Lęki nocne u dziecka

Drogie mamy, czy u Waszych dzieci występowały nocne lęki? Ich objawem jest nagłe wybudzenie się, krzyk, oznaki lęku, brak kontaktu z dzieckiem i trudności z uspokojeniem malucha dopóki epizod nie minie (zwykle trwa do 15 minut). Czy ich pojawianie się, miało u Was konkretną przyczynę? Czy lęki minęły samoistnie?

Ja miałam raz tak u synka ale było to w trakcie leczenia guza mózgu ( onkologicznego) a teraz moja córeczka dwa razy miała taki płacz gdzie nie mogłam ja uspokoić ale na szczęście trwało to tylko 2minuty , córeczka ma dopiero 5miesiecy i nawet. nie wiem dlaczego tak się dzieje.

U mnie nie było takich sytuacji akurat

Ja te nie miałam na szczęście takiej sytuacji 

Córka ma roczek, ograniczamy tv jedynie do piosenek. Nie oglądamy przy małej filmów, nie gramy itp. staramy się ograniczyć ze względu na nocne koszmary. Myślę że w jakimś stopniu kiedyś się pojawia. To chyba naturalne że emocje z dnia przenoszą się na sen. U dorosłych też tak jest. Na szczęście nas to jeszcze nie dotyczy. I życzę by innym też się nie przytrafiało i było w stopniu łagodnym ❤️

Na szczęście u mojego dziecka nie pojawiły się nocne lęki. Słyszałam jednak od innych mam, że takie epizody mogą się zdarzać i często mijają samoistnie. Niektóre dzieci podobno przeżywają to mocniej w okresach intensywnych zmian 

Nie miewamy takich sytuacji . Może jeszcze.. ale na szczęście się nie zdarzały :)

Kiedyś słyszałam że to zależy od tego jakie dziecko miało bodźce przez dzień ale moja córeczka 5mc miała takie krzyki przez sen a nie patrzy w tv , dzień bardziej ma z rutyna , więc nie wiem dlaczego tak się dzieje. A synek miał mając 3latka ale byk w tedy leczony onkologicznie więc ciągle pobyty w szpitalu , operacja , zastrzyki itd. więc może to dlatego ale gdy szpitale i leczenie się zakończyło to synek przestał budzić się i płakać na śnie.

ewa1989m Rzeczywiście, stres i szpitalne otoczenie mogły negatywnie wpływać na sen synka. Całe szczęście, że to już za nim. Życzymy dużo zdrowia :)

Annnna Przebodźcowanie malucha zdecydowanie może wpływać na jego sen. My również życzymy wszystkim mamom i ich dzieciom, żeby lęki nocne się nie pojawiały :)

Dwa cudowne szczęścia To dobra wiadomość! :) A znasz kogoś, kogo taka sytuacja dotyczy?

magdallenka0897 Rzeczywiście, może się tak zdarzyć :)

U Nas takich epizodów do tej pory nie było.  

U syna były takie epizody może z 3 razy po przebudzeniu w samochodzie po odebraniu z przedszkola.. straszne.. na szczęście przeszlo

Córce zdarzały się pobudki w nocy z płaczem i krzykiem, ale na szczęście trwały tylko do momentu aż wzięłam ją na ręce żeby ją ukołysać i uspokoić. Najczęściej takie sytuację zdarzały się przy zmianie otoczenia np.  na wakacjach pierwszego dnia po przyjeździe, kiedy wszystko było dla niej nowe.

U mojego dziecka nocne lęki pojawiały się sporadycznie, zazwyczaj po dniu pełnym wrażeń lub gdy było przemęczone. Epizody trwały kilka minut, a maluch był wtedy jakby nieobecny i trudno było go uspokoić. Z czasem, gdy dziecko zaczęło lepiej przesypiać noce i miało bardziej regularny rytm dnia, lęki minęły samoistnie

Od przebodzcowania ?

Od przebodzcowania też mogą się pojawić. Dlatego ta rutyna jest tak ważna bo jeżeli dziecko chodzi spać raz o 19 raz o 22 też może mieć leki 

Rutyna jest najważniejsza, stały schemat dnia ma ogromne znaczenie. 

Cześć!

U nas oboje dzieci przechodziły przez etap nocnych lęków, więc rozumiem, przez co przechodzisz. Zwykle te epizody pojawiały się w okolicach 8. miesiąca, czyli mniej więcej w czasie, gdy maluszki przechodzą przez skoki rozwojowe. Wydaje mi się, że te lęki mogą być po prostu wynikiem intensywnych zmian w mózgu i percepcji dziecka – nowe umiejętności, które maluchy zaczynają zdobywać w tym okresie, mogą być emocjonalnie obciążające i trudne do przetrawienia.

U nas rzeczywiście te epizody miały charakter nagły – dziecko nagle się budziło, krzyczało, było bardzo przestraszone, ale trudno było nawiązać z nim kontakt. Było to bardzo trudne dla nas, bo maluszek wyglądał na przerażonego, a nie mogliśmy go uspokoić od razu. Zwykle te lęki trwały 10–15 minut, ale w ciągu tych kilku minut byliśmy naprawdę bezradni. Z czasem zauważyłam, że lęki pojawiały się częściej w okresach intensywnego rozwoju, np. gdy maluszek zaczynał raczkować, stawiać pierwsze kroki, albo w momencie, gdy pojawiała się większa świadomość otaczającego świata (tzw. strach przed rozstaniem).

Na szczęście te epizody minęły samoistnie, w miarę jak dzieci rosły i ich układ nerwowy stawał się bardziej dojrzały. Z tego, co obserwowałam u innych mam, nocne lęki są dość powszechne i występują w okresach skoków rozwojowych. Oczywiście warto upewnić się, że maluch czuje się bezpiecznie w swoim łóżeczku, a w razie potrzeby spróbować stosować różne techniki uspokajające (np. spokojny głos, delikatne przytulenie), ale niestety nic nie przyspieszy samego procesu, bo to po prostu naturalna część rozwoju.

Moje dzieci w końcu „przeszły” przez ten etap, ale pamiętam, jak trudne były te noce, więc trzymam kciuki, by to szybko minęło! Jeśli to jest część rozwoju, to w końcu ustępuje, choć czasami może trwać dłużej u niektórych maluszków.