Dziewczyny, chciałabym Was zapytać, czy któraś przed porodem korzysta/korzystała z Aniballa? Czy coś to pomogło? Ciekawa jestem Waszego zdania na ten temat. Ja zakupiłam i od kilku dni ćwiczę z balonikiem, chyba dzięki niemu bardziej się oswoiłam z myślą o porodzie, pomaga wyobrazić sobie jak to będzie już na samej końcówce ![]()
Mówili nam o nim na szkole rodzenia, położne bardzo zachwalały, ponieważ przygotowuje świetnie do porodu. Można go używać od 38 tc, wtedy warto też pić napar z liści malin i stosować wiesiołek dopochwowo (3-4 tabletki na dobę). Mąż namawia mnie na zakup Aniballa, chociaż trochę szkoda mi na niego 200 zł. Z mojej szkoły rodzenia dziewczyny go pożyczają, chociaż dla mnie pożyczanie czegoś co wkłada się do pochwy jest rzeczą ekstremalną… Wiadomo, używają go w prezerwatywie, ale mimo wszystko taka forma dla mnie odpada.
Izapodg, zdecydowanie odradzam pożyczanie czegoś takiego. Jak wiadomo zdrowie i higiena przede wszystkim, a tym bardziej w ciąży.
Też spotkałam się z dobrymi opiniami na ten temat, jednak sama póki co nie korzystałam z tego. Położne mówią, że widać efekty takich ćwiczeń podczas porodu. Moje przygotowania do porodu to przede wszystkim aktywność ruchowa i ćwiczenia typu Aktywne 9 miesięcy. Dziewczyny, z którymi ćwiczyłam, a są już po porodzie naprawdę są zadowolone, a ich położne mówią, że naprawdę widać efekty takich ćwiczeń, poród przebiega szybciej i łatwiej, krocze też jest znaczeni bardziej przygotowane do porodu, mięśnie są wzmocnione i rozciągnięte.
O piciu naparu z liści malin też słyszałam i mam zamiar zastosować.
Nie wiem czy słyszałyście o czymś takim jak żel Natalis? Podaje go położna w odpowiednim momencie porodu. Jest to substancja poślizgowa, która ułatwia dziecku przejście przez kanał rodny, a dodatkowo uelastycznia tkanki, dzięki czemu można uniknąć pęknięcia bądź nacięcia krocza. Macie jakieś opinie i doświadczenia z tym związane? Poważnie zastanawiam się nad tym żelem.
Z tym żelem duzo zależy od położnej. Moja śmiała się że kobiety do porodu zabierają ze sobą żele nawilżające (teraz podejrzewam, że chodzi o tym o którym wspomnialas). Najlepiej zapytaj swojej położnej, co o tym myśli i czy u Was w szpitalu praktykuje się coś takiego.
Tak, to oczywiste, dużo zależy od położnej i od szpitala, jakie mają podejście i stosunek do tego. Ale właśnie w szpitalu spotkałam się z pozytywnym opiniami na ten temat, że zdarzają się pacjentki, które kupują sobie taki żel i podczas porodu widać różnicę. Oczywiście nie wiadomo jak byłoby w przypadku danej kobiety bez tego żelu, jak przebiegłby poród, ale skoro już jest coś takiego to dlaczego sobie nie pomóc, tym bardziej że są pozytywne opinie i widoczne efekty.
izapodg - Aniball do wypożyczenia :O, o kurcze, też bym się nie zdecydowała na coś takiego… ja kupiłam używany zestaw, balonik wyrzuciłam i zakupiłam sobie nowy - 69 zł, wyszło prawie o połowę taniej niż nowy zestaw. Warto zerknąć na allegro czy na olx, czasem dziewczyny sprzedają dużo taniej, kupić wtedy pompkę z rurką i dokupić tylko nowy balonik.
Co do żelu to u nas też położna raczej sceptycznie podchodziła do tego tematu. O herbatce z liści malin też gdzieś czytałam, piję od tygodnia prawie. Do terminu został nam tydzień, ale coś nasza córcia nie spieszy się chyba, aby przywitać się z rodzicami
![]()
Oprócz picia naparu z liści malin słyszałam też o oleju z wiesiołka (w postaci tabletek)? Stosowała któraś z Was?
No wlasnie pisalam wyżej, ze najlepiek kupic wiesiolek taki w kapsułkach i stosowac 3-4 tabletki na dobę. Tak poradziła położna, ale też dopuero po 38 tc, więc ja już niedługo zacznę ![]()
Tak, widziałam. Póki co żadna z nas jeszcze nie ma własnych doświadczeń. W tym wcześniejszym poście pisałaś, że wiesiołek dopochwowo. Muszę dopytać w aptece. Ty już kupiłaś?
Moja znajoma ćwiczyli z balonikiem nie wiem czy to był balonik aniball czy z innej firmy. Ale udało się jej urodzić bez nacięcia, a o to chodziło by ocalic krocze.
Balonik pomaga w ocaleniu krocza. Ale nie jest powiedziane, że każda kobieta, która ćwiczy z balonikiem uda jej się urodzić bez nacięcia. Wiele zależy od organizmu kobiety. Znam też kilka dziewczyn, które nie ćwiczyły z balonikiem a urodziły zdrowe dzieci a one nie pekly i nie były nacinane. Jest to też sprawa indywidualna.
Justynamamajasia dokładnie, tak na prawdę nic nam nie zagwarantuje, że krocze nie zostanie nacięte. Oczywiście jak najbardziej można spróbować z balonikiem, tak samo można masować krocze olejkiem np z wiesiołka.
Bo na to czy jesteśmy nacięte czy nie ma wpływ przebieg samego porodu. Można ćwiczyć z Aniball, można robić masaż krocza, pić herbatę z liści malin a i tak może okazać się, że zostaniemy nacięte. Teraz nie ma rutynowych nacięć bo jest ochrona krocza ale i tak wszystko wychodzi na sali porodowej. Osobiście znam przypadki gdzie mama nie ćwiczyła i nie była nacięta więc nie ma tak na prawdę reguły.
Może teraz jest bardziej "na topie"
Czy któraś z Was korzystała lub robi to aktualnie.
Chciałabym poznać opinię
Słyszałam negatywne opinie od położnych. Balonik zozpiera pochwe a w porodzie bardziej chodzi o szyjke macicy. Sama osobiście zrezygnowałam z zakupu.
Z tej metody nie korzystałam.
Nie warto. Porozmawiaj z doświadczona położna. Masuj krocze olejkami naturalnymi. Szkoda sie ,,rozciagac,,
Ja aktualnie od jakiegos czasu siedzę na piłce lub ćwiczę w lewo i prawo miednica, to jest akurat przyjemne i mniej mnie boli dzięki prostym plecom kręgosłup
Ja używałam balonik aniball przed swoim pierwszym porodem od skończenia 36 tyg ciąży i uważam go za fantastyczny sprzęt. Rozumiem że na szyjkę macicy nie działa ale działa na krocze a mi przede wszystkim o to chodziło. Gdy zaczęłam go używać na początku (przepchnięcie, wypchnięcie i w ogóle posiadanie czegoś w pochwie większego niż 7 cm było dla mnie maksymalne, gdy chciałam zwiększyć średnicę czułam opór, rozwieranie, lekki ból- dyskomfort to było moje maximum. Ćwiczyłam dwa razy dziennie, przed porodem mogłam spokojnie bez jakiegokolwiek uczucia dyskomfortu wypchnąć balonik o średnicy 33 cm więc prawie tyle co główka dziecka. Syn urodził się w 39 tyg ciąży, był duży 4560, obwód główki 35 cm (spodziewałam się tego, ja sama urodziłam się z wagą 4600 więc to u nas genetyczne) urodziłam bez problemów poród trwał od pierwszego skurcza licząc 6 godzin. Od kad położyłam się na sali porodowej 3 godziny, kilka parć i wyszedł. Uważam że na sam ten ostatni nasz organ jakim jest pochwa balonik działa świetnie, czułam i widziałam różnice porównując to co czułam gdy zaczynałam ćwiczyć. Po porodzie wszystko wraca do stanu pierwotnego więc nie trzeba się martwić że taka już rozciągnięta pochwa zostanie, to bardzo elastyczny organ. Teraz jestem w drugiej ciąży i też tak samo będę ćwiczyć przed porodem bo uważam że bardzo mi to pomogło. Niektóre położne były zdziwione że tak łatwo mi się udało wypchnąć tak duże dziecko ale ja uważam że to w dużej mierze zasługa ćwiczeń z balonikiem.
Ja nawet o tym nie słyszałam
wiecie co, ja też nie miałam o tym pojęcia.