tak że w gazetce pisze że tylko w wybranych biedronkach to u nas tego nie ma własnego wydaje mi się że takie produkty puszczają do większych biedronek tak samo w Krakowie na dworcu można kupić w Biedronce kanapki , świeżo wyciskany sok , kawę z ekspresu a u nas nie
czasem wlasnie warto skoczyć do wiekszego miasta zobaczyć co mają w sieciówkach, bo u mnie np. na wyprzedażach, czy jak jest jakies -50% na art typu zabawki, tekstyli ect. to nigdy nie ma nic w sklepie :D