Szczepienia Covid19 dla starajacych sie o dziecko - mezczyzna

JOanna nie ma takich badań teraz przecież testy są robione na nas :D tak naprawdę czy ma to wpływ na płodność pewnie wyjdzie za parę lat. W sumie wczoraj miałam taką rozkminę z mężem właśnie na ten temat 

Duzo mowi się ostatnio o szczepieniach dla cięzarnych i planujacych ciąze kobietach jednak mało jest informacji/opinii na temat szczepien mężczyzn, którzy starają się o dziecko (czy moze miec to wplyw na plodnosc i jakosc nasienia). Czy moze planujecie/jestescie w ciąży a mąż się szczepił :) Macie jakieś doświadczenia?

Raczej nie dowiesz się takich rzeczy ☺

Tak też myślę że za jakiś czas dopiero siw tego dowiemy:))

O wiele za wcześnie, aby powiedzieć coś pewnego na ten temat. To będzie dopiero wiadomo za kilka ładnych lat. 

Dokładnie czy szczepienia wpływa na płodność będziemy wiedzieć za aorw dobrych lat. My tak właśnie gadaliśmy z mężem, że testują już na dzieciach ,a czy one nie będą miały potem problemów z płodnością? 

O tak to jest bardzo dobre pytanie tak jak już dziewczyny piszą niżej to okaze się dopiero po latach czy będzie to w przyszłości mialo jakis wplyw pod tym kątem na nasze dzieci 

Dlatego właśnie ja się na tą chwile jeszcze trochę z tym wstrzymam :) 

Tego niewiadomo. Oksze sie w przyszlosci 

Dokładnie dowiemy sie za parę ładnych lat. I moim zdaniem skutki szczepień będą bardzo duże. Teraz możemy sie tylko zastanawiać i gdybać ale świat sie tak zmienia. Przeciez kiedyś wogole mniejszy byl problem z nieplodnoscia a teraz jak jest.? Jest to duzy problem. Sama się z tym zmagałam więc wiem ze to nieciekawy problem

ja zaszczepię sie w ostateczności właśnie z tego powodu... Oboje z mężem chcemy mieć jeszcze dzieci a te szczepionki nie są przetestowane.... mówi się by sie szczepił każdy, ale one nie były testowane

U mnie w rodzinie coraz więcej zaszczepionych,a ja się boję. Może z czasem się bardziej przekonam,no nie wiem. Na początku , gdy pojawił się wirus śmiałam się z tego, myślałam ,że to oszustwo i tak naprawdę to tego nie ma. Później ,gdy zachorowalismy i przeżyliśmy tragedię zrozumieliśmy ,że to jednak była prawda ,te wszystkie ostrzeżenia itd.miały sens. Teraz jestem uprzedzona jeśli chodzi o te szczepienia, może znów nie potrzebnie??? 

Moniczka ciężki temat tak naprawdę.  U mnie w rodzinie sporo osób zachorowało, ale tylko jedna osoba sie zaszczepiła.  

U mnie w rodzinie też sporo osób przechorowało i nawet ciocia trafiła do szpitala. Też miałam takie luźne podejście do tej choroby, że to wymysły, że wirus jak wirus, na grypę też się umiera, no ale właśnie dopiero jak zaczyna to dotykać kogoś bliskiego czy kogoś znajomego nam z otoczenia to inaczej zaczynamy patrzeć.

Jak się zaczynały tematy szczepionek to koleżanka rozmawiała z ciocią pracującą w przychodni i ona też jej wtedy powiedziała, że nie wiadomo tak naprawdę czy nie będzie to miało wpływu na płodność u takich młodych kobiet. Wtedy obie postanowiłyśmy, że dopóki nas nie zmuszą to się nie szczepimy. Jednak szybko obie zaszłyśmy w ciążę i z tego powodu wciąż wykluczamy szczepienia.

Jak to wpływa na mężczyzn nie wiadomo, o skutkach dowiemy się za parę lat. Tylko czy będzie można jednoznacznie określić, że to po szczepieniu? Z płodnością są z roku na rok coraz większe problemy tak naprawdę... Pewnie nikt głośno nigdy nie przyzna, że to po szczepionce - "takie czasy", tak żyjemy, tryb życia, pęd, przetworzona żywność itd itp, zawsze będzie na co zwalić.

Dokładnie dziewczyny.  Coraz gorzej jest zajść w ciążę i ja utrzymać, sporo osób niestety traci ciążę.  Te szczepienia to jedna wielka niewiadoma. Może oczywiście tak być,że wpłynie na płodność, a nie musi tak być,ale tego w krótkim czasie nie poznamy

U mnie bardzo mało osób w rodzinie się zaszczepilo raczej nie są przekonani co do szczepień okaże się w okresie do 5 lat jak to wplynelo na nasze życie

Tak to jedna niewiadoma ;/ 

Ciekawa jestem czy rzeczywiscie wprowDzą jakies sankcje dla osob ktore bie chca sie szczepic. Niby dobrowolne, a jednak są rózne glosy na ten temat

Ja na pierwszy ogień nie chciałam iść i nie szczepiłam się wtedy kiedy mogłam, bo jestem grupą 0. Plus wtedy gdy pojawiły się szczepionki w Pl byłam krótko po przebyciu choroby, więc czułam się chroniona. Teraz jednak 3 dni temu się zaszczepiłam. Mąż zrobił to z 1,5 miesiąca temu, bo też należy do grup z pierszeństwem. Ja to już poszłam jak zwykły obywatel. 

W moim środowisku, w mojej rodzinie większość się szczepi. Gdzieś tam jest myśl o długofalowych skutkach, jednak ja przeszłam Covid, a jego skutki też mogą być straszne. Wspominam to źle, a jestem w miarę młoda. 

A jestem na etapie starań się o dziecko i chyba bardziej bym się bała choroby w ciąży niż szczepionki.

Co do sankcji? To kraje już wprowadzają je. I w sumie ja to rozumiem. U mnie mąż czasami lata z pracy za granicę, przed każdą podróżą muszą robić test na dzień przed i jeszcze na lotnisku, to są koszta. Więc jakby były inne osoby zaszczepione to pewnie one by latały, a nie on, nie przez złośliwość, ale przez logistykę i to jest normalne.

Rena, masz racje. Ja czuje się rozdarta w tym temacie strasznie. Moze jescze potrzebuje czasu zeby podjąv decyzje