Rozszczep kręgosłupa

Ewciaos bardzo współczuję.. Dorosłego chorego na nowotwór a co dopiero dziecka.. Wszystkie trzymamy mocno kciuki za Was, trzymajcie się ciepło. 

Fakt, medycyna bardzo poszła do przodu choć nadal niestety Polska kula.. Dobrze że są jeszcze na świecie dobrzy ludzie i pomagają przy zbiórkach by można było leczyć się za granicą. Nie wiem czy kojarzycie Hanię z Kielc? Dobre dusze zorganizowały licytacje i w bardzo krótkim czasie udało się zebrać pieniążki aby Hania mogła dostać się za granicę by móc być zdrowa. Bo w Polsce lekarze rozłożyli ręce. 

Ewciaos,trzymaj się kochana, musicie mocno wierzyć w to ,że będzie dobrze.Ja dobrze wspominam pobyt z córką tam,w Prokocimiu.Ode mnie z miejscowości też jedna dziewczynka przez 3 lata walczyła z nowotworem krwi.Najtrudniejszych momentach właśnie tam przebywali.Aktualnie wróciła do normalnego życia.Wreszcie,tak jak inne dzieci chodzi do szkoły.

Mama Hani,ja znam historię Hani z Kielc.Też dołożyłam cegiełkę.Biedne dziecko.Oby w końcu było dobrze.

Trzymam kciuki bardzo mocno żeby wszytko bylo dobrze 

Trzymam kciuki za WAS! Musi być dobrz. Wiem, że każdy pobyt w szpitalu jest przytłaczający ale trzeba również wierzyć, że tam zapewnią najlepszą opiekę.

Ewcia badz silna. Musicie się jakoś trzymać życzę żeby wszystko dobrze się skończyło

Trzymam kciuki za powrót do zdrowia aby co złe szybko się skończyło 

Ja czasmi zastanawiam się dlaczego te małe dzieci muszą tak cierpieć i mieć takie choroby, ale chyba na to odpowiedzi nikt nie udzieli

Zawsze powtarzam mojej malej córeczce  ze jak jej się coś stanie to oddam za nią życie a mój mąż powtarza nic się jej noe stanie, najważniejsze jest być dobrej myśli i tak trzeba robić myślę pozytywnie 

Trzy dni nieobecności na forum, a tutaj takie trudne tematy i przykre wiadomości :(

Megg z własnego doświadczenia Wiem że nie pomożesz znajomej, a jedynie możesz wesprzeć ciepłym słowem i powiedzieć że zawsze może na Ciebie liczyć. To bardzo trudne do przeżycia i czasami jest tak i w moim przypadku tak było że potrzebny jest "święty spokój" tym rodzicom, żeby mieli czas na oswojenie się, przepłakanie, przetrawienie, przyjęcie do świadomości, pozbieranie się i działanie w tym kierunku aby z dzieckiem było jak najlepiej. Jeżeli tak potoczył się los i okazało się że dzieciątko jest chore to moim zdaniem dobrze że dowiedzieli się tego za czasu prenatalnego, ponieważ po porodzie doznaliby większego szoku i mieli mniej czasu na zastanawianie się i działanie, a na szybko to czasami podejmuje się za pochopne decyzje. Teraz mogą bardzo dużo dowiedzieć się o chorobie, czytać, edukować się i układać plan poporodowy. Ważne jest to aby skonsultowali się z jeszcze jednym lekarzem, szukali szpitala, specjalistów, żeby wiedzieli co po kolei robić i w jakich klinikach będzie dziecku najlepiej. Niech znajdą fundację która weźmie pod opiekę dzieciątko i w razie potrzeby pomoże zorganizować zbiórkę pieniędzy, a ich na pewno będzie im dużo potrzebnych i wsparcie nie zaszkodzi, nie trzeba się wstydzić tylko w natłoku stresu i przeżyć chociaż w kwesti finansowej byłoby im lepiej. Po urodzeniu takiego dzieciątka trzeba być silnym i nie dawać odczuć dziecku że się rodzic poddaje. trzeba się modlić i walczyć, po prostu robić swoje i mieć cały czas nadzieję że będzie dobrze. U mnie obawa była cały czas że córka przestanie oddychać, ale praca przy dziecku( codzienna opieka, siedzenie 24/24 przy łóżeczku, podawanie leków, pilnowanie leków i inne sprawy) napędzały mnie i motywowały do dalszego działania i walkę o córkę. Matka musi być czujna i wszystkiego pilnować, pilnować lekarzy, pielęgniarek i dużo pytać, Matka musi być takim rzecznikiem swojego dziecka. Zapamiętujmy nazwiska lekarza prowadzącego i codziennie pytajmy go o przebieg leczenia, dalsze rokowania. Nie dajmy się zbyć, nawet gdy lekarz wydaje nam się być niemiły. Pytajmy o wszystko, mamy prawo wiedzieć o postępach leczenia naszego dziecka, planowanych badaniach, lub tym co nas niepokoi.

 

Ewcia bardzo mi przykro, wczoraj wieczorem jak przeczytałam wątek łzy same mi płyneły. Bądź silna i dzielna, bo teraz synek będzie Cię potrzebował. To co napisałam wyżej także kieruję do Ciebie. Módl się dużo i mniej nadzieję, a będzie dobrze.  Tak jak napisały dziewczyny medycyna jest teraz na takim poziomie i tak szybko się rozwija że chorzy mają teraz coraz więcej szans.

Zaglądaj do nas jak będziesz miała czas i pisz jak synek się czuje. Pamiętaj że masz wsparcie duchowe na pewno Wszystkich mam na forum. 

Trudno czytać o takich sytuacjach, ogromnie współczuje i mam nadzieje ze mimo tych trudów wszystko się ułoży. Sami żyjemy w ciągłym napięciu od wizyty do wizyty i trudno cieszyć się tym czasem kiedy zdrowie dziecka spedza nam sen z powiek 

Ewciaos  aż mnie zmrozilo jak to czytałam.druzgocaca wiadomość.ale musisz się trzymać tak by synek nie odczuwał Twojego strachu.on cię potrzebuje.na pewno wszystko się ułoży.

Darulka podłącza się pod twój post...pięknie napisane,oczywiście jesteśmy wsparciem dla.kazdej mamy

Dziewczyny o wsparcie z mojej strony niestety teraz trudno, staram się jak mogę, ale czas i samopoczucie nie zawsze pozwala.

Meg może w luźnej rozmowie zaproponuj znajomej żeby dołączyła do forum zawsze to lepiej wygadać się i wyrzucić z siebie obcym ludziom mnie samej czasem lepiej Wam się tu wygadać niż porozmawiać z mężem czy z siostrą 

paatka bardzo dobry pomysł..czasami jak piszesz wygadac sie obcemu.

Patka to naprawdę świetny pomysł z tym zeby dołączyła do forum i sie wygadala. Ja tak właśnie rozładowałam się i wygadalam. Cieszylam się że trafiłam na to forum w momencie kiedy potrzebne mi było wlasnie wygadac się i to nie komuś bliskiemu bo nie zawsze jest obiektywny, a i często jest tak ze bliskim nie chcemy wszystkiego mówić, albo wiemy ze na takie tematy( jak tutaj na forum) nie ma co zaczynać bo nie chcemy jakiegoś mądrowania czy oceniania i podsmiewania, a tutaj dziewczyny sa naprawdę super i potrafią doradzić lub pomoc podjąć decyzje.

Ewcia tak bardzo mi przykro :( łzy same cisną się do oczu . Życzę synkowi dużo zdrowia , a wam sił . Trzymajcie się . To jest okrutne kiedy takie małe dzieci muszą cierpiec ;( 

Na pewno forum to idealne miejsce gdzie można powiedzieć coś się myśli , wygadać się . Czasem lepiej porozmawiać z kimś bezstronnym . 

Paatka jestem w szpitalu jeszcze z malutką i trochę tutaj zagościmy. Zaproponowałam znajomej żeby dołączyła do nas, ale ona jest już na takim tematycznym, poświęconym typowo tej wadzie, tam znajduje nie tylko wsparcie sle też wiele cennych informacji, kontakty do lekarzy, być może uda jej się skorzystać z operacji jeszcze przed porodem, ale tego dowie się dopiero po przesłaniu wyników badań. Trzymamy więc kciuki żeby się zakwalifikowała!

Megg,to dobrze, że znajoma nie załamała się całkowicie ,tylko szuka pomocy.To dobry znak.Trzeba działać.

Meg tak jak pisze Moniczka dobrze, że znajoma szuka pomocy i jakiegokolwiek rozwiązania żeby pomóc własnemu dziecku a nie płaczę po kontach załamując się. Domyślam się że jest jej ciężko ale musi działać. 

Wierzę, że się uda musi :)