Kochane kiedy zaczęłyscie cokolwiek wprowadzać maluszką? Moja mała ma przeszło miesiąc i zaczęłam dawać jej wodę lub herbatki. Według lekarzy itd nie powinno się za wcześnie bo nie ma potrzeby. Ale na dworze upały i dziecko może pić non stop. Woda nie szkodzi bo mleko matki głównie składa się z wody a herbatka tylko jak jak mnie nie ma przy małej a juz sie domaga. A jak u was to wygląda? Kiedy pierwsze posiłki napoje? I co to było
Też chętnie się dowiem, czy dopajałyście dzieci dodatkowo poza mlekiem.
Anka poza tym jak się czujesz Ty i córcia? Doszłaś już do siebie po porodzie? Wysypiasz się choć trochę? Pozdrawiam
Również jestem ciekawa jak to jest w upały z takim maluszkiem. Kiedyś czytałam, że wystarczy mleko matki i nie ma potrzeby takiemu maleństwu podawać napoi, ale nie wiem czy to prawda. Moja bratowa rodziła w lipcu to wiem, że ona tylko pierś i nie podawała dodatkowo nic do 6 miesiąca
A dziękuję wporzadku się czyje i doszłam do siebie a malutka różnie po nocach jeszcze nie ma unormowane. Jedyne co to zawsze po kąpieli kładę ją spać i zasypia różnie czasem od razu czasem nawet do 2 godzin, ale jak zaśnie to twardo i pierwszy “sen” od niej zawsze najmniej trwa 4godzinki a potem różnie się już budzi także się w miarę wysypiam i mam grzeczna córeczkę. Miesiąc za nami i ja daje małej wodę i pije spokojnie a nic jej nie szkodzie wręcz przeciwnie mam wrażenie że dzięki temu więcej robi kupek i się tak nie męczy. Od znajmej rok dziecko na samej piersi było i przez to wolniej się rozwija bo nie poznaje nic nowego. Ja zaczęłam jej dawać tą wodę tym bardziej że tak ciepło to na piersi by musiała być bez przerwy… dzięki temu też tak nie marudzi rozwija się i rośnie prawidłowo! jeśli chodzi o posiłki również mam zamiar po 3 miesiącach zacząć pomalutku, bo lekarz mówił że dopiero w listopadzie a według mnie to trochę późno
Piszesz, ze woda nie szkodzi - nie zaszkodzi dziecku, ale moze zaszkodzic Waszemu karmieniu i Twojej laktacji. Jak sama piszesz, mleko mamy sklada sie m in z wody, wiec dziecko pijac z piersi takze sie napije i nawodni. Co wiecej, nawodni sie lepiej niz sama woda, bo w mleku sa tez elektrolity. Wiec mimo upalow takiemu malenkiemu dziecku na Twoim miejscu podawalabym tylko i wylacznie piers.
Porownywanie do dziecka kolezanki jest bezcelowe. Nie wiesz, czy powodem jego powolnego rozwoju jest “dlugie” karmienie piersia - moze jest odwrotnie? Moze tak dlugo bylo karmione, bo jest wrazliwe i tego potrzebuje?
Przepraszam ze to powiem, nie obraz sie, ale nie podoba mi sie Twoje podejscie. Trafilas na madrego lekarza, ktory polecil Ci rozszerzac diete w listopadzie ( chwala mu za to, bo ministerstwo zdrowia, who i amerykanska akademia pediatrii jednoglosnie zalecaja poczekac do ukonczenia 6 miesiecy), a Ty “wiesz lepiej”?
Jesli chcesz takich anegdotycznych dowodow jak dziecko kolezanki i porownywanie to prosze: moja corka pierwsza lyzeczke marchewki zjadla po ukonczeniu 6 miesiecy, teraz je chetnie, wszystko, piers takze - do uspienia; rozwija sie duzo szybciej od urodzonego miesiac wczesniej kolegi ktorego mama podawala mu obiadki w 4 miesiacu. Ona juz biega, on jeszcze raczkuje. Ona juz mowi kilka slow, on na razie tylko “mama”.
Nie chce Cie urazic, ale jestes na wspanialym forum, pelnym madrych, doswiadczonych i chetnych do pomocy Mam - skorzystaj z tego, czytaj, doksztalcaj sie. Warto - dla zdrowia dziecka i fajnego macierzynstwa.
Wszystkiego dobrego i duzo zdrowka
Niestety (a może właśnie “stety”) bardzo popieram MichuNi…
Przykro mi, że wyrażę krytykę, ale po to jest to forum, żeby dowiadywać się o nowych trendach i uczyć się rozwoju Dziecka i korzystając z doświadczenia innych, budować własną wiedzę o rodzicielstwie…
Według najnowszych standardów… rozszerzanie diety niemowlęcia o COKOLWIEK i rozszerzanie jej o dodatkowe produkty, warzywa, owoce… powinno następować NAJWCZEŚNIEJ po 6. miesiącu…
Napiszę więcej… według najnowszych badań NIE POWINNO SIĘ podawać SOKÓW owocowych przed ukończeniem 1. r.ż. między innymi dlatego, że są zbyt wysoko przetworzone i mają całą tonę cukru… są po prostu bezsensu…
Wody niemowlęciu również nie powinno się podawać, ponieważ każda jej porcja to zmniejszenie przyjmowanych porcji mleka - “zapychanie” żołądka Dziecka… Zatem, zaburza prawidłową laktację
Anka ja również się podpiszę pod dziewczynami co do rozszerzenia diety. Myślę, że nie odważę się maltretować 3miesięcznego brzuszka innymi posiłkami niż mleko i ewentualnie woda w gorące dni tak jak Ty. Zwyczajnie bym się bała, że zrobię krzywdę nawet jeśli po podaniu innego pokarmu dziecku nic teoretycznie nie będzie. Jednak te pierwsze pół roku lepiej żeby brzuszek pracował tylko na wartościowym pokarmie czyli mleku matki bądź zastępczym jeśli tego pierwszego nie wystarcza. Ja wiem, że babcie/ciocie jak tylko rączki zaczną chwytać to wpychają piętkę chleba, bo już musi umieć jeść… wcale nie, bo jeśli podasz od 3mca już coś innego od mleka, to tego najważniejszego córcia nie będzie chciała już tak bardzo, a może nawet całkiem odrzucić, a po co tak szybko? Jeżeli jesteś z małą w domku, nie pracujesz i nie masz innych absorbujących czas zajęć, to karm na zawołanie tyle razy ile potrzebuje. Ja swój macierzyński zamierzam w 100% oddać dziecku jak sama nazwa wskazuje, będę się uczyć bycia Mamą w każdym tego słowa znaczeniu. Przemyśl swoją decyzję, może warto się wstrzymać jeszcze:)
Co do rozwoju dziecka, to ogólnie dziewczynki rozwijają się szybciej niż chłopcy, ale nie chce tu generalizować, bo jak wiadomo wszystko zależy od indywidualnych cech dziecka. Nie mówiłabym tu, że któreś dziecko rozwija się szybciej bo jest tylko i wyłącznie karmione piersią a inne rozwija się słabiej, bo je mleko modyfikowane. Ja nie byłam karmiona piersią i zaczęłam szybko chodzić i szybko mówić, mój brat też jadł mm i jego rozwój był lekko wolniejszy - gadał później. To indywidualne cechy każdego malucha oraz praca rodzica z dzieckiem.
Oczywiście mleko matki jest najlepsze dla maleństwa, podnosi jego odporność, ale chodzi tu też żeby nie popadać ze skrajności w skrajność. Znam przypadki (bliscy znajomi), gdzie podawano dziecku tylko i wyłącznie pierś, bez rozszerzania diety po 6 miesiącu i mała w 11 miesiącu życia odrzuciła pierś i nie chce nawet mleka modyfikowanego. Mądra niunia sama chciała poznać nowe smaki.
To, ze dziewczynki rozwijaja sie szybciej to gleboko zakorzeniony mit. Ale to, ze nie nalezy porownywac dzieci, bo kazde jest inne - tak jak i my dorosli jestesmy kazdy inny - bylo dla mnie oczywiste. Jednak autorka watku jako dowod na potwierdzenie swojej tezy podala taki a nie inny przyklad, wiec sie do niego odnioslam
Jestes pewna, ze nie proponowali dziecku innych pokarmow, jedynie piers az przez 11 miesiecy? Jesli nie proponowali to postapili zle, co do tego ze rozszerzanie diety powinno sie rozpoczac po ukonczeniu 6. miesiaca wszyscy sa zgodni. Niesie to ze soba konkretne korzysci. Natomiast nie znaczy to, ze dziecko musi sie tymi kilkoma lyzeczkami marchewki najesc. W 1. r.z. dziecka podstawa jego zywienia jest mleko.
Wiadomo każdy uważa inaczej i ma inne podejście ja jak nie na innej możliwości podaje wodę i mała fajnie pije
a herbatki nie bez powodu są od 1 tyg życia
nie raz maleństwo potrzebuje więcej niż samą pierś. Niektórzy dokarmiaja jeszcze mlekiem modyfikowanym a ja wolę dać do picia trochę wody i poczekać aż moje piersi zdążą naprodukowac tego pelnowartosciowego mleka. Bo u mnie jak mała piła non stop.
a piersi nie odrzuca wręcz przeciwnie pije chętnie aż zasypia
Iza ja też słyszałam takie stwierdzenia, że dziewczynki szybciej się rozwijają niż chłopcy, tylko nikt nie wyróżnia elementów tego niby szybszego rozwoju, i ja też nie zgodzę się z tym zupełnie. Wg mnie każde dziecko rozwija się w swoim tempie, które w dużej mierze zależy od predyspozycji genetycznych i odziedziczonych po rodzicach cechach. Na swoim przykładzie wiem, że etapy rozwoju są bardzo zróżnicowane np.ja do ponad roku życia nie miałam włosów i zębów i zaczęłam chodzić po 10 mcach, ale z relacji rodziców już w tym wieku miałam bogate słownictwo i później nie przechodziłam etapu seplenienia. Natomiast mój młodszy brat chodził w wieku 8 mcy pomijając całkiem etap raczkowania, ale za to zaczął mówić dużo później. I jak tu rozgraniczyć które szybciej się rozwijało i pod jskim kątem, skoro na etapie przedszkola nam się wyrównały umiejętności?
Anka a jaką robisz małej herbatkę? I ogólnie jakie ilości tych dodatkowych płynów podajesz w ciągu dnia? To dobrze, że lubi cycusia i nie odrzuca:)
Herbatka HIPP z kopru włoskiego
Haha czyli na przysłowiowe bączki;)
Tak naprawdę według zaleceń WHO dziecku wystarczy samo mleko z piersi bądź mleko modyfikowane do 6 miesiąca życia. Na samym początku, kiedy karmimy piersią leci “zupka” czym dziecko gasi pragnienie, a następnie “drugie danie” czyli bardziej “treściwy posiłek”. Jeśli mamy upalne dni dziecko często domaga się piersi dosłownie na moment, gdyż jest spragnione a “1 faza mleka” to własnie dla niego moment na ukojenie pragnienia. Co do mleka modyfikowanego są rożne teorie, natomiast WHO zgodnie mówi, iż również takie mleko jest w stanie zaspokoić pragnienie jak i głód dziecka. Wiadomo w 90% mm to przecież woda.
Także, do 6 miesiąca życia, dziecko powinno dostawać tylko mleko, nie ważne czy nasze czy modyfikowane, gdyż delikatny żołądek dziecka, naprawdę nie jest jeszcze przystosowany do trawienia cięższych posiłków.
Natomiast jeśli ktoś mocno się uprze i uważa, iż jego dziecko dalej jest spragnione, może dopajać wodą, ale niczym innym. Herbatki, kompoty, soki są zupełnie zbędne w diecie takiego maluszka. Tak jak do 1 roku życia, również nie powinno się podawać soków czy kompotów (chyba, że zastępuje on 1 posiłek). Woda to najlepsze co możemy dać naszemu dziecku (oczywiście oprócz naszego mleka :)) i jeśli teraz nauczymy dzieci pić wodę, to w późniejszych latach będą wybierały własnie ją, a nie sztucznie słodzone napoje, czy soki (pamiętajmy ze nawet soki 100% zawierają cukier, fakt jest to zdrowy cukier, ale i tez w nadmiarze szkodzi)
Co do posiłków, 1 wprowadziliśmy po 6 miesiącu życia, pierwsze to były oczywiście pojedyncze warzywa (marchew, dynia, ziemniak, brokuł, pasternak). Wszystko wprowadzaliśmy co 3 dni, żeby łatwiej było wyłapać ewentualne uczulenie na dany składnik (i tak u nas okazała się złem marchew). Następnie zaczeliśmy łączyć smaki ze sobą i wprowadzać powoli mięsko (kurczak, indyk, królik, wołowina, cielęcina- według naszego lekarza po 6 miesiącu dziecko powinno dostawać jak najszybciej mięso, gdyż kończą się zapasy żelaza jeszcze z życia płodowego). (czyli mieliśmy 4 porce mleka mm po 180ml na dobe, i w porze obiadowej pomiędzy mlekiem-obiadek) I tak jadł już pełnowartościowe “obiadki”. Następnie wprowadziliśmy owoce również najpierw pojedynczo, a później oczywiście mieszanki. (dalej 4 porcje mleka mm na dobe+ obiadek i w porze podwieczorku dodatkowo owoc).
Narazie jestesmy na tym etapie. Kaszy nie wprowadzamy jak narazie, gdyż lekarz stwierdził, że nie jest niezbedna, a tylko dzieci tyją niepotrzebnie
Korzystamy ze sloiczków gotowych. Ostatnio nawet lekarze wypowiadali się, iż słoiki wcale nie są takie złe jak to dużo mam opisuje, gdyż są przebadane i ma sprawdzone ekologiczne składniki, i jeśli nie jesteśmy pewni jakości produktów dostępnych w naszych sklepach to słoik na pewno będzie lepsza alternatywą niż niewiadomego pochodzenia sztuczna np marchew, czy kurczak nafaszerowany antybiotykami
Podpisuję się pod tym co piszą dziewczyny! Na Twoim miejscu poczekałabym z dopajaniem i dokarmianiem dziecka do osiągnięcia właściwego wieku, czyli tych 6 miesięcy w przypadku karmienia piersią. Piszesz, że chcesz zaspokoić dziecko wodą, kiedy Ciebie nie ma i nie możesz podać piersi. To czemu nie ściągniesz dla maleństwa pokarmu na zaś, żeby miało co jeść? Przecież miesięczne dziecko dostawia się do piersi na każde jego żądanie, skoro córka często domaga się piersi, widocznie ma taką potrzebę. Może właśnie chce się tylko napić, a tu spokojnie wystarczy pierś i mleko z I fazy, gdy będzie głodna, będzie ciągnęła dłużej:)
Pewnie ze słoiczki nie są złe, bo inaczej nie byłyby dopuszczone dla niemowląt lepszy sloiczek niż marchewka z pestycedami z marketu i jak to później nazwać zdrowym jedzeniem…
A co do tych moich znajomych to jestem pewna że po 6 miesiącu nie rozszerzali diety… I niestety wiem, że to bardzo zle dla malucha, ale oni nie dali sobie nic przetłumaczyć…
I posypią się gromy…
Bo ja tak zwyczajnie… po ludzku… NIE ROZUMIEM! Nie pojmuję logiki… PO CO? W jakim celu wprowadzać do diety NOWORODKA (miesięczne Dziecko to nadal NOWORODEK) elementy, które nie tylko mogą zaszkodzić Jego niedojrzałemu układowi pokarmowemu, a z pewnością NIE SĄ MU DO NICZEGO POTRZEBNE… nie wspierają… nie budują tak, jak naturalny pokarm matki, którym (jak sama twierdzisz) możesz karmić swoje Dziecko (matki walczą o każdą kroplę mleka…)
Po kolei…
PO CO WODA??? Jeszcze raz się odniosę - nie ma potrzeby dopajać Dziecka wodą, szczególnie, jeśli jest PRAWIDŁOWO (na żądanie) karmione piersią - Twój pokarm jest dla Dziecka najcenniejszym źródłem wody najlepszej jakości (taki fenomen mleka matki)
PO CO HERBATKI!!! Tego to już kompletnie pojąć nie mogę… jeśli nie ma żadnych MEDYCZNYCH przesłanek… a sam lekarz zaleca, aby nie podawać ich NOWORODKOWI…
Jeśli jest gorąco, upalnie, tropikalnie… przystawiamy Malucha jak najczęściej się da… karmimy na żądanie, wówczas będzie mógł się nie tylko nasycić mlekiem i mamą, ale i napoić…
SŁOICZKI, SOCZKI i inne duperelki - oznaczenia “wiekowe” na produktach spożywczych dla Niemowląt są kolejną paranoją… Ale tak to już jest, że pomimo najnowszych zaleceń, o których nie tylko ja tu pisała, koncerny i producenci chcę zwyczajnie zarobić, a zarabiają na swoich “zdrowych” i “pełnowartościowych” produktach niewyobrażalne pieniądze.
Twój pokarm jest najbardziej wartościowy dla Twojego Dziecka i nie widzę sensu poszerzania Jego diety o cokolwiek przed ukończeniem 6 m.ż.
PS Czytałam ostatnio, że w słoiczkach może znajdować się więcej ołowiu niż w przysłowiowej marchewce z marketu, ale to już inna bajka… i nie popadajmy w paranoję.
Pracowalam w laboratorium kontroli jakości w prawdzie herbat, ale jeżeli dopuszczalne normy w tym przypadku jak piszesz ołowiu zostałaby przekroczone z całą pewnością takie danie ze słoiczka nie zostałoby dopuszczone do obrotu. Takie gotowe dania są szczegółowo sprawdzane. Uprzedzajac - oczywiście jezeli ktoś ma dostęp do swoich pewnych warzyw z ogródka to jeszcze lepiej
Izapodg, BabaYaga nie pisze o przekroczeniu norm, a o zwyklym porownaniu jednego i drugiego produktu - z ktorych oba mieszcza sie w normie.