Zabawki w łóżeczku tak czy nie?

Kiedy córeczka była.malutka w nogach miałam postawiona skrzynkę i pampersami itp żeby wszystko miec pod ręką. Kiedy dorosła zniklo wszytko. Został ochraniacz na szczebelki materac, poduszeczka i kołderka 

Witam, przychodzę do was z poradą i zapytaniem „zabawki w łóżeczku” temat sporny, ponieważ jedni rodzice twierdzą, że jest to miejsce typowo do spania powinno tam być wygodnie przestronnie, żeby nie zasłaniało dziecka, A nie „zgraciarnia” krótko mówiąc, ale z drugiej strony patrząc na różne portale społecznościowe widać na zdjęciach mam, że ich dzieci mają zabawki w łóżeczku tak samo większość zabawek dla niemowląt jest do przywieszenia czy przywiązania na szczebelki łóżeczka sama mam kilka takich zabawek tak samo karuzela przecież nie patrząc to także jest zabawka hmm, A wy jak uważacie? Nasze łóżeczko wygląda tak jak na zdjęciu poniżej A wasze?

Ja jak synek dopiero co się urodził do ok. 2mc miał 2maskotki położone w lozkeczku i jedna pozytywk powieszona i oczywiście karuzele i wszystko oczywiście dostaliśmy do przetestowania z Canpol;-) synek ma 19mc w dobrej pory ma karuzele i uwielbia te melodyjki;-). I prucz karuzeli nie ma nic ale można położyć sobie spiralkę jest bezpieczna a dziecko jak się obudzi zawsze przez moment zainteresuję się zabawka;-) 

Ja naczytałam się w ciąży dużo i się przestraszyłam śmiercią łóżeczkową i byłam zdania żeby nic nie kłaść. Ale teraz jak synek zaczyna spać w łóżeczku dużo się wierci i często jego noga lub ręka ląduje między szczebelkami to zastanawiam. Się nad kupnem właśnie warkocza. Myślę że inne rzeczy jednak są zbędne. 

Ja jestem raczej na nie. Mój synek rzadko śpi w łóżeczku bo jest praktycznie nieodkładalny. Udało mi się poki co przyzwyczaić go do drzemek w ciągu dnia, ale tez nie zawsze zaakceptuje. W łóżeczku ma prześcieradełko, pieluszkę i kołderkę. Za dużo naczytałam się o śmierci lozeczkowej. podobno ochraniacze, warkocze, kokony to bardzo niebezpieczne akcesoria. Pozatym dziecko ma mało miejsca co nie sprzyja jego rozwojowi i np przekręcaniu z brzuszka na plecki i oderotnie. natomiast osobiście kiedy już dziecko się kręci zdecydowałabym się na cienki ochraniacz na część łóżeczka.

Kiedy synek się urodził w łóżeczku mial zaczepionego grającego misia z lampką. Czasami bywał pomocny, muzyka i szumy go uspokajały i pozwalały zasnąć. Oprócz tego nie było żadnych innycg zabawek. Niedawno zawiesiłam mu miłą dla oka spiralę z canpol.

Moje łóżeczko wygląda diametralnie inaczej. Też przed dzieckiem dużo czytałam, naczytałam się o śmierci łóżeczkowej i dlatego u mnie w łóżeczku jest tylko kołderka. Nawet poduszki jeszcze synek nie ma, mimo iż mam taką płaską, bo nie jest zalecana dla małych dzieci. Ochraniaczy, warkoczy nawet nie kupiłam bo wiedziałam, że jest to bardzo złe i niebezpieczne. Zabawek w łóżku nie ma, ale jak jeszcze leżał to czasami dostawał grzechotkę do ręki, ale to w ciągu dnia. Karuzelę mamy i to jest na stałe, ale jest to bezpieczne. Jest idealnie po środku przymocowana, więc nie grozi nam, że spowoduje asymetrię w którymś kierunku.

Mam też takie zabawki z możliwością przywiązania do łóżka, ale zdarzało się to tylko w ciągu dnia, na noc znikały, nawet taka mięciutka książeczka.

Ola piszesz, że masz warkocz na części łóżka. Owszem widzę, ale jest on bardzo gruby i ja w życiu bym się na taki nie zdecydowała, mimo iż wygląda pięknie. Zresztą u mnie jest etap, że synek wstaje i taki warkocz utrudniałby mu wykonywanie tej czynności i przez niego mógłby się wywalać. Więc jak dla mnie jak dziecko jest małe, to jest niebezpieczny bo uduszenie, a teraz jest niepraktyczny.

Aktualnie synek śpi na naszym normalnym łóżku ale kiedy jeszcze spał w swoim małym łóżeczku nie miał w nim zabawek ,ani ochraniaczy.Karuzela przez kilka miesięcy była przymocowana, dopóki nie okazało się ,że synek delikatnie zezuje i jednym z zalecenień okulisty było aby ją zdemontować.

Zabawki ok o ile nie sa konkretnie w lozku tylko wisza nad jak karuzela albo sa przyczepione ale tez nie za duzo ja mialam w lozeczku sama karuzele na poczatku materac przescieradelko i kolderka nic więcej w dzien sie pojawialy zabawki typu mis z pozytywka i tyle. Do raczki czasem dostal ale to nie w łóżeczku bo za bardzo lezec tam nie chciał jak juz sie obudzil jedynie przy karuzeli jeszcze sie bawił chwile. Uwazam ze ochroniwcze nie sa bezpieczne wole by dziecko sie uderzylo o szczebelek niz zeby sie udusilo wtulajac za batdzo w ochroniacz. 

Moim zdaniem w  łóżeczku może znaleźć się jakiś pluszak :) wisząca karuzela też jest okej

Ja na początku też miałam karuzele ale.zdjelam już

Ola, nigdy nie wiesz kiedy dziecko opanuje przekręcanie się na brzuszek, czy bok. Skrajne to przypadki śmierci łóżeczkowej, ale jednak ja wolałam dmuchać na zimno. Wolę, aby sobie guza nabił o szczebelki.

Klaudiamama, według mnie pluszak to bardzo złe rozwiązanie. Już lepiej coś co jest przymocowane, bo pluszak przykryje dziecku drogi oddechowe i tragedia.

Ja jestem za zabawkami które się mocuje do łóżeczka, czyli karuzela, czy takie specjalne przywieszane na szczebelki. Inne jakos nie bardzo. Generalnie ja córce nie wkładam zabawek do łóżeczka i nie zostawiam jej na dłużej w łóżeczku, bo przekręca się od razu na brzuszek i wkłada nóżki między szczebelki. Więc to nie jest miejsce dla nas na zabawę. Zdecydowanie wolimy bawić się w innych miejscach.

W łóżeczku mojej córeczki jeżeli chodzi o zabawki to tylko karuzela i jedna taka pluszowa pozytywka przypięta do szczebelków nic poza tym. Żadnych misiów i tego typu rzeczy. Ogólnie teraz jest tak że jak ja tam położę to zaraz jest w druga stronę i na brzuszku więc obecnie raczej się tam nie bawi ale jak już tam jest to dam jej dodatkowo grzechotkę lub dwie i chwilkę się pobawi za nim wyląduje na brzuszku. Jeżeli chodzi o mnie to w łóżeczku mam tylko podusie i kołderke a ochraniacz dopiero zawiązałam teraz kiedy mała się obraca w kółko bo wkłada rączki i nóżki w szczebelki 

Żadnych ochraniaczy, żadnych zabawek, baldachimów -kurzozbieraczy, baa nawet poduszka nie jest wskazana dla dziecka. Pamiętam jak wyglądało nasze łóżeczko, gdy czekało na noworodka. Łóżko, materac i prześcieradło. Wszyscy się dziwili co tak pusto. I nie twierdzę, że nie podobają mi się warkocze, duże pluszaki, kolorowe ochraniacze - podobają. Niestety względy bezpieczeństwa są dla mnie dużo ważniejsze. 

Ps. Poduszkę dla dziecka powinno się mu dać do spania, jeśli samo sobie weźmie do łóżeczka, zrobi to świadomie, czyli ok. 2 roku życia. Wcześniej nie jest potrzebna maluchowi. 

Olaaxd niestety nie mogę się zgodzić z tym że gdyby warkoczu były niebezpieczne to nie byłyby produkowane. Taki jest rynek: jest popyt, jest podaż. Foteliki antymandaty nie są bezpieczne i też są produkowane, jak ktoś niedoczyta to kupi najtańszy i bez testów...

Ja podobnie jak Megg, uważam,że są produkowane bo ludzie kupią przysłowiowo wszystko.Ja jestem zdania,że jak dziecko jest malutkie to im mniej w łóżeczku tych cudowności tym lepiej ;) Te wszystkie pierdoły nie są niezbędne do prawidłowego rozwoju a wręcz przeciwnie, mogą zaszkodzić.Można dziecku podać, pokazywać, zabawiać ale nie zostawiać na stałe w łóżeczku.

Też uważam, że to, że produkują świadczy tylko o tym, że jest podaż. A nawet specjalnie wmawiają nam takie potrzeby, bo to pięknie wygląda i niby bezpieczne. Ja wolę jak pisałam mieć poobijane dziecko, ale żywe. I grzechotki, czy świecący pluszak czasami lądują w łóżeczku, ale potem są zabierane.

AgaK, zgadzam się w 100%, u mnie też tylko jest materac, prześcieradło i kołderka już. Na początku był kocyk. Poduszeczkę mam taką płaską, nawet bardziej niż ze zdjęcia, ale jeszcze czeka w szafie, bo była w komplecie z kołderką. A karuzelka u mnie się pojawiła jak już był synek, bo mąż nie mógł się oprzeć w sklepie

Megg takie mamy prawo dopuszczaja takie foteliki z normami ECE R44 04 tzn ze sa jakieś tam testy zderzeniowe z przodu przy 50 km na h i z tylu przy 30 i można takich uzywac zgodne jest z norma europejska ale fakt najbezpieczniejsze to one nie sa i zwykle nazywa sie je antymandatami. 

 

Olaaxd to ze produkuja nie znaczy ze bezpieczne niektórzy chca miec wssystko jak z katalogu stad tez takie wynalazki co nie znaczy ze sa bezpoeczne. Tzn maja okreslone atesty itd ale i tak dziecko moze sie przeczolgac uwoerz ze nie bedziesz sie nawet spodziewac a maluch zrobi sobie obrot czy przeczolga sie albo przewroci dzieci często w najmniej spodzieaanych momentach pokazuja swoje nowe umiejętności. 

 

Tojaaga tez sie zgadzam ze podusia dopiero po 2 roku u nas do 2 bylo bez poduchy w końcu synus sam nam zabieral poduszki z lozka wtedy mu dalismy ta z zestawu z kolderka plaska poduszke dopiero. 

 

A co do zabawek jak juz dziecko starsze tak po roku juz to często pluszaka lubi miec do tulenia niekiedy to po 2 roku dopiero roznie bywa i mysle ze na jednego takiego pluszaka mozna pozwolić do spania wcześniej pewnie pieluszka spelnia taka funkcje. 

 

U mnie narazie w łóżeczku jest miś i na nim przewijak ale córcia zadko śpi w łóżeczku