Zapalenie piersi

Mamusie to naj bolesniejszy temat. Chętnie piersi to naj ważniejsze co może być. Gdy zapalenie i zator się pojawi dostawiejcie malca do piersi masujcie odciagajcie pokarm wiem że to jest bardzo bolesne ja akurat dałam radę i prze zwycierzylam to w bólach i gorączce ale głowa do góry i będzie dobrze.

J przez to przechodziłam masakryczny bol wyłam dosłownie z bólu i ściągałam laktatorem mleko do tego doszła gorączka 40 stopni dreszcze i drgawki byłam zrozpaczona i bezsilna

Zapalenia piersi nie miałam ale zastój już tak i to nic przyjemnego. W żadnym przypadku nie należy odstawiać dziecka od piersi, karmiąc tylko pomożemy unormować laktację. Bardzo dobry jest ciepły prysznic przed karmieniem, który ułatwi wypływ pokarmu; lekki masaż piersi; odciąganie pokarmu laktatorem do uczucia ulgi; po karmieniu można przyłożyć schłodzone i rozbite liście kapusty.

Masowanie jeśli same nie damy rady to mężowie pomóżcie mama

Też miałam zastój pokarmu-nic przyjemnego.Co pomogło-ciepłe prysznice ,a potem masowanie,okłady ze zbitych i schłodzonych w lodówce liści kapusty(działają przeciwzapalnie i przeciwbólowo),częste przystawianie malucha do piersi.Dobrze wpływa tez ciepły prysznic przed karmieniem,gdyż ułatwia wtedy wypływanie pokarmu.Czasem przyczyną zastoju pokarmu może być zbyt ciasny biustonosz, który ugniatając może blokować przepływ pokarmu.Zbyt długie przerwy między karmieniami też mogą być przyczyną zastoju.

Ja karmiłam 4m tylko a potem mały miał już ząbkowanie

Moja siostra miała zapalenie piersi i niestety zrobił się jej ropień i skończyła się kilkudniowym pobytem w szpitalu, dlatego kobiety dbajcie o swoje piersi i pilnujcie, żeby nie doprowadzić do zapalenia.

Dobrze ubierać się nie wystawiać piersi na wiatr

Basiulka to prawda ropień jest okropny, moja położna o tym mówiła i ból jest niesamowity… Najlepiej nie dopuścić do takiej sytuacji, a gdy już coś się dzieje nie należy tego ignorować. Zapalenie piersi objawia się wysoką gorączką, która bardzo szybko rośnie w krótkim czasie. Należy pamiętać, aby nie rezygnować z karmienia tylko często przystawiać dziecko do piersi.

Zapalenia piersi nie można bagatelizować ,jeśli mimo stosowanych w domu metod ból i gorączka nadal się utrzymuje najlepiej udać się do lekarza ,aby nie doprowadzić do groźnych powikłań np.właśnie ropnia .Czasem potrzebny jest w takim wypadku antybiotyk,lekarz z pewnością wybierze taki który nie zaszkodzi dziecku i umożliwi dalsze karmienie.Może też zlecić przyjmowanie leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych,oczywiście takich które nie będą szkodliwe dla maluszka którego karmimy.

ja nigdy nie mialam ale za to maluch przesypia cale noce a mi sie zbiera pokarm boli to robia kulki sie nie raz chciala bym pospac a musze wstawac odciagac laktatorem mleko i jestem przeczulona jeszcze zeby piersi nie przeziembic to masakraaa dopiero ciocia tak miala wyladowala w szpitalu bol okropny, ah my karmiace to mamy czasem te problemy ale za to dajemy dziecia cos czego nie nic innego :))

Oj tak to bardzo bolesny temat, ale trzeba sobie powiedzieć dam radę. Zebrać się mocno w sobie i wszystko będzie ok:)

Zapalenia piersi się miałam, na całe szczęście, ale kilka zastoi mi się zdarzyło. Masowanie, odciąganie i dla ulgi liście kapusty. Na początku karmienia, potem gdy córa rozszerzała dietę, gdy poszła do żłobka zdarzały mi się ogromne nawały pokarmu. Odciąganie do poczucia ulgi bardzo mi pomogło, aż laktacja się wyrównała. trzeba tylko uważać, by nie przesadzić z odciąganiem i nie rozbudzić laktacji jeszcze bardziej.

Witam Kobietki :slight_smile:
Problem z karmieniem piersią niestety nie jest mi obcy. Bardzo chciałabym napisać tak, jak “maddzia” w wątku o podobnej tematyce, że karmienie piersią to coś najpiękniejszego, jednak moje wspomnienia z karmieniem nie są tak kolorowe. Po pierwsze miałam dość małe sutki, przez co maleństwo musiało się namęczyć, aby złapać “cysia”. W pewnym momencie córeczka zaczęła mnie gryźć w sutki, co w efekcie doprowadziło do stanu ropnego. Ból niesamowity. Wtedy sięgnęłam po nakładki silikonowe, jednak ze względu na małe sutki (o czym już wspomniałam) w moim przypadku się nie sprawdziły. Córeczka nie najadała się, była głodna, płakała. Ponadto w pierwszych dniach połogu nie miałam zbyt wiele pokarmu. Dopiero w piątej dobie obudziłam się w nocy z uczuciem nabrzmiałych piersi. I tu zaczyna się drugi problem, tym razem wynikający ze strachu przed bólem ściągania pokarmu, a także braku doświadczenia. Wiedziałam, że trzeba ściągać pokarm w czasie tzw. “nawału”, ale niestety po przejściach ze stanem ropnym bałam się tego podjąć. Ręcznie nie umiałam, a laktatora nie miałam. Uznałam, że kiedy malutka się obudzi, pomoże mi się pozbyć tego niekomfortowego uczucia. Tak się jednak nie stało. Nakarmiłam córeczkę, ale to zbyt wiele nie pomogło. Kolejnym razem wstałam z mokrą piżamką z przodu. Wtedy byłam już zupełnie zrezygnowana. Piersi były coraz bardziej ciężkie i coraz bardziej bolały. Kuzynka pożyczyła mi wtedy manualny laktator tłokowy. Niestety poprzez zbyt mocną siłę ssania wznowił się stan ropny sutka. Następnie mąż kupił mi laktator Canpol, (wtedy jeszcze z pomarańczową pompującą gruszką:), ale było już zbyt późno, aby uratować laktację. Pojawiły się wyczuwalne gózki w piersiach. Do tego gorączka 40 stopni i szpital. Nie będę przywoływać kolejnych wydarzeń, bo ich opis byłby zbyt naturalistyczny… Wystarczy, że zostały w mojej pamięci…:slight_smile: Niemniej jednak skończyło się tak, że musiałam zatrzymać laktację lekiem Bromergon, po którym również czułam się fatalnie, traciłam nawet przytomność.
Nie przerażajcie się tym jednak, powyższe zdarzenia wynikały z mojego strachu przed tym, co nieznane…
Obecnie jestem w drugiej ciąży i wiem, że z pewnością podejmę się karmienia piersią. Teraz jestem już bardziej doświadczona, z pewnością nie dopuszczę do takiego stanu. I Wy również, zwłaszcza kobietki, które będą rodzić po raz pierwszy nie bójcie się ściągania pokarmu!!! Nawet jeśli na początku wiąże się to z bólem, zapewniam Was, że to raczej żaden ból w porównaniu z tym, jaki może Was później spotkać, przy zastoju pokarmu. Powodzenia:)

Wszystko przede mną :smiley: damy radę :wink:

Korcia, to faktycznie miałaś ciężkie przeżycia, współczuję ogromnie. Tym bardziej podziwiam i kibicuję, że druga ciąża i dalej chcesz próbować. Wiele mam zrażona złymi początkami poddaje się. Życzę długiego i bezbolesnego karmienia, bo to naprawdę coś pięknego :slight_smile: Dzisiaj córcia mimo 17 miesięcy pół popołudnia spędziła na piersi. Miałam okazję odebrać ją dzisiaj wcześniej ze żłobka i widać było jak bardzo się stęskniła :slight_smile:
anka, może nie tak wszystko, a nuż u Ciebie będzie bezproblemowo i tylko kolorowo :slight_smile:

Na szczęście zapalenia piersi nie miałam, ale miała go moja kuzynka i wiem, że jest to bardzo bolesne. Wiem, że przed karmieniem brała ciepły prysznic, żeby mleko łatwiej wypływało z piersi, masaż piersi no i ponakówane bądź lekko zbite tłuczkiem schłodzone liście kapusty, dodatkowo odciąganie laktatorem, no i oczywiście jak najczęstsze przystawianie malucha do piersi.

Wiktoria to żeby unormować laktację w nocy odciągaj mleko ale tylko do uczucia ulgi, bo jak odciągasz dużo mleka to piersi mają informację, że Maluch ssie i produkują dalej tyle na noc.

Korcia trzymam kciuki, żeby druga mleczka wędrówka odbyła się bez najmniejszych problemów.

Szczerze mówiąc przechodzę co jakiś czas zapalenie piersi niestety mój mały nie jest w stanie wypić tyle mleka ile produkują piersi laktator mi z jednej nie chce ściągać mam jakiś zastój niekonwencjonalna metodę próbowałam tzn aby mąż spróbował wyssac pokarm jak już młody śpi przesypia cała noc a jak się budzi to piersi mam jak banonyinapełnione mlekiem aż mi źle zanim mały śpije do ulgi jest już 10 a potem znów się produkuje kompletnie nie mogę sobie poradzić. Powinnam mieć chyba bliźniaki bo bym wykarmila dwóch takich jak mój synek glodomorek i jeszcze by zostało. Z jednej piersi odciągam do ulgi ale z drugiej sie nie da nie wiem czemu. Okłady niestety nie działają za bardzo, muszę znaleźć inne metody bo niestety ginekolog nic mi nie poradził na tą hiperlaktacje

Aiisa z czasem laktacja Ci się unormuje i pokarm będzie produkował się według potrzeb maluszka. Ja miałam trochę podobnie, często robił mi się zastój po nocy bo córka nie ssała wtedy za dużo jak za dnia.
Spróbuj spać z dzieckiem i może na śpiocha podawaj mu pokarm.
Zajrzyj sobie tutaj:
http://canpolbabies.com/pl/porady/porada/mothers/6/1574-zastoj-pokarmu---przyczyny-sposoby-na-dolegliwosc-profilaktyka
http://canpolbabies.com/pl/porady/porada/mothers/6/1317-czy-to-tylko-nawal-pokarmowy-czy-juz-zapalenie-piersi

nie wolno doprowadzić do zastoju nawet jak ma się za dużo pokarmu trzeba ściągać go ręcznie lub laktatorem, właśnie zapalenie może być spowodowane zastojem, ja akurat nie miałam problemu ze ściągnięciem nadmiaru mleka, myślę że o poradę można poprosić położną środowiskową jak nie można skutecznie ściągnąć pokarmu.