Adaptacja w żłobku

Ile trwała  adaptacja  w żłobku  i jak zniosły  ja wasze  ddzieci?

Pytam ponieważ  dzis byliśmy  1 dzień  w prywatnym  żłobku  i bym powiedziała  ze adaptacja  "na ostro" panie wziely dziecko  na 2 h poszło  chete  odbierałam je az sie trzesło  i nie chciało  na mnie patrzeć. Panie powiedzialy  ze fo normalne  i po tygodniu  będzie  lepiej.

U nas praktykuje się najpierw z rodzicem , przez parę dni coraz to skracajac pobyt rodzica. Po tygodniu chyba już dziecko próbuje samo zostać 

O ludzie  jakbym dostała ataku paniki  widząc jak moje dziecko całe się trzęsie za mną i weszłabym  tam na salę i już bym młodej chyba nie oddała     :((((((

 

 

U nas córka chętnie została zaczęła bawić się z dziećmi i wyszłam ale miała kryzys trochę później 

Każde dziecko jwst inne i u każdego innaczej przechodzila nedzie adaptacja 

Dziś zostałam z dzieckiem, ale  martwi mnie to  że tam muzyka jest  rozkręcona  jak na dyskotece. Jak wychodziliśmy  to do bramy  było słychać  muzykę 

Ja zostawałam synow przez pierwsze 3 dni po 2 h . Później coraz dłużej przebywali w żłobku. Podczas rozstania był płacz ale później swobodzie bawili się. chpciaz drugi syn dopiero po 3 tyg chetnie chodzil do żłobka. Mama pewniej dziewczynki mówiła , że to krótko bo jej córka po 3 miesiącach nie może zaaklimatyzować się. Tylko , że czesto chorowała…

Moja córka poszła do przedszkola jako 4 latka. Pierwszy dzień był ok , mała ucieszyła się , że mogła być z dziećmi , bawić się nowymi zabawkami itd. 
Na drugi dzień już nie chciała iść ;) 

Troszkę to trwało zanim się przyzwyczaiła. Musiała wpaść w codzienną rutynę , przyzwyczaić się do nowego trybu życia. I jakoś to poszło. Cały czas były lepsze i gorsze dni. 
Dużo z córką rozmawiałam, czytałyśmy książki Intermarche przedszkola. 

Każde dziecko napewno innaczej będzie się adaptować my mamy adaptacje do nowego przedszkola w przyszłym miesiącu i sama jestem ciekawa jak to będzie w innym meijscu

Gosiałek, serio? 

Przecież są maluchy  i to dla nich  jest to miejsce, a nie dla Pań :/ 

Rozumiem  że jest rytmika  czy tańce, ale bez przesady :/ 

Zwróć im uwagę, żeby to przyciszyly.

Zazwyczaj dzieci na początku chcą chodzić później nie chcą i znowu chcą. Taki kryzys jest normalną rzeczą 

Też pracowałam przez chwilkę w żłobko  przedszkolu,  i jak widziałam, że malec placze to ja miałam w oczach świeczki. 

No ciężko by mi było tak na siłę dziecko zostawiać, wiedząc że twn caly czas płacze.  A z drugiej strony co rodzic ma zrobić jak szybko do pracy musi jechac i nie da się wziąć tak o wolnego:( 

Niestety  adapracja  okazała się masakra. Telewizor  włączony  i rozkręcony  na maxa. Wytłumaczenie dyrektorki "bo dzieci  się telwwizora  domagają" podobno  rodzicom  to nie przeszkadza

 

Ja w lutym wracam do pracy. Kolo listopada /grudnia chciałabym Małego zacząć zaprowadzać. Najpierw na krótko i tak coraz dłużej żeby do końca stycznia już się przyzwyczaił. Ale boję się steoasznje. Nie będzie miał półtora roku. Ale no nie mamy wyjścia.  Zapisujemy do nowo powstającego żłobka.

U starszego syna adaptacja w żłobku trwała ok 3 dni i chodził bez problemów.  z młodszym synem było gorzej i adaptacja trwała ok 2 tyg ale płakał tylko kiedy go zostawiałam . Kiedy wchodził do sali to słyszałam , że przestawał płakać  szedł bawić się ;) Chociaz Pierwszego dnia to płakałam razem z synami kiedy musiałam je zostawic…

u nas adaptacja była jedno spotkanie, później kilka godzin i zabieranie do domu. Później tydzień w przedszkolu, dwa tygodnie chora i tak w kółko, co się przyzwyczai to nie chodzi i od nowa;/

moje maluchy nie chodziły do żłobka a do przedszkola, adaptacja trwałą 3 dni, wszystko z córką było ok, nawet  3 dnia mogłam jechać do domu 

U nas w żłobku samorządowym nie było takiej adaptacji że mogłam być razem z córeczką przez pierwsze dni. Trzeba było tylko zabierać wcześniej, pierwsze dni po 2 godzinach potem po4 i tak coraz dłużej.