Jak przygotowywaliśmy naszego syna do pobytu w szpitalu

Ostatnio przytrafiła nam się mało miła sytuacja. Koniecznością było leczenie w szpitalu, a nie od dziś wiadomo, że jest to miejsce, które zwykle źle się kojarzy. My rodzice musimy wiedzieć jak w takim przypadku się zachować, dlatego postanowiłam podzielić się tym w jaki sposób udało nam się troszkę zminimalizować stres u naszego syna.

Fajna porada.Wiele cennych uwag.Spokój jest najważniejszy.

Super artykuł, ja naszczescie mam synka który ma.6,5roku i 2letniego i naszczescie byłam tylko raz w szpitalu jak synek miał mieć operację na przepuklinę pępkowa,. mimo synek miał 2,5latka długo mu tłumaczyłam gdzie jedzie , dlaczego, ze jak nie pojedzie to będzie miał chory pępek, że będzie bolał brzuszek się, a . że tam w szpitalu będą dzieci, tatuś  itd. to synek nie płakał i jak tam zobaczyl zabawki to byl szczęśliwy i naszczescie było miło a nie jak to w szpitalach i po 3dniach wyszliśmy do domku.

Bardzo fajna porada :) 

Nas w poniedziałek czeka wizyta w szpitalu z 5 letnim synkiem i boję się strasznie ale staram się żeby syn tego nie widział tak jak piszecie spokój jest najważniejszy 

Paatka a to z jakiego powodu wybieracie się do szpitala? My jako rodzice na pewno bardziej przeżywamy bo jesteśmy bardziej świadomi niż dzieci ale na pewno jest trudniej w tym przypadku tego korona wirusa bo nie ma odwiedzin i tylko jeden rodzic może być niestety..

Super porada , na pewno pomoże nie jednej z nas żeby się odpowiednio przygotować . Oczywiście życzę każdemu żeby tych wizyt było jak najmniej . Jednak czasem trzeba siła wyższa . Stres nam nie pomoże . 

Trudno się nie stresować w takich chwilach, ale warto chociaż udawać przy dziecku ,że jest ok.Ja nigdy nie zapomnę jak ledwo utrzymywałam łzy, gdy córka leżała na intensywnej terapii.Najgorsze były chwile ,gdy już odzyskała przytomność a ja mogłam przy niej być tylko dwa razy po godzinie przez cały dzień.Nie wiedziałam jak skutecznie i bez paniki wytłumaczyć 6 latce , że muszę już wyjść a ona musi grzecznie wytrzymać do momentu następnych odwiedzin.

Porada fajna, dobrze się czyta. My z córka byłyśmy już tyle razy w szpitalu że mamy wszystko w małym paluszki jak się zorganizować tylko gorzej z tym że córka coraz bardziej boi się zastrzykow  i kroplowek,  trzeba w kółko tłumaczyć i tłumaczyć i być bardzo cierpliwym. Po takiej wizycie zawsze dostaje jakaś drobnostke na pocieszenie że była bardzo dzielna i wytrzymała. 

Ewciaos synek ma mieć usuwanego migdałka tylko robimy to prywatnie więc trochę inaczej to będzie wyglądało w dobie koronawirusa. Synuś nie jest jeszcze świadomy jak to wszystko będzie wyglądało staram się mu to tłumaczyć ale jak to wszystko zniesiemy okaże się w poniedziałek 

Patka,twój nastrój , opanowanie będzie tu decydujące i uśmiech choć udawany będzie ważny.Powiedz synkowi,że musi być dzielnym zuchem ,a po wszystkim dostanie jakąś niespodziankę,czy coś w tym stylu.Zawsze te myśli trochę odciągną od bolesnej rzeczywistości. Będzie dobrze, zobaczysz.

Ja w szpitalu z córeczką byłam jak miała dwa miesiące. Więc jej przygotowywać nie musiałam. Jedynie sama musialam się przygotować zachować spokój. Żeby córeczka nie wyczuła niepokoju 

Dobre nastawie i dobre mysli są najważniejsze, wiem ze czasami się nie da bo często mam czarne myśli ale jest to połowa sukcesu 

Moniczka a to co się stało że miałaś córkę na intensywnej w wieku 6lat;-( nie ma nic gorszego jak widzieć jak nasze własne dziecko cierpi;-(.              Paatka ojej to Pewnie już się stresujesz, mnie i mojego synka chyba też to czeka;-( to ile synek ma.lat? I z jakiego powodu synek będzie miał usuwane migdałki? Mój synek ma przerośnięte migdałki i jak tylko choruje to związane jetss z migdałkami i antybiotyk nawet przy Ząbkowaniu synek miał zawsze coś z migdałkami i jeden laryngolog stwierdził że prawdopodobnie będzie używanie czy podcinanie tych migdałków;-( nie mogę nawet o tym myśleć bo aż mi się coś dzieje jak ja to zniosę;-(. Ale prywatne to na pewno inaczej , ja z siostrą miałyśmy wycinane jak miałyśmy po 10lat i nie pamiętam tego za bardzo wiem że plulam krwią a potem musiałam jeść zimne , chłodne jedzenie...a koleżanki córka miała usuwane na 3latka i jakoś dobrze przeżyła., Mój synek starszy miał przepuklinę i zabieg i tyle się wylałam łez jak on będzie chodził itd..naszczescie wszytko wyglądało łagodniej niż sobie wyobrażałam a synek na drugi dzień już chciał biegac.i mam nadzieję że u was tak będzie po zabiegu wycięcia migdałków a kiedyś u nas. 

Z Hania byłam w szpitalu jak miała półtora miesiąca, mała miała zapalenie układu moczowego. . To był najgorszy tydzień w moim życiu.. Jako młoda, niedoświadczona mama przepłakałam ze trzy dni.. Obwiniałam się choć tak na prawdę nie była to moja wina. 

Ze Stasiem wylądowałam w szpitalu jak miał jakoś 3 miesiące. Po prawie dwóch tygodniach leczenia zapalenia oskrzeli, miał rzekomo zapalenie płuc. W szpitalu jednak okazało się że to tylko infekcja i po trzech dniach wróciliśmy do domu. 

Obie sytuację byly dla mnie trudne, wiadomo nie musiałam przygotowywać na to dzieciaczków bo one były małe i nie rozumiały. Ale dla mnie jako mamy było to nie małe przeżycie. Tak na prawdę nie ma chyba nic gorszego niż chore dziecko i bezradny rodzic stojący przy szpitalnym łóżeczku. Jeszcze teraz w obecnej sytuacji. 

Moniczka tak wiem muszę być silna tylko jak to zrobić w takiej sytuacji :(

Ewciaos mój synek ma 5 lat. Migdałka musi mieć usuniętego bo ma przerośniętego i boczne do pod cięcia. Nie ma już na co czekać bo ma 20 procent nie do słuchu więc u nas zabieg jest nie unikniony niestety 

Jeśli chodzi o Nasze dzieci i ich choroby to cierpimy razem z nimi a czasem nawet i bardziej 

Gabi mial przetykanie kanaliki lzowe płakałam na korytarzu tyle ile go nie było że mną.. 

 

Córka jak miała prześwietlenie głowy to lekarze musieli mnie najpierw uspokoić pytaniami jak mam na imię jak na nazwisko ja bo byłam tak spanikowana ze nie wiedziałam jak się nazywam. 

Ja to płakałam przy pobieraniu krwi. Nie mogłam tego słuchać. Najpierw prosili żebym była z córeczką a potem jednak uznali że to zły pomysł bo była odwodniona opornie szło a wiedzieli że mi szkoda słuchać jej płaczu wiec poprosili żebym na sali poczekała. 

Najgorsze co może być to wizyta w szpitalu, patrzenie na cierpienie dziecka. 

Patka wszystko będzie dobrze syn dostanie Jasia zabieg krótki jak byłam mała w podobnym wieku co Twój syn miałam również usuwane mogdałki i podcinane . Później mogłam jest lody , nawet było wskazane żeby jeść . 

 

Mamy za sobą 3 wizyty w szpitalu :( dwie niespodziewane i jednka planowana. Pierwszy pobyt, gdy dziecko miało kilka miesięcy i raczej nie było świadome co się dzieje przeszliśmy łagodnie. Drugi niespodziewany pobyt w szpitalu w wieku niecałych 3 lat jest traumą dla mojego dziecka po dzień dzisiejszy. Moim zdaniem wszystko jest wina pielęgniarek, które kategorycznie zabroniły być podczas zakładania wenflona i tylko, gdy uchyliły się drzwi zauważyłam, że trzy pielęgniarki na siłę trzymały dziecko a kolejna wbijała igłę :( Od tego czasu na widok nie tylko igły ale każdego lekarza moje dziecko zaczyna panicznie płakać i wpada wręcz w histerię. Niestety nie pomagają żadne tłumaczenia, mój spokój, miłe lekarki itp. Dodam jeszcze, że wcześniej kilkakrotnie byliśmy na pobieraniu krwi i owszem było jakieś marudzenie i drobne popłakiwanie ale nie na tyle aby dziecko było przerażone :( Obecnie nawet zwykłe USG czy zwykła wizyta aby tylko pokazać dziecko u specjalisty naznaczone jest wielkim krzykiem. Jedyny lekarz jaki jest akceptowany to lekarz rodzinny, u którego wielokrotnie już byliśmy i dziecko chyba wie, że nic mu tam "złego nie grozi".  

 

Niestety mimo, iż możemy być bardzo spokojni, opanowani a dziecko przygotować na wizytę w szpitalu to wszystko może zniszczyć podejście personelu....