Książeczki edukacyjne dla dzieci

Drogie mamy jakie znacie książeczki edukacyjne dla dzieci? Czy wasze pociechy szczególnie polubiły jakieś książeczki?

Ja polecam wam PRZYGODY FENKA sympatyczny lisek wraz ze swoimi przyjaciółmi przeżywa różne przygody. Książki wydawane są co jakiś czas i każda seria ma swój tytuł np. pory roku czy bezpieczeństwo. Oprócz tego na stronie internetowej fenek.pl możemy znaleźć scenariusze zajęć oraz kolorowanki dla dzieci czy obrazki do wydruku z bohaterami książki. Fenek wykorzystuje metodę globalnego czytania i ma mnóstwo walorów edukacyjnych.

My też chętnie korzystamy z serii kolorowych książeczek z wyd. Olesiejuk. Książki są w twardej oprawie, każda z nich to inny kolor np. niebieska książeczka czy czerwona książeczka. W tej serii również wykorzystano metodę globalnego czytania Domana, dla maluszków jest idealna.

My dopiero będziemy zaczynać przygodę z takimi zabawkami, do papierowych czy tekturowych książeczek jeszcze daleko. Na razie dostaliśmy z firmy Skip Hop książeczkę edukacyjną Explorer and more. Jest dla młodszych maluchów - miękka, kolorowa, która łączy w sobie elementy grzechotki, gryzaka czy puzzli. Takie multisensoryczne są dobre w pierwszych miesiącach, mam nadzieję że od tego sie zacznie przygoda z czytaniem i w przyszłości będzie chętnie sięgać po książki:)

Ana134 fajne te książeczki, które polecasz - właśnie je sobie wygooglałam. Pewnie jak synek podrośnie (na razie jest jeszcze w brzuszku) chętnie do nich zajrzymy. Dla bobaska póki co mam kilka książeczek z serii “Maluszek patrzy” wydawnictwa Galaktyka. Są one niby od 3+, ale czytałam, że aby stymulować wzrok maleństwa można je, podobnie jak karty kontrastowe, pokazywać bobaskowi już troszkę wcześniej.
Starszy synek bardzo lubił małe książeczki z wierszykami polskich autorów - sam chętnie po nie sięgał, a były wykonane z twardej tekturki, więc względnie bezpieczne dla dziecka. A gdy już trochę podrósł często kupowaliśmy książeczki Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego dla dzieci. Zaczęło się od “Chyba jestem nieśmiały” (każde dziecko ma chyba taki etap, że nagle zaczyna być mniej śmiałe), a potem nasze ulubione to jeszcze “Nie lubię łaskotek”, “O królewnie, która chciała jeździć koparką”, “Chcę mieć przyjaciela”. Gdy natomiast rozpoczął się okres zadawania pytań (a zaczął się szybko od “dlaceko?” i “a ciemu?”) świetnie sprawdziła się książeczka “O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań”. Potem nie do zdarcia była “Reksio - wielka księga przygód” - sama nie wiem dlaczego akurat tę książeczkę synek tak bardzo lubił i “Przygody Mikołajka”. A rok temu przeczytaliśmy razem “Dzieci z Bullerbyn” i synek zakochał się w niej podobnie jak ja (ale miał już 6 lat).
Generalnie bardzo dużo czytaliśmy i oglądaliśmy dokładnie ilustracje. Zawsze przed snem, ale nie tylko - w ciągu dnia synek też bardzo lubił zabawy z książeczkami. Teraz czyta już sam a jego ulubione książki to te z serii Magiczne Drzewo.

My jestssmy na etapie niemowlecym i od początku warto dziecią pokazywać jakieś obrazki itd. Póki co zaczęliśmy od obrazków do stymulowania wzroku czarno białych po czasie wiem że można wprowadzić do tego również kolor czerwony. Dziecią tak naprawdę wzrok kształtuje się przez cały pierwszy rok i warto dbać o to by się dobrze rozwijał zaczynając od takich rzeczy. Moja córka bardzo lubi takie książeczki i obrazki, uspakaja się przez to i wpatruje. Mąż czyta zaś na wieczór bajki Andersa, które dostaliśmy od Chrzestnej dlatego też polecam czytanie dziecku :wink: a następnie będziemy kupować książeczki, planuje zakupić taką szmaciana książeczkę dla takich małych dzieci :wink: ale i tak pewnie mała sama sobie upodoba co będzie chciała i lubiła ogladac

Na początek na pewno fajne są karty kontrastowe biało-czarne, stopniowo wprowadzane elementy czerwone i żółte, później kolorowe, proste obrazki. Bogata pod tym względem jest seria Czu Czu (zawsze opisana dla jakiego wieku). A na wieczór oczywiście bajki do czytania.

Moja corka uwielbia te ksiazeczki z serii Obrazki dla maluchow z wyd. Olesiejuk, do tego fajne sa SmArt Books ( http://www.smartbooks.pl/katalog/seria-ksiazeczki-poznawcze ), biblioteka malucha z wyd. Wilga (maja niestety tylko kilka ksiazeczek, ale i tak sa swietne), bardzo polecana i lubiana przez maluchy jest tez Kicia Kocia, swietna jest tez Ksiega Dzwiekow, OnoMaTo i Pucio (pucio uczy sie mowic i pucio mowi pierwsze slowa) - swietnie wspieraja rozwoj mowy przez nasladowanie :slight_smile:
Do tego urocze ksiazeczki o Alince oraz Bardzo glodna gasienica.
To tyle z moich faworytow :slight_smile:

Anka_01 W tym przypadku w którym używasz słowo “dzieci” odmienia się “dzieciom”, nie z końcówką Ą.
Ja przy wyborze książeczek dla pierwszego dziecka sugerowałam się tą stroną, polecam - zbiór naprawdę wartościowych i ciekawych pozycji
https://tylkodlamam.pl/ksiazeczki-edukacyjne-dla-niemowlat-malych-dzieci/

O właśnie, jeszcze przed narodzinami synka też zaopatrzyłam się w te kontrastowe z CzuCzu na sznureczku. Są naprawdę fajne, wpatruje się w nie zachwycony, myślę że jak Mały sam się nauczy obracać te karty to nadal będą nam służyć.
Mama_Ola jak ja już się nie mogę doczekać tego etapu z gadaniem i pytaniami! Chętnie sprawdzę książeczki o których wszystkie wspominałyście, bo nie mam doświadczenia w dziecięcej biblioteczce;)

Moim zdaniem każda książka pobudzająca wyobraźnię dziecka jest bardzo dobre dla niego. Oczywiście najlepsze są te idealnie przystosowane do wieku dziecka i przeznaczone właśnie dla nich

U nas na początku królowały karty kontrastowe czarno białe jak u większości. Gdy córka skończyła pół roku kupiłam jej książki z serii " Czarne czy białe". Są tam różne kategorie jak osoby, podróże, rzeczy i zwierzęta. Mają fajną kolorystykę, która stymuluje zmysł wzroku. Dzięki temu ułatwia niemowlęciu widzenie oraz zmusza oko do koncentracji na detalu. Obrazki uzupełnione są podpisami, zgodnie z metodą Domana, pomogą później w nauce czytania.

Ja jeszcze zarekomenduje wam “Książkę z dziurą”. Książka skonstruowana jest w taki sposób, że na jej środku jest wycięta dziura. Czytając z dzieckiem książkę mamy możliwość stać się np. lwem (w zależności od książki i treści) lub nasza pociecha wciela się w postać danego bohatera nakładając książkę:)

Zerknijcie też na ulicę Czereśniową, są różne serie tych książek np. Lato na ulicy Czereśniowej lub Jesień …

Bardzo podobają mi się też takie obrazkowe książeczki z materiału (ew. czasami są jako harmonijki), bezpiecznie i miłe w dotyku, a zarazem jakoś tak dziecko już oswaja się z formą książeczki. Nie podoba mi się tylko to, że są sprzedawane bez żadnego opakowana, przez co każdy klient może je oglądać i dotykać rękami, a później jednak dziecko bierze ją (jak wszystko) do buzi - (dostępne są w większości sklepów z artykułami dziecięcymi, ale też np. w Rossmannie) Są też takie wodoodporne, ale nie wiem jak sprawdzają się.

Faktycznie calkiem zapomnialam o tych z materialu i o tych kapielowych - co do faktu, ze te pierwsze nie sa nijak opakowane, uwazam ze to bardzo dobrze - mniej odpadow i mniejsze zanieczyszczenie srodowiska; a te ksiazeczki (tak jak i wszystkie nowe tekstylia) powinno sie przed pierwszym uzyciem wyprac :slight_smile:
A ksiazeczki kapielowe - przynajmniej u nas - swietnie sie sprawdzaja; pisalam o nich w watku pt wakacje z maluchem - przydatne nie tylko w kapieli, ale tez w trasie (lekkie i miekkie), nad morzem, podczas spaceru w deszczowa pogode, wiele z nich ma piszczalki co dodatkowo sprawia maluchom frajde :slight_smile:

A ja polecam dla wszystkich dzieci, które maja problemy z zasnieciem ksiązke “o kroliku ktory chce zasnac”. Naprawde super książeczka, napisala dosc “psychologicznie” i nie ma dziecka, które w trakcie czyta aby nie zasnelo

Dziewczyny teraz w Biedronce są książeczki dla niemowlaków po 2.99 zł. Czarno-białe różne kształty np. kola, kwadraty lub np. serie podróże itp. Są też takie same książeczki ale w kolorach, np. czerwona książeczka itp. inne kolory :slight_smile:
Książeczki wyglądają bardzo fajnie

My dostalosmy od pani doktor jedna, i z stronki jakiejś nam przysłali już nie pamiętam jaka chyba z bebiklub jak się nie mylę. Nasza dużo na to patrzyła ateraz przerzucila się na zabawki i terqz je chętniej obserwuje jak się ruszają i dźwięki wydają

My jesteśmy nadal na etapie czarno-białych książeczek kontrastowych i kart kontrastowych.
W tym przypadku polecam Wam serię “Oczami maluszka” - bardzo trwałe, dobrze wykonane… i przede wszystkim wykorzystujące fenomen rozwijającego się wzroki niemowlęcia :slight_smile:
Mamy jeszcze karty kontrastowe z FisherPrice i kart z Czu-Czu (osobiście jestem zakochana w puzzlach, kartach edukacyjnych, fiszkach, grach z Czu-Czu)…
Na długie spacery, w podróż lub na zakupy ZAWSZE zabieramy ze sobą książeczkę tekstylną z szeleścikami, gryzakiem, piszczałką i innymi bajerami od TinyLove - fascynuje niezmiennie na dłuuugi czas :slight_smile:

Skrzaty zgadzam się z Tobą w zupełności! wszystkie książeczki pobudzające wyobraźnię są dobre dla dzieci, zarówno tych młodszych, jak i starszych. Rynek jest teraz napędzany tyloma pozycjami, że jest w czym przebierać i każde dziecko zapewne upodoba sobie jakąś serię, swojego bohatera.
Moja córcia ma 11 miesięcy i jak narazie wybieram jej wszelkie kolorowe książeczki z tekturowymi kartkami. Przede wszystkim kupuję te, na których są pojedyncze obrazki na stronie. Polecam również kontrastowe, biało - czarne oraz biało - czarno - czerwone. Ale wszystko zależy od wieku dziecka i jego zainteresowań:) Najważniejsze żeby od małego oswajać dziecko z książką :slight_smile:

Ja również uważam, że nie ma nic lepszego dla dziecięcej wyobraźni niż książki :slight_smile: My jeszcze zastosowaliśmy jeden mały “trik” i jak urządzaliśmy chrzciny dla synka (a były one dość późno organizowane, jak na chrzciny), to poprosiliśmy zaproszone osoby (niczym na weselach :)), aby zamiast kwiatków przyniosły dla maluszka książeczki. Rodzina i bliscy znajomi sami pytali nas co mogliby przynieść zamiast kwiatków, bo wiedzą o ogromnej alergii mojego męża. Dzięki temu nasza dziecięca biblioteczka zapełniła się super pozycjami (mieliśmy chrzciny na około 30 osób) :slight_smile: Nie oczekiwaliśmy nie wiadomo jakich książek - to miały być drobiazgi, aby goście nie czuli się źle, że przychodzą z “pustymi rękoma” (wiecie jak to jest - wszyscy i tak zawsze do prezentu dokupują kwiaty).