Czy właściciel restauracji może wyprosić mamę karmiącą piersią? Co mówi prawo o karmieniu piersią w miejscach publicznych? Jak się przełamać do karmienia piersią na spacerze lub w restauracji? Przeczytaj artykuł, aby się dowiedzieć.
Drogie Mamy, czy dla Was karmienie piersią w miejscach publicznych jest czynnością naturalną przychodzącą z łatwością, czy krępujecie lub krępowałyście się karmić piersią na ławce w parku lub restauracji ? Dajcie znać w komentarzach.
Ja właściwie dopiero przy trzecim dziecku karmiłam w miejscach publicznych a i to raczej rzadko.
Wcześniej mało wychodziliśmy albo na krótko, by się zmieścić między karmieniami. Albo karmiłam jeszcze w samochodzie przed wyjściem/zaraz po powrocie.
Przy trzecim dziecku zdarzało się karmić ale starałam się szukać pomieszczeń dla matki i dziecka lub ustronnych miejsc i się zakrywać. Było to dla mnie mocno krępujące.
Ja chyba nie miałam jakieś większej blokady , zawsze pod wózkiem mam jakis kocyk już dużą pieluszkę materiałową która się zakrywam
Nie jest to szczególnie komfortowe, ale też nie miałam oporów przed kp w miejscach publicznych. Zawsze robiłam to dyskretnie, starałam się zająć ustronne miejsce i osłonić się pieluszką lub kocykiem i karmiłam kiedy była taka potrzeba. Myślę, że ludzie są teraz bardziej świadomi i tolerancyjni, nigdy nie spotkałam się z jakąś nieprzychylnością wobec matki karmiącej.
Nie było to komfortowe i na tyle ile mogłam starałam się tego uniknąć. Na początku jak córcia jeszcze akceptowała butelki to brałam ze sobą odciągnięte mleczko. Problem zaczął się gdy całkowicie odrzuciła butle, wtedy będąc poza domem musiałam nie raz się przełamać. Szukałam miejsca gdzies na uboczu gdzie nie będę rzucać się w oczu. Zastawiałam się wózkiem i pieluszką i jakoś to było.
Nie było to komfortowe i na tyle ile mogłam starałam się tego uniknąć. Na początku jak córcia jeszcze akceptowała butelki to brałam ze sobą odciągnięte mleczko. Problem zaczął się gdy całkowicie odrzuciła butle, wtedy będąc poza domem musiałam nie raz się przełamać. Szukałam miejsca gdzies na uboczu gdzie nie będę rzucać się w oczu. Zastawiałam się wózkiem i pieluszką i jakoś to było.
Ja też się krępowałam w miejscach publicznych karmić i zawsze jeśli już karmiłam córkę to szukałam jakiegoś ustronnego miejsca i miałam ze sobą jakąś pieluchę żeby móc się zakryć.
Tez miałam taki problem
Przy pierwszym dziecku byłam najbardziej skrępowana ;) jednak szybko się nauczyłam , że są to często sytuacje nieuniknione. Karmiłam na żądanie gdy maluch był głodny , więc nie miałam wpływu na to kiedy zgłodnieje. Zawsze starałam się karmić w sposób dyskretny. Nie pchałam się w najbardziej zatłoczone miejsca a wybierałam te na uboczu. Żebym po prostu czuła komfort. Warto zabierać ze sobą jakiś cienki kocyk żeby można się było nim zakryć.
Ja jednak starałam się robić tak żeby nie karmić dziecka poza domem. Pewnie że jak nie ma wyjścia to się karmi ale ja jednak starałam się tego unikać
Polskie przepisy na szczęście nie zabraniają karmić dziecko publicznie. Masz do tego prawo by nakarmić dziecko na żądanie, nawet gdy jest to miejsce Publiczne
Ja karmie normalnie jedyne co przykrywam się pieluszką żeby nie było widać
Karmienie poza domem może nie jest super wygodne, ale czasami było koniecznością, więc zdarzyło się tak karmić nie raz i w wielu miejscach. Na szczęście teraz często można trafić na pokoje mamy z dzieckiem i jeśli był taki pokój w pobliżu to z niego korzystałam. Czasem jednak jedyną opcją było usiąść trochę na uboczu i przykryć się pieluszką. Jeszcze jak dzidzia była mała to szło to całkiem sprawnie. Później było już gorzej, bo jak synek był starszy to bardziej się kręcił przy karmieniu, przeszkadzało mu, że jest przykryty pieluszką, ale też wtedy na szczęście nie potrzebował być karmiony tak często, więc zazwyczaj wystarczyło, że nakarmiłam go przed wyjściem z domu.
Karmienie poza domem może nie jest super wygodne, ale czasami było koniecznością, więc zdarzyło się tak karmić nie raz i w wielu miejscach. Na szczęście teraz często można trafić na pokoje mamy z dzieckiem i jeśli był taki pokój w pobliżu to z niego korzystałam. Czasem jednak jedyną opcją było usiąść trochę na uboczu i przykryć się pieluszką. Jeszcze jak dzidzia była mała to szło to całkiem sprawnie. Później było już gorzej, bo jak synek był starszy to bardziej się kręcił przy karmieniu, przeszkadzało mu, że jest przykryty pieluszką, ale też wtedy na szczęście nie potrzebował być karmiony tak często, więc zazwyczaj wystarczyło, że nakarmiłam go przed wyjściem z domu.
Zawsze tak planuje wyjścia by nie karmic publicznie. W razie potrzeby karmie w samochodzie. Jest to dla mnie intymne wydarzenie. Nie planuje tego przelamywac. Nie chcę żeby ktoś widział moje piersi nawet jesli tylko vhwile albo kawalek. Dodatkowo córka się wierci i jak dużo się dzieje obok to ciągle odwraca głowę. W związku z tym lepiej mi karmic w ustronnych miejscach sam na sam z córką.
No tak, to też chwila dla malucha i potrzebuje wtedy spokoju, więc fajnie jakoś go odciągnąć od tych rozprasza czy wokół. O ile tylko się tak da.
ja przy pierwszym dziecku nawet sobie kupiłam specjalną chustę do karmienia z mamabear i szczerze ani razu jej nie użyłam przy całej mojej trójce dzieci.
ja też zawsze starałam się nie karmić publicznie, zawsze wolałam nawet w samochodzie nakarmić
Tak ja też robiłam tak żeby nie karmić a jak wiedziałam że będę musiała to zazwyczaj brałam też butelkę z odciagnietym mlekiem
Mam wrażenie, że teraz świat jest bardziej sprzyjający mamom karmiącym i nie wywołuje już oburzenia obraz mamy karmiącej piersią np. w restauracji.