Kochane Mamy jakie zasady wprowadziłyście w trosce o swoje Maluszki? Niebawem święta wielkanocy wprowadzono wiele obostrzeń dotyczących zgromadzeń. Jak sobie z nimi radzicie? gdzie wychodzicie na spacery? Czy dziadkowie/ inni członkowie rodziny odwiedzają Wasze dzieci czy przestrzegacie zasady #zostańwdomu ?
Na samą myśl o świętach jest mi trochę smutno. Nie pójdziemy do kościoła a ja tak bardzo lubię cały ten okres. W odwiedziny do rodziców też się nie wybieramy. Zostajemy sami w domu. Jeszcze będzie czas na rodzinne spotkania.
Co do wychodzenia z domu to biorę dzieci na dwór bo mieszkamy na wsi i mamy swoje duże podwórko. Bardziej się boję bo mąż codziennie wychodził do pracy ale na szczęście od jutra wolne, wróci może dopiero po świętach.
Jestem mamą więc się boję i to chyba naturalne
Siedzę w domu nie wychodzę na spacery. Jedynie na balkon wychodzę..nikt nas nie odwiedza. Moja mama pracuje więc po pierwsze nie ma czasu odwiedzać a po drugie nie chcemy ryzykować. Dokładnie taka sama sytuacja jest z teściową też pracuje i to w szpitalu jednoimiennym zakaźnym.
My wychodzimy do ogrodu, bo tam nie mamy z nikim styczności. Świeże powietrze dobrze na nas działa. Zwłaszcza gdy na dworze jest ciepło i słonecznie. Kwiaty kwitną, cieszymy się każdym dniem.
Do sklepu mąż jezdzi 1-2 razy w tygodniu i robi też zakupy dla dziadków, żeby nie musieli wychodzić. Do drugich dziadków na razie nie jeździmy, w rodzinie też się nie odwiedzamy. Wolimy przeczekać, a póki co - telefony..
Mąż jeździ do pracy samochodem, na szczęście w Krakowie zniesli strefy płatnego parkowania. Do tej pory korzystał z komunikacji publicznej.
Po przyjściu do domu od razu mycie rąk i twarzy. Używamy żeli antybakteryjnych, a w sklepie jednorazowych rękawiczek.
Jeśli chodzi o święta to dla mnie ciężki temat.. na pewno w tym roku będą dziwne.. Ale trzeba się izolować, inaczej nie damy rady z tym wirusem.
Zdecydowanie przestrzegamy #zostańwdomu
Mój synek 6lat już od 2mc się pytał kiedy pójdzie z koszyczkiem do kościoła i kiedy kupię ku małe jajeczka do koszyczka...i myślałam że drugi synke 19mc zobaczy jak to jest w święta i że kupię mu koszyczek malutki i że się będzie cieszył...a tu niestety;-( i ja z nikim się nie spotykam, zawsze spotykałam się z siostrą ok. 2razy w tyg. Ale przed całą tą pandemia jej dzieci miały ospę a teraz ta pandemia a siostra ma synka w wieku mojego i mój synek tak za nim tęskni ale zrezygnowałam z spotkań bo siostra pracuje i jej dzieci pilnuje brat z szwagierka a oni tez pracuje więc odpuściłam i siedzimy cały czas sami w bloku, mąż za granicą a ja sama z dzieci ,jak muszę iść po chleb to pojde i czasem wyjdę na spacer na 15min u mnie przed blokiem jest takie duże pole puste gdzie nikt nie chodzi tylko czasem ktoś z psem więc tam chodzę i jakoś czas leci, domek na balkonie , wymyślamy różne zabawy, mąż za tydzień wróci z Niemiec więc też nie wiadomo czy coś nie przyniesie i znów siedzenie 14dni w domu bez wychodzenia i jeszcze potem min. 14dni żeby ktoś z nami się zobaczyl..ja zwariuję;;( dlaczego nie może być normlanie jak zawsze;-( niestety...;-(
Nikt się tego nie spodziewał, nikt nie był na to przygotowany.. To wyjątkowo trudna sytuacja, ale też wiele uczy.
Pozwolę sobie wstawić link z pięknymi słowami Papieża Franciszka, dotyczące koronawirusa, znalezione gdzieś w sieci. Przeczytajcie - warto
http://topniusy.eu/najlepsze-co-przeczytalem-na-temat-koronawirusa-to-slowa-papieza-franciszka/
Cieszę się dziewczyny, że też macie takie zdanie jak ja. My też przekładamy roczek Ninki, który miał być za 3 tygodnie. Trzymamy się zakazu zgromadzeń, nie odwiedzamy bliskich. Aczkolwiek dziwne to będą święta bez tych obrzędów religijnych. Chciałam też z córeczką udać się na pierwszą święconkę;/ Zawsze to było dla mnie miłe uczucie. Niestety tak teraz nie będzie... I przykro mi, że musimy przełożyć roczek na kiedyś... ale zdrowie jest najważniejsze.
Święta to czas dla rodziny jednak jak w wielu domach u nas będą zupełnie inne . Nie jedziemy do rodziców do nas też nikt nie przyjeżdża . Trzymamy się zasad żeby odpuścić sobie jakiekolwiek spotkania . Zawsze są wideorozmowy także to musi wystarczyć . Za rok też będą święta . My jeździmy na zakupy raz na dwa tygodnie . Nie chodzimy po sklepach bez celu . Jeżeli chodzi o spacery to wychodzimy w miejsca gdzie nie ma ludzi do lasu albo na pole . Bądź dotleniamy się na balkonie .
Nie wyobrażam sobie spotykania się z rodziną czy ze znajomymi w tym czasie
My zostajemy w domu i nie zapraszamy żadnych gości..
Jedynie gdzie wychodzimy na dwoje podwórko i nie przekraczamy ogrodzenia
Mimo że mieszkam blisko rodziców to nie spotykamy się teraz. Ja z dziećmi siedzę w domu, ale mąż czasem musi wyjechać do pracy, on tez robi zakupy. Ja wychodzę tylko do ogrodu, nie spotykamy w tym czasie nikogo. Święta Wielkanocne też prawdopodobnie spędzimy u siebie mimo że co roku odwiedzalismy rodziców moich i męża.
Ja siedzę u rodziców i wychodzę na spacery tam gdzie nie ma ludzi, albo do ogrodu. Rodzice jeżdżą na zakupy i chodzą do pracy. Tak nie spotyklamy się z nikim. Teściowa mimo iż mieszka blisko, to nie odwiedziliśmy jej, lepiej nie ryzykować. Mąż przyjedzie dopiero na święta i wtedy wracam do siebie i tam będę się izolować. Mąż będzie chodził do pracy bo musi, ale tak będziemy ograniczać wyjścia. Nie korzystamy z komunikacji miejskiej.
Święta spędzę rodziców, będzie siostra, ale to będą dziwne święta. Tak bym poszła z synkiem zanieść święconkę. A tutaj to będzie dziwne, jak nie święta. Jednak chodzi o to, żeby za rok doczekać w komplecie do świąt, więc trzeba się poświęcić.
U nas święta też bez odwiedzin, nie jedziemy do moich rodziców i nie spotkam się z siostrami. Nie wiem jak będzie z teściami którzy mieszkają za płotem. Z nikim się nie spotykamy i nigdzie nie jeździmy. My z córką wychodzimy tylko przed dom, a partner jeździ na zakupy.
Ja przestrzegam zasad i nie spotykam się z rodziną. Mojej mamy nie widziałam już od miesiąca, bo najpierw miałam dzieci chore, a później koronawirus się rozszalał, więc się nie odwiedzamy. A moja mama dodatkowo pracuje w sklepie, więc tym bardziej nie chciała nas narażać. Jedynie co nam zostało to rozmowy na videochacie. Tatę widziałam dwa razy na chwilę, bo przywiózł mi swojskie jajka i miód, ale też się nie widujemy.
Co do Świąt, nigdzie się nie wybieramy, nikogo nie mamy zamiaru odwiedzać i nikogo do siebie nie zapraszamy. Na spacer wyszłam z dziećmi 3 razy w marcu, tam, gdzie nie było ludzi.
Co do świąt nic nie planuje. Bo nie wiadomo jak sprawa z koronawirusem się potoczy. Święta mam 19 kwietnia czyli tydzień później niż święta Wielkanocne u katolików.
Niestety swieta w tym roku będą jak każdy dzień ,;-( bez święconki a tak się cieszyłam że synkowi 19mc kupię mały koszyczek ale by się cieszył a starszy synek 6lat już nie mógł się doczekać..ale zdrowie najważniejsze i straszy synek mimo 6lat wszystko rozumie i mimo wychodziłam z nimi na pole zawsze codziennie , siostra z swoimi dziećmi przyjeżdżała do nas albo my do niej a teraz nie widujemy się już z miesiąc, teraz w piątek ma wrócić mąż z zagranicy i będzie 14dni na kwarantannie takze synek ciągle sam siedzi ze mną i naszczescie jest mądry i nie marudzi mi ze chce jechać co powie że jest mu smutno i że chce tak jak zawsze było , ale co zrobić, każdy z nas by chciał jak dawniej a puki co nie ma nadziei by się to szybko skończyło;-(
Ja też ubolewam nad tym że nie pójdziemy z koszyczkiem zresztą w wielki piątek też bardzo lubię uczestniczyć w obrzędach a Wielkanoc to najpiękniejszy czas w kościele. Jak bez tego poczuć to wszystko? Nie mam pojęcia :( jednak wszystko mija czas leci i za rok też będą święta i jeżeli teraz zastosujemy się do zaleceń to jest większa szansa że będziemy mogli w przyszłym roku przeżywać je razem. Zdrowie jest jednak najważniejsze i nie ma co ryzykować. My w tym roku spędzamy je sami w domu.
Dwa tyg po świętach miał odbyć się chrzest córeczki i też musimy to odłożyć w czasie ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Może zorganizujemy to latem będzie cieplutko tylko jak córeczka wytrzyma tyle w kościele? :D będzie miała 9 miesięcy wiec może chcieć uciekać hehe
Patka Ja też miałam ten sam problem Ale nam udało się ochrzcić 15 marca wtedy dopiero zaczynała się epidemia I co prawda trochę się Baliśmy ale w kościele była tylko nasza rodzina A było to tylko kilka osób i już mamy z głowy. Wtedy można było jeszcze uczestniczyć we mszy świętej ilości 50 osób teraz to już w ogóle nie ma możliwości zrobienia chrztu współczuję tym osobom które mają śluby zarezerwowane bo to też raczej nie wypali
Ja też nie planuje świat wielkanocnych tzn planuje je zrobić we trójkę. Przykro mi strasznie, ale co zrobić. To by były pierwsze święta mojego syna z koszyczkiem (rok temu o tej porze był chrzest). Nie wychodzimy nawet do najbliższej rodziny. Tak powinno się podejść do tematu. Wkurza mnie jak widzę, że do sąsiada przyjeżdża co 2 dni tata, a potem coraz więcej zakażonych. Zakaz, to zakaz.
Ja też się cieszyłam na te święta rok temu syn był mały i spał w tym roku sam by poszedł ze swoim koszyczkiem . No ale cóż poczekamy za rok też będą święta .
Magicznypazur długo już siedzicie my krócej a już nie wiem co mam ze sobą robić :/ tym bardziej że jeszcze jakiś czas to potrwa to już nie wiem co kompletnie robić
U mnie mąż dziś też mi powiedział, że możliwe, że tylko przyjedzie po nas i z nikim się nie chce widzieć, aby nie ryzykować. Tylko zobaczymy jak on pracuje i czy wracamy przed czy po świętach. Jest zdrowy, ale teraz taka panika i strach, że to komuś z rodziców przyniesie do domu.