Sposoby na karmienie piersią w plenerze

Ja często we wrześniu chodziłam do sklepu wózkiem tak żeby się i przejść i kupić np chleb bułki i zawsze za każdym razem przy kasie budził się i chciał jeść .więc szybka ewakuacja a mąż zostawał płacić :wink: siadałam na ławeczce przy wyjściu bo tylko tam stała wrzucałam na ramię kocyk i karmiłam tak że i był przepływ powietrza i nie swiecilam niczym przed ludźmi . Nie boje się karmić publicznie ale zawsze się zaslaniam z uwagi żeby inni nie byli zniesmaczeni widokiem bo to przecież miejsce publiczne i nie każdy może lubi taki widok a ja też nie chce wysłuchiwać przykrości od kogoś . Sama nigdy nie miałam problemu jak ktoś przy mnie karmil, co innego jak ktoś w lato lata tylko w stroju kąpielowym w którym wszystko widać po sklepie bo i takie rzeczy widziałam a co innego jak ktoś daje jeść głodnemu niewinnemy dziecku . Ale niestety nie wszyscy to rozgraniczają i biorą karmienie jako akt negliżowania się.

Dziewczyny, jak to jest u Was z karmieniem w plenerze, poza domem? Szukacie ustronnego miejsca, zakrywacie się, odwracacie, czy karmicie gdzie popadnie? A może na wyjścia odciągacie pokarm i podajecie butle w razie potrzeby? Piszcie! :wink:

Byl podobny temat https://canpolbabies.com/pl/forum/?f=2&t=122

Ja uważam ze nie ma sie czego wstydzić. Wystarczy pieluszka aby okryc piers delikatnie co najwyżej, poza tym i tak dziecko praktycznie zaslania główką, owszem wole ustronne miejsca dla mojego spokoju, spokoju maluszka, komfortu karmienia ake zdarzyło mi się nawet nakarmić synka w przymierzalni… za zgodą ekspedientki… ponieważ maluch wstal niespodziewanie i płakał

Bardziej jak gdzies wychodzilam to staralam sie dobrze synka nakarmić, ale czasem jak gdzies zeszło mi dluzej a synke byl glodny i strasznie plakal glodny to szlam gdzies w kat i jak juz synek ssal to zakrywalam piers pielucha tetetrowa, ale rzadko mialam taką sytuacje bo synka urodzilam w styczniu to byla zima a jedynie gdzies po lekarzach jak synek nie wytrzymał to go karnilam a synka niestety karmikam piersia do ok.4mc a do 5ale w nocy. Takze potem karmilam juz z butelki. Ale mi nigdy nie przeszkadzalo jak matla matka karmi a sa ludzie którym to przeszkadza co mnie dziwi, no ale sa tacy nietsety.

Ja karmilam synka ponad rok i sppro bylo roznych sytuacji karmienia poza domem, u lekarza czy nad morzem, w trakcie spaceru czy u kogoś w rodzinie ale nigdy nie spotkałam sie z żadnymi nieprzyjemnymi sytuacjami

Jak nie miałam dziecka to uważałam, że będę miała problem z karmieniem w miejscach publicznych, ale już w szpitalu zobaczyłam, że jak Mała jest głodna to ja karmie i nie interesuje mnie kto patrzy i gdzie to robię. I nawet się nie wstydzę, a tego też się bałam. Co prawda mam taka chustę zasłaniającą, ale na razie użyłam jej tylko raz. Zawsze mam ja przy sobie, bo nie wiem co mi sie przytrafi.

Jedna karmiąca zrozumie drugą karmiącą, oby tylko reszta społeczeństwa również rozumiała. Przecież jest to jak najbardziej naturalna sytuacja. Niestety są ludzi którzy z niesmakiem odwracają się na widok karmiącej kobiety, ale są też tacy, którzy najchętniej podeszliby jeszcze bliżej żeby przyjrzeć się co ona tam robi.Najlepiej znaleźć sobie jakieś ustronne miejsce, zasłonić się i nakarmić maleństwo.

Ja uważam że nie ma co się wstydzić i karmie jak syn chce nie ważne gdzie jestem wiadomo staram się wybrać miejsce gdzie nie będę wystawiona na środku ale też specjalnie się nie zakrywam ale też nie pokazuje za dużo specjalnie czy coś. Ja uważam że maluch je mleko jesy to dla niego to samo co dla nas kanapka sama jem jak tylko jestem głodna nie ważne gdzie więc i syn ma do tego prawo a że jego posiłek to mleko z piersi to nie powinno nikogo dziwić.

Ja przy znajomych nie wstydze się karmić natomiast przy obcych np. w centrum handlowym nie potrafiłabym nakarmić dziecka, wstydzilabym się. Owszem to jest naturalne, ale nie lubię pogardliwego wzroku ludzi. Niestety większość społeczeństwa nie tealtuje karmienia niemowlaka jak zjedzenie kanapki. Ja już słyszałam argumenty, że można karmić butelką… Niestety myślenia ludzkiego nie zmienimy nawet karmiac w miejscu publicznym.

dla mnie to normalne i naturalne, nawet jak delikatnie się krępuje to konieczność nakarmienia byłą dla mnie ważniejsza, uważam że patrząc z boku na prawdę niewiele widać i to zupełnie naturalna kolej rzeczy

Sama wolę karmić córkę w odosobnieniu, może nie tylko chodzi o małe skrępowanie ale o samo dziecko. Moją wszystko rozprasza i wiem, że nie mogłaby się skupić. Nie raz byłam w pokoju rodzica, gdzie są oddzielone kurtyną miejsca na karmienie i gdy tylko usłyszała inna osobę od razu przerywała ssanie. W domu jest podobnie, przy mężu czy innych osobach karmię ją w drugim pokoju, tak jest nam najwygodniej. Jeśli chodzi o inne mamy karmiące to jak najbardziej jestem za karmieniem w miejscach publicznych. Zawsze można przykryć pierś pieluszką. Niestety otoczenie inaczej do tego podchodzi,a przecież żyjemy w czasach współczesnych…

dokładnie za to nikomu nie przeszkadzają pośladki na wierzchu w stringach :slight_smile: a matka karmiąca już tak :wink:
to tak z przymrużeniem oka
własnie z wiekiem dzieci stają się coraz bardziej czujne, łatwiej się rozpraszają i czasem ciężko nakarmić w towarzystwie ale są sytuacje gdy po prostu nie ma wyjścia i tyle

Ja przy karmieniu piersią albo zarzucalam pieluszke albo po prostu brałam dziecku do butelki wodę bo zwykle przed wyjściem dostawała jeść i później jak marudzila to tylko trochę się wody napila i już ale pilnowalam by conajmniej po tycg 2 h normalnie karmić. Nie ma się co wstydzić. To jest normalna rzecz :wink: jak zaś ktoś nie chce tak oficjalnie to są też specjalne chusty do karmienia

Ja karmię butelką więc niby problemu nie mam, ale dla komfortu dziecka staram się tak planować wyjścia żeby nie musieć karmić poza domem. Jak już się zdarzy to np w centrum handlowym idę do pokoju dla matki z dzieckiem a jak jesteśmy u znajomych gdzie jest więcej osob to karmię w innym pokoju. Dziecko zjada spokojniej i nic go nie rozprasza. Widok matki karmiącej mi nie przeszkadza, ale ja sama dla własnego komfortu przysłaniałabym się pieluszką i starała wybierać miejsca bardziej ustronne, dla spokoju dziecka

Oprócz swojego poczucia trzeba pamiętać przede wszystkim o dziecku. Trzeba zapewnić mu w miarę możliwości odpowiednie warunki do karmienia, czyli przede wszystkim spokój. Zawsze też dziecko wyczuwa nastrój i emocje matki, także jakikolwiek stres wywołany sytuacją i napięcie matki przechodzi na dziecko. Najlepiej właśnie zaszyć się gdzieś w kąciku i nakarmić dziecko. A przede wszystkim, dla dobra i spokoju dziecka nie myśleć o otoczeniu i nie przejmować się innymi.

Ludzie mają tupet słonia więc można nie myśleć o otoczeniu a ktoś zaserwuje jeden z tych najmilszych komentarzy i niestety jest stres. Niby idziemy z postępem a jednak ludzie stoją w miejscu w kwestii poglądów

Już coraz więcej się mówi o tym że karmić wszędzie ludzie się przyzwyczajaja już do widoku mam karmiących i w wiekszosci to już to raczej nie dziwi choć wiadomo znajdzie się zawsze ktoś komu widok nie będzie pasować ale przecież nikt nie karze sie patrzeć. Zresztą w większości mamy nie pokazują na wierzchu za dużo po prostu zaspokajają fizjologiczna potrzebę dziecka jaka jest mleko z piersi. A jeśli dziecko się rozprasza zawsze można znaleźć spokojniejsze miejsce na dworze czy jakiś pokój dla mamy z dzieckiem :slight_smile:

U nas było tak, że starałam się unikać karmienia w miejscach publicznych… Cóż, taka moja natura, jestem niesamowicie wstydliwa, krępowało mnie nawet karmienie w obecności rodziny… Karmienie traktowałam i nadal traktuję jako coś bardzo intymnego, jako moment niesamowitej bliskości i więzi pomiędzy mamą a dzieckiem i strasznie wkurzał i stresował mnie fakt, że podczas karmienia do pokoju wchodziła teściowa i zaglądała, jak syn je, tzn. były sytuacje, że leżeliśmy wtedy na łóżku, bo tak było mi najwygodniej karmić, przykrywałam nas cieniutkim kocykiem, czasem sobie zasypialiśmy, a wtedy ona wchodziła, bezczelnie odsłaniała koc i patrzyła mi na biust i na to, jak młody je…
W miejscu publicznym karmiłam może ze dwa razy i wspominam to źle, ponieważ cały czas się denerwowałam i byłam dosłownie cała mokra ze stresu. Raz spotkałam się z koleżankami w pizzerii i nie obyło się bez karmienia syna, zasłaniałam się wtedy jak mogłam, a mimo wszystko i tak czułam na sobie wzrok wszystkich tam obecnych… Za drugim razem karmiłam na ławce przed Castoramą :smiley: Też się zasłaniałam, bo przechodzący ludzie po prostu się na nas gapili…
Niby karmienie jest całkowicie naturalną sprawą i nie powinno nikogo dziwić i stresować, tym bardziej młodej mamy, jednak ja nie jestem z tych osób, które w każdym miejscu potrafią wywalić cyca ze stanika i nakarmić dziecko. Poza tym tyle się mówi o tym karmieniu w miejscach publicznych, a ludzie i tak swoje mówią i robią, a wystarczy czasem jeden opryskliwy komentarz starszej pani i odechciewa się dosłownie wszystkiego…

Motherofto nie powinno się przykrywac dziecka w czasie karmienia tzn kocykiem. Dziecko wtedy zużywa energię i przez takie przykrycie można dziecko przegrzac. :slight_smile:
Tyle się mówi o karmieniu ale prawda jest taka że jest jedna reguła gdzie nie można karmić tzn nie karmimy tam gdzie się nie czujemy komfortowo i odwrotnie karmimy wszędzie gdzie chcemy i czujemy się komfortowo. Każda z nas jest inna więc każda robi po swojemu. Generalnie nie przejmuj się opinią innych ludzi czy spojrzeniami wiem jak to jest i często ze stresu wydaje nam się że wszyscy na nas patrzą w tym właśnie momencie kiedy się stresujemy i przez to mamy jeszcze większy stres :slight_smile: