Jakie emocje towarzyszyły Ci w czasie ciąży? Czy były momenty radości, lęku lub niepewności, które szczególnie zapadły Ci w pamięć? Jak zareagowałaś na wiadomość o płci dziecka? Czy to było dla Ciebie zaskoczenie, czy może miałaś już jakieś przeczucia?
Lęk przed urodzeniem przed terminem , nagłe cc, wypadek komunikacyjny :((((
Przeczucia że będzie dziewczynki i jest dziewczynka, a druga w drodze 🩷🩷
Lek w ciąży czy wszystko jest w porządku każdy ból był dla mnie paraliżujący. Sama nie wiem jak to przetrwałam dla mnie to najgorszy czas. Mimo że ciąża powinna być czymś wspaniałym ja czułam się źle z brzuchem, opuchniętymi nogami i strach to było najgorsze może jestem jakaś dziwna ale tak czułam
Dużo emocji ;) czasem po prostu wszystkie jednocześnie co było chyba najgorsze. Jeżeli chodzi o płeć to jakoś nie przywiązywałam do tego wagi. Udało się i jest parka. Trzecie mam nadzieję , że dziewczynka ;) jeżeli będzie inaczej to też bardzo się ucieszę ;)
W ciąży towarzyszył mi strach głównie o to czy maluszek będzie zdrowy.
Dużo emocji ;) czasem po prostu wszystkie jednocześnie co było chyba najgorsze. Jeżeli chodzi o płeć to jakoś nie przywiązywałam do tego wagi. Udało się i jest parka. Trzecie mam nadzieję , że dziewczynka ;) jeżeli będzie inaczej to też bardzo się ucieszę ;)
W ciąży towarzyszył mi strach głównie o to czy maluszek będzie zdrowy.
Ja też miałam mnóstwo różnych emocji.. przede wszystkim jednak stres o to żeby dziecko urodziło się zdrowe i nie było żadnych komplikacji przy porodzie. Teraz przy drugiej ciąży jestem zdecydowanie spokojniejsza, nie martwię się aż tak bardzo.
A jeśli chodzi o przeczucia to u mnie się sprawdziło i przy pierwszej ciąży czułam że to będzie córka, a teraz w drugiej synek.
Dużo różnych emocji. jestem dużo bardziej wrażliwa na krzywdę innych, bardziej płaczliwa, mam czasem takie przemyślenia w nocy co może pójść nie tak. No no i niestety ale jestem bardziej nerwowa w ciąży. Bardzo łatwo mnie wyprowadzić z równowagi.
Pierwsza ciąża w 2020 roku super, od początku znosiłam ją dobrze, zero zachcianek, mdłości… czasami aż zapominałam że w ciąży jestem - serio. Gdy mąż dowiedział się że będzie syn to już wgl radość nie z tej ziemi😁 następne dwie ciąże poroniłam, praktycznie na samym początku i tu już ni co gorzej- od początku mdłości, tragedia ogólnie.
Kolejna ciąża w 2024 roku i od samego początku lęk o to co będzie… praktycznie do końca był stres czy wszystko będzie dobrze, dopiero jak trzymałam na rękach moją wymarzoną Córeczkę to wszystko zeszło. Także wydaje mi się że zależy to od czasu, miejsca i ogólnie swoich przeżyć.
Ale pamiętacie! Zawsze wychodzi
P.L dobrze napisane - prędzej czy później, zawsze wychodzi słońce i będzie dobrze. Warto czekać na te momenty.
Nie miałam jakichś specjalnych wahań nastrojów, jedyne co, to mogłam strasznie dużo spać
No i największą obawa w ostatnim miesiącu, to kiedy się zacznie
Ja też potrafiłam zasnąć jak tylko usiadłam na fotelu
W pierwszej ciąży wszystko było nowe, nieznane. Uczucia wirowały naprzemiennie od lęku o maleństwo po łzy wzruszenia ze szczęścia.
W drugiej ciąży zupełnie inaczej przeżywam. Nie ma tego czasu błogiego relaksu jak przy pierwszej ciąży. Jest za to spokój i potężne wyczerpanie na koniec dnia
Ja raz zasnęłam przy biurku w pracy. Wszyscy już wiedzieli, że jestem w ciąży, więc nie było z tego jakiejś afery koleżanka mnie obudziła po podobno 10 minutach
Ja miałam podobnie - ale jakoś poszlo
Ja też, tylko ja na gościnie. Usiadłam, lekko się opierając i zgaslam . Mówili ,że 15 min spalam
Nasze organizmy korzystały z każdej możliwej minuty snu bo wiedziały , że po porodzie snu zabraknie
Ja w pierwszym trymestrze to w ogóle mogłam spać całymi dniami. Jakby nie praca, to nie wiem czy wyszłabym z łóżka do 14
Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi i pogodna, ale przyznaje, w ciąży miałam ciężkie chwile. Towarzyszył mi strach o zdrowie dziecka, ale też smutek, że przytyłam prawie 20 kilogramów. Byłam bardziej drażliwa pod koniec ciąży, partner mnie irytował błachymi rzeczami. Po urodzeniu dziecka zupełnie inne emocje, wróciła mi energia i pogoda ducha. Nad dodatkowymi kilogramami musze jeszcze popracować.
Głównie strach pomieszany z radością. Po stracie każda wizyta u lekarza była turbo stresem, ale widok maleństwa na ekranie rozlewał fale miłości i pamiętam jak pierwszy raz dopadły mnie “ciążowe hormony”. Najpierw nie wierzyłam że coś takiego istnieje dopóki nie miałam emocjonalnego rollercoastera leżąc na ziemi i najpierw złość na partnera ze nie chce przytulić, potem smutek i płacz z tego powodu a na końcu śmiech bo dotarło do mnie co się dzieje. A pod koniec ciąży niepewność co będzie i jak to będzie