Przede mną niedługo bardzo ważny egzamin zawodowy. Do przerobienia i zapamiętania mam mnóstwo stron, tabel, wykresów itp.
Ostatnio przypadkiem natrafiłam na sposoby poprawiające koncentrację. Wśród wielu wymieniane były fale alfa. Znalazłam je na YouTubie i powiem Wam, że naprawde działają. Jestem w stanie więcej przeczytać, zapamiętać i mniej się dekoncentruję w trakcie nauki.
Czy macie może jeszcze jakieś sprawdzone sposoby na zwiększenie efektywności nauki?
Ja zawsze uczyłam się wieczorem nauka wchodziła mi najlepiej. Przed zawsze musiałam zjeść dobry pozywny posiłek i kawka do tego ☺
NAti ja to pamietam, że na studiach to jedzonko obok zawsze też musiało byc podczas nauki i to coś słodkiego.
MI w nauce zawsze pomagało zakreślanie sobie najważniejszych rzeczy,albo przepisywanie
ja znowu jestem rannym ptaszkiem wiec wstaje wczesniej i staram sie cos ogarnac :) do tego jak mam czas gdzie musze duzo myslec to suplementuje sie magnezem
Dla mnie najefektywniejsza nauka była zawsze wieczorem i w nocy i co najważniejsze musiałam nie mieć na głowie innych spraw, które najlepiej wcześniej musiałam mieć zdobione aby sobie niczym nie zaprzątać głowy i aby nic mnie nie rozpraszalo.
Ja zawsze robiłam sobie ściągi, możecie się śmiać ale przy tym dużo się zapamiętywało ;D
Na szczęście miałam dobrą pamięć wiec wystarczyło, że przeczytałam coś kilka razy i to sobie powtarzałam, potem zazwyczaj dla utrwalenia prosiłam, żeby mnie ktoś jeszcze z tematu odpytał. A teraz nie mam pojęcia jakby mi nauka szła... ;)
Karcie to prawda, czasem wystarczyło napisać ściągę i wiedza zostawała :) Ale pod warunkiem, że były pisane odręcznie, takie pisane na komputerze już nie były efektywne :D
Co do jedzenia to ja jak na studiach musiałam coś na szybko wkuć i to tak typowo wykuć to robiłam duży kubek czarnej kawy i brałam czekoladę do tego :D Czasem dostawałam takiej pikawy, że z perspektywy czasu nie wiem czy to było dobre ale szybciej się uczyłam...
Mi dużo dawało powtarzanie na głos, sama sobie tłumaczyłam notatki. A jeśli egzaminy były typowo matematyczne to rozwiązywałam zadania z książek po kolei jak leci i nad tym mogłam siedzieć nawet dłużej w nocy. Nad innymi przedmiotami mi tak nie szło...obiecałam sobie, że zarwę noc a o 22 się kładłam spać :D
Karcie ale tak to jest robiąc ściągi się dużo zapamiętuje ! ja dlatego przepisywałam na papier to co najważniejsze bo zostawało w tedy w głowie to
Ja jestem wieczornym typem. Jak na studiach byłam padnięta i nastawiałam budzik, aby rano się pouczyć, to nigdy to się nie udawało. Więc kawka i pół nocy było zarywane.
Ja aby się pobudzić robiłam krótkie serie np. przysiadów, tak aby wstać zrobić z 20 i znowu do nauki. Tych serii trochę się zbierało, to i ciało korzystało.
Oj z tym jedzeniem to się nie sprawdza bo po obfitym posiłku jestem senna..
A stosowałyście tabletki z guarana?
Figa ja chyba tylko przed maturą coś stosowałam ,ale co nie pamiętam. Próbowałam się uczyć zawsze bez wspomagaczy
zamiast guarany to yerba mate moze byc lepsza
Yerba mate niby w większych ilościach rozluźnia człowieka ☺
Yerba mate mogłam wypić jedną i to sporadycznie bo duża ilość podowowała u mnie dreszcze.
Madzia bo ona ma właśnie jakieś właściwości mocno pobudzające ☺
Kosiaszka nad Yerba też się zastanawiam, tylko czy te dostępne w sklepach w saszetkach dzialaja równie dobrze co oryginały?
Figa mąż teraz kupił w saszetkach i nie narzeka ,więc chyba podobnie pobudzają
Figa spróbuj co ci szkodzi ☺
Figa ja sie doktoryzuje jaka jerba najlepsza bo maz chce na imieniny dostac, ja jednak kupie tradycyjna i albo kupie ten dziwny kubeczke albo bede robic we french-pressie bo niestety fusy nie opadaja
Ja tego nigdy w zyciu nie pilam