Przygotowanie do porodu naturalnego po 36 tygodniu ciąży

Zbliżam się do 36 tygodnia ciąży i chciałabym swoje ciało dobrze przygotować do porodu naturalnego. Jestem ciekawa czy, któraś z obecnych tutaj mam tak na 100% się w to angażowała i poza przygotowaniem wyprawki dla dziecka zadbała o swoje ciało i mogłaby mi coś polecić?

 

Wypisałam sobie w punktach na co chce położyć nacisk:

1. Ćwiczenia wzmacniające kręgosłup i mięśnie dna miednicy – to już stosuje od połowy ciąży i chce kontynuować do samego końca

2. Ćwiczenia przygotowujące do porodu – stosować pozycje relaksujące i otwierające miednicę

3. Masować krocze – spowodować rozluźnienie

4. Pić napar z liści malin – wpływa na kurczliwość macicy. 

5. Stosować olej z wiesiołka – wpływa na rozpulchnianie macicy. Zaopatrzyłam się już w olej z wiesiołka w formie tabletek, bo taki typowy olej to nie wiem czy dałabym radę przełknąć.

6. Wychodzić codziennie sama na krótki spacerek podczas, którego nikt mnie nie będzie rozpraszać a ja spokojnie sobie pospaceruje i głęboko pooddycham. Zastanawiam się tylko jaką porę dnia wybrać bo najlepiej byłoby wieczorem jak mąż wróci z pracy i będzie z dzieckiem ale mamy okres grzewczy i wieczorem powietrze jest bardzo zanieczyszczone. Muszę zobaczyć, gdzie w pobliżu ewentualnie mogłabym podjechać i trochę pochodzić. Jakieś pobliskie lasy itp. odpadają, bo po nocy nie chce po nich chodzić. 

Zastanawiam się co bym mogła jeszcze do tego dodać i na co warto zwrócić uwagę?

Madzia ja wiedziałam że będę.miala CC. Po za tym źle się czułam do końca ciąży wymiotowałam więc nie były mi w głowie takie przygotowania

Moja ciąża też do najłatwiejszych nie należy. Podczas pierwszej ciąży nie zwracałam na takie rzeczy uwagi. Poród pomimo, że w porównaniu do innych długo nie trwał to był mega trudny i nie jest to tylko moja ocena ale też lekarza. Chciałabym teraz spróbować coś co mogłoby mi w jakiś sposób pomóc lub trochę ułatwić.

Ja w poprzedniej ciąży miałam dużo ruchu, nawet bez ćwiczeń, mieszkaliśmy na 4 piętrze i pod koniec ciąży całe dnie byłam sama z dzieckiem i wychodziliśmy codziennie, nawet po dwa razy, więc ruchu miałam dużo. I z wymienionych sposobów piłam napar z liści malin, ale tylko około tygodnia, bo miałam termin na początek roku i nie chciałam żeby jeszcze przesadzić i urodzić na sam koniec roku. I drugi poród wspominam lepiej niż pierwszy, czasowo wyszło podobnie, ale jakoś poszło łatwiej i dużo szybciej doszłam do siebie po porodzie, w sumie od razu funkcjonowałam normalnie. Oba porody były wywoływane wcześniej ze względów zdrowotnych. Nie wiem czy drugi poród i samopoczucie po nim zależało od na pewno lepszej formy niż przy pierwszym, czy to tylko zbieg okoliczności, do tego drugi poród bez znieczulenia, a pierwszy ze znieczuleniem.  

Madzia możesz poczytać jeszcze o Aniballu, niektórym dziewczynom pomaga przygotować krocze do porodu główki żeby uniknąć nacinania :) 

Ja trochę się przygotowywałam, a więc spacery to były codziennie całą ciążę. Masowałam krocze olejkiem ze słodkich migdałów i to już wcześniej, ale niestety nieregularnie. Oraz od 38 tygodnia piłam herbatę z liści malin. Czy pomogło, to nie wiem, bo wyszło inaczej. Jednak na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc, więc jak są siły i czas to trzeba.

Uważam, że środki uważane jako przyspieszajace porod nie powinny być stosowane - mowie tu o herbacie malinowej. Po co? Dziecko wyjdzie jak przyjdzie czas... 

Jesli chodzi o resztę innych przygotowan to masowałam od polowy ciazy krocze olejkiem migdalowym "rozciagajac" je, aby uniknac pekniecia lub naciecia. Niestety się nie udalo, ale nie zaluje, poniewaz być moze byloby to naciecie większe, niz miałam. Dodatkowo ważne jest oddychanie, powiedziałabym, ze w czasie porodu jest najwazniejsze i mimo, ze cwiczylam to w pierwszej ciazy, to podczas porodu, zupelnie nie moglam się skupic, nie sluchałam pielegniarek i ich wskazowek bardzo tego zaluje. Byc moze wyniklo to ze zmeczenia poniewaz trwalo to 36 godzin. Przy drugim porodzie podeszlam bardzo swiadomie do oddychania i porodu aktywnego, przybierajac pozycje uśmiezajace bol, to bylo bardzo dobre. 

Na pewno wszystko wcześniej trzeba skonsultować z lekarzem , nie robić nic na własną rękę . Ja też chciałam się przygotować do porodu jednak musiałam leżeć plackiem , a i tak wszystko skończyło się cesarka . 

Uważam podobnie jak AgaK. nie ma potrzeby "przyspieszać".Przygotowywać jak najbardziej , ale czy to wszystko rzeczywiście pomaga? Trudno jednoznacznie określić.Ja nic nie stosowałam, stawiałam jedynie spory nacisk na aktywność oczywiście w granicach rozsądku.Czy to pomogło , nie jestem w stanie powiedzieć na 100% , ale drugi poród był dużo szybszy i lżejszy od pierwszego.

Tez duzo planowalam na poczatu ciazy ze bede przygotowywac sie do porodu. Koniec koncow jakos na nic nie mialam sił. Chodzilam tylko na spacery. Wbrez pozorom duzo daje tez pozytywne myslenie i wiara w to ze sie uda naturalbie. Mi przynajmniej sie udalo i jak na pierwszy raz nie byl to ciezki porod. Ale Tobie zycze wytrwalosci w swoich  postanowieniach. Ja nie mislam tyle woli :D 

Również miałam taki plan, obecnie 33 tydzien i generalnie przez twardnienie macicy nie wolno mi cwiczyc ani wiele chodzic, wiekszość czasu leżeć, wiec niestety nic z tego. Co do picia oleju to bym się nie zdecydowała, trzeba miec zdrowy i mocny zołądek, a i tez jednak oleje działaja przeczyszczająco, a ja z anemia i niedowagą raczej nie mogę sobie juz na nic takiego pozwolic, pozostaje nastawić się psychicznie ;)

Ruchu to ja mam cały czas aż zanadto bo cały dzień z dzieckiem na wysokich obrotach i mieszkam w domu także dosłownie "biegam" po schodach po dwa schodki góra dół przez dwa piętra cały dzień i z córką na spacery też wychodzę ale myślę o konkretnych ćwiczeniach na kręgosłup i dno miednicy.

Napar z liści malin nie wiem czy przyspiesza poród ale liczę na to, że wpłynie na kurczliwość macicy wtedy kiedy będzie to podczas porodu potrzebne. 

Pozytywne nastawienie to ja mam cały czas i nie ma innej opcji jak musi się udać naturalnie, cesarki to ja się bronię jak tylko mogę.

Ja piłam napar z liści malin, masaż krocza olejem kokosowym, spacery codziennie, ale dobre nastawienie to połowa sukcesu

Oczywiście że na własną rękę lepiej nic nie robić lepiej skonsultować z lekarzem

Watpię, żeby lekarz ginekolog w tej kwestii zabrał jakiś głos czy wyraził swoje zdanie. Jedynie co może określić to czy ciąża przebiega prawidłowo i że nie ma przeciwskazań do ćwiczeń itp. Wątpie, żeby się ustosunkował do takich niemedycznych podejść.

Madzia, też tak uważam ;) Ja na Twoim miejscu, teraz przy końcówce odpuściłbym sobie większy wysiłek i te różne ćwiczenia itd.Teraz to raczej skup się na tym , aby w chwili , kiedy cię złapie byś była wypoczęta , pełna energii, a nie zmęczona ćwiczeniami i innymi "cudownymi metodami".

Dziewczyny mają rację  nie ma co się forsować, zrelaksuje się nogi w górę książka i herbata w rękę i odpoczywaj póki twój maluszek  jeszcze w brzuszku bo później nie będziesz miała na to czasu 

Madzia ale dał by Ci zielone światło na takie cos. Bo jak by by jakieś przeciwwskazania a Ty zaczelabys robić coś na własną rękę to mogłabyś tylko zaszkodzić 

Odpoczywaj. Najlepiej z nami tutaj. 

Odpoczywaj i relaksuj się😀 Po  porodzie o odpoczynek i relaksik juz  bedzie ciezko😉