Tydzień temu urodziłam siłami natury z nacięciem krocza. Rana goiła się pięknie, jednak okazało się, że parę szwów zewnętrznych puściło. Położna stwierdziła, że rana i tak się zrośnie, ale będzie to dłużej trwało. Na szczęście rana jest czysta, bez stanu zapalnego. Oprócz jeszcze bardziej troskliwej pielęgnacji zakręciła okłady z kory dębu. Któraś z was miała taki problem i jak sobie z nim radziła?
Misiombrowa niestety mi się też rozeszły szwy na zewnątrz jedna i jedna w środku,ale dlatego,że wdało się zakażenie . Pamiętam,że miałam smarowane to maścią jakąś na blizny by lepiej się goiło i zabliźniło,ale jak się nazywa nie pamiętam. Jasne zrosło się,ale połóg trwał 2 tygodnie dłużej przez to.
Misiombrowa jedynie co mogę pomóc i mi szybciej się rana goiła (ale szwy mi sie nie rozeszły tylko bylam mocno nacięta i byl mocny obrzęk) przemywałam rivanolem i co jakis czas octaniseptem. Nic więcej nie stosowałam
Nacinana nie byłam ale pękłam trochę sama i miałam szycie, które na szczęście dobrze się goiło. Stosowałam płyn do higieny intymnej Mucovagin i pierwsze kilka dni Octanisept.
Myślę,że będzie ok i nie musisz się specjalnie martwić. Skoro położna uspokaja to możesz jej ufać. Pamiętaj o wietrzeniu rany to najbardziej pomoże ;)
Dokładnie wietrzenie to podstawa. I osuszanie żeby nie była jakaś wilgotna . I też przemywanie żeby się jakieś bakterie nie wdawały.
Potwierdzam to co dziewczyny napisały, że wietrzenie jest ważne. Mi rana dość szybko się zagoiła, ale przez pierwszy tydzień dość mocno stawiałam na pielęgnacje: przemywałam tym płynem do higieny intymnej Mucovagin prawie po każdej wizycie w toalecie, rano i wieczorem stosowałam Octanisept i jak tylko dzidzia spała to starałam się też poleżeć i powietrzyć ranę. Warto w domu nadal stosować jednorazowe majtki poporodowe, które oddychają. Dodatkowo ograniczyłam normalne siadanie aby właśnie nie było mocnego ucisku i szwy się nie rozeszły.
Madzia super rady 😀. A pęknięcie jest ponoć mniej inwazyjne do gojenia bo wtedy mięśnie nie pękają w większości przypadków.
Madzia super ☺ na pewno się przyda taka rada
Misiombrowa a po ilu dniach te szwy puściły i czy całkiem Ci je położna zdjęła?
Wietrzę ile wlezie. Więcej jest wietrzenia niż niewietrzenia ;)
Figa, puściły gdzieś w piątej dobie połogu, podejrzewam, że po prostu za dużo sobie pozwoliłam na pracę przy dziecku zamiast odpoczywać. Położna zdjęła 3 szwy, resztę zostawiła na razie.
Madzia ja te majtki siateczkowe ok długo nosiłam jednak pozwalają na lepsze wietrzenie
Ja wzięłam stare, bawełniane gacie męża, które trzymał w zakamarkach szuflady, a nie nosił :) Znakomicie się sprawdzają, odpowiedni przewiew 😁
Haha, to dobrze ze nie okazaly sie bezuzyteczne :D
Ja siateczkowe majtki nosilam tylko w szpitalu. Pozniej w domu juz normalne, tyle ze u mnie nie bylo naciecia i wiadomo ze inaczej sie wtedy goi
Klaudiamama chciałabym mieć taki poród bez nacięcia ❤️
Klaudiamam a no to tak. Ja to miałam takie powikłania po nacięciu,że o wiele dłużej to się goiło i długo musiałam wietrzyć
Ja byłam nacinana przy obu porodach.Za pierwszym razem bardziej i szwy były założone normalne.Po kilku dniach mi zdejmowali, jeszcze w szpitalu- to było okropne, bolało mnie konkretnie :( Przy drugim porodzie też nacieli, ale delikatnie
Założyli szwy rozpuszczalne :) Moja gin mi tłumaczyła,że lepiej niech wykonają nacięcie ,niż miałabym pęknąć. Po każdym nacięciu ,przy każdej wizycie w toalecie podmywałam się i starałam się chodzić w luźnych i cieniutkich ubraniach , żeby rana miała dobry przepływ powietrza.
A podczas siku bardzo boli? Macie na to jakieś patenty ?
Lauraq nie takie raczej pieczenie, nie było chyba tragedii, Gorzej podczas siedzenia
Lauraq, ja na przykład nie miałam i nie mam, nawet po rozejściu szwów, problemów z siku i wypróżnianiem, aczkolwiek widziałam u innych, leżąc w szpitalu, że mogą występować. Dla mnie też najgorsze jest siedzenie, czego powinno się unikać, ale całkiem się nie da.