Pomoc babci przy noworodku

Dziewczyny, jak jest u Was z pomocą przy dzieciach od strony babć? Za parę tygodni rodzę i będzie to duże wyzwanie bo czekam na bliźniaki, w domu 2.5 latka. I mam taki problem, który dla kogoś innego może się okazać głupotą. Mam tej pomocy aż nadto… Czasami wolę być w domu z córką sama, albo jeśli babcia ma chęć zająć się wnuczką wolę kiedy wyjdą gdzieś razem, albo spędzi parę godzin u niej w domu. Dla dziecka to też jakaś rozrywka, a u nas w domu przy babci zachowuje się gorzej niż normalnie ze mną i z mężem. Wymusza dużo, a to telefon babci, a to coś słodkiego. Przy czym nie słucha mnie bo z płaczem leci do babci. Rozumiem że przy babci są inne zasady bo ciężko zwalczyć to żeby na wszystko dziecku nie pozwalać i nie walczę z tym kiedy jest u niej w domu, ale w swoim domu chcialabym żeby autorytetem był rodzic. Do tego przy takiej ciągłej obecności kogoś w domu czuje się przebodzcowana, córka także jest, tym bardziej na wieczór kiedy szykowanie do spania to dramat. Nie mam już ochoty po prostu na te wizyty. Wiem że przy bliźniakach będę potrzebowała tej pomocy i nie mogę być “Zosią samosią”, ale już stresuje się tym że będę miała ciągle kogoś nad głową. Głównie tyczy się to mojej mamy która mogłaby u mnie siedzieć od rana do wieczora. Z teściową w zasadzie nie mam problemu bo jej pomóc głównie opiera się na tym że przywożę córkę do niej kiedy potrzebuje coś załatwić albo po prostu trochę odpocząć w domu. Jak to u Was wygląda i czy jako mamy macie podobne odczucia? :slight_smile:

4 polubienia

Hehe ja mam identyczne odczucia co Ty. Teraz jak jestem w szpitalu to mój starszy syn jest z teściową, i super że ja lubi i się dogaduja bo ja mam spokojniejsza głowę. Ale na żywo to mnie tak irytuje że szok haha. Syn się jej wgl nie słucha, ale ona próbuje bardzo go wychowywać, co mnie znowu denerwuje, bo na każdym kroku jest jakieś pouczanie. Ja ostatnio czytam książeczke z synem a ona nad nami stanęła i ona zaczyna czytać. Nie wiem czemu służy takie zachowanie :smiley: moja mama przyjeżdża na tydzień, to się cieszę, bo ona się bardziej do nas dostosowuje i mówi co myśli, a nie przytakuje i po swojemu

Przy blizniakach napewno na poczatku bedziw trudno i 2.5 latka tez potrzebuje opieki i zainteresowania wiec pomoc babci napewno sie przyda , moze poprostu porozmawiaj z nia i powiedz ze super ze pomoze ale pare godzin a nie caly dzien… ale doskonale cie rozumiem jak jest babcia to dzieci calkiem inaczej sie zachowują mysla ze na wiecej mogla sobie pozwolic a to burzy jakis rytm dnia przez was od dawna ustalony :slight_smile: mam nadzieje ze u ciebie bedzie dobrze :slight_smile:

Ja nie mam takiego problemu bo mały zostaje z moją mama u niej w domu i mama wychowuje go na moich zasadach czyli też nie pozwala na wszystko i to mi pasuje. Jak przyjeżdża do mnie to zazwyczaj pół godzinki mać godzinka i jedzie do siebie a mały zachowuje się normalnie bo wie że przy babci wcale nie może więcej. Tesciowa nie interesuje się w ogóle dzieckiem. Nawet bardzo nie wie że mówi tak już normalnie. Nawet gdybym nie miała go z kim zostawić to i tak by nie została bo miała by tysiące wymówek. Po prostu ma dziecko gdzies. Też mam 2.5 latka w domu i wiem co to znaczy, napewno będziesz potrzebowała tej pomocy ale może powiedz i mamie i teściowej że potrzebujesz więcej prywatności. Że doceniasz to że zajmują się wnuczką ale ty też jesteś tym zmęczona i żeby nie brały tego do siebie ale niech dadzą ci przestrzeń

Świetnie Cię rozumiem, jak pojawił się na świecie mój syn, mieszkaliśmy u teściów, moja teściowa jest nauczycielem z wieloletnim doświadczeniem i przez to uważała się za najważniejszą na świecie. Były momenty, że wręcz czułam się zbędna w tym domu, bo wszystko robiłam źle. Teraz oczekuję na drugie dziecko i będę wspomagała się pomocą mamy ale to bardziej na zasadzie, że przywiezie jakiś obiad, abym na początku nie musiała gotować, lub przypilnuje maleństwa bym mogła coś ogarnąć wokół siebie. Napewno nie będę chciała by siedziała u mnie cały dzień, bo mnie to by jeszcze bardziej zmęczyło. Co do teściowej to nawet nie mam zamiaru prosić o pomoc, bo znów będzie chciała mi wejść na głowę. Ale zdaję sobie sprawę, że przy bliźniakach będziesz potrzebowała wsparcia ale myślę, ze powinnaś jeszcze przed porodem ustalić granice i to czego oczekujesz, by później nikt nie był rozczarowany!

1 polubienie

Rozumiem Cię i absolutnie nie uważam, żeby to była głupota. U nas sprawa wygląda tak, że mojej mamy już z nami nie ma, a mama mojego męża mieszka od nas 30km więc te wizyty też nie będą częste, zwłaszcza że ona jeszcze pracuje, ale była taka faza że z teściem przyjeżdżali do nas co weekend w odwiedziny - męczyło mnie to strasznie :confused: z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że więź babci z dzieckiem jest ważna i potrzebna, ale tam już na pokładzie jeden wnuczek jest i jak są jakieś spotkania rodzinne to jest podobnie jak u Ciebie - tylko baba, baba, baba najlepsza, baba na wsyzysko pozwala. Więc doskonale Cię rozumiem, że potrzebujesz trochę spokoju i chcesz żeby w domu to rodzic miał ostatnie słowo. Myśle, że przy bliźniakach taka pomoc Ci się przyda i tak jak piszesz nie ma co zosiowac samosiowac, ale myślę też że wszystko z umiarem no i na plus, że to Twoja mama więc wydaje mi się, że łatwiej przyjdzie Ci powiedzieć jej niż teściowej, że “słuchaj mamo kocham Cię, super że nam pomagasz, ale może umówmy się, że jak będę Cię potrzebować to dam znać”

1 polubienie

Rany, to nie tylko ja mam taki “problem”. Nie jestem zdziwiona czytając o teściowych bo to chyba klasyk, u mnie wyjątkowo jest na odwrót . Teściowa liczy się ze mną bardzo i nie podważa mojego zdania w wychowywaniu a nawet mam wrażenie że wychwala moje metody przed swoimi córkami które są ode mnie 10 lat starsze :see_no_evil: Z moją mamą mam większy problem, ogólnie mamy średnią relacje (chyba bardziej z mojej strony). Z metodami wychowawczymi jakoś się bardzo nie wtrąca ale nie szanuje mojego zakazu telefonów i puszczania chociażby piosenek na YT i dawanie córce żeby sobie sama wybierała… później wchodzi na głowę mimo tego że udaje mi się jej ograniczać bajki itd puszczane tylko z telewizora. Kiedyś kiedy jej zwróciłam uwagę że to robi to się obruszyla i wyszła z domu, serio …

Doskonale Cie rozumiem.
Moja mama tez jest raczej z tych narzucajacych swoje zdanie i metody. Jakis czas temu wyprowadzilam sie 300km dalej wiec problem stal sie rozmyty. Natomiast kiedys jak przyjechala “do pomocy” to zaczela wprowadzac swoje “rzady”.
Powiedzialam jej wtedy, ze rozumiem ze ona jest babcia i jest od kochania, ale w moim domu musi szanowac to ze nie pozwalamy na okraglo ogladac bajek, jesc slodyczy a z drugiej strony emocje sa ok i stwierdzenia “czemu znowu ryczysz”, albo “jak bedziesz sie tak zachowywac to babcia Ci nie kupi tego czy tamtego” sa nie na miejscu i nie chce zeby tak mowila do mojej corki.
Musisz pogadac z mama bo takie emocje beda tylko w Tobie narastac i w sutuacji kiedy bedziesz jej najbardziej potrzebowac ona wtedy moze sie obrazic. Moze przyjedz do niej sama i pogadaj o tym jak bys chciala zeby wygladala jej pomoc przy Twoich dzieciakach❤️

U nas dziadkowie nie robią nic wbrew temu co powiemy, a i tak potrafię się zirytować. Chyba taka kolej rzeczy:”. Ale jestem mega wdzięczna, że chcą pomóc

Był moment że przez pół roku miałam trochę spokoju bo mama kogoś sobie zapoznała, 50km dalej i spędzała tam dużo czasu finalnie mieszkała 3 miesiące, ale się rozstali i od września jest “na miejscu”. Wtedy kiedy miała “swoje życie” przyjeżdżała do wnuczki raz na tydzień na 2 godziny. Kiedy tu wróciła znowu jesteśmy jej numerem 1 i nie ma już limitu czasowego :roll_eyes: Może niepotrzebnie się nakręcam, kiedy urodzą się dzieciaki zobaczę jak będziemy funkcjonować i ustalę jakiś “grafik” :see_no_evil:

U Nas tylko jedna babcia.
Moja Mama zmarla jak Synek mial niecale pól roku.
Tesciowie mieszkaja jakieś 65km od Nas. Tesciowa nie ma prawa jazdy. Mieszka obecnie z 3 wnuków. Także My prosimy o pomoc tylko jak naprawdę jej potrzebujemy.
Obiecala teściowa, że jak bede rodzić to przyjedzie na tydzień /dwa do pomocy. Żeby mąz mogl do mnie przyjechac czy zalatwić sprawy urzedowe.
Wiem, ze jak poprosimy to pewnie i zostanie dluzej jesli bedzie mogla (tez ma wizyty u lekarzy, czasem rehabilitacje itd.)

1 polubienie

My akurat ze strony męża pomocy żadnej Nie mamy … odemnie super zawsze można na kogoś liczyć :slight_smile:

To co musisz zrobić to przede wszystkim pirozmawiać z babciami. Zastanów się czego potrzebujesz i jaka pomoc dla Ciebie będzie rzeczywiście pomocą.
Tez mialam takie obawy, trochę jeszcze do porodu mi zostało ale już zaczęłam poruszać temat pomocy.
Skoro sama mówisz, że jesteś umęczona obecnością dodatkowej osoby w domu to poproś jasno, żeby starsze dziecko było zabrane chociaż na zakupy. Jasno zaznacz, że jej pomoc jest dla Ciebie ważna ale też musisz pobyć sama, żeby się “nauczyć” bliźniaków.

1 polubienie

Takie sytuacje też mi uświadamiają, że jednak warto doceniać tą pomoc, że się ja w ogóle ma. Sama mam koleżanki które mają mamy, które też nie pracują i są jeszcze młode a nie kwapią się do pomocy przy wnukach i nawet same z siebie nie przyjdą do nich. Ja bez problemu mogłam pozwolić sobie na wyjazd weekendowy z mężem i obie babcie chciały zostać z wnuczką. Jak wróciłam do pracy i nieraz miałam na 5-6 rano to dawaliśmy córkę na noc do teściowej, żeby rano jej nie ściągać z łóżka. Zawsze starałam się jednak ograniczać i wykorzystywać na tyle co muszę opiekę babć, a jednak im chyba dalej mało :see_no_evil: z resztą moja córka jest jedyną wnuczką mojej mamy, a rodzina męża się porozjeżdżała więc nie mamy żadnej konkurencji :sweat_smile:

1 polubienie

Myślę, że warto spokojnie ustalić jakieś granice np. konkretne dni albo godziny, kiedy faktycznie jej pomoc jest potrzebna. Przy bliźniakach na pewno się przyda

2 polubienia

Mysle, ze skoro to Twoja mama to szczera rozmowa Cie nie ominie. Miło ale stanowczo, ze cieszysz sie ze mama jest pomaga, ale chciałabys sama ustalac te wizyty, bo teraz bedzie 2 noworodkow dodatkowo , które potrzebują spokoju, powtarzalnosci itd…

1 polubienie

Musisz postawić granicę i wytłumaczyć jaki jest problem. Mama tego może nie widzieć, chce dobrze i może nie odczuwa że masz taki problem ze starszakiem.
Ja akurat nie mam jeszcze takie problemu :wink: co prawda mama moja ma inne zdanie odnośnie metod wykonywania ale bardziej mi mówi "ja bym to i to dała jej ale zrobisz jak uważasz ":upside_down_face: więc ja robię jak uważam. Też jak jej powiedziałam że chce by mała jadła tak i tak to nie napiera na swoje, podaje jej to i jak ja chce. Teściowa akurat mało sie angażuje aleee widzę że też będę musiała sie z nią rozmówić bo jak mała jest u niej to ona wyjmuje zabawki po siostrzeńcach męża a tam często są gryzaki których ja nie chcę by mała brała do buzi, jak dla mnie to tak średnio wyczyszczone są te rzeczy i już mi ręce opadają jak mówię żeby ich nie dawać :person_facepalming:

Ja mam synka 5-letniego, w drodze jest drugi. Moja mama pracuje więc nie zawsze może mi pomóc kiedy jest potrzeba, do teściowej bardzo nie lubię zawozić syna. Zazwyczaj staram się radzić sobie sama. Z tym zachowaniem to chyba każde dziecko tak ma, że przy kimś zachowuje się całkiem inaczej. Próbuje z tym walczyć, ale czasami jest naprawdę ciężko. Może warto porozmawiać z mamą? Powiedzieć jej to co napisałaś tutaj. Powiedzieć jak się czujesz po takich długich wizytach. Może dojdziecie do jakiegoś porozumienia i ustalicie coś wspólnie? Z jednej strony super, że babcia jest na tyle dostępna, że może siedzieć u ciebie od rana do wieczora, ale z drugiej najważniejsze jest to, żebyś ty się czuła komfortowo. Mam nadzieję, że rozmowa da wam dużo i wszystko się ułoży. Przy bliźniakach jest na pewno dużo więcej pracy niż przy jednym dziecku. Może akurat dłuższe obecności mamy bardzo ci ułatwią. Trzymam bardzo kciuki za ciebie :heart:

1 polubienie

To tym bardziej warto rozmawiac. Powiedzieć co i jak :slightly_smiling_face: Bo ta pomoc czesto jest potrzebna. A przy 3 dzieci to już w ogóle:)

1 polubienie

Ja mogę zawsze liczyć na pomoc mojej mamy jak ma tylko wiecej czasu to zawsze chętnie mi pomaga :blush: