Samodzielne jedzenie sztućcami

Mój synek ma dwa latka i też nie wychodzi mu jedzenie płynnych pokarmów, bo to nie jest taka prosta sztuka, myślę, że to przyjdzie z czasem i nie ma co narazie się martwić. A podałam mu pierwszy raz sztućce gdzieś jak miał rok. Teraz umie jeść ładnie widelcem i pić z kubka. Są też takie łyzeczki o takim specjalnym kształcie które ułatwiają naukę samodzielnego jedzenia.my mamy taką,jest ona bardziej powyginana niż takie normalne plastikowe do karmienia

Dziewczyny kiedy zaczęłyście naukę samodzielnego jedzenia sztućcami u swoich dzieci. Moja córka zjada pięknie samodzielnie obiady, ale rączkami. Powoli zaczęłam dawać jej widelec, trafia nim pięknie do buźki. gorzej z nadzianiem na niego jedzenia, ale czasami jej się udaje, czasami jej pomagam. Gorzej jest z opanowaniem łyżeczki i płynnych pokarmów. Chciałam zacząć od jogurtów, kaszy - takich gęściejszych pokarmów, ale moja córka najchętniej mieszałaby w misce łyżeczką i rzadko kiedy brała ją do buźki. Jak to było u Was?

My próbowaliśmy bardzo szybko bo nasza córka już około 9 miesiąca zaczęła sama próbować jeść obiadki ze słoiczka łyżeczką i nawet dość sprawnie jej szło. Kiedy obiad był już na talerzu było już zdecydowanie gorzej i trudniej. Świetnie w tym sprawdziły się plastikowe sztućce z Canpol, które zachecaly córkę do jedzenia. Obecnie jesteśmy na etapie nauki posługiwania się nożem i już coraz lepiej nam idzie.

Na początku warto pomalutku i każde dziecko inaczej i zwykle zaczyna od zabawy, pomalu zalapie fajnie te etapy są super, lubię patrzeć jak dzieci próbują same jeść to jest urocze, zawsze dookoła wszystko wybrudzone ale jaka frajda i dla dziecka i mamusia no w sumie nie zawzze bo jedni już nie mają do tego siły ale przyjdzie czas to spokojnie będzie jeść a potem tylko będzie się wspominać :smiley:

Skrzaty ja też właśnie myślałam zacząć podawać jej jedzenie w pojemniku od jogurtu, w słoiczku, czy małej miseczce. Zawsze to łatwiej wziąć niż z płaskiego talerza. Poza tym z płaskiego córka uczy się jeść widelcem. No nic, uzbroję się w cierpliwość i będę czekała. Kiedyś nastanie ten dzień, że córka zje pięknie jogurt bez bałaganu:) Bo na razie 99% trafia wszędzie, tylko nie do buzi :wink:
Anka próby samodzielnego jedzenia u dzieci są urocze, ale nie wiem jak innym, mi czasami kończy się cierpliwość, gdy 3-4 razy dziennie muszę myć podłogę… Chociaż już coraz mniej jedzenia ląduje poza talerzem córki, także najgorsze chyba już za nami:)

Tak dlatego też właśnie podawałam ze słoika bo dużo łatwiej dziecku nabrać jedzenie na łyżeczkę ze słoiczka. Nabranie z talerza to już naprawdę wyższa szkoła jazdy.

Magda widzisz tak coraz mniej, coraz mniej a z mycia podłogi 3-4 razy dziennie zmieni się na raz na jakiś czas ;D trzeba dać dziecku się wyszalec i trochę zabawić na początku a później będzie pięknie jadło a jeszcze będziesz tęsknić za takimi “zabawami” przy jedzeniu :smiley:

Myślę, ze zachęcanie do nauki jedzenia sztuccami bedzie latwiejsze w ciekawych i kolorowych zestawach do jedzenia, jak np. ostatnio testowany zestaw miś, albo jest też bardzo fajny komplet z sowkami. Te miseczki są dosyć głębokie więc taki jogurt łatwo będzie nabrać na łyżeczkę. I tak jak piszesz niech samodzielnie zacznie od czegoś gestszego (jogurt, kasza, musy, przeciery) - jak zalapie o co chodzi, można będzie z czasem samodzielnie jeść zupkę :slight_smile:

Iza akurat z tych dwóch wymienionych przez Ciebie zestawów korzystamy:) Jeśli chodzi o sztućce, córka aktualnie chce jeść tylko metalowymi, bo zapewne widzi, że my takimi jemy. Więc już zaopatrzyłam się w metalowy zestaw dla niej i od dziś zaczynam naukę samodzielnego jedzenia łyżeczką:) Zaczniemy od jogurtu, zobaczymy jak córce pójdzie pierwsza lekcja:)

Tez pomyślałam o tym ostatnim zestawie :slight_smile: On jest tak piekny, że może przekonac i zachęcić każdego Maluszka :slight_smile:

Dziecko trzeba przyzwyczajać i zachęcać do samodzielnego jedzenia mimo, że nie zawsze doskonale mu to wychodzi a wszystko dookoła jest brudne :smiley: Stawiam na kolorowe i zachęcające dziecko :slight_smile: zresztą córka zawsze pokazuje mi, z której miseczki chce jeść i wybiera sobie łyżeczkę. Za każdym razem, gdy jest pora posiłku to moja córka dostaje swoją miseczkę i póki co tylko łyżeczkę lub ewentualnie widelczyk a ja mam swoją miskę też z jedzeniem. Córka je ze swojej miski a ja dodatkowo karmię ją z swojej. Nie ma jeszcze tak opanowanego jedzenia aby sama się najadała, a większa część i tak ląduje na niej i krzesełku do karmienia, ale podejmujemy próby :slight_smile: często też wyrzuca sztućce i to co się da woli jeść rękami. Także jeszcze długa i żmudna praca przede mną :slight_smile:

Najważniejsza przy nauce samodzielnego jedzenia jest przede wszystkim cierpliwość i wyrozumiałość mamy i taty : ) nie ma co ukrywać, że sprzątania będzie bardzo dużo na początku ale efekty, które bardzo szybko zobaczymy nam to wynagrodza.

Nauka samodzielnego jedzenia nie jest sprawą czystą i nie ma co oczekiwać że obejdzie się bez rozlewania i rozchlapywania. Myślę że przede wszystkim trzeba podejść do tego z dużą ilością cierpliwości i połączyć jedzenie rączkami z wprowadzaniem sztućców. Warto kupić sztućce specjalne dla dzieci, które dostosowane są wielkością dla dziecka, a jeżeli są kolorowe czy z figurkami sprawią dziecku dodatkową frajdę.

Zgodzę się z Wami dziewczyny, cierpliwość jest w tym przypadku podstawą:) Rączkami moja córka już pięknie je, mało co jej spada poza krzesełko, większość trafia do buźki. Łyżeczkę ćwiczę od wczoraj, sprzątania na razie jest całe mnóstwo. Bo jogurt, który dałam córce zainteresował ją konsystencją, jest rozlewany i rozmazywany na całym krzesełku:) Ale i konsystencję jedzenia dziecko musi poznać:) Także cierpliwie uczę małą samodzielności:)

Na pewno najważniejsze próbować, próbować - zacząć jak najszybciej :slight_smile: jak maluszek jest głodny to chętniej wkłada jedzonko do buźki im bardziej najedzony tym bardziej się bawi- maluszki świetnie naśladują rodziców więc warto jeść wspólnie posiłki i ewentualnie końcówkę dokarmić maluszka :slight_smile: karmienie to ma być przyjemność jedzenia dla maluszka i frajda dla mamy nie zniechęcać się :wink:

Moj maluch powoli zaczyna chwytac za lyzeczke (prawie 11 miesiecy). Jesli ma na to ochote to jak najbardziej daje mu lyzeczke do potrzymania i jedzenia, oczywiscie przy mojej asyscie. Mysle ze to wlasnie 1 krok to samodzielnego jedzenia, aczkolwiek jeszcze dluuuga droga przed nami

Mamik skoro Twoje dziecko wykazuje chęć do jedzenia łyżeczkę, jak najbardziej pozwalaj mu na to:) Ja z córką na razie walczę. Mała cały czas chce się bawić jedzeniem, mieszać w nim, a łyżeczka nie trafia do buzi. Może z czasem się to zmieni:)

Synek około pierwszego roku życia zaczął wręcz domagać się, by dawać mu do rączki łyżeczkę bądź widelec, bo chciał i chce wszystko siam :smiley: Oczywiście samodzielne korzystanie ze sztućców wychodzi różnie, często mu pomagamy nabierać jedzenie i kierujemy je do buźki, jednak jak je już zupełnie sam, zupy lub inne dania są dosłownie wszędzie. Nie mamy żadnego ciśnienia, że już czas, że już musi się uczyć ale jak chce, to mu tego nie zabraniamy, podłogę się umyje, ubrania się wypierze. Często je też rączkami i to mu wychodzi najlepiej :slight_smile: Poza tym posiłki jemy wszyscy wspólnie, a maluch wtedy najlepiej się uczy, bo obserwuje i chce wszystko naśladować.

Ja myslę, że to tez przychodzi z czasem. Dobrze wpływa na takie jedzenie obserwowanie innych dzieci, dzieci ucza się wzajemnie od siebie - idealne miejsce to żłobek

Maggda mysle ze z kazda nowa rzecza jaka ucza sie nasze dzieci jest nie latwe i ma wszystko musi przyjść czas. Ja mojemu.synkowi dawalam sztuczce od ok. Roczku ale plastikowe i np. Ziemniaczki, jakas surówkę, kotlecik pokrojony w male kawaleczk…bylo to różnie, czasem to barkowalo cierpliwości jak latalo jedzienie na ziemie a nie do buzki…ale bylam spokojna, chwalilam, duzo mowilam ze jak ladnie juz je sam, ze będzie duzy, ze kupię mu nowa lyzeczke lub miseczke…a z plynnym jedzeniem to juz duzo gorzej.teraz synek ma 4latka to czasem wole go nakarmić zupa i wiem ze juz mam.spokoj…i wiem.ze tak najwygodniej ale nie robie dobrze dla siebie, ale.synek dość ze szczuplutki…to jeszcze jak ja mu dam zupe zeby jadl sam…to on miesza.bawi sie, wylewa sie mu czasem, i zje ok. 5lyzek i odchodzi z stołu bo mowi ze juz pojadl a jak ja go karmie to zje wszystko…ale teraz musze sie wziąść…i niech w koncu nauczy sie zjadać samodzielnie bo nie zawsze tak jest.