Bóle nie krzyżowe

Moje pytanie a może bardzie wątpliwość brzmi czy ja będę wiedzieć jakie to są bóle porodowe. W pierwszej ciąży miałam krzyżowe bóle pleców bardziej łamanie, jeśli teraz sie trafią bóle brzucha?opisujecie je jako bóle miesiaczkowe ale moje miesiaczkowe nie były odczuwalne,poprostu lekki ból całego brzucha.Chyba jedynym sposobem będą skurcze częste i odejście wód płodowych. Przed nami 36 tydzien

Wiem że to może dziwnie zabrzmi, ale ja mam podobne obawy. Pierwszego synka urodziłam przez planowaną cesarkę, więc nie miałam żadnych bóli porodowych i martwię się że jak nadejdą skurcze, to ich odpowiednio nie rozpoznam… Choć to podobno taki ból, że ciężko się nie zorientować :wink:

Dziewczyny, moim zdaniem bóli porodowych nie można pomylić z innym bólem.
Ciężko jest opisać jaki to ból, poza tym prawdą jest, że się o nim zapomina po czasie.

U mnie początkowo pojawiły się bardzo delikatne, nieregularne skurcze. Czuć było taki ścisk w dole brzuch, który z czasem się nasilał. Powoli wiedziałam, że się zaczyna akcja. Pierwsze skurcze miałam o 1 w nocy i tak trwały jeszcze do 14.00, po 14 zaczęłam delikatnie krwawić, skurcze zaczęły się nasilać, więc stwierdziłam, że pora pakować się w samochód i jechać do szpitala. Sama się zawiozłam na porodówkę, miałam tyle szczęścia, że skurcze łapały mnie na czerwonym świetle.
Później już ból był coraz intensywniejszy i intensywniejszy, aż doszło do całej akcji. U mnie to długo trwało, bo na porodówkę trafiłam w czwartek o 16, a urodziłam w piątek o 18! Ależ byłam wymęczona.

Tu się zgodzę z Magda, na pewno nie pomylisz bóli porodowych z niczym innym. Skurcze nadchodzą raczej systematycznie, na początku z większymi przerwami później są coraz częstsze. Jak mi ostatnio powiedziała moja ginekolog skurcze najczęściej pojawiają się wieczorem ale nie wiem czemu.

Także spokojnie możesz oczekiwać na pewno będziesz wiedziała, że to już : )

Boli porodowych nie da się pomylić, z pewnością będziesz wiedziała, że to to:)

U mnie początkowo odeszły wody (ok 2 w nocy), bóle dopiero pojawiły się po ponad godzinie gdy jechaliśmy do szpitala. Początkowo były delikatne, coś jak miesiączkowe. Trwaly kilka sekund i pojawiały się co 15 min. Gdy i dotarliśmy do szpitala (ok 4 w nocy) były już co 5 min ale nadal do wytrzymania. Z czasem torche mocniejsze, ale mimo wszystko nadal do zniesienia. źle nie było . Malenstwo chciało już wychodzić, skurcze trwaly już 1 min i byly co 1min aż tu nagle zaczęły mi zanikac i dostałam kroplówkę z oksytocyna (ok 7-8 rano). Po tej kroplówce bóle były niemożliwe… Gardło od krzyku mnie już bolało. Łóżko to myślałam że rozwalę na tej porodówce. Ale gdy już rozwarcie w końcu było pełne to sama akcja porodowa trwała nawet nie 5 minut. Jedno parcie, drugie parcie i nacięcie krocza i trzecie i synuś był juz na świecie:) gdy dostajesz takie maleństwo na ręce to o wszystkim zapominasz, żaden ból już nie ma znaczenia, coś cudownego:)

Nie martwcie się dziewczyny, jak się zacznie to będziecie to po prostu wiedziały:)

Każda z nas była kiedyś w pierwszej ciąży i musiała jakoś te bole rozpoznać:) Mój ginekolog mówił, że można to sprawdzić w kąpieli lub pod prysznicem - jeśli pod wpływem ciepłej wody skurcze miną, to znaczy że nie są to bóle zapowiadające poród. U mnie zaczęło się dokładnie o północy, delikatne skurcze co 15, potem co 10 minut przez 5 godzin. I wody mi nie odeszły, więc na to nie warto czekać:)

Cześć Dziewczyny, widzę, że nie tylko ja mam takie obawy, że nie rozpoznam kiedy trzeba się zbierać do szpitala. My już zaczęliśmy 38 tydzień, więc w zasadzie w każdej chwili może się zdarzyć, że Młoda postanowi się z nami przywitać. Na razie żadnych objawów nie ma… jakieś pojedyncze skurcze pojawiły się dosłownie chyba 3 razy, zawsze w nocy, ale po zmianie pozycji cisza… Czekamy dalej.

U mnie chyba Maluch zaczyna przygotowania do porodu. Drugi dzień łapie mnie nagle silne kłócie w dole brzucha, jakby mi ktoś w środku igłę wkłuł. I często czuję ból podbrzusza jakbym miała miesiączkę. Lekarz mówi, że dwa tygodnie to spokojnie jeszcze będziemy w 2-paku, więc tak myślę że to próby mojego dziecka:) z drugiej strony być może to po prostu nacisk na pęcherz i jajniki, bo Dzidziuś już ustawiony i w momencie kiedy się kręci to obrywam w te części i czuję ból. W toalecie jestem baaaardzo często a w nocy nawet 3 razy:)

Asia nie dostałaś znieczulenia? A nacięcie robili Ci podczas skurczu czy w znieczuleniu? Pytali Cię o zgodę na ten zabieg?

Annaleszk rodziłam bez znieczulenia, nic nie dostałam. Narzeczony na sali porodowej to chyba by mi z nerwów padl, chciał iść do położnych żeby mi podały coś ale ja nie chciałam, mówię będę twarda i dam radę :stuck_out_tongue: ale później po tej kroplówce jak się trochę pomeczylam i już miałam dosyć bo bóle były straszne to mówię, że jest masakra i chce znieczulenie a Panie położne że tyle dałam radę to teraz już wytrzymam bo rozwarcie na 8 palców to już nie ma sensu mi nic podawać.

Co do nacięcia to nie pytały mnie o zgodę, i również bez znieczulenia, ale nie czuć tego bo robią nacięcie podczas skurczu. Po prostu miałam oczy otwarte i widziałam, że mnie będą nacinać.

Jeszcze co do oczu, dziewczyny zamykajcie oczy przy porodzie. Mi pani położna powiedziała przed porodem żebym zamknięte miała, ale że ciekawa byłam jak to wygląda to sobie patrzyłam na wszystko. To jak już wróciłam na salę po porodzie i w łazience spojrzałam do lustra to się przeraziłam. Cała twarz i ramiona w czerwonych kropkach a białka całe czerwone (mówili, że wyglądam jak Popek :p). I tak ponad 2 tygodnie chodziłam

Dziewczyny, trochę mnie pocieszyłyście. Byłam też dziś na wizycie u lekarza i on także lekko się śmiał, że jak będę miała skurcze, to będę po prostu o tym wiedziała i już. U nas 37 tydzień, ale lekarz twierdzi, że choć synek waży już 3200, to jeszcze mamy sporą chwilę do porodu. Choć podobnie jak Annaleszk mam czasmi takie bólo-skurcze w dole brzuszka.
Podziwiam Was wszystkie, że tak sobie dałyście radę z bólem i porodem naturalnym. Ale też wiem, że jak pojawia się Maleństwo, to żaden ból nie ma znaczenia :slight_smile: U mnie tak było po cesarce.

@Maggda, Ty to jesteś niemożliwa (w pozytywnym tego słowa znaczeniu)! :slight_smile: Chylę czoła, że sama dałaś radę dojechać do szpitala - naprawdę! Przecież to i ból i emocje ogromne…
@Bakaliowa, bardzo cenna rada z prysznicem. Ja się właśnie troszkę obawiam, że całą rodzinę niepotrzebnie tylko zestresują, a okaże się, że to jeszcze nie teraz…

Asia pierwsze słyszę o zamknięciu oczu. To się nadaje na nowy wątek, gdyż nikt jeszcze o tym nie wspomniał​. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że po porodzie sn poza ranami krocza mogą wystąpić takie rzeczy w obrębie twarzy… Podziwiam za poród bez znieczulenia.
Mam tylko nadzieję, że poczuję te właściwe bóle szybciej niż 42 tc, bo już chcę mieć Bobaska przy sobie:)

Asia również pierwszy raz słyszę o zamykaniu oczu podczas porodu. Rodziłam siłami natury i nikt nie kazał mi tego robić. Fakt, że moja reakcja na siebie w lusterku była normalna. Miałam zmęczony wyraz twarzy, ale i szczęśliwy bo córcia już ze mną była. Żadnych plam, czerwonych oczu ani niczego podobnego nie miałam. Dziewczyny z którymi leżałam na sali również nie miały takich skutków porodu.

Mama_Ola nie miałam wyjścia. Mogłam ewentualnie zadzwonić po taksówkę, ale kierowca mógłby mi odmówić, bo przecież może się zacząć w aucie, albo wody odejdą i pobrudzę tapicerkę… Słyszałam o takich akcjach!

Nie byłam w aucie sama, jechała ze mną siostra (młodsza), która była tak zestresowana całą sytuacją, że nie dała rady kierować. Heh teraz się z tego śmieję, ale do najmądrzejszych decyzji może i to nie należało.

Bóle porodowe są jedyne w swoim rodzaju :slight_smile: u mnie zaczęło się od odejścia wód, następnie zaczęły sie regularne (co ok 3 min) bóle cos w podobie do miesiączki. Szybko wzięłam prysznic, doprowadziłam się do porządku i po ok 1 godz wybraliśmy się do szpitala. Dopiero tam bóle robiły się mocniejsze i gdy zaczęły przechodzić w ból krzyżowy poprosiłam o znieczulenie. Reszta porodu poszła gładko, maż wspierał i miałam super położne. Po 2 godz od podania znieczulenia już byłam po wszystkim. O zamykaniu oczu też nie słyszałam, ale podczas bóli party robiłam to nieświadomie :slight_smile: oczy po porodzie były w świetnym stanie.

Mnie coraz częściej zaczynają łapać skurcze - nie są one silne i są krótkie, ale już wiem, że mój organizm przygotowuje się powolutku do porodu. Konsultowałam się z lekarzem i nie ma w nich nic dziwnego. Tak jak czułam, że to będzie chłopiec tak teraz czuję, że ze 2 tyg wcześniej będzie z nami :slight_smile: Myślę, że skurczy porodowych nie da się z niczym innym pomylić, więc nie warto się tym zamartwiać na zapas :slight_smile:

Dziewczyny wrzucam tez tutaj artykuł na temat zamykania oczu w trakcie porodu http://wylecz.to/pl/ciaza/porod/przekrwione-oczy-a-porod.html#close

U nas w szkole rodzenia położna uczulała, żeby pamiętać o zamykaniu oczu w trakcie parcia.

Iza ja również czuję takie skurcze w dole brzucha, a czasami już na wysokości pępka. Nie wiedziałam co to takiego, więc wczoraj rozmawiałam z lekarzem na ten temat i on także powiedział, że to bobasek i macica powoli ćwiczą, choć u nas dopiero 37 tydzień. W każdym razie maluch waży już 3200 i jest dość długi i muszę Ci powiedzieć, że mi też coś mówi, że może pojawić się na świecie nieco wcześniej :slight_smile: Ale sama nie wiem czy to intuicja czy po prostu już się nie moge doczekać :wink:

Olu tyle że ja w nd zaczynam dopiero 33 tc, a takie skurcze mam od ok 25 tc. Z tym, że teraz są troszkę dłuższe i częstsze, a będą z czasem jeszcze mocniejsze. Zarówno lekarz jaki ciocia położna każą mi brać Nospe rozkurczowo.
Olu jeszcze z tydzień i maleństwo może pojawiać sie na świecie, a moje trochę młodsze to niech jeszcze poczeka :slight_smile:

Iza w takim razie niech Twój bobasek jeszcze troszkę wytrzyma w miłym i ciepłym maminym brzuszku :slight_smile: Niech troszeczkę jeszcze podrośnie :wink: A Nospa faktycznie powinna pomóc - moja koleżanka jest na podobnym etapie ciąży i także jej używa i jej lekarz także jest zdania, że nie ma powodów do niepokoju.
Iza, to faktycznie może masz dobre przeczucie i Twoje maleństwo urodzi się ciut wcześniej :slight_smile:

Ja też myślałam że nie będę wiedzieć gdy będą to bóle porodowe bo miesiączki też miałam dość spokojne jeśli chodzi o ból. Jednak gdy już dostałam skórczy regularnych to wiedziałam że to one - to faktycznie taki specyficzny ból że każda chyba kobieta wie że to właśnie TO :slight_smile:

Też bałam się, ze nie bede wiedziala ze to juz. I wlasciwie tak bylo, bolalo mnie tylko tak jak podczas okresu i jak mnie zlapalo to przez cala noc mnie bolalo. Powiem tak, ja porod wspominam super, plakalam caly czas ze strachu ze cos bedzie nie tak z synem(nie mam pojecia czemu). Ale bol taki juz czulam przy okresie, wiec za bardzo mnie nic nie zdziwilo. Nie masz sie czego bac, poprostu bedziesz czula mega bol brzucha, ja bylam do niego przyzwyczajona. I przez caly porod lezalam na boku i bujalam sie jak niepelnosprawna hihi