Chciałabym poznać Wasze zdanie.
Dzisiaj zaparkowałam samochód. Podchodzi do mnie męźczyzna, stwierdził że na głowę upadłam bo na szybie samochodu mam tabliczki z imionami dzieci. I np. potencjalny pedofil w łatwy dostęp ma dane mojego dziecka. Może podejść do niego, zagadać używając imienia. A jak go użyje to powie, że je zna bo jest kolegą mamy czy taty. Pociągnie historie o przyjaźni rodziców itd …
Ogólnie mnie zamurowało. Zanim zdążyłam coś odpowiedzieć to mężczyzna zdążył odejść.
I teraz tak myśle, że to chyba bez sensu. Bawiąc się na placu zabaw, robiąc zakupy zwracamy się do dziecka po imieniu. Więc i tak każdy je usłyszy
Chwilowo naklejki z imieniem nie mamy bo odpadła i pewnie dopiero w nowym nakleimy. Ale nigdy nie rozpatrywałam tego w takim podejściu. Chyba jednak się z nim nie zgodzę bo co chwila mówię do synka po imieniu i każdy może usłyszeć. Raczej trzeba edukować dziecko od najmłodszych lat że jak kogoś nie zna to nie może z nim iść, nawet jak ktoś mówi że jest przyjacielem rodziców. Powiedzieć dziecku że przyjacielem rodziców jest wujek taki i taki i żeby dziecko ich znało i że nie żaden inny i żeby z innymi “wujkami” poza domem nie rozmawiało
A ja unikam takich tabliczek, jednak tam, gdzie to mozliwe wole unikac ryzyka. Wiadomo ze nie bede sie do dzieci zwracac pseudonimem zeby tylko pedofil nie uslyszal, ale taka tabliczka nie jest mi koniecznie potrzebna i mimo, ze podobaja mi sie i sa urocze to jednak nie kupilam, majac w glowie wlasnie podobne ostrzezenie. Nie ma co kusic losu.
Czytając to trochę mnie “zamurowało” bo rzeczywiście z jednej strony jest trochę prawdy w tym ale z drugiej strony to kurczę nie popadajmy w paranoję.To fakt , my jako rodzice musimy dość porządnie przyłożyć się do tego aby dzieciom zrozumiale wytłumaczyć że absolutnie z obcymi nigdzie się nie oddalamy bo to może być ktoś niebezpieczny,porywacz itd i mimo tego,że nawet gdyby znał nasze imię to trzeba być czujnym i nie ufać.Mysle,że trzeba również wspomnieć o tym aby dziecko nie przyjmowało jakiegoś rodzaju poczęstunku :cukierki, ciasteczka itp
Ja mam tylko w samochodzie naklejkę uwaga dziecko w aucie. Mąż nie chciał naklejek z imionami. Przy fotelikach były na gumę i taką przykleil. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Trochę facet racji ma. Ale też nie ma co wpadać w panikę. Dziecko jest cały czas przy nas. Ktoś by musiał obserwować dziecko z czyjego samochodu wysiada by się nie pomylić.
Kurcze ciężki temat gdzie się nie popatrzę to są takie naklejki z imionami . My mamy uwaga jedzie dziecko , jakoś nie chciałam żeby każdy na około wiedział jak moje dziecko ma na imię i to tylko z tego powodu . Ale facet trochę racji ma czasami różnie to bywa . Widziałam wczoraj filmik nagrany w Chinach nie wiem czy to taka kampania jak znajdę do wkleje linka bo gdzies mi umknęło . Dorośli idą wpatrzeni w smartfony obok nich idzie dziecko podjeżdża auto pyta o drogę pokazują jak dojechać druga osoba w tym czasie wysiada z auta porywa dziecko i odjeżdżają a co robi rodzić , opiekun patrzy w telefon po pewnym czasie orientuje się że dziecka nie ma . Mam nadzieję że takie kampanię chociaż trochę wpłyną na to co ludzie wyprawiają czasami aż serce zamiera
Czytałam kiedyś artykuł na temat owych tabliczek… może coś w tym jest ale tak racjonalnie się zastanówmy… większe prawdopodobieństwo spotkania pedofila jest np na placu zabaw niż czychającego pod supermarketem żeby ktoś podjechał z dzieckiem samochodem i miał taką tabliczkę. Pedofile mają swoje sposoby że tak powiem i taka tabliczka raczej wiele im nie ułatwi. Jak dla mnie to trzeba tłumaczyć dziecku od małego że nie wolno rozmawiać z obcymi a tym bardziej nic od nich brać. Tutaj najważniejsza jest rozmowa… ja sama osobiście mam taką tabliczkę w samochodzie… i raczej z myślą żeby inny kierowca wiedział że w samochodzie jest dziecko… po to zostały stworzone takie tabliczki.
No to powiem Ci, ze całkiem to logiczne co powiedział ten Pan. Ja nigdy tabliczki nie miałam nawet, że dziecko w aucie, bo się mąż zgodzić nie chciał, ale zamówioną miałam bezimienną…
Faktycznie żyjemy w takich czasach, że to może stać się realne, że z imieniem łatwiej komuś uzyskać zaufanie naszego dziecka. Ja w sklepach i ogólnie jak gdzieś jestem z małym to jakoś używam zdrobnień, typu klopsiku, bo uwielbiam tak do niego mówić.
Kurcze, ze ja wcześniej nie spojrzałam na taki aspekt tego wszystkiego…
Mój syn jak by ktoś obcy podszedł to zapewne by uciekał do mnie, a jak by próbował brać go na ręce to by płakał i krzyczał, bo tak reaguje nawet na znajomych, których rzadko widuje, więc pewnie ktoś by zareagował, ale sa ufne dzieci i trzeba uważać na nie bardzo mocno.
Pati , też to widziałam:
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2336556896585160&id=100006926173945
To z tym tlumaczeniem to oczywiscie racja, ale niestety podobno sa nawet jakies badania, ze dzieci w pewnym wieku nawet jak niby wiedza, ze nie powinny brac nic od obcych ani z nimi rozmawiac, to ich naturalny instynkt, ciekawosc powoduje, ze sie nie stosuja. A co dopiero gdy dana osoba “mnie zna”? Wtedy przeciez nie jest “obca”.
Bylo zreszta sporo takich eksperymentow, ktore mozna obejrzec na yt… Wiec wole nie dawac nikomu narzedzi do manipulowania dzieckiem, bo one i tak juz sa niestety na manipulacje podatne, po prostu z racji wieku
Jedynym dobrym rozwiązaniem będzie tylko to by nie spuszczać maluchów z oczu w miejscach publicznych.Wydaje mi się dużo większy problem jest z dziećmi tymi trochę większymi że względu na to ,że np.same wychodzą do szkoły czy sklepu.Np. moja córka już w wieku 9lat sama chodziła do szkoły 1,5km .Na początku bardzo drżałam o nią tym bardziej,że trzeba przejść przez jezdnię ( droga krajowa)jest momentami bardzo ruchliwa.I kolejna sprawa , nie wiadomo kto nagle nadjedzie, “wariatów” niestety nie brakuje nie wiadomo kto co ma na myśl i jakie zamiary.
My nie posiadamy takiej tabliczki w aucie. Dobrze jest od najmłodszych lat uświadamiać dziecko, jakie są zagrożenia i jak się zachować w danej sytuacji. Słyszałam, że niektórzy rodzice ustalają z dzieckiem hasło, że dopiero jak znajomy je poda, to dziecko może z nim rozmawiać. Ale nie wiem, jakby to się sprawdziło w praktyce.
Patrycja nie mam osobiście takich imiennych tabliczek, jakoś nigdy nie myślałam o ich nabyciu. Sądzę że nie ma co wariować. Pedofil ma swoje sposoby na zdobycie zaufania dziecka. Oczywiście też jestem zdania aby dziecku od samego początku uświadamiać by nie nawiązywało kontaktu z obcą osobą. Sama kiedyś wsiadłam do obcego samochodu jak miałam może z 7 lat. W moim przypadku miałam duże szczęście bo facet rzeczywiście znał moich rodziców i chciał mnie podwieźć. Inne dziecko mogłoby nie mieć tyle szczęścia. Dziecko jest ufne i łatwo nim manipulować. Ja wiedziałam że nie mogę a i tak wsiadłam. Pamiętam to do dnia dzisiejszego…
Silver to całe szczęście, że tak to u Ciebie się skończyło.
Ja bardzo często powtarzam synowi, że nie może pozwolić by ktoś obcy dotykał jego pitusia.
Odgrywam z nim scenki np.
Jestem obcym panem i mówię, że znam mame i tate. Oni u mnie na Ciebie czekają, chodzi to zobaczysz
Jeśli ze mną pójdziesz pokaze Ci cos ciekawego.
Mama i tatuś chcą Ci zrobić niespodzianka, ale musze Cie do nich zawieść
No i tym podobne historyjki wymyślam. Pytam syna co by w takiej sytuacji zrobił. Tłumaczę jak ma sie zachować. Niby to wszystko wie. No ale co by było w praktyce to nie mam pojęcia
Moniczka dokładnie o ten filmik mi chodziło w ogóle słyszałyscie o tych porwaniach co trabia w wiadomościach masakra aż mam ciarki na całym ciele .
Silver miałaś dużo szczęścia może w czasach kiedy my bylysmy male nie bylo az tak dużo takich sytuacji i się o nich tak nie mówiło jak dzisiaj . Ja miałam bardzo przykra sytuacje 9 lat temu w walentynki . Na moje szczęście skończyło się dobrze dla mnie ale zostałam wywieziona koszmar . Dlatego kampanię które mają na celu pokazać coś co się dzieje powinny być puszczane w telewizji co 3 reklamę żeby uświadomić społeczeństwo że to się dzieje na porządku dziennym
Oj pati to też miałaś sytuacje straszną.
No i patrzcie jak często takie sytuacje się dzieją.
Powinno być tak jak piszesz bardziej naglosnione to w mediach.
Muszę poszperpac w internecie czy są takie książki dla dzieci. Jak się zachować w takiej sytuacji. Takie książeczki byłyby doskonale, dzieci latwiej by przyswoily wiedze.
Napisze do Emki Kowalskiej, ona zna chyba wszystkie książki swiata
Czytam właśnie ten wątek i tak rozmyślam nad tą sytuacją. W sumie ten facet miał rację, każdy wtedy zna imię dziecka, a niestety wariatów nie brakuje. Oglądam serial ,Na wspólnej"- i samo życie, ceniony nauczyciel pedofilem! Też mamy taką tabliczkę z HIpp-dostaliśmy jako gratis i dziś przedyskutuję to z mężem. Bardzo mądra uwaga- brawo dla autorki!
Niby może i ma rację ale równie dobrze ktoś może usłyszeć imię dziecka na placu zabaw i też taka osoba może podejść powiedzieć po imieniu i że zna jego rodziców
jakos nie przepadałam za adresówkami w samochodach czy na wózkach czemu miałoby to służyć?
nie kupywałam i nigdy nie miałam;)co do imienia dziecka na placu zabaw chyba jak sie czesto przebywa na placyku to mimo wszystko te imiona wiekszosci dzieci sie zna;) bo co chwila ktoś krzyczy do Krzysia czy Leny jak nei dzieci to rodzice dziadkowie;) ale grunt to właśnie rozmawiać z dziećmi i zaufaniu do innych a czasami i to nie wystarcza
Ja też nie mam takich imiennych rzeczy ani we wózku, ani w aucie, jedynie jako przywieszka do smoczka, ale też nie zawsze ją używamy.