Operacja plastyczna na wklesle brodawki

Czy są tutaj mamy które są po zabiegu wyciągnięcia wkleslych brodawek za pomocą operacji plastycznej?albo któraś z Was o tym myślała?5mies temu urodziłam synka, miałam nieplanowane cc i pokarm pojawił się dopiero w 3dobie, do tego mam wklesle brodawki.Pielęgniarki zamiast pomoc mi prawidłowo przystawic synka do piersi mówiły że każda matka wie jak zrobić bo to instynkt i wolały dać mu mleko modyfikowane. Byłam załamana dopiero jak mieliśmy wychodzić do domu trafiłam na inną zmianę i młoda polozna przyszła do mnie wysłała męża po silikonowe nakładki. Cierpliwie pomogła mi odstawić małego do piersi i się udało.Bylam szczęśliwa niestety karmilam tak tylko 4mies bo pokarm zanikl.W przyszłości chcielibysmy mieć jeszcze jednego bobaska.Jednak boję się że tym razem będzie tak samo.Kiedy byłam w ciąży i miałam robione usg piersi lekarz zaproponował że niektóre panie decydują się na zabieg wyciągnięcia wkleslych brodawek, niestety tylko prywatnie i koszt zabiegu to od 1500do 3000zl.Caly czas myślę o tym jednak boję się że podczas zabiegu może dojść do przecięcia kanałikow mlecznych. Lekarz zapewniał mnie ze to bezpieczny zabieg i coraz więcej kobiet się decyduje. Co o tym myślicie?

Milena,ja na szczęście nie mam tego problemu ale sutki też "miałam"malutkie.Napisalam,że miałam bo teraz mam sporo większe.Synka karmię piersią już prawie 11miesiecy ,na początku było bardzo trudno bo nie mógł złapać,jak złapał to szybko puszczał.Z czasem rzeczywiście mój instynkt mi podpowiadał różne rozwiązania, pozycje i techniki aż nastąpiła znaczna poprawa i stres w końcu mnie opuścił.Dlugo trwała nasza walka o kp bo ponad półtora miesiąca.Synek po tym czasie tak ładnie sobie "wyciągną "sutka,że już później nie było z tym problemu.
Jeśli uważasz,że twój problem z sutkami będzie znaczący w kwestii karmienia to przemysł na spokojniedecyzje i zabiegu.Porozmawiaj z mężem, wspólnie podejmijcie decyzję czy jest to niezbędne.

Ja co prawda też nie mam tego problemy ale wiem jak ważne dla kobiety jest kp. Ja pamiętam że po porodzie też bardzo nieumiejetnie przysrawialam Hanie do piersi… miałam tak poranione sutki że na samą myśl o karmieniu już płakałam. Też przyszła do mnie stara położna i tylko na mnie nawrzeszczała że jak to nie potrafię karmić własnego dziecka. Dopiero moja mama mi pomogła.
Jeśli wiesz że dla Ciebie to będzie duża zmiana i pomoże Ci to, to nawet bym się nie zastanawiała. Choć nie powiem że nie jest to mały koszt… zależy to też od waszej sytuacji materialnej, jeśli Cię na to stać to na pewno warto.
Musisz na spokojnie przemyśleć za i przeciw. Nie wiem też na ile zanik pokarmu miał coś wspólnego z wkleslymi sutkami.

Nigdy o tym nie słyszałam. Jest to dla mnie dość dziwne bo są nakładki na piersi by mozna było spokojnie karmić piersią i tego bym się trzymała.

Wg mnie to strata pieniędzy A jeśli chodzi o ryzyko to operacja zawsze nim jest i myślę że w takim celu to raczej bym radziła sobie inaczej. Myślę że nakładki na piersi mogły być przyczyną utraty laktacjo niekiedy tak się dzieje bo np piersi nie dostają informacji że dziecko dalej potrzebuje trzeba pamiętać że ślina malucha też przekazuje jakieś informacje co i jak A jednak nakładki ograniczają ten kontakt. Ja miałam problem z brodawka też ale radzilam sobie synka dostawalam pomimo to i starałam się by mial w buzi sutek i większą część otoczki i się udawało sam zaczął wyciągać sobie i nawet bez wyciągniętej był w stanie przyssac się więc można sobie poradzić najlepiej po prostu przeczytać dużo technik jak przystawiac z takim problemem wkleslych brodawek malucha :wink:

Ja nie słyszałam o takim zabiegu ale jeżeli uważasz że mniej inwazyjne metody nie pomogą i pod względem finansowym też możesz sobie pozwolić i wiesz że dzieki temu wszystko bedzie ok to taki zabieg warto wykonać. Nawet jeżeli jest bezpieczny to jednak ryzyko uszkodzenia kanalików istnieje. Ja bym pewnie próbowała nakładek. Odciąganie pokarmu laktatorem też pomaga przy wklęsłych sutkach, z czasem wyciągając je. Zawsze możesz spróbować właśnie KPI. Ja mimo dużych piersi i idealnych sutków jak to określiła położna nie miałam pokarmu

Ja takze raczej wolalabym najpierw sprobowac nieinwazyjnych, bezpiecznych i tanszych metod… z tego co wiem z wkleslymi brodawkami rowniez mozna z powodzeniem karmic piersia. Moze warto skontaktowac sie z doradczynia laktacyjna i z nia ten temat omowic, zasiegnac rady. Jednak ja raczej unikalabym jakichs specjalnych zabiegow. Choc przyznac musze ze jeszcze o czyms takim nie slyszalam, wiec nie mam wiedzy co do ewentualnych zagrozen. :slight_smile:

Trafić na dobrą doradczynię laktacyjną to już duża część sukcesu. W szpitalu gdzie rodziłam, w poradni laktacyjnej była ta sama co na oddziale poporodowym i nie ma dobrych opinii.

Milena przy pierwszej ciąży również miałam płaskie, wklęsłe brodawki. Karmienie piersią sprawiało mi trudność, córka nie mogła uchwycić brodawki. Tak jak ty posiłkowałam się osłonkami. Przez dwa miesiące tak karmiłam i na szczęście same się wyciągnęły. Przy kolejnym dziecku nie miałam już tego problemu. Myślę że przy kolejnym dziecku tak na prawdę i ty nie musisz mieć tego problemu. Jeżeli jednak nadal brodawki będą wklęsłe to najpierw spróbowałabym albo spróbować wyciągnąć je np laktatorem przed samym karmieniem lub sięgnąć poradą u certyfikowanego doradcy laktacyjnego.

Osobiście jednak bym się nie zdecydowała. Każda ciąża i każde KP jest inne a to że miałaś problem z pierwszym karmieniem nie oznacza że w czasie kolejnej mlecznej drogi będzie tak samo. Wydaje mi się, że będziesz mogła spróbować tak jak za pierwszym razem z nakładkami bądź tak jak poleciła Silver przed KP wyciągała brodawki laktatorem.

Ja widzialam kiedys nawet takie specjalne urzadzenie, “wyciagaczke” do brodawek, kosztowalo grosze a kto wie, moze warto sprobowac…

Osobiście też nie zdecydowalabum się na operację to jednak ryzyko niesie A przy okazji kosztuje i nie ma gwarancji że z karmieniem nawet jak się wszystko powiedzie dobrze będzie inaczej. Wg mnie można sobie poradzić nawet z wkleslymi brodawkami bez takich operacji.
Michuni też widziałam kiedyś gdzieś wyciągarke do brodawek :slight_smile:

A propo odciągaczki to ostatnio położna przyniosła mi gazetki i tam właśnie była o nich informacja.
Nie mogę dodać zdjęcia więc napiszę
“Niplette to proste i trwałe rozwiązanie na płaskie lub wklęsłe brodawki. Delikatnie zasysając brodawkę do pojemniczka w kształcie naparstka Niplette stopniowo rozciąga przewody mleczne. Najlepiej jest stosować tę metodę po porodzie, na krótko przed karmieniem, żeby wyeksponować brodawkę innym sposobem na uwypuklenie brodawki jest odciąganie pokarmu przed przystawieniem dziecka do piersi.” Cytat z poradnika karmienia piersią Avent.

Można też próbować np magiczna buteleczka wyciągać sutki podobno to działa tzn koleżance pomogła:)

Słyszałam o tym. Nawet pozytywne opinie ma. U mnie facet w sklepie co pracuje doradza kobietą w wyborze gumu co się zakłada na laktatory by były mniejsze właśnie i lepiej zaciągnąły pierś. Do laktatora można jeszcze dokupić mniejszą nakładkę i ją nałożyć w ten lejek.

No widzicie, jest Niplette; ja widzialam cos tanszego, ale nie pamietzm firmy niestety. Do tego medela ma tez takie specjalne oslonki… mysle ze za cene operacji to mozna nakupic i wyprobowac stos takich gadzetow :stuck_out_tongue:

Michuni sa też takie magiczne buteleczki co to sciska się i przysysa do sutka i otoczki i tak wyciągają się też brodawki na allegro taka można kupić już nawet za 20 zl więc nie jest drogo no i one też są takim odciagaczem i fajne są Też na początku bo jak dziecko je z jednej piersi to z drugiej często leci pokarm i w taka buteleczke właśnie fajnie się łapie nie trzeba jej trzymać nawet :slight_smile:

Kochana ja również miałam problem z karmieniem piersia, ze wzgledu na bardzo małe brodawki. Maluchowi było ciezko ciągnac, a do tego miał miesnie okrezne ust bardzo słabe i nie radził sobie. na pomoc przyszły mi nakladki!. Naprawde polecam z czystym sumieniem. Dzieki nim mogłam spokojnie karmic. Ale i mam kolezanke która ma problem taki jak ty, i dzieki nakladkom równiez udało jej sie karmic.
Żeby znaleźć “swoje” nakładki trzeba troche ich wypróbowac. Na pewno trzeba dobrze dobrać rozmiar (są od s do L). Ja brałam są róznych firm i tylko 2 z firm zdłay egzamin (Lovi i NUK). Lovi sa super i pasowały zarówno mi jak i maluchowi, natomiast nuk jest cienszy i bardziej wypukłu i zaokrąglony na końcu.
Takze spróbuj może przy nasteonym maleństwie z nakładkami, bo wiem ze naprawde się sprawdzą

Z małymi sutkami czy wkleslymi można sobie poradzić też bez nakładek tylko trzeba nauczyć dziecko chwytac bo niekiedy maluch nie ma tej umiejętności.

Jesli inne opcje zawioda, to ok, lepiej karmic z nakladkami niz nie karmic wcale… ale one nie sa generalnie jakims szczegolnie dobrym rozwiazaniem i na dobra sprawe powinno sie je wprowadzac i schodzic z ich uzywania pod opieka doradcy laktacyjnej. Inaczej mozna sobie narobic wiecej szkody niz pozytku.