Od wczoraj czuje, że rozkłada mnie przeziębienie, łykam witaminę C, pije herbatki lecznicze z cytryna, miodem, imbirem. Ale u swojego boku mam niemowlaka. Czy takie dziecko może się bez trudu zarazić? Ono nie ma jeszcze takiej odporności. Co robić? Zdarzyła Wam się choroba przy tak małym dziecku?
Anulka ja teraz mam katar okropny,a jutro indukcja boję się,że zaraz go zarazę po porodzie. Byłam tak mocno chora jak córka miała miesiąc, siedziałam.w masce z nią,ale i tak dostała kataru ode mnie w końcu
Mnie na szczęście takie coś się nie przytrafiło , ale moja siostra miała podobną sytuację. Pediatra kazała jej zakładać maseczkę za każdym razem kiedy się zbliżała do dziecka. Było ciężko , ale ostatecznie udało się uchronić małego. Leczyła się dodatkowo lekami z serii Prenalen.
Nie miałam takiej sytuacji zaraz po urodzeniu syna czy córki, ale jak corka miala parę miesięcy to już tak i nic jej nie było, nie zaraziła się. Starałam się nie zbliżać bardzo blisko, nie całowałam i starałam się odkładać żeby nie było tego kontaktu, ciężkie, serce boli ale jak trzeba to trzeba.
No to jest ciężki temat ja teraz jestem przerażona czy mały się nie zarazi ,sle.mam nadzieję,że już dostał przeciwciała i da radę
Ja tak mialam. Corka przewaznie katarem sue ode mnie zarazila tylko jak np gorączkowalam. Inaczej bylo w przypadku prawdopodobnie korony bo ja "umieralam" przez kilka dni a pozniej corka strasznie chorowala. Jesli karmisz piersia ro dajesz maluchowi przeciwciala. Dbaj o higienie bardzo. Myj rece, przemywaj okolixe piersi jesli kp bo chodzenie w maseczce jest dla mnie bez sensu w sumie. Jestesmy zbyt blisko dziecka wiec w takim przypadku ciezko o izolacje
ciężko o izolacje no maseczka może być ale i tak chyba to wszytsko w powietrzu bedzie, spedza sie z dzieckiem jednak duzo czasu...
Maseczkę można, ale i tak ciężko odizolować się. Może karmisz? Wtedy jednak matki mleko bardzo wspiera odporność dziecka, nie ma nic lepszego.
Anulka.juz nie karmi z tego co pisała
ja nie noszę przy córce maseczki czasami się zaraża, a czasami nie
Moniczka o jej to takie przykre żeby podchodzić do dziecka w domu w masecce
No ja teZ nie nosiłam maseczki
Jak jestem przeziębiona to nie nakładam maseczki. Chcę żeby dziecko się uodporniło i nie łapało zawsze ode mnie przeziębienia
raz sie zarazi raz nie, loteria jak ze wszytskim
Ja nosiłam pamiętam, ale ja byłam bardzo rozlozona na antybiotykach
Ja nigdy nie wpadłam na to żeby założyć maseczkę jak już bylam chora, uważałam że to normalne i że właśnie corka musi nabyć tą odporność, nie mozna aż tak chronić, co innego z kontaktem z kimś niedomownikiem chorym.
Dopóki nie pojawił się wymóg maseczek przez covid to nawet w domu ich nie miałam. Nie przyszło mi na myśl nawet nakładać
nigdy nie nosiłam maski,byłam przeziebiona a nadal karmiłam,przytulałam i dotykałam córke,odpornosc trzeba nabyć wiec uwazam ze nie powinno sie tak sterylnie zachowywac przy dziecku.oczywiscie co innego obcy
Dla mnie to męczarnia będąc w masce w pracy a co jeszcze jakbym musiała w domu w niej chodzić
Beata niektórzy tak robili nawet jak koronawirusa nie było. Co dla mnie jest niedorzeczne