Jak grzecznie wyprosić gościa...?

Dziewczyny może wyda się to śmieszne, ale… od miesiąca, co dzien, czasami co drugi dzień (!) mamy gościa, kolega mojego chlopaka, ja zaczęłam 31 tydzień i bywam zmęczona tymi jego ciągłymi wizytami. Jestem gościnna, ale dla niego już przestałam, przychodzi nie na godzinke, dwie tylko siedzi cały dzień, a czasami zdarza się ze wychodzi od nas o 4-5 nad ranem… No ale ludzie-ile można??? Jak mam mu powiedzieć, że męczą mnie strasznie te jego “WIZYTY”? Boję się, że to się nie skończy, a z dnia na dzień coraz bardziej mnie to wkurza, delikatnie mówiąc…

Szczerze Ci współczuję bo ja nieraz też miałam gosci pomimo że marzyłam żeby odpocząć no ale znajoma dzwoniła że już jadą to głupio było odmówić mi , zresztą raz w weekend można się spotkać . Tutaj porozmawiała bym wprost z mężem że nie życzysz sobie tego i ma to załatwić tam żeby go nie urazić. Gdyby to nie przyniosło efektu to sama bym zaczęła mówić tekstami np " o jak dawno Cię nie było " " martwiłam się że już nie przyjdziesz " "idę spać, a może położysz sie z nami , chcesz miejsce z prawen lewej czy między nogami ? Przeciez i tak do 4 bedziesz siedział to co za różnica " może i chamskie ale jakoś do zrozumienia trzeba dać bo to nie normalne tyle siedzieć u kogoś codziennie

A ja bym powiedziała wprost, a nie podtekstami. To jest facet i do niego trzeba prosto mówić, przecież nie rozumie jak to jest być w ciąży.
Powiedz wprost, że jesteś już w zaawansowanej ciąży, jesteś coraz bardziej zmęczona i chciałabyś odpocząć we własnym domu. I żeby się nie obraził, ale szanował Wasz czas i przychodził troche rzadziej, bo Wam dochodzi coraz więcej obowiązków. Po prostu mu to na spokojnie wytłumacz. Faceci się jie obrażają :slight_smile:

Oj to rzeczywiście jest problematyczny gość. Skoro jest to kolega Twojego chłopaka, uważa, że to właśnie on powinien z nim porozmawiać. Otwarcie powiedzieć, że chcecie spędzić czas sami, odpocząć, cokolwiek. Przecież to Wasze mieszkanie, więc nie musicie się zbytnio tłumaczyć. Jeśli Twój chłopak nie chce urazić kolegi, to sama zajmij się sprawą. Tak jak pisze Iza, z facetami trzeba prosto, jasno i konkretnie postępować. Jakieś teksty typu “może się domyśli” mogą mieć odwrotny skutek albo żaden. Facet jest prosty w obsłudze, trzeba do niego podejść jak do dziecka. Nie mamy czasu na spotkanie, musimy się już pożegnać bo my chcemy iść spać i już. W najgorszym przypadku możecie mu po prostu nie otworzyć drzwi, udać, że Was nie ma;)
Ja w pierwszej ciąży nabrałam dużo odwagi i pewności siebie. Otwarcie mówiłam co mi się nie podoba, co mi przeszkadza. Oczywiście grzecznie i kulturalnie, ale szczerze.

Ja bym poprosiła chłopaka żeby z nim pogadał, ale wprost żeby było jasne, że zrozumiał. A nie jakieś chodzenie na około tematu. Albo jak następnym razem jak będzie chciał przyjść to niech Twój chłopak powie, że dziś to on jego odwiedzi :slight_smile:

NowaJanowa, niesamowity gość z tego kolegi… oczywiście w negatywnym sensie… I on w ogóle sam nie rozumie, że macie własne życie, chcecie pobyć trochę sami itp.? W takim przypadku chyba naprawdę powiedziałabym mu prosto z mostu, grzecznie, ale szczerze, że bardzo go oboje lubicie i zawsze jest wesoło, gdy Was odwiedza, i że jest mile widziany, ale te odwiedziny muszą stać się rzadsze i dużo krótsze. W końcu niebawem będzie Was już troje, a z małym dzieckiem i takim natarczywym kolegą pod jednym dachem to się naprawdę nie da :slight_smile: Tym bardziej, że Twój chłopak także będzie chciał spędzać czas z maleństwem, a Ty będziesz naprawdę potrzebowała dużo spokoju, odpoczynku i pomocy, a nie kolegi pukającego ciągle do Waszych drzwi. Te pierwsze tygodnie z maluszkiem w domku są dość trudne - często nie ma się nawet czasu, aby siebie ogarnąć (wyspać się, ubrać się porządnie i nie w dresy ;), pomalować itp.), zadbać o dom, ugotować coś ciepłego na obiad - ciężko mi sobie wyobrazić, że w takim czasie miałby Was jeszcze nękać kolega… Także lepiej niech się już odzwyczaja od życia Waszym życiem :wink: Zanim mu jednak to powiesz, zapytaj męża czy nie ma nic przeciwko temu. A może on wolałby porozmawiać z kolegą, aby nie narazić na szwank ich przyjaźni. Jeśli po takiej rozmowie kolega nadal nie zrozumie i wciąż będzie u Was przesiadywał, to wówczas, tak jak pisze Magda, możecie mu otwarcie mówić, że teraz Ty chciałabyś odpocząć, albo chcielibyście razem skoczyć na zakupy dla maleństwa, pobyć chwilkę sami, czy zwyczajnie iść spać. Szczerze. Ja również nauczyłam się asertywności w ciąży i często musiałam własnym rodzicom, albo teściowej odmówić spotkania, bo chciałam odpocząć, albo pobyć z mężem i synkiem we trójkę w weekend, aby starszemu synkowi okazać maksimum uwagi.
Jeśli to Cię pocieszy, to na naszym starym mieszkaniu mieliśmy takiego sąsiada, który wciąż do mnie przychodził. Do mnie, bo byłam wówczas w domu z synkiem na urlopie wychowawczym, a on pracował w systemie 2 dni pracy na 2 dni wolne. I gdy miał te dni wolne, to nie odprowadzał swojego synka do przedszkola (jego synek miał 3 latka, a nasz 2), tylko około 9 już pukał do moich drzwi. Byli tą sąsiedzi, z którymi troszkę się zaprzyjaźniliśmy w pewnym momencie na placu zabaw, bo chłopcy bardzo się polubili i wpadaliśmy do nich na kawkę raz na jakiś czas lub oni nas odwiedzali, ale potem sąsiad zmienił tryb pracy i się zaczął kłopot. Na początku to nie było aż takie częste i nie było też złe, bo chłopcy razem się bawili, ale szybko zaczęło mi przeszkadzać, bo po pierwsze ile można, po drugie strasznie ograniczało mi to swobodę we własnym domu, bo musiałam opiekować się swoim synkiem, jego synkiem i jeszcze nim, bo przecież był gościem, a sama nie mogłam nic zrobić w domu, a po trzecie, to po to wybrałam urlop wychowawczy, aby spędzać czas z synkiem i mężem, a nie sąsiadem. Dodatkowo był on na tyle cwany, że podrzucał mi swojego synka kiedy tylko potrzebował trochę wolnego czasu. Wreszcie powiedziałam mu wprost, że mi to nie pasuje, bo żadne uniki typu: muszę skoczyć na zakupy, ugotować obiad, pojechać coś załatwić w mieście nie skutkowały. Jak mówiłam, że musze skoczyć na zakupy, to on mówił, że spoko on zajmie się chłopcami i poczekają na mnie :smiley: No komiczna sytuacja :slight_smile: Wreszcie zdobyłam się na odwagę i powiedziałam szczerze co myślę (choć mąż proponował, że mnie wyręczy) i na początku sąsiad się obraził, ale potem foch ustąpił i wróciliśmy to sytuacji wyjściowej, czyli kawa popołudniu raz w tygodniu. Dodam, że miał on fantastyczną żonę, z którą bardzo się zaprzyjaźniłam (ona prowadziła małą kwiaciarnię i bardzo dużo pracowała), bo gdyby nie to i chęż wyświadczenia jej przysługi przy opiece nad małym, pewnie dużo szybciej ukróciłabym tę sytuację. Ja jestem bardzo towarzyską osobą, która uwielbia spotkania z przyjaciółmi i “jak się coś dzieje”, ale mój dom, to mój azyl i nie lubię jak ktoś zakłóca mi spokój i komfort.

Niech chhlopak coś mu powie że jesteś zmęczona chcesz odpocząć itd. A jeśli on nie vhce to ty powiedz ze najbliższy czas chcecie spędzić we dwujke i czy może przez pewien czas nie przychodzić. Ja akurat jestem szczera i mówię jeśli coś mi nie pasuje ma to swoje plusy i minusy ;p

Też uważam że to twój chłopak pierwszy powinien porozmawiać, a jeśli nie to dokładnie jak piszą dziewczyny poprostu wprost powiedz, że jesteś zmęczona otwarcie aczkolwiek twój facet powinien powiedzieć co i jak :slight_smile: jak dla mnie

Poproś swojego chłopaka by nie zapraszał kolegi, lub by powiedział, aby na razie nie przychodził do Was, możecie mu powiedzieć wprost, że jesteś zmęczona i męczą Cię dłuższe wizyty, że teraz musisz dużo odpoczywać.

NowaJanowa, ja jestem za tym, aby wprost, bez owijania w bawełnę zakomunikować najpierw chłopakowi swoje zamiary porozmawiania z “gościem”, a później koledze, że jego wizyty zrobiły się uciążliwe. Zakładam, że jest kumaty, więc na pewno zrozumie, że ciężarna potrzebuje więcej spokoju i sam dojdzie do wniosku, aby przystopować z odwiedzinami. Możesz zaproponować, aby przychodził na kawę/herbatę raz w tygodniu, wtedy nie poczuje się strasznie urażony (o ile w ogóle się taki poczuje :D). Facetom trzeba wszystko komunikować jasno i otwarcie (czasem nie tylko im), wtedy nie ma żadnych problemów i tzw. fochów.

Ja miałam notoryczne wizyty rodziny i znajomych jak urodziłam 1 dziecko. Fakt, to zupełnie inna sytuacja, jednak im częściej mnie odwiedzali (czasem co dziennie!) tym ja byłam bardziej sfrustrowana. I nie wiem dlaczego nikomu nie zakomunikowałam otwarcie, że męczą mnie te wizyty i że chcę po prostu odpocząć po porodzie i odnaleźć się w nowej dla mnie sytuacji. Odwiedziny oczywiście łączyły się z udzielaniem mi rad, bądź krytyką, więc wyobraź sobie, jaka to męczarnia. I sama do tego doprowadziłam, bo zamiast grzecznie powiedzieć, że nie życzę sobie odwiedzin w najbliższym czasie, siedziałam jak tak cierpiętnica i znosiłam te wszystkie wizyty. Jak widzisz, nie warto niczego w sobie dusić. Chodzi przecież o Twój spokój i spokój Twojego maluszka. Nie ma się czego obawia, trzeba po prostu mu powiedzieć co i jak. Powodzenia i daj znać, jak rozwiązałaś sytuację :slight_smile:

NowaJanowa a to co twoj maz na te wizyty kolegi? Bo.wydaje mi sie ze pierwszy krok powinien zrobić twoj maz , powiedzieć ze moze ty jestes zmęczona bo np. Zle ostatnio soe ty czujesz itp…mi to nawet takie czeste odwiedziny kolegiaza by wkurzaly nawet jakbym nie byla w ciazy, mozna odwiedzać ale nie prawie codziennie i az tyle godzin.siedzieć…niech twoj maz.cos powie , a jak chlopak nie chce czy sie krępuje to ja bym mowila.kochanie zle sie czuje albo bym wymyslila ze.gdzies.jedziecie albo poprostu.powiedziała wprost.jak inaczej sie nie da.

Próbowałam kilka razy delikatnie, mówiąc że wybieramy się na spacer, a on “Aaaa ok, to gdzie IDZIEMY?!” no ręcę mi opadły jak to usłyszałam… i wyobraźcie sobie, że poszedł z nami… Wczoraj zadzwonił, że wpadnie na pół godzinki, i przyszedł o 12, wyszedł o północy…a to niedziela, chciałam gdzieś wyjsc na spacer, lub kogoś odwiedzić a tu nic nie idzie zrobic. MASAKRA

Moze On po prostu się w Tobie zakochał z tąd te częste wizyty :smiley:
Tak na poważnie to powiedz mu wprost ze nie życzysz na razie jego wizyt bo jesteś zmęczona

Jest w separacji ze swoją kobietą i dlatego tak siedzi. Bo dopóki byli szczęśliwi, było normalnie. Ale jest chyba na prawdę mało kumaty. Ja u nikogo bym nie miała wstydu, żeby tak przesiadywać, praktycznie już można powiedzieć, że pomieszkiwać, bo jak przychodzi to również je z nami obiady, kolacje, no brak słów…

poprostu nowy członek rodziny;-)
jak On tak z Wami przebywa praktycznie non stop, to mu sama powiedz o tym co myślisz;-) myśle, że się nie obrazi a zrozumie,:wink:
albo pogadaj z jego dziewczyną niech go przygarnie :stuck_out_tongue_winking_eye:

Z jego dziewczyną nie pogadam bo nie chce się wtrącać, wiem dziwnie to zabrzmiało, on się w nasze życie wtrąca i nic złego w tym nie widzi więc nie powinno mnie to hamować :slight_smile: no ale już taka jestem :slight_smile: monikadan89 to na prawdę nie jest śmieszne, mój chłopak był w pracy, wrócił o 20:30 i ja zadowolona, że wreszcie dzisiaj razem spędzimy wieczór, a tu po 10 minutach dzwonek do drzwi!!! nosz kur… bo inaczej nie idzie tego skomentować

Ja jednak bym powiedziała temu gościowi coś w stylu bez urazy ale chciałabym odpocząć być sam na sam z chłopakiem i możesz przychodzić ale nie tak często wiesz jestem w ciąży i też potrzebuję czasu na spanie chciałabym sam na sam być z chłopakiem i nacieszyć się ostatnimi chwilami wolności bo potem już będzie z nami dziecko i juz będzie wszystko inaczej zresztą jak dziecko się pojawi też takie wizyty trzeba ograniczyć. Generalnie pogadalabym z chłopakiem ale on może niewiele zrobić za to Ty zaraz będziesz matka i To Ty będziesz musiała dbać o to by dziecku było dobrze więc musisz stanowczo powiedzieć że to Ci nie pasuje odwiedziny ok ale nie tyle czasu i dzień w dzień plus że jak dziecko będzie to na początku nie ma co myśleć o odwiedzinach bo zwykle ten pierwszy miesiąc powinien być dla dzidziusia rodziców i rodziny najbliższej ewentualnie.

a ja za każdym razem jak chciałaby was odwiedzić kłamałabym , że nie mam nas w domu , a to jesteśmy na zakupach, u znajomych , u teściów, itd Myślę że z czasem sam by zrozumiał , że nie jest mile widziany .

Niby pomysł dobry, ale on z reguły zawsze przychodzi nie uprzedzając nas o tym, po prostu dzwoni do drzwi, bo widzi samochod nasz i wie, że jestesmy w domu…

Powiedz poprostu wprost że krępuje cię jego towarzystwo a musisz odpocząć