Mamusie czy szczepicie wasze dzieciaczki na rota wirusy. My szczepimy a mały i tak złapał rota wirusa
Szczepiłam swoją córcię na rotawirusa jak na razie nic nie złapała, i żeby tak zostało.
Ja szczepilam. Niestety szczepionka na rotawirusa nie zawiera wszystkich mozliwych jego szczepow czy mutacji i jest jednak szansa, ze dziecko zlapie akurat takirgo niezawartego w szczepionce… Takze niestety mieliscie pecha ![]()
Ale to było 1dzien
Dla mnie to nawet nie podlega dyskusji. Oczywicie ze tak
Zgadzam się z MichuNi, szczepienie przeciw rotawirusom nie uchroni dziecka przed zachorowaniem, ponieważ tak na prawdę jest kilka ich szczepów. Szczepionka również spowoduje, ze dziecko lżej przejdzie wirusa, w 100% nie ma gwarancji aby dziecko uniknęło zachorowania. Sama nie szczepiłam, bo nie miało to dla mnie sensu, może gdyby córka była w żłobku to sytuacja by się zmieniła.
Dominia, w sensie 1 dzień po szczepieniu czy jeden dzień trwała choroba? Szczepionka na rotawirusa jest jakby żywa, dlatego po szczepieniu trzeba bardzo uważać i zachować szczególną higienę, bo my jako rodzice możemy się zarazić, a potem możemy zarazić malca.
My córę zaszczepiliśmy, bardzo niechętnie wypiła szczepionkę. Nawet jakiś czas temu pomyślałam, że może bezsensu to szczepienie, bo i tak córa w domu to gdzie by miała coś złapać. Do czasu… Aż mąż z pracy nie przywlókł grypy żołądkowej. On i ja pogrom. A córa na szczęście nic nie złapała. Myślę, że to dzięki też szczepieniu. Dlatego uważam, że warto, by potem nie pluć sobie w brodę. Szczepienie oczywiście nie gwarantuje Ci 100% pewności, że dziecko nie zachoruje, ale gdy już to się zdarzy to przejdzie to łagodnie.
Jestem zwolennikiem szczepień, a od czasu naszej okropnej przygody z pneumokokiem tym bardziej. To było własnie to szczepienie, gdzie nie zdążyliśmy, a córa złapała, do tej pory żałuję, że nie zaszczepiłam jej po 6 miesiącu. A ja chciałam zaoszczędzić jej kłucia i szczepić po roku, gdzie były już tylko dwie dawki.
Bo istnieje wiele mutacji rotawirusa. Szczepienie jest na jakieś mutacje ale nie wszystkie. Szczepienie nie ochroni dziecka przed zachorowaniem no ale jeśli kiedy dziecko już załapie wirusa to przechodzi go łagodniej. Osobiście na rotawirusa nie szczepiłam młodego, ale wiem że właśnie tak jak napisała maddziaa po zaszczepieniu dziecka trzeba zachowywać szczególną higienę, żeby nie zarazić siebie a później dziecko.
My też zaszczepiliśmy maluszka, lepiej dmuchać na zimne…
Moja siostra zaszczepiła jedną z córek i ona właśnie zachorowała na rotawirusa a ta nie szczepiona była zdrowa. Więc nie jestem przekonana co do skuteczności tej szczepionki. Ja nie zaszczepiłam dzieci na rotawirusa.
Szczepienie nie daje gwarancji niezachorowania na rotawirusa, ponieważ tych szczepów jest bardzo dużo. Jednak wówczas choroba przebiega znacznie łagodniej. Najbardziej podatne są maluszki, które mają starsze rodzeństwo uczęszczające do przedszkola czy szkoły. Mój chrześniak właśnie przechodził pierwszy raz rotawirusa, gdy starszy brat zaraził wszystkich domowników przynosząc go z przedszkola, jednak maluszek przeszedł to najłagodniej.
Moja siostra szczepiła a i tak nie pomogło
Ja stalam przed takim dylematem i jednak nie szczepilam. Wiele osob mi odradzalo ze wzgledu na to, ze szczepionka posiada niewiele szczepow i nie chroni przed wszystkimi rotawirusami, przez co znam wiele przypadków, ze dzieci nawet zaszczepione lezaly w szpitalu. Po 2 jest to szczepionka doustna, i czesto dziecko albo ja wypluje, albo uleje…wiec to sie bardzo mija z celem ![]()
Pomimo bardzo modnej ostatnio kampanii przeciw szczepieniom ja jestem zdecydowanie za tym szczepieniem. Nie życzę nikomu aby jego dziecko dopadł rotawirus. Jest to okropna choroba i dla maluszka zawsze kończy się w szpitalu a to bardzo duży stres. Szczepmy dzieci.
Skrzaty masz racje…ale nigdy nie masz pewnosci czy akurat TEN rotawirus na ktory zaszczepilismy dziecko, zlapie malenstwo. Znam wiele przykladów, gdzie dzieci byly szczepione, a niestety zupelnie inny szczep (a jest ich wiele) dopadl malca i szputal gwarantowany ![]()
Warto. Lepiej nie pluć sobie potem w brodę…
też zaszczepiliśmy, lepiej dmuchać na zimne
My przy pierwszym synku, czyli 7 lat temu, nie szczepiliśmy. Miałam spory dylemat, bo tak, jak piszecie - lepiej na zimne dmuchać. Ale przestudiowałam wszystkie ifnormacje, które tylko mogłam i zrozumiałam, że szczepionka nas przed niczym tak naprawdę nie uchroni na 100%. Konsultowałam się oczywiście z pediatrą synka, ale ostateczna decyzja zapadła po rozmowie z bratem męża, który jest chirurgiem dziecięcym, a który to akurat szczepienie nam odradzał. Swoich dzieci także nie szczepił. Miki nigdy rotawirusa nie złapał i dotychczas nawet zwykły jakiś wirus czy zatrucie przytrafiło mu się może ze 3 razy…
Teraz znowu staniemy przed tą decyzją przy drugim synku i choć upłynęło sporo czasu wydaje mi się, że na tę szczepionkę szczepić nie będziemy (wszystkie inne oczywiście).
Oczywiście że byłam na tym szczepieniu z moim dzieckiem ponieważ zrobię wszystko żeby uchronić się przed wszystkimi chorobami. Niestety samo za szczepienie dziecka nie daje stuprocentowej pewności że dziecko nie zachoruje na rotawirusa ale na pewno łatwiej zniesie tą chorobę jeśli będzie zaszczepiony. Będąc w szpitalu widziałem dzieci które leżą z rotawirusem w szpitalu i nie był to miły widok nie chciałabym aby moje dziecko było chore.
Ja szczepiłam dwoje swoich dzieci i na szczęście nic nas nie dopadło.