Synek (7 tygodni) zrobił się strasznei łapczywy, nie idzie go normalnie i spokojnie nakarmić, za każdym razem tak nerwowo rzuca się na pierś i pije tak szybko, że albo wylewa mu sie z buzi bo nie nadąża połykać albo się krztusi, przy czym łyka dużo powietrza, a potem płacze bo boli go brzuszek, a mimo to chce nadal jeść... Nie ma znaczenia czy karmię go co godzinę czy też ma przerwę 3-4 godzinną, je tam samo zachłannie. Próbowałam juz odciągać laktatorem pierwsze mleko, bo myślałam że moze leci za szybko i sobie nie radzi maluch z tym, ale to też nic nie dało, potrafi zakrztusić się nawet w połowie karmienia gdzie pierś jest juz miekka i raczej pokarm nie wypływa tak szybko.. Czy któraś z Was miała taki problem? Jak sobie z tym poradizłyście ?
Moja córka też bardzo często się krztusiła ale to z tego powodu, że mam dużo pokarmu. Nawet jak na początku odciąglam żeby tak szybko nie leciało to jak się zaciągnie mimo, że pierś już miękka to nadal szybko jej leci. Jak je to bacznie na nią patrzę i jak widzę a przede wszystkim słyszę, że nie nadąża połykać to zabieram jej pierś, trochę odsapnie i ponownie przystawiam do piersi.
Jak syn łapie dużo powietrza to przerywała bym mu karmienie np w połowie i brała do odbicia i ponownie przystawiala. Ja jak widzę, że córka właśnie się nałyka powietrza to tak robię i póki co problemów z brzuszkiem nie mamy.
Madziaa88 ma racje dokładnie o tym samym pomyślałam czytając twoj wpis ze moze warto by było maluszka w trakcie jedzenia odbic nie zmieni to tego ze je lapczywie ale może chociaż uda się zmniejszyć ilosc niepotrzebnego powietrza które polknal
Z odciąganiem pokarmu to troxhe bledne kolo bo bedzie sie robic wtedy wiexej pokarmu i jak bedzie duzo kecialo to tez moze sie krztusic. A moze nakladki silikonowe troche "utrudnią" picie?
Może faktycznie nakładki sylikonowe by pomogły. Pani pewnie chce karmić piersią, ale można by tez spróbować odciągać mleko i dawać z butelki, smoczki dla niemowląt mają takie małe dziurki, że nie powinien się krztusić tak mocno, a pokarm będzie ten sam.
U mnie było identycznie z synkiem i z czasem samo minęło, cierpliwie odczekaj.Ja nie polecę w tym wypadku nakładek ,ani butelki ponieważ bałabym się,że dziecko później samej piersi nie będzie chciało. Moja córka po karmieniu przez nakładki już później samej piersi nie złapała- skończyło się karmieniem butelką.
Jedynie co poradzić mogę to cierpliwie poczekać, sytuacja się poprawi . Podobno po skończeniu przez dziecko 3miesiecy zdecydowanie lepiej radzi sobie z jedzeniem bez nadmiernego krztuszenia się.Takze już raczej nie długo ;) Myślę ,że warto pamiętać o systematycznym odobijaniu . Ewentualnie możesz spróbować stosować Espumisan ,tylko pamiętaj o tym, aby podawać przy każdym karmieniu.
Przyjaciółka miała ten problem pomogła wizyta u doradcy laktacyjnego
moja siostra mialam taki problem ze az nosem wylatywalo malemu. Jej (mieszka w Irlandii) zelecili zageszczac swoj pokarm. Dodawala do swojego troche modyfikowanego. Sama nie stosowalam ale jej pomagalo.
Myślę ze w takim wypadku wizyta u doradcy laltacyjnego byłaby słuszna.
Nieraz jest to jakiś problem o którym nawet byśmy nie pomyślały. Co prawda z odbijaniem słuszna uwaga dziewczyn
Ewe a miałaś wizyty patronażowe położnej? Pewnie już Ci się skończyły ale może masz numer do położnej albo w przychodni Ci mogą podać i może ona coś doradzi? albo pediatra?
Madzia, tak położna była u nas dwa razy, potem juz wizyty osobiste się skonczyły ze względu na wzrost zachorowań i obostrzenia... Ostatnio była u nas kiedy mały miał 4 tygodnie i wtedy jeszcze wszystko było ok, jadł bez krztuszenia się. Co do odbijania to podnosze go do odbicia dwa trzy razy w trakcie każdego karmienia, ale spina się wtedy i irytuje, więc trwa to wszystko całe wieki...
Co do doradcy laktacyjnego, miałam takową konsultacje jeszcze w szpitalu, mały ładnie chwytał pierś, ładnie ssał i wędzidełko było co prawda lekko skrócone ale w normie,więc niejako wszysko ok... Nie wiem co mogło się zmienic po tych tychodniach, że teraz tak to karmienie wygląda... wydaje mi się że on taki niespokojny przez tą sapkę i przez to tez ma problemy z jedzeniem.
Chciałam go umówić do pediatry, ale pierwsze co - oczywiście teleporada, co jak sądze nic mi nie da jeśli lekarz dziecka naocznie nie zobaczy... czekam więc na info z przychodni czy uda się w tym tygodniu osobiście.
@Moniczka - trochę mnie pocieszylaś tym że u Was tez tak było i minęło ... mam nadzieję że i u nas tak będzie
Co do espumisanu - położna zaleciła, a fizjoterapeuta kategorycznie odradził ... zreszta nie zauwazyłam tez u malucha jakiejś szczególnej poprawy po tym, takze moze faktycznie musi mu sie to wszystko jeszcze "wykształcić" i ulożyć
No to może być faktycznie przez tę sapkę tak jak piszesz skoro już miałam spotkanie z doradcą laktacyjnym no to pzrez ten czas raczej się nic nie zmieniło
Dziecko bardzo szybko rośnie więc wszytsko się powiększa i jeśli wędzidełko było nieco skrócone to może teraz jest już gorzej i stąd te objawy. Warto to obejrzeć i może podciąć. U nas był ten problem.
eve, doradca albo faktycznie sprawdż też nosek, nie ma katarku, kropelek mleka? Może gorzej mu się oddycha
w nosku za bardzo nic nie ma, zakrapiamy i próbujemy odciągać spiratorem, ale nic nie wylatuje z noska. Jutro mamy wizyte u pediatry takze zobaczymy
Córka na początku tez tak robiła, później brzuszek ją bolał, ulewala.. I po chwili znowu głodna.. zaczęłam ją częściej dostawiać do piersi i piła już normalnie..
Martyna może mieć rację aby częściej może przystawiać to będzie mniej łapczywie jadł.
u mnie na widok cycka dostawala szalu i byla lapczywa starsznie :) tylko u mnie nie bylo problemu z ulewaniem ani bolem brzuszka
MOja też tylko by cyca chciała. Zachłanna nie byla, ale często go dostawała bo tą potrzebę miała częściej niż 3h, ale trochę popiła i spała przy nim
Moje obie córki mają taką samą reakcję na cycusia. Takie okrzyki radości i piski.
Z tym, że pierwsza mogła non stop na nim wisieć.
Druga dużo je naraz i na 3 godzinki jej to wystarcza.