Przygotowanie do porodu

Hej, czy słyszałyście o naturalnych pomocnikach porodu? Mi w pierwszej ciąży, położna środowiskowa, poleciła picie od 36 tygodnia ciąży herbatę z liści malin. Posłuchałam się tych zaleceń i urodziłam córkę w 38 tygodniu. Poród trwał niecałe 4 godziny, z czego bolało tak na prawdę 1 godzinę. Miałam już rozwarcie bez skurczy. Lekarz powiedział, że jak na pierwszą ciążę, to wygrałam los na loterii ;-) 

 

Postanowiłam Wam więc napisać o wszystkim, czego dowiedziałam się od położnej i jaki to ma wpływ na nasz organizm. 

  1. HERBATA Z LIŚCI MALIN - ma usprawniać przebieg porodu, ponieważ wywar z liści malin przyspiesza kurczliwość mięśnia macicy. Ja, na przykładzie pierwszego porodu, mogę napisać że to rzeczywiście chyba działa :-) Oczywiście teraz w drugiej ciąży już się w nią zaopatrzyłam.
  2. OLEJ Z NASION WISIOŁKA - olej z wiesiołka może pomóc w zmiękczeniu szyjki macicy. Mi położna poradziła suplementować od 36 tygodnia.
  3. DAKTYLE -  podobno jedzenie od 36 tygodnia,  spożywanie 4-7 daktyli dziennie znacząco skraca poród, szyjka macicy jest bardziej miękka i rozwarcie szybciej postępuje. Naukowo też udowodniono, że dzięki daktylom kobiety rodzące dużo rzadziej potrzebowały indukcji,dużo rzadziej miały komplikacje po porodzie, krwotoki.

 

Ja osobiście wiedziałam o tych liściach maliny, ale nie wiedziałam o oleju z nasion wisoołka i daktylach. Teraz w drugiej ciąży, jako że właśnie zaczynam 36 tydzień, spróbuję tych sposób i dam znać czy działa ;-) 

 

Czy znacie jeszcze jakiś innych "pomocników"? 
Pozdrawiam

Z innych pomocników to mówi się o intensywnych porządkach. Tego akurat nie próbowałam, bo doznałam kontuzji tydzień przed porodem. 

Jednak o wymienionych przez Ciebie rzeczach to słyszałam. Stosowałam herbatę z liści malin i jadłam daktyle. Daktyle to od dawna, bo ja zawsze mam w domu jako zdrową przekąskę, czy np. jako spód do ciasta wykorzystuje, ewentualnie słodzik. Herbatę piłam zaraz po ukończeniu 38 tygodnia. Tylko na wiesiołka się nie skusiłam. I mimo to urodziłam dwa dni po terminie, więc jakoś w ich wielkie działanie nie wierzę. Raczej jako wspomaganie tak. W kolejnej ciąży też pewnie będę to robić, ale nie oczekuję cudu. A poród trwał 8h i zakończył się i tak cesarką.

No ja właśnie też zaczęłam stosować na nowo od poniedziałku wszytko, bo jak mają mi pomóc w drugim porodzie to czemu nie :-) Szczególnie że mam bardzo duże dziecko, i mam nadzieję urodzić jak pierwszą córkę w 38 tygodniu :-D

Nie słyszałam i nie chciałam integrować. Kiedy dziecko miało wyjść to wyszło w 40 tygodniu. 

Mój synek urodził się 2 dni po terminie. O herbatce z liści malin słyszałam, ale szczerze mówiąc bałam się jej pić. Obawiałam się, że przyspiesze poród, kiedy maluch nie będzie jeszcze gotowy do przyjścia na świat. Bałam się komplikacji, które nie chcący mogłam wywołać.

No cóż jak ktoś chce to niech wierzy. Ja próbowałam wszystkiego i... NIC. 

Córka się urodziła 3 dni po terminie, miałam nadzieję, że synek wyjdzie dwa tygodnie przed czasem bo wszystkie koleżanki tak urodziły, w dodatku on zapowiadał się bardzo duzy i zależało mi na szybszym porodzie. Ale lekarz od razu mi zapowiedział, że jak córka była taka spóźniona to syn też się nie będzie spieszyć. No i skończyło się wywoływaniem porodu po terminie a synek i tak się nie kwapił do wyjścia 

U mnie oboje po terminie. 

Ja jestem zdania ,że te wszystkie "pomocniki" są zupełnie nie potrzebne.Dziecko , kiedy poczuje gotowość to da o tym znak.Jesli potrzebne będzie wywoływanie to taką decyzję zdecydowanie pozostawmy lekarzowi.

Córkę urodziłam w 38tc(3310g) sn, poród trwał prawie 18 godz.

Syn urodzony sn(3660g), 5dni po terminie , poród 3,5godz.

W przypadku córki poród zaczął się późnym wieczorem po całym bardzo aktywnym dniu.To był wielki błąd tak się wymęczyć bo kiedy siły były potrzebne ja byłam u kresu wytrzymałości, nie miałam całkowicie sił.

W przypadku syna już byłam dużo mądrzejsza i aktywność pod koniec ciąży jak najbardziej ,ale zdecydowanie z dużym umiarem.Bóle złapały mnie nagle w nocy,po kilku godzinach snu więc na salę porodową pojechałam w dużej mierze wypoczęta więc i poród przebiegł sprawnie.

No ja, jak mogę sobie pomóc :-) to czemu nie. Szczególnie że wydaje mi się, że ta herbata w pierwszej ciąży pomogła. Oczywiście nie mam odniesienia, jak bez niej, bo znam tylko poród z nią ;-) 

Oliwia a nie boisz się że dziecko nie będzie jeszcze gotowe będzie za male lub jakieś komplikacje wyjdą? 

Ciekawe na ile faktycznie te herbatki miały wpływ na czas Twojego porodu, może masz po prostu szeroką macicę dlatego tak ładnie poszło :)

Ja synka urodziłam tydz po terminie nie stosowałam ani nie robiłam nic co mogłoby przyspieszyć poród ponieważ uważam że jak dziecko jest gotowe do przyjścia na świat to na pewno da znać. Przy córce teraz miałam planowane cc a więc dobrze było że nic wcześniej się nie zaczęło i tak miało być. 

OliwiaB a w którym tyg. jesteś? Generalnie mówi się ze 37 tydz to ciąża jest już donoszona a więc może to picie herbatki nie jest takim złym pomysłem? 

Nie lubię ingerencji w naturę, wszystko ma swoj przebieg, wg mnie rownież cala ciaza i porod. Czy rzeczywiscie dzialają "te sposoby"? Nie wiem, ja nie praktykowalam i nie mam zamiaru. Swojego pierwszego syna urodziłam w dniu terminu:) to byla bardzo fajna niespodzianka. Fakt, porod byl bardzo dlugi i dosyc ciezki, ale zachodzac w ciążę uwazam, ze kazda kobieta powinna być na to przygotowana psychicznie (oczywiscie w granicach mozliwosci). 

Tak w ogóle to bym nie przesadzała z tą aktywnością i sposobami zbyt wcześnie. Ja sobie pozwoliłam po 38 tygodniu, bo dziecko było bardzo duże i bałam się, że im dłużej posiedzi w brzuchu tym bardziej urośnie i nie dam rady urodzić. 

Ale niektóre szpitale mają dziwne podejście - moje kuzynki rodziły w tym samym szpitalu i mimo różnicy 10 lat, wciąż ta sama praktyka-wszystkim przebijają pęcherz płodowy. Kuzynka miała mieć termin tydzień przede mną, poszła na Ktg 3 tygodnie wcześniej i lekarz uznał: w sumie to może pani już rodzic (a nie miała żadnych wskazań) , to proszę zostać, przebijemy i urodzi pani dzisiaj... 

aneczkaa006 nie boję się, ponieważ już od 37 tygodnia uznaje się, że dziecko jest donoszone, a herbatę zaczyna się pić w 36 tygodniu. Także tutaj nie ma mowy o tym, że dziecko będzie za małe albo coś. Co więcej ja już w 35+5 tc miałam z USG dzidzię 3270 g, więc raczej idę na wielkość dziecka :D 

Do tego myślę, że położne wiedzą co mówią polecając te rzeczy przed porodem. I nie chcą zrobić nikomu krzywdy a pomóc. Ja ufam tym kobietom, bo nie jedno dziecko sprowadziły na świat i nie jednej mamie pomogły. 

Paatka02 no ja właśnie jestem w 36 tygdniu, w środę zaczynam 37. 
 

 

Też słyszałam o piciu herbatki i mam zamiar próbować 

 

Oliwia rozumiem. Jak będziesz piła i miała porównanie dwóch ciąż to daj znać czy tak jak w przypadku pierwszej udało się wcześniej urodzić

OliwiaB skad wiesz ze masz duze dziecko? Bo usg wylicza duza wage? Ja nie radze sie tym sugerowac powaznie pisze. 

Moj syn mial mieć niby 5.595 kg! Tak zs wyliczylo usg liczyli ze do porodu bedzie mialo 6 kg! Urodzil sie duzy to fakt bo 4330 g ale nie az tak jak niby szacowalo usg. 

 

Jesli chodzi o sposoby one sa tylko wspomagaczem i tyle bo poród musi sie zacząć sam i nic innego go nie wywoła chyba ze indukcja porodu a i to mize sie nie udawac w niektorzych przypadkach. 

Z dowsiadczenia powiem  Ci ze nie ma co wierzyc ze to spowoduje porod zarzz juz itd bo tak nie jest w szpitalu wywolywali mi porod i tez nic z tego nie wyszlo mimo oksytocynowy balonika i innych metod wyczeroali wszystkie i nic z tego dzidzius nie chcial wyjsc urodziłam 17 dni po terminie. 

Co od wiesiolka on ma duzo zastosowan i trzeba uwazac warto wiedzirc ze to posrednio wywolujacy poronienie środek oczywiście w tak wysokiej ciazy to moze spowodowac jexynie przedwczesny porod zmiekxzy szyjke itd o ile sie da ale warto tez wziac pod uwage ze takie sztuczne indukowanie porodu jest nie dobre dla organizmu.... Organizm do porodu sie przygotowuje zaczyna sie w momencie kiedy organizm jesy gotow a tutaj mozna powiedziec ani dziecko ani organizm do tego nie jest przygotowane więc nie dziala to na korzysc. 

Ja raczej jestem przeciwna wszelkim metadon pomocniczym wywoływania porodu. U niektórych kobiet być może one pomagają i rozpoczynają czy przyspieszają akcję porodową, ale nie ma pewności że to nie natura. Uważam że jeśli porod ma się rozpocząć sam to tak będzie.

Ja po mimo tego że nie mogłam już doczekać się tego momentu tego kiedy zobaczę moje dziecko to nie zdecydowałam się na żadne z domowych metod tego przyspieszania. Może po prostu ze strachu z obawy ze mogę w jakiś sposób zagrozić maleństwu.