Praca, a wychowywanie dziecka

To jeszcze przede mną.corka ma.rok i idę na wychowawczy.a to zrozumiałe że masz wrażenie że nie ma.cie w domu.wczesniej byłaś cały dzień z dzieckiem teraz niestety praca zabiera Ci część czasu.szczerze to ja już teraz obawiam się jak to będzie gdy wrócę do pracy.

Dziewczyby, do pracy na pełen etat wróciłam kiedy córka miAla 2,5 roku, wcześniej pracowałam ale tylko na cześć etatu (kilka godzin w tygodniu). Obecnie czuję, że mnie więcej czasu nie ma niż jestem. Do tego wygodnie fryzjer, dentysta, kosmetyczka, zakupy, wizyta u lekarza - coś co zabiera nam cenne popołudnia. Jest mi z tym źle i chyba szukam wsparcia i pocieszenia - jak było u was? Po ile godzin pracujecie? Jak się w tym odnajdujecie? 

Ja też jeszcze jestem przed tym. Teraz przechodzę na wychowawczy. Jednak jak wrócę do pracy to wiem, że będzie ciężko. Szczególnie, że zawsze dużo pracowałam, bardzo często do domu wracałam nawet około 22. Nie wiem jak to byłoby z dziećmi. Dlatego na razie biorę wychowaczy bo synek jest jeszcze za mały. Jednak tesknię za pracą i może nie teraz ale po drugim dziecku wyślę dzieci do żłobka. I pewnie na początek to nie będzie mogła być praca w całym wymiarze, a na pewno nie praca w takich godzinach.

Ja cieszę się że ten etap jeszcze przede mną moja coreczka ma 5miesiecy więc mam jeszcze czas no i niestety nie wrócę do zawodu jaki wykonywałam bo wiąże to się z pracą nocną 

Ja też nie pracuje tylko siedzę z dziećmi w domu.. Nie wiem czy bym się odnalazła. Wiadomo pewnie jakbym musiała to by było co innego. Choć tak na prawdę to sama chętnie wyszłabym na kilka godzin w tygodniu :D hehe 

Po urodzeniu pierwszego syna wróciłam do pracy na pełny etat gdy miał 14 miesięcy. Było to trudne, bo raz ze w trakcie macierzyńskiego zmienialiśmy miejsce zamieszkania i w nowym mieście trzeba było się odnaleźć a i tez znaleźć nowa prace, bo dojeżdżać do poprzedniej nie było opcji. Wiec spore wyzwanie, zwlaszcza ze syn dużo chorował i trzeba było kombinować z opieka, zamieniać się w pracy, często pracować po nocach. Teraz po pięciu latach mogę powiedzieć ze nie żałuje, zapracowałam na dobre stanowisko, dziecko nie ucierpiało, wyrosło na zaradne pogodne i z silnym charakterem. Teraz bedac w drugiej ciąży zastanawiam się mocno nad wychowawczym, bo sytuacja życiowa zupełnie inna i mogę sobie na to pozwolić nie obniżając standardu życia, jednak podejrzewam ze będę tęsknić za praca, ludźmi i możliwe ze skorzystam tylko z macierzyńskiego i znowu powrócę do pracy zaraz po nim. Czas jest pojęciem względnym, nauczyłam się tak nim gospodarować ze wystarczało go na wszystko, lacznie z fryzjerem, kosmetyczka, joga, wyjazdami, gotowaniem i wszelkimi zajęciami na jakie tylko syn miał ochotę. Jedyny minus to taki, ze jest zdecydowanie mnie czasu na sen ;)

Wróciłam do pracy, gdy dziecko miało niecałe 14 miesięcy bo po macierzyńskim miałam sporo urlopu do wybrania. Po 2 miesącach zmieniłam pracę i to cześciowo ze względu na dziecko, ponieważ w obecnej nie muszę pracować w nadgodzinach (sporadycznie się zdarzają) i nie ma również pracy w domu. W poprzedniej niestety często przychodziłam z pracy i musiałam znów siadac przed komputer i pracować. Było mi ciężko bo wiadomo, że przywiązana byłam przebywac z dzieckiem 24 godziny na dobę. Zresztą do nadal zawsze mi śpieszno do domu i po pracy zawsze wracam od razu do domu a nie wyskakuję na zakupy itp. Idąc na zakupy bardzo często zabieram moje dziecko a po drodze wstępujemy jeszcze na lody czy plac zabaw. Zresztą zawsze chce iśc ze mną i wręcz samej nie chce mnie do sklepu puszczać. Dużo rzeczy staram się ogarnać jak już spi żeby nie było sytuacji, że wracam z pracy i dalej zajmuje sie innymi rzeczami a nie mam czasu na wspólne spędzenie czasu. Owszem bywają też dni, że mam właśnie lekarza czy musze zrobić różne rzeczy to wtedy w weekendy nadrabiam i w całości staram się poświęcić dziecku.

Ja tez wracam i wpadam w układanie puzzli, książeczki, plasteliny itd- same wiecie. aaaaale mam dwa dni kiedy w zasadzie mnie nie ma bo koncze oracę kiedy córka idzie się z mężem kąpac. Jest to dla mnie frustrujace. pozostałe dni w porządku choć trafia się jakiś „wyjazd„, coś do załatwienia. Długo byłyśmy razem i teraz to dla mnie wielki przeskok i duża zmiana. Czuję, że mnie mnóstwo omija. jakie macie zawody? Do 22 w pracy? To bardzo długo. Ja sporo czasu poświęcam na dojazd. 

Maria ja pracuje na dwie zmiany ale druga do 21.na dojazd nie tracę bo do pracy mam 10 minut.ale.ja idę.na.wychowawczy jak mam pracować.i dawać na.zlobek to wolę.nie pracować.wychowawczy 3.lata więc jeszcze.trochę  czasu pobede z mała 

Ja szukam pracy w godz od 8 do 14 by móc spokojnie odebrać dziecko z przedszkola i spędzić z nim resztę dnia. Fryzjer raz na rok a paznokcie robi mi siostra więc jest to na wyjeździe rodzinnym zawsze gdzie wiem że moje dzieci równie dobrze bd się bawić. Ja ustawiam życie pod dzieci, bo czuję taka potrzebę inaczej sobie tego nie wyobrażam. A zakupy zazwyczaj męża wysyłam albo jak wracam z dziećmi z przedszkola to wysiadam 2 przystanki wcześniej robię zakupy i wracamy na nogach. 

Patt maz, brzmi fajnie śle czasem tez przydaje się odskocznia. Nie można samej robić wszystkiego. Jak idę do kosmetyczki to mąż jesy z córka i wiem ze bardzo lubi ten czas. Choć z drugiej strony chciałabym więcej czaSu poświecić małej- tak na spokojnie 

Nie mam takiej niestety możliwości, mąż wraca późno więc nawet jakbym chciała fryzjera czy coś to już po 19 nikt mnie nie przyjmie. Jedynie moja odskocznia były wypady wieczorne z przyjaciółkami ale teraz pandemia i większość na kwarantannie siedzi. 

Ja drugi tydzien jestem w domku z niuni ąi już powoli zaczyna mi dokuczac samotnosc. Niestety tstuś prscuje w takich godzinach ze jak wraca do domu to juz spimy albo idziemy spac a rano on odsypia z kolei i znow do prscy kolo poludnia :( 

Klaudia, trochę smutno i ponuro macie. My ostatni otrochę wiecej czasu spędzmay razme i wtedy możemy potańczyć z córką, pograć w gry, poukłądac puzzle choć i tak przydałoby się tego czasu więcej. Macie choć weekendy do dyspozycji? Zawsze znajdzie się coś pilnego do zrobienia "na już". 

dziewczyny, u nas trochę lepiej - wróciła praca zdalna i faktycznie mam nieco więcej czasu - bo oszczędzam na dojazdach. Jak u Was?

Syn jutro idzie do przedszkola ciekawe na jak długo i za ile dni znów bd chory :(

Maria, ja tak samo miałam jak wróciłam do pracy. Praca na cały etat, plus dojazdy w sumie razem 1,5h. Jednak u Nas jest taka sytuacja, że mąż pracuje na zmiany, więc on w razie co może odebrać córkę wcześniej ze żłobka. Co do fryzjera, kosmetyczki itp. to  nie pamętam ;-) Wolę czas przeznaczyć właśnie dzieciom i mężowi. 

my jednak postanowilismy ze bede pracowac w naszej firmie na dniach ma mnie wprowadzic w szczego9ly ksiegowosci

Patt mazz to super. Zawsze to plusy.

 gdy syn skończył rok, wróciłam do pracy na pełen etat, co w polskich realiach daje mniej wiecej 9 godzin dziennie plus droga do pracy i z pracy. Na początku mieliśmy opiekunkę, bardziej po to by zimą nie oddawac syna do żłobka, więc poszedł wiosną, także doszło szykowanie go rano, odwożenie, odbieranie no i choróbska. Do tego jakieś teatrzyki w żłobku, zebrania i domowy kierat. Pierwsze miesiace były ciężkie i też miałam wyrzuty sumienia, że mało czasu spędzam z dzieckiem, ale przecież pracować trzeba, to też ważny element naszego życia. Z perspektywy czasu widzę, że młody nijak na tym nie ucierpiał, wręcz przeciwnie, w porównaniu do rówieśników, którzy młodsze lata spędzili w domu z dziadkami etc, jest super rozwinięty, wygadany, samodzielny i zaradny. Więc myślę, że nie ma co się zamartwiać i robić sobie wyrzuty, bo praca to nie fanaberia a taki sam obowiązek jak wychowywanie dziecka czy dbanie o dom, tyle że wymaga jeszcze większego zaangażowania bo to wszystko pogodzić