Omdlenia w ciązy, zasłabnięcie w ciąży

Dziewczyny, help!
Jestem w 9tc i już 4 razy prawie zemdlałam… Zaczyna się zawsze tak samo. Staram się jeść w równych odstępach, pilnuję, by zazwyczaj były to ok.3 godziny przerwy między posiłkami. Za każdym razem dzieje się to zaraz przed drugim śniadaniem.

Idę do kuchni, by coś zjeść, mimo iż nie czuję się głodna. W momencie, kiedy jedzenie jest gotowe, zaczynam odczuwać potworne mdłości, jest mi niedobrze, chce się wymiotować… Czuję dziwny ucisk w gardle i po kilkunastu sekundach zaczyna mi się robić ciemno przed oczami… W głowie wiruje, w uszach charakterystyczny ucisk i taki szum. Nogi jak z waty… Siadam w łazience przy otwartym oknie i gdy mroczki ustąpią muszę się położyć… Idę do pokoju i kładę się na kanapie z nogami w górze. Czuje się wtedy okropnie senna… Po ok. poł godziny wszystko przemija - i mdłości i omdlenie, tylko zmęczenie pozostaje i nagle, w jednej sekundzie czuję zasysający w żołądku głód… i dopiero wtedy jestem w stanie zjeść…

Jak radzić sobie z tymi zasłabnięciami? Boję się, że któregoś razu zemdleję, stracę przytomność… A zajmuję się 10-cio miesięczną córeczką. W chwili kiedy czuję że mi słabo staram się rozmawiać z kimś przez telefon, albo piszę do męża sms, żeby wiedział, że jak się zaraz nie odezwę to, że coś jest nie tak :confused:

Wizytę mam 9 kwietnia dopiero, wcześniej 3.04 mam badania prenatalne. Mam do wykonania badanie krwi i moczu. Myślicie, ze warto udać się do lekarza wcześniej? Lub może zadzwonić? Czy to normalne i po prostu muszę przeczekać, tak samo jak mdłości?

Mnie podobne dolegliwości dopadły w 7 tygodniu pierwszej ciąży. Lekarz powiedział, że to normalne i nie widzi potrzeby by wystawiać mi zwolnienie. Następnego dnia w pracy straciłam przytomność i karetka zabrała mnie do szpitala. Spedzilam tam cztery dni, zrobili mi różne badania i wyszło, że to niedociśnienie, mało żelaza i na dokładkę niedoczynność tarczycy. Zaczęłam brać szelazoSR i euthyrox25, wszystko minęło. Do wizyty daleko, może u lekarza pierwszego kontaktu zrób morfologię, TSH i mocz, dwa dni i będziesz mieć wyniki. Nie warto się tak męczyć, wiem jakie to uciążliwe. Może akurat coś wyjdzie, a jak nie to trzeba drążyć dalej.

Btw, u mnie ciąża zaraz skończy 11 tydzień, a synek ma 11 miesięcy, tym bardziej mogę sobie wyobrazić co przeżywasz. Powodzenia!:slight_smile:

Ja pamiętam, ze raz w ciąży mi się to zdarzyło w kościele w Niedzielę Palmowa:)wyszłam szybko i usiadłam na murku i było oki po chwili. Ale fakt niedoczynność tarczycy może się do tego przyczyniać- ja się leczę. Także zrób obowiązkowo Tsh, ponadto cukier bym zbadała i ciśnienie.

Zrób jak najszybciej te badania, może masz anemię, która powoduje osłabienie i senność, albo cukrzycę ciążową. Jeśli po odebraniu wyników zobaczysz, że są złe to udaj się do lekarza jak najszybciej.

Aniu, dokładnie, tak jak dziewczyny mówią, zrób jak najszybciej badania, z omdleniami nie ma żartów, tym bardziej, że zostajesz w domu sama z malutkim dzieckiem… Ja bym nie ryzykowała i nie czekała do wizyty lekarskiej, bo to jeszcze szmat czasu i różnie może być… A przyczyn Twoich omdleń może być wiele, od anemii, przez cukrzycę po niedoczynność tarczycy. Nie można tego bagatelizować, bo w razie, gdyby wyniki wyszły złe (czego Ci oczywiście nie życzę), rozpoczniesz szybko leczenie i nie będziesz na nic narażać dzidziusia.

Dzięki dziewczyny <3
Myślałam, że może to norma w ciąży, choć w pierwszej nic z tych objawów nie miałam, prócz ciągle lecącej z nosa krwi. Tym razem widać nie jest bardziej kolorowo, bo mdłości + omdlenia to kiepskie połączenie…
Po niedzieli pójdę od razu na badanie krwi i moczu i zobaczymy, jak wyjdą wyniki.
Od razu wtedy zadzwonię do mojej pani doktor i wypytam co i jak :slight_smile:

Aniamamaali mowia ze omdlenia tez zdarzaja sie w ciazy, każdy inaczej je przechodzi, ale w takim przypadku na pewno poinformuj o tym swojego ginekologa , byc moze jak pisza wyzej dziewczyny masz anemie, daj znac jak sie dowiesz czym te omdlenia.itp byly powodem…

Aniamamaali moja przyjaciółka miała takie same objawy, strasznie się męczyła i parę razy nawet ją mąż musiał złapać bo zaraz by upadła. Ma problemy z wysokim ciśnieniem i w dodatku właśnie leczy się na niedoczynność tarczycy. Oczywiście nie musisz mieć żadne z tych problemów, ale warto zrobić chociażby podstawowe badania. Szczególnie, że opiekujesz się jeszcze tak małym dzieckiem, które Cię potrzebuje. Jak zrobisz badania to skonsultuj się z lekarzem, zawsze doradzi co masz zrobić i czy wcześniej na wizytę się wybrać do niego.

A. powinnaś właśnie sprawdzić poziom, żelaza, całą morfologię i zmierz ciśnienie w momencie kiedy czujesz się słabiej. Możesz mieć podwyższone lub wręcz przeciwnie, zbyt niskie.

Omdlenia się zdarzają ale nie tak regularnie. Mi się robiło słabo i traciłam siły. Badania były w normie więc nikt się tym nie zainteresował. Teraz syn ma 7 miesięcy a ja walczę z zawrotami głowy i brakiem sił. Jak się okazało wyszła niedoczynność tarczycy ktora zaczęła sie w ciąży a lekarz zbagatelizował ją. Zrób badania, TSH, T3, T4, poziom żelaza bo może to wskazywać na anemię.

Niestety to urok pierwszego trymestru, potem na szczęście już mi to przeszło. Ale zasłabnięcia to był mój chleb powszedni i to w obu ciążach. Koniecznie zrób podstawowe badania. U mnie wyniki były dobre, a zasłabnięcia i tak były, ale nie zdarzyło mi się nigdy zupełnie zemdleć. Zawsze miałam przy sobie butelkę wody też.

Ja miałam bardzo podobnie najczęściej mnie jednak łapało stojąc np. w sklepie w kolejce, w kościele. Zdarzyło się że szłam do komunii i wróciłam do ławki bo mi się zrobiło słabo. Starałam się nie chodzić nigdzie sama. Wszystko działo się w 8 -9 miesiącu ciąży. Albo prosiłam w kolejce w sklepie by mnie przepuścili.

Omdlenia mi się nie zdarzyły, ale w pierwszym trymestrze często słabo się czułam. Tylko zaraz siadałam, wychodziłam że sklepu, aby tylko nie dojść do granicy.
Natomiast teraz pod koniec to już w każdym sklepie walczyłam o przyslugujace mi prawo do obsługi bez kolejki. Nikogo z kolejki nie prosiłam, jedynie podchodziłam od razu do kasjerka z pytaniem. Nigdy mi nie odmówiono. Sami mi tak radzili jak czasami jednak czekałam bo byłam z mężem i głupio mi było z nim iść, bo mogli uznać że on może postać a ja mogę iść usiąść.

Nie zdarzyło mi się ani zemdleć ani zasłabnąć. Jedynie czarno przed oczami się robiło ale szybko mijało.