Przebieg porodu / nieplanowane cc

Wyobraźcie sobie sytuację, w której jestescie nastawione na największy ból jaki prawdopodnie w życiu odczujecie podczas narodzin własnego dziecka silami natury - nagle okazuje się, ze z powodu niewspolmiernosci matczyno - noworodkowej nagle przy 7 cm rozwarcia okazuje się, ze poród odbędzie poprzez cesarskie ciecie ��

A czy niewspółmierności nie określa się jeszcze przed porodem czy na samym początku? 

U nas tez niewiele brakło i skończyło by się cc..

to chyba da się określić tuż przed porodem chyba, że tego nikt nie zrobił ;/ 

są i takie przypadki, ze jest 10 cm, a tu się okazuje, że dziecko pępowiną owinięte, obróciło się . Trzeba barć od uwagę zawsze taką ewentualność, ale człowiek może się wkurzyć 

Moja siostra miała dwa takie porody, w obu przypadkach po kilku godzinach próby rodzenia naturalnie dzieci zaczynały trącić puls i skończyło się na cc... 

Straszne to jest bo niepotrzebny ten cały wielogodzinny stres i ból kobieta przechodzi a potem okazuje się, że cierpiała tyle na marne a nawet mogło to zaszkodzić dziecku 

Niestety, ale tak bywa i może nie bardzo często, ale na tyle często że łatwo znaleźć w swoim otoczeniu kogoś kto tak miał.

U mnie koleżanka z pracy - zawsze mówi, że ma jedno dziecko a dwa porody za sobą. Najpierw namęczyła się naturalnie a potem i tak miała cesarkę.

wiecie co chyba najgorzej tak jest jak  sie nastawi na naturalny poród bóle a tutaj decyzja o cesarce;(

Mi od razu powiedzieli, że mam za małą sprzeżną miednicy i poczekają jak się samo zacznie, ale zrobią cc...

Tak się zdarza niestety. Nie zawsze wszystko można określić. Mam kilka koleżanek, które męczyły się do pełnego rozwarcia a potem nic dalej nie szło i ostatecznie miały cięcie. Także spokojnie mogą powiedzieć, że dwa porody przeszły.

Ja byłam za pierwszym razem o krok od cesarki bo nie umiałam urodzić mimo pełnego rozwarcia. W końcu mi dziecko wypychali ale sala była już gotowa i straszyli, że jak zaraz nie pójdzie to jade na cięcie. Mój drugi okres porodu trwal 2.5h a ma trwać wg określeń 2h stąd taki nacisk. Na szczęście się udało ale przypuszczam, że byłabym bardzo załamana. 

Kolezanka miala wlasnie taka sytuacje i później mi położna mowila, że nie potrafi sobie z tym poradzić. Była nastawiona na sn i po porodzie bardzo przeżywała te cesarkę. 

Lepiej by było gdyby człowiek od razu wiedział czy ma się nastawiać na poród SN czy cc ale czasem się nie da 

moja kumpela miała 10cm i dziecko owinięte pępowiną, mówi że przeżyła dwa porody. Za miesiac rodzi znowu, ale po tym co przeszła i ma porównanie to teraz cesarka na żądanie ;D tzn jej szwagierka jest w tym szpitalu ginekologiem, więc spokojnie to sobie załatwi

Ja najbardziej się bałam cesarki, ale brałam pod uwagę, że to się zdarzyć może 

czasami cc to konieczność i wtedy trzeba działać

czasami cc to konieczność i wtedy trzeba działać

No niestety ale nie ma wyboru czasami i trzeba się zdecydować na CC dla dobra dziecka i mamy 

Mazia fajnie ze ma taką mozliwość po takim przeżyciu chyba nie jedna z nas by sie na to zdecydowała;) 

Ja jak to tętno było takie wysokie to godziłam się na wszystko... byle z dzieciątkiem  było dobrze...

Teraz to nawet nie trzeba nic łatwic. Zwykłe zaswiadczenie tokofobia strach przed porodem i już sie nalezy z marszu

U mnie poród skończył się CC. Co prawda nie było rozwarcia bo jak się okazało po podłączeniu oxy małemu spadało tętno a mi nie skracała się szyjka. W związku z tym decyzja o CC. Owszem dla mnie to był duży szok, przygnębienie i mieszane uczucia. Polały się łzy bezsilności i złości, ale wiedziałam że nie ma wyjścia bo najważniejsze jest zdrowie maluszka. Po zabiegu okazało się że maluch miał wokół rączek owiniętą pępowinę i przy każdym skurczu zaciskał rączki i przez to spadało mu tętno. Na dzień dzisiejszy najważniejsze dla mnie jest to że mam zdrowego synka i nie liczy się w jaki sposób pojawił się na świecie :)

Każda z nas ma swoje wyobrażenie na temat porodu i jak idzie nie po naszej myśli to czujemy złość ale lekarze wiedzą co robią i najważniejsze w tym wszystkim zdrowie dziecka 

Ja miałam podobną sytuację. Całą noc byłam na porodówce, skurcze jak diabli. Wzięli mnie na salę, rozwarcie już po jakimś czasie było prawie pełne i z pewnych przyczyn musialam mieć CC pod narkozą na już. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Miałam jeden poród, ale można powiedzieć, że na obydwa sposoby.