„Rodzę i wychodzę”

„Rodzę i wychodzę” czyli nowa forma porodów, która pojawia się w polskich porodówkach. W szpitalu na Dolnym Śląsku pojawiła się całkiem nowa opcja, w której to 4h od urodzenia można już wyjść z dzieckiem do domu i wcale to nie jest wypis na żądanie.

Jak to wygląda w praktyce : 

- kobieta z dzieckiem może wyjść do domu po około 4h od porodu

- badania przesiewowe, szczepienia zapewnia szpital. Przy wypisie otrzymuje się skierowanie do poradni neonatologicznej , w której to do 48h od wyjścia można wykonać szczepienia i badania przesiewowe. Podczas tej wizyty zarówno i mama jak dziecko zostaną zbadane przez lekarzy by sprawdzić czy wszystko jest w porządku.

- jeśli poród lub ciążą była obarczona powikłaniami wtedy trzeba się wypisać na własne żądanie, nie ma możliwości wyjścia w trybie zwykłym.

- jeśli po wyjściu do domu nastąpią jakieś komplikacje można się skontaktować telefonicznie ze szpitalem lub przyjechać na oddział. W tedy lekarze zdecydują czy jest konieczność ponownego przyjęcia na oddział matki i dziecka.

Co myślicie o takich porodach ? Zdecydowałybyście się na takie szybkie wyjście gdybyście miały taką możliwość ? Ja osobiście bym się nie zdecydowała jednak czuję się bezpieczniej będąc pod stałą opieką w szpitalu. Uważam, że 48h po porodzie to nie jest dużo i tyle można się przemęczyć w szpitalu .

Uważam podobnie. Te kilka dni to żadna tragedia ,a mamy pewność,że w razie potrzeby otrzymamy najszybszą pomoc. W moim przypadku ,po obu porodach nie było mowy o szybkim wyjściu bo za każdym razem dzieci musiały być w inkubatorach naświetlane przez dość mocną żółtaczkę. Zostałam poinformowana,że przy kolejnym będzie to samo- czyli około tygodnia będzie trwał nasz pobyt.

Moniczka dokładnie ta żółtaczka przeważnie wychodzi w drugiej dobie i niw wyobrażam sobie,że np. Ponownie musiałbym się pakować i wracać do szpitala. Mam wrażenie, że to jest pomysł też po to by rozladowac porodówke i by było więcej miejsc 

Ja nie zdecydowałabym się na takie szybkie wyjście, wole spokojniejsze i dłuższy pobyt w szpitalu niż za chwile musialaby się pakować. Te dwa dni to naprawdę nie jest długi pobyt i glowa tez spokojniejsza 

Chyba w USA nie trzymają długo w szpitalu po porodzie. U mojego syna wyszła żółtaczka w 3 dobie i trzeba było zastosować fototerapię i mieliśmy przedłużony pobyt o 2 doby. W moim przypadku to dobrze, że nie wyszliśmy od razu, bo inaczej trzeba by szukać pomocy na własną rękę, albo mały zostałby położony sam na neonatologii. A tak przynajmniej mogłam cały czas być przy nim. Może dobrze by to funkcjonowało, gdyby ochrona zdrowia w Polsce nie kulała i można by było szybko otrzymać pomoc.

tak, bardzo amerykanski system :) 

 ja osobiscie uwazam se conajmniej jeden dzien po porodzie warto zostac w szpitalu.

Ja mimo wszystko chyba bym się nie zdecydowała zawsze to dobrze być pod obserwacja chociaż ta dobę a po cesarce już nie mówię. Może jakby było u nas tak od zawsze byłoby to dla nas normalne. :) ale póki mam wybór wolę zostać w szpitalu 

Ja bym się nie zdecydowała na taki którymi pobyt w szpitalu 

Ja się właśnie nad tym zastanawiam. Ujmę to tak "i chciałabym i boję się". 

Po pierwszym porodzie nie było ze mną najlepiej, silna niedokrwistość, brak sił, ciągłe zawroty głowy. W ogóle mi przez myśl nie przeszło, że mogłabym wyjść - nawet wtedy nie wiedziałam o takiej opcji. No i sam fakt, że był to pierwszy poród - jednak w szpitalu kadra specjalistów wie co i jak, położne mi doradzały przy laktacji i podstawowej opiece nad noworodkiem i mimo, że wyszłam po ok 65h od porodu to nie uważałam tego za jakiś straszny problem. Dziecko miało zapewnione wszystkie badania i szczepienia, więc nie musiałam się z nim nigdzie tułać zaraz po wyjściu ze szpitala.

Teraz przede mną drugi poród i usłyszałam o takiej możliwości wyjścia ze szpitala, w którym chcę rodzić. Właśnie nie byłam pewna czy to chodzi o te 4h czy 2h i uważałam, że jest to wypis na własne żądanie. Być może to już właśnie ten nowy system i wyjście po 4h po prostu (bez tego "żądania"). 

Z jednej strony mnie to kusi - moglibyśmy od razu całą rodziną wrócić do domu i na spokojnie się przystosować do nowej sytuacji. Z drugiej strony - boję się, że nawet jeśli po tych 4h wszystko będzie w porządku to jednak coś wydarzy się później i kto mi nagle pomoże... ? Nie wiem czy warto ryzykować. Od położnej wiem, że badanie przesiewowe w kierunku fenyloketonurii itd, te tzw z piętki, może mi wykonać w domu na wizycie patronażowej, ja je będę musiała wysłać. Ale jednak na szczepienia już trzeba jechać do przychodni, tak samo na badanie słuchu. Te 48h to nie miesiąc, a wszystko załatwione od ręki, więc pewnie i na tym się u mnie skończy :)

Mazia nie zdecydowałabym się tak szybko wyjść. Lepiej zostać jakiś czas pod opieką 

Jeśli były to poród naturalny... 

Chociaż szczerze mówiąc wolałbym zostać te dwie doby dla obserwacji dla mnie i mojego dziecka. W szpitalu zawsze jest opieka w domu takiej nie będę miała 

Anulka po SN też różnie może być dlatego lepiej zostać dłużej w szpitalu. 

Ewela DOKŁADNIE.  W szpitalu 48h i wszystkie badania porobią.  A wrócisz do domu od razu i będziesz musial jeździć z dzieckiem na badania..

Ja bym.sie bała wyjść;)

Ewula No jets to dobre rozwiązanie dla kogoś kto ma już dziecko w domu i boi się lub nie chce takiej długiej rozłąki z tym maluchem, ale no tak jak piszesz wszystko zależy jak sie człowiek będzie czuł po porodzie No i jets ryzyko siedząc w domu,że coś się stanie ,a opieki nie będzie na już. Dla mnie to.trochd ryzykowne, ale to tylko moje zdanie może w praktyce tak nie jest i grono kobiet jest zadowolonych z takiego rozwiązania ja tego nie neguję. 

Ja nawet jakbym nie miałam obarczonej ciąży ryzykiem teraz to bym nie wyszła bo przez cukrzycę nawet nie miałabym takiej opcji bo dziecko musi być monitorowane po porodzie i co parę godzin syn miał badany cukier .

Js uważam,że to porod dla odważnych 

Generalnie to decyzją każdej z kobiet. Myślę że sporo osób doceni taka mozliwosc

Ja również bym została w szpitalu tyle ile trzeba dla własnego spokoju 

Ja myślę że to fajna opcja ale wlansie trzeba mieć na uwadze później jeżdżenie po szczepieniach a do tej pory wszytako jest na miejscu wykonywane. Myślę jednak ze po porodzie sn gdzie wszystko jest w porządku, można się zastanowić nad takim rozwiązaniem 

Zgodzę się z Tobą Aneczko 

, Wow jestem w szoku że coś takiego jest. Ja osobiście wolałabym być zaopiekowana. Bałabym się wyjść tak szybko do domu że coś się stanie mi albo dziecku. Masz to przy pierwszym dziecku. Jak w szpitalu Mam 5 dni a jak wyszłam do domu co byłam tak przerażona.. bałam się że czegoś nie będę wiedziała z czymś sobie nie poradzę a tak to tam zawsze miałam kogoś pod ręką kto nógł mi pomóc

od wczoraj glosno o tym temacie na instagramie :) mysle ze szpital w olesnicy juz na zawsze zostanie w pamieci ;P