Mój drugi poród, zupełnie inny, bardziej pozytywny. ZAPRASZAM!

Zacznę od pierwszego porodu  23.11.2018r., Nie było lekko, jak dla mnie masakryczne. Nie byłam nic przygotowana pod kątem oddechu, parcia, pozycji wertykalnych (wtedy się o nich, aż tyle nie mówiło).. Gdy pytałam się podobno najbliższych mi kobiet, czyli matki ( która miała 3 porody ) lub babci .. mówiły, że rodzi się na leżąco i słucha położnej.. Tak więc było, gdy przyszliśmy na porodówkę było dużo rodzących, zajęte fotele porodowe, w bólach odpowiadałam na pytania, badanie wykazało 8 cm rozwarcia i przyszła moja kolej na fotel.. Kazano mi leżeć z boku na bok zwijałam się z bólu partner był obok.., wszyscy sobie poszli ją krzyczałam.. dodatkowo podłączono mi oxytocynę, co przeczytałam później w książeczce .. Nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie informował o tym.. gdy krzyczałam mówili proszę ciszej, bo nie możemy pracować.. nagle badanie po tych 5 godzinach bóli i słowo RODZIMY... !! Przyszły parte, które przy obydwu porodach były lżejsze od skurczy.. 50 min partych leżąc na wznak i teksty ONA NIE UMIE PRZEĆ.. Jak miałam umieć przeć, jak to był mój pierwszy poród.. !?

Zostałam nacięta, o czym mnie informowano.. później mnie zszyli.. partner przecinał pępowinę, podawał wodę co skurcz.. 

I tyle.. później 2h skóra do skóry.. 

  

   Teraz w drugiej ciąży.. praktycznie kilka razy w tygodniu zaczynając mniej więcej od połowy ciąży czytałam i oglądałam o oddechu, pozycjach wertykalnych, metodach łagodzenia bóli w skurczach, odpoczynku między skurczami, procedurze nacięcia krocza.. spisałam także plan porodu z położną, która też wyjaśniła dużo mi wyjaśniła.. Nie bałam się, wiedziałam, że i tak muszę urodzić, ale chcę być lepiej przygotowana.. 

                          

                          NOC Z 12.12.22 na 13.12.2022r.

  A więc.. skurcze zaczęły się w domu nie były mocne, mały był nisko.. skurcze później ucichły, ale wróciły ze wzmożoną siłą pod wieczór, prysznic nie pomagał.. Postanowione jedziemy.. Przyjechaliśmy, tym razem mieliśmy bliżej. 3 min i byliśmy..była to ciężka droga z parkingu, przez windę i dzwonek do drzwi na porodówkę, rodziłam sama na całej porodówkę pusto.. Czuję, że chcę przeć, szybkie badanie 8 cm mały nisko ( myślę, o tak samo, trochę to potrwa.. ) kazano mi się przebrać w koszulę. Chwyciłam ją tylko podaną od partnera i nagle wody odeszły jak na filmach ..  Szybko na fotel.. dosłownie ( wpisane w książeczce w przebiegu porodu ) 3 min partych (wszystko lżej porównując pierwszy poród) i mały był już z nami.. partner pomiędzy skurczami podawał wodę, sama powiedziałam przemiłej położnej prowadzącej, żeby oddychała ze mną, kierowała mnie, kiedy przeć, żeby zaproponowała pozycję łagodzącą bóle krzyżowe.. Nie dostałam oxy !! Na szczęście!! 

    Choć znowu zostałam naciętą, zaufałam położnej, lepiej czasami lekko naciąć niż popękać w kilku miejscach..  to jestem pozytywnie zaskoczona miłą obstawą i szybkim, i lżejszym przebiegiem porodu. Partner po raz drugi przecinał pępowinę, w międzyczasie szycia uzupełniliśmy formalności, których nie zdążyliśmy.. skóra do skóry 2h. I po sprawie. Byłam mniej wykończona. Wszystko poszło tak szybko..  zrobiliśmy sobie zdjęcia, jeszcze z małym dopiero co wyciągniętym i położonym na mnie.. haha

 

                                           NA KONIEC .. 😀

   Dziewczyny, dobra rada, zapoznajcie się ze swoimi prawami okołoporodowymi, przygotujcie się na temat łagodzenia swoich bóli skurczowych i najważniejsze prawidłowy  ODDECH !!

    Życzę Wam tak samo lżejszego i szybkiego porodu oraz miłego personelu. 

    Jedno jest pewne, jak zobaczycie swoje maleństwo to cały ból mija.. !! POWODZENIA.  

 

Warto także skupić się na planie porodu jednak jak powszechnie wiadomo nie każdy szpital się go trzymać w jednym się nim sugerują a w innym idą po prostu na żywioł 

Popieram, warto się przygotować pod względem oddechu i ogólnie wiedzy na temat poszczególnych faz porodu oraz procedur szpitalnych i praw pacjenta. Dzięki temu stres jest dużo mniejszy i kobieta wie, jak mniej więcej postępować, nie jest tak zdezorientowana.

Wiedza w takiej sytuacji to podstawa jak wiemy co sie z nami dzieje i jak przebiegają etapy naszego porodu to na bank jesteśmy spokojniejsze takze takie wdrozenie sie w temat to podstawa

Dokładnie cenne rady warto zrobić plan porodu 

Dziewczyny, ale trzeba pamiętac że przypadki są różne położna która prowadziła moj drugi poród mówiła ze czasem macica zapamiętuje taką nadreaktywnosc z 1. porodu i startujemy z innego progu bolu. Mówiła że owszem większość porodów jest łatwiejsza ale niestety niw u wszystkich. Dla mnie porod drufi bul godzinę dłuższy ale znowu od dnia wcześniej barszo5 bolał mnie brzuch. A sam poród? Pierwszy wspominałam super. PO drugim to nigdy nie zdecydowałabym się na 3. I można czytać chodzić do szkoły rodzenia ale na tak koszmarny ból nie byłam przygotowana 

Dziewczyny.. prostując. Wiem, że porody są różne.. Opisałam swój przypadek.. .Mam też niewydolność szyjki i założony pessar w obu ciążach. Po zdjęciu pessara kilka dni i samo poszło. Większy ból skurczowy dopiero koło tych 8 cm rozwarcia. 

Wiadomo też, że pierwsze dziecko przeciera szlak dla młodszego rodzeństwa, więzadła tak nie trzymają i organizm jest przygotowany, bo już zna cały przebieg.  Dodatkowo mój pierwszy syn 2840 i 55 cm a teraz 3000 i 53 cm.  Oba porody 38 tydzien. 

Ja przy porodzie też miałam oxy i też wspominam masakrycznie swój poród. 

Bardzo bym chciała żebym kiedyś w przyszłości mogła powiedzieć że mój drugi poród był dużo lżejszy.

Każdy poród jest inny czasem u niektórych pierwszy poród jest łatwiejszy niż drugi a czasem na odwrót więc nie ma co porównywać :) 

''A nie moglaś zapisać się do szkoły rodzenia!?'' Takie słowa usłyszałam od położnej gdy nie parłam tak mocno jak ona by chciała bo jest już wieczór i pielęgniarki chcą iść spać. Więc ty autorko też nie mogłaś iść do szkoły rodzenia :) ?  Ja urodziłam dzieci 3960 i 56 cm oraz 3740 i dałam radę bez szkoły rodzenia. Dla mnie znaczenie miała osoba obok czyli położna i jej podejście, męża nie było z powodu covid. Moim zdaniem plan poródu to lekka ściema i nie trzymają się tego kurczowo. Ale oddech to bardzo ważna sprawa i w szkole na pewno dużo o tym tłumaczą.

a ja do pierwszego porodu szłam na żywioł, bez przygotowania ale miałam wynajętą położną, dwa kolejne porody były juz lepsze bo czlowiek wiedział co go czeka. ale zawsze warto się przygotowac żeby miec jakąś wiedzę 

Ja w pierwszej ciąży szłam z jedną wielką niewiadomą i cieszę się że tak szybko mi poszło chociaż wiem, że nie zawsze słuchałam położnej ale byłam jak w jednym wielkim amoku. Drugi poród to wielki strach chciałabym mieć go już za sobą a z drugiej strony jeszcze nie bo mam termin na początek stycznia ale czas tak szybko zleci że to będzie zaraz, już za chwilę 

Ja nie żałuję że nie poszłam do szkoły rodzenia taka sama wiedzę nabyłam z internetu a jednak nie narażałam się wtedy jeszcze kiedy były czasy covida na kontakty z innymi niepotrzebnie 

Pierwszy poród zazwyczaj jest ciężki. Kolejne łatwiejsze bo już wie się co robić. Ja niby umiałam oddychać..ale jakoś podczas porodu nie pamiętam żebym te techniki oddychania stosowala. Chyba że robiłam to automatycznie.

Możliwe że oddychałas dobrze i nikt cię nie poprawiał a nie byłaś tego nawet świadoma. Mnie położna upomniała przy pierwszym porodzie że źle oddycham i przewentyluje siebie i niedotlenie dziecko. Potem oddychałam już dobrze jak mi powiedziała jak oddychac

ja tż byłam w szkole rodzenia i każdej mamie polecam 

Ja pamiętam tyle że mnie położna upominała żebym nie zamykała oczu ale robiłam to z automatu i mi naczynka popękały na twarzy 

A ja właśnie słyszałam żeby zamykac oczy żeby się wytrzeszcz taki nie zrobił potem

Mój drugi poród był znowu gorszy cięcie cesarskie myślałam że jak po pierwszym pójdzie wszystko dobrze i dojdę do siebie. Jednak dużo gorzej przechodziłam kolejne cięcie i komplikacje na sali spowodowały że musiałam dostać całkowitą narkozę okropne jest nie mieć świadomości co się z tobą dzieje i z dzieckiem 

paula na własnie najgorsza to ta nieświadomość, ale najważniejsze ze teraz juz jest wszystko dobrze z Tobą i dzieckiem:)