Dziewczyny, w zeszłym tygodniu synek miał 37 stopni i jakby leciutki katar. Do wczoraj, tak mu zaczęło furczeć że miał problem z jedzeniem i spaniem. W nocy ja nie spałam w ogóle, ciągle pozycja w pionie, nebulizacji solà, kilak łyczków mleka i znowu to samo. w łóżeczku dziki ryk bo nosek niedrożny. W nocy byłam już u kresu wytrzymałości ale nad ranem oddychał szybciej, byliśmy na sorze- osluchowo ok, bez Żadnego zapalenia jeszcze. Powiem wam, że w zasadzie nebulizacj zostaje, kropienie solą też, jedyne mamy nasivin baby i fenisitil który ma działanie podobne do zyrtec- przeciwalergiczne.
Chciałam wam tym samym powiedzieć że nie ma na co czekać, taki maluszek potrzebuje pomocy na już i w sumie mogliśmy jechać wczensiej czyli w nocy. Co prawda u nas jeszcze ok bo szybko działałam ale przejechać na SOR nigdy nie zaszkodzi a zapewni spokój i właśnie zaopiekowanie Się dzieckiem od razu co może zapobiec dalszemu rozwijaniu się infekcji
Teraz dużo wirusów więc trzeba dmuchać na zimne. Dużo zdrowia
My z pierwszym synem czesto jeździliśmy na SOR I 3 razy leżał w szpitalu.. jeżeli coś dolega dziecku to nie można ignorować.. szczególnie jeżeli chodzi o noworodka/niemowlaka. Nigdy niewiadomo jak rozwinie się choroba czy infekcja. Syna wypisali do domu z antybiotykiem i wróciliśmy po 3 dniach z płytkim oddechem i gorączka.. wtedy zrobili serie badań i wypuścili nas kiedy syn był całkowicie zdrowy.. na korytarzu zwracano mi uwagę, nze syn odlatuje na rękach.. My czekaliśmy na przyjęcie na oddział..
Przy drugim dziecku mam większe doświadczenie ale gdybym zauważyła, że syn ma problem z oddychaniem i furczalby to pojechałabym od razu na sor wieczorem lub w weekend. Tak to jeżdżę to pediatry.. trzeba zadbać o zdrowie dzieci ;)
Dobrym sposobem na katar u małego dziecka jest podłożenie książek lub czegoś pod nóżki łóżeczka żeby przy główce miało wyżej lepiej się dziecku oddycha jak wszystko spływa na dół.
Przy noworodku i pierwszym dziecku każdy panikuje i to jest normalne ale przy drugim już jest inaczej i im starsze dziecko tym bardziej rodzic go zna i wie jak reaguje na choroby. Trzeba też zachować rozsądek w tym wszystkim i nie jechać do lekarza w pierwszy dzień katarku ( nie mówię tutaj o tym jak dziecko zaczyna ciężko oddychać bądź furczec w tedy to normalne) czasami naprawdę mamy przeginają i dziecko ledwo 37.5 a ta już do lekarza i zajmuje miejsce naprawdę choremu dziecku.
Wydaje mi się, że z każdym rokiem mamy coraz więcej wirusów i Nasze Maleństwa ciągle mają katar. U Nas w takich sytuacjach bardzo dobrze sprawdza się aspirator, odciagamy katarek bardzo często, żeby Maleństwu łatwiej się oddychało. Oczywiście w takim przypadku nie ma na co czekać i najlepiej jechać na SOR i zadziałać jak najszybciej, aby pomóc dziecku.
Życzę dużo zdrówka, a do katarku musimy się przyzwyczaić. Dziecko zdobywa odporność do 12 r.ż. więc musimy to przetrwać i dużo tulić dzieciaki, bliskość rodzica jest nieoceniona w takich sytuacjach.
Siostra ma córkę 6mc i długo jej córka tak furczala i zawsze się bała bo u nas był przypadek że dziecko się udusiło mając 7tyg..;( i nie mogła spać a położna jej mówiła że tak mają niemowlęta bo teraz niemowlętom nie odsysa się flegmy po urodzeniu itd nie wiem dokładnie o co chodziło...i dlatego niemowlęta tak charczą. Ja moim synkiem na katar dawałam nasivi a jak synek miał często to również poddałam na początku zyrtec a później fenistil w kroplach. Lub robiłam inhalacje z soli fizjologicznej.
Pewnie zawsze trzeba reagować, tym bardziej że instynkt matki się nie myli. Lepiej dmuchać na zimne.
Co do furczenia to warto też zadbać o nawilżenie powietrza. Jeśli nie mamy nawilżacza to np położyć mokre ręczniki albo pieluchy na kaloryferze. Wywietrzyć pomieszczenie przed spaniem .
A swoją drogą to tyle się namnaża tych wirusów i bakterii, że aż strach naprawdę.. ciągle się słyszy albo widzi jak maluszki się męczą :(
Oczywiście lepiej jechać od razu. Szczególnie z maluszkami, które nie potrafią same wydmuchać noska. Nasza mała często ma rano takie gluty w nosku kilku cm. Nie odciagamy "katarkiem" tylko tak ręcznie chusteczka i to samo wychodzi. Polecam oczyszczacz i nawilżacz powietrza. U nas to złoto. Mamy dwa koty i dużo to daje. Czuć różnicę tym bardziej że ja jestem okropnym alergikiem.
Dużo zdrówka dla Was wszystkich❤️
Wlasnie to samo mialam pytac ze moze powietrze w nocy za suche w pomieszczeniu jesli nie masz nawilzacza powietrza rozwies mokry recznik na noc na kaloryfer u nas sie to fajnie sprawdza i wlasnie wazna jest codzienna higiena noska nawet gdy maluch jest zdrowy warto codziennie fuknac sola morska i odciagnac glutki my mamy aspirator właśnie z canpol i super sie sprawdza oczyszcza fajnie nosek dziecko odrazu czuje ulge
Teraz niestety mnóstwo chorob . Ale może to właśnie z byt suche powietrze ? Skontaktuj się z lekarzem
Jak nie sól morska to nawet kropelka soli fizjologicznej robi robotę ja zawsze na noc wkrapiam do noska tym bardziej zimą gdzie to powietrze zawszyjest bardziej suche
Właśnie u nas syn też tak furczał na nosku i nieraz budził się w środku nocy z płaczem i z polecenia zakupiliśmy dwa sprzęty: oczyszczacz i nawilżacz powietrza i powiem, że jest o wiele lepiej. Sama mam alergię na kurz i roztocza i nieraz wstawałam rano z zatkanym nosem, a po oczyszczeniu i nawilżeniu ja też czuję różnicę. Jeśli masz środki finansowe to polecam te sprzęty, jeśli nie to kup chociaż oczyszczacz, a nawilżaj np. mokrymi ręcznikami na kaloryferze. Poza tym pamiętaj o wietrzeniu domu no i zdrówka.
Kargaw tak czytając Twój komentarz przypomniał mi się mem, że przy pierwszym dziecku jak upadanie od razu biegniemy jak szaleni i sprawdzamy czy wszytko ok, przy drugim na początku trochę się śmiejemy, a później szybko robimy oględziny czy wszystko w porządku, a przy trzecim śmiejemy się i robimy zdjęcia jak śmieszenie upadło :D. Oczywiście ten mem to karykatura ale jednak trochę tak jest, że z doświadczeniem mniej panikujemy i pewne rzeczy stają się po prostu na tyle normalne, że wiemy jak i kiedy reagować.
Zawsze trzeba być czujnym. A zwłaszcza przy maluszkach do roku. Infekcje u nich bardzo szybko postępują. U mnie córka miała 4 miesiące to leżałam z nią w szpitalu bo miała RSV a z objawów tylko katar bez goraczki. A jak lekarz osłuchał to już było słychać że ma jakieś szmery.
ja pamiętam, że z synem na sali leżało dwutygodniowe dziecko z katarem i już w sumie z tego powodu przyjęli ją na oddział bo miała katar :)
ja ze swoim leżałam jak miał 3 miesiące bo go zapalenie płuc dopadło
Jest jeszcze sapka niemowlęca. Ja od początku się martwiłam takim furczeniem w nosku. Ale już w szpitalu i potem polozna w domu uspokajali ze to właśnie ta sapka. I faktycznie z tygodnia na tydzień było lepiej.
Przy noworodkach i niemolakach lepiej dmichan na zimne. Jeśli rodzic, który przecież najlepiej zna swoje dziecko, widzi cos niepokojącego to od razu lepiej do pediatry czy na opiekę całodobowa/sor.
Karolina oj to u nas była ta sapka i mnie to niepokoiło, ale poczytałam w necie plus położna potwierdziła i juz byłam spokojniejsza
Bo to faktycznie mnie już w szpitalu zaniepokoiło. Mały na początku strasznie furczal... to się człowiek obawiał co.i jak.
Również uważam tak jak Karola, przy maluchach nie ma co czekać i warto dmuchać na zimne.
Odnośnie takich katarkow to ja polecam jeszcze na mokrą pieluchę dać trochę amolu i na grzejnik na noc - nam pomaga. I bardzo dużo soli morskiej lub fizjologicznej do noska i odciągać ile się da, a jak dziecko się złości to zakropic i położyć na brzuszku na chwilek, wtedy też dużo wycieknie :)
Eska ja też się zastanawiam ciągle nad tym sprzętem czy zakupić czy nie, chociaż odpukać nie mamy narazie problemów z chorobami, ale sama się budzę rano i mam sucho w buzi;/