Poronienie, i reakcja ginekologa. Czy tak to powinno wyglądać?

Mówią, że trudno jest ginekologowi oznajmić nam, że dziecko które mamy w sobie, bez wględu na jego miesiąc, ma zbyt słabe serduszko, bądź serce przestaje bić i ma dojść do poronienia. Zawsze myślałam, i wyobrażałam sobie to w sposób delikatny, pani biorąca do swojego gabinetu, prosząca by się usiadło, i na koniec oznajmująca w spokoju całą sytuację. To co miałam zaszczyt odczuć w grudniu, było odzwierciedleniem moich wszelakich myśli.

Jak każda młoda kobieta nie mająca pojęcia czym jest ciąża, brak okresu powinno z jednej strony oznajmić mi fakt dokonany, jednak stresujący czas w pracy sprawił że i to mogloby mieć wpływ na brak miesiączki. Postanowiłam w wolnej chwili iść do ginekologa, oznajmiłam wspaniałej pani w rejerstracji, że nie mam okresu po czym usłyszałam " TO JEST PANI W CIĄŻY! O CO PANI CHODZI?! PO CO PANI PRZYSZŁA?" Zmieszałam się. Jednak zapisała z trudem mnie na badania. Przeszłam badanie krwi, wykazało 2gi miesiąc ciąży, przemiła lekarka zapisała mnie na prześwietlenie brzuszka. Doczekałam się badania! Miałam zobaczyć pierwsze oznaki mojego maleństwa gdy pani oznajmiła " proszę się nie przejmować ale nie widać bicia serca, płód zbyt malutki, są niewielkie szanse, ale jest mała iskierka… jednak gdyby się coś działo proszę iść do szpitala." i zapisała na kolejną wizytę. Pare godzin przed wizytą doszło do krwawienia silnego, wszystko " wypadło ze mnie. Nie wiedziałam co to, ani dlaczego jest tyle krwi. Przerażona pobiegłam do ginekologa, wbiegłam do rejerstracji mówiąc " pani ja krwawię pomocy!" po czym usłyszałam " taka stara kobieta a nie wie jak okres wygląda? śmieszna jesteś" odpowiadam " pani! ale ja byłam w ciąży… " i cios… " TO PANI PORONIŁA, O CO PANI CHODZI?!" zdziwiona rozglądam się i pytam " co teraz?! co teraz?!" - kazała czekać. Po czym zostałam po 30 min przyjęta do ginekologa, ledwo weszłam i w drzwiach usłyszalam " Oo widze że pani poroniła, cóż wiedziałam, że tak będzie. Bałam się Pani reakcji, gdyż tyle kobiet płacze mając tego świadomość, że pomyślałam, lepiej będzie postawić panią przed faktem. " Wyszłam cała blada, łzy spływały z policzków jak oszalałe, nie wiedziałam gdzie popełniłam błąd, dlaczego ja? Czułam jakby pani z rejerstracji drwiła ze mnie w najlepsze.

Czy tak powinno wyglądać poinformowanie o poronieniu?
Ktoś może wie, ile prawdy w tym, że gdyby wysłano mnie do szpitala od razu po ujrzeniu braku bicia serca na badaniu - mogłoby mnie doprowadzić łyżeczkowanie do bezpłodności? ( słowa pani ginekolog)

Nie mam pojęcia ani nie znam odpowiedzi na twoje pytanie nt. Łyżeczkowania. Jednak jestem pewna, że źle Ciebie potraktowano. Mimo wszystko powinnaś wiedzieć jak sytuacja wyglada, nawet w tym najgorszym scenariuszu. Mogła Cię o tym poinformować i kazać poprostu czekać na reakcje organizmu. Samo to, że Panie z Ciebie drwiły i to że w takiej sytuacji musiałaś czekać 30minut na przyjęcie. Powinnaś zostać przyjęta w 1 kolejności. Ja wystawiłabym im niezły komentarz na forum plus zobaczyła czy w tej sytuacji nie możesz ich pozwać o zatajanie przed pacjentem informacji nt. Stanu Zdrowia, nie odpuściłabym jeśli to jest karalne :wink: Współczuje i pozdrawiam kochana, pamietaj wszystko sie ulozy

Przeszłam poronienie w lutym 2017 to była moja druga ciąża . Byłam byłam u 3 różnych ginekologów i jeden stwierdził że ciąża się nie rozwija , drugi że ciąża jest jeszcze młoda i trzeba czekać na akcje serca , a trzeci że wszystko jest dobrze prawidłowo widział akcje serca więc czekaliśmy na rozwój sytuacji po 3 tygodniach znów poszłamdo lekarza tego trzeciego była akcja serca słyszłam ją na monitorze więc mega szczęśliwa wróciłam do domu i za nastepne 3 tyg kolejna wizyta miała być ale już jej nie doczekałam bo zaczełam silnie krwawić więc poszłam znów do niego i stwierdził brak akcji serca i poronienie wypisał świstek i do widzenia :confused: w szpitalu zrobili usg i potwierdzili to podali tabletki a potem łyżeczkowali to był 10 tydzień :frowning: W ciąże udało zajść się w czerwcu 2017 teraz mam zdrowego synka ma prawie 5 miesięcy . Ale tamtego anioła nigdy nie zapomne

Mikasu Twoja historia jest bardzo smutna. Te kobiety nie miały w sobie wyrozumiałości , to jak się zachowały jest okropne. Przy pierwszym dziecku zostać tak potraktowanym może źle wpłynąć na Twoja psychikę. Ja jestem obecnie w 1 ciąży i za każdym razem jak idę do lekarza to modlę się aby wszystko było dobrze, boje się że serduszko może być nie widoczne. Trzymaj się ciepło mam nadzieje , że trafisz na lepszego lekarza który się Tobą dobrze zaopiekuje jak zajdziesz w ciąże :slight_smile: