Sery pleśniowe

Ja kiedyś słyszałam, że to mit i można je jeść

Dzisiaj usłyszałam od ginekologa, że w ciąży nie mogę jeść serów plesniowych. Wiadomo jak u lekarza szybko wszystko. I teraz dopiero się zastanawiam dlaczego? Nie można bo to pleśń? Wiem, że moja siostra jadła bo je lubi

Nie chodzi o to by nie jeść serów plesniowych. Są takie, które można określić jako bezpieczne dla płodu. Trzeba pamiętać, że na niektóre trzeba uważać, a nawet ich unikać.
W tym wszystkim chodzi o to, że ser musi być poddany obróbce termicznej. W takim procesie giną bakterie
Listeria monocytogenes. To właśnie one zagrażają naszemu maluszkowi, który jest w brzuszku. Z tego surowego, niepasteryzowanego mleka powstaje większość serów pleśniowych.
Pociesze Cię, że są dostępne sery pleśniowe zrobione z mleka pasteryzowanego. Mało tego-po jego produkcji robi się testy na obecność bakterii Listeria monocytogenes. Takie sery są więc bezpieczne i mozesz sobie na nie pozwolić.
Wydaje mi się, że ten cały zakaz jedzenia takich serów wziął się z jego nazwy. Gdy ktoś słyszy 'pleśniowy' to od razu jest przerażony. W końcu pleśń jest oznaką zepsucia produktu. Jednak jak widać nie do końca tak jest.
Pamiętaj, że chodzi o to by w produkcie, który chcesz zjeść nie było bakterii Listeria monocytogenes. Tyczy się to także jajek, surowego mleka, mięsa, wędlin.
Taka informacja powinna być na każdym produkcie. A jeśli nie ma takiej informacji , to żaden problem. Śmiało mozesz pisać do producenta, jak przebiega proces powstawania produktu, który Cię interesuje.

Zarówno sery pleśniowe, oscypki i ogółem niepasteryzowany nabiał mogą zawierać bakterie sprzyjające rozwojowi listeriozy, na którą ciężarne są narażone bardziej, podobnie jak z surowym mięsem czy rybami, powinnyśmy jako kobiety w ciąży tego unikać. Listerioza może wywołać przedwczesny poród lub poronienie, wiec lepiej się tego wystrzegać. Ale nie zawsze potrafimy sobie odmówić tego co dobre, ostatnio tez nieświadomie najadłam sie oscypków i teraz mam tylko nadzieje,że nie zaszkodzilam maluszkowi…

Kadrowa to faktycznie kiepsko, ponieważ prawdziwe oscypki są wykonane w taki sposób, że ewentualne bakterie Listeria monocytogenes nie są wyeliminowane przez obróbkę termiczną.
Objawy tej choroby występują przeważnie po kilku godzinach. A najdłużej po kilku dniach. Objawy mogą przypominać grype, dochodzi do złego samopoczucia
, pojawić się może gorączka, wymioty, biegunka czy bóle mięśniowe. W takiej sytuacji koniecznie udaj się do lekarza by sprawdzić czy to listerioza.
Można też sprawdzić czy nie doszło do zarażenia wykonując badanie krwi

Patrycja18 dziękuję, już tez się o tym naczytalam, na szczęście minęło juz parę dni i żadne z tych objawów nie wystąpiły. Ale nauczka na przyszłość, żeby jednak doczytać przed zjedzeniem czegoś czy można to spożyć,a nie zamartwiać się po fakcie, miałam zakodowane,ze sery pleśniowe, które uwielbiam omijam z daleka,ale o oscypkach jakoś niestety juz nie… A taki udany byl weekend w górach :frowning:

Wydaje mi się, że będzie ok jeśli minelo juz pare dni. Trzeba być dobrej myśli. Wierze, że jest ok.
A z tymi serami pleśniowym to właśnie nie tak do końca, że nie można.
Ser firmy Turek jest produkowany przy pomocy obróbki termicznej. Ddzięki temu bakterie Listeria monocytogenes są wyeliminowane. A do tego właśnie oni badają swoje sery pleśniowe na obecność Listeria monocytogenes. Więc ich sery pleśniowe mogą jeść nawet ciężarne. Oni sami w ten sposób reklamują swoje produkty i z pewnością nie dopuszcza do tego by było inaczej. Te info. przekazała mi pielęgniarka środowiskowa, która jest moją sąsiadka.

Przezorny zawsze ubezpieczony, dlatego dla bezpieczeństwa sobie takich serkow odmawiam w ogóle, a tu proszę mogłam zaszkodzic swoją niewiedzą jeszcze bardziej :confused: przestroga na przyszłość.

Kadrowa współczuje stresu, podejrzewam że jak się dowiedziałaś to miałaś ogromne wyrzuty sumienia. Niestety my ciężarne musimy zwracać uwagę na wiele rzeczy żeby nie zaszkodzić dziecku.

Tez o tym słyszałam w sumie juz dawno, ja akurat nie lubie tych serkow pleśniowych ale strasznie lubie oscypki;) i czasem zjadlam mam sąsiadkę pielegniarke i pytalam sie czy można bo dlugo nie jdalam a ona mi powiedziała ze moge zebym jadla na co mam ochotę, ale balam sie i czasem zjadlam kawałek ale dop jakoś od 6mc jak juz dzieciątko bylo rozwinięte bardziej.

Fryciulekmaroko to nie tylko chodzi o sery pleśniowe ale ogólnie o produkty niepasteryzowane surowe też niektóre sery pleśniowe można jeść tylko trzeba sprawdzić czy jest robiony na mleku pasteryzowanym. Surowego mięsa nie można tak jajek i mleka niepasteryzowanego tak jak Patrycja napisała chodzi o listeroze

Ewciaos14 dziękuję zawsze to jakieś drobne pocieszenie :slight_smile:

Dokładnie, tutaj chodzi o pasteryzacje. Należy czytać dokładnie skład produktów. Tak jak Patrycja napisała, Turek jest bezpieczny, ale można znaleźć w sklepach inne, ze zwykłego mleka. Wiadomo, należy unikać tatara, surowych jajek, czyli np. różnych kremów. I dokładnie myć ręce po kontakcie z surowym mięsem, bądź jajkami.

Dziewczyny bardzo dziękuję za info. Teraz już wiem co i jak. A z tymi lekarzami, masakra. Po wizycie trzeba się jeszcze dowiadywać szczegółów

Tak to jest że trzeba samemu się dowiedzieć niekiedy :slight_smile: tatar sushi też nie jest w ciąży dobrym pomysłem. Tak samo jak kogiel mogiel . A jeśli chodzi o serki plesniowe to Turek na sto procent jest z mleka pasteryzowanego więc można jeść:) I niektóre oscypki też są z pasteryzowanego mleka ale trzeba uważać:)

fryciulekmaroko do swojego ginekologa musisz mieć 100% zaufanie. Przez kilka najbliższych miesięcy będziesz musiała na nim polegać. Ginekolog zajmuje się Tobą i Twoim maluszkiem. Jeśli masz co do lekarza wątpliwości to może warto go zmienić. Może jest ginekolog, którego polecą Twoje koleżanki/rodzina. Możesz sprawdzić ranking lekarzy z Twojego miasta.
Uważam, że ciąża to taki czas w którym nasz ginekolog musi być kompetentny i zaangażowany.
Ja 2 razy zmieniałam ginekologa. W końcu trafiłam na takiego, do którego mogłam dzwonić z każdą 'pierdołą' a on bez problemu mi wszystko tłumaczył i doradzał.

Serki pleśniowe można jeść jeżeli wykonane są z mleka pasteryzowanego. I trzeba uważać na inne sery, czy mleko użyte jako surowiec było pasteryzowane, bo właśnie niektóre oscypki czy prawdziwa feta są z niepasteryzowanego. Sushi w ciąży też można ale nie z surową rybą, trzeba wybierać takie z rybą pieczoną lub smażoną. Niestety spotkałam się też z teorią że ogórków kiszonych też nie można bo jeżeli proces fermentacji przebiegł w zły sposób to mogą być też groźne bakterie.
Jeżeli ktoś może jeść wszystko to tak nie patrzy na różne szczegóły. Ja mam alergię i zawsze muszę dokładnie wiedzieć czy w tym co jem nie ma alergenu więc uważanie na surowiznę nie jest takie trudne.
Myślę że to niekoniecznie wina lekarza. Podczas wizyty ma ograniczony czas na jednego pacjenta i przekazuje informacje najważniejsze. Powiedzmy że do przyszłej mamy ma podejście akademickie, powie najważniejsze a resztę musisz dopracować sama. Jest dużo fajnych książek o przebiegu ciąży, można poczytać

Aniam ale sushi z rybą smażona czy poeczona to nie jest takie proste znaleźć przeważnie to surowe jest albo nie ma informacji :slight_smile:
Co do lekarza wiesz na wizycie nie da się wszystkiego powiedzieć być może lekarz też powiedział co miał powiedzieć dobrze że zwrócił uwagę na serki plesniowe i po prostu spodziewał się że doczytasz sobie bo zwykle mamy w ciąży dużo dowiadują się o ciąży czy też innych informacji o noworodku karmieniu itd ja oprócz tego polecam szkole rodzenia tam też jest dużo omawianych ciekawych rzeczy i można się wiele też dowiedzieć jeśli szkoła rodzenia ma fajny program i prowadząca.

Mój maż i teściowa też stwierdzili, że lepiej zmienić lekarza. Wizyta 130zł to nie mało. A po wizycie sama musze szukać info. Faktycznie troche bez sensu. Bo jak ide do np. pediatry to on mi wszystko tłumaczy. Wizyta to było coś dziwnego, usg dopochwowe i tyle. Nie zmierzył mi ciśnienia ani nic innego. Czytałam, że powinien. I ogólnie taki oschły, czułam się jakbym na szpilkach siedziała.
A sprawdzałam w tym rankingu to niestety tego mojego lekarza nie ma nawet w pierwszej 20. Już poszperałam i znalazłam takiego, który ma ful pozytywnych opinii a cena to 110zł za wizyte.
A co do sushi to nawet go nie lubie. Właśnie z tymi serkami dylemat miałam i dziękuję za pomoc.

Ja też w czasie ciąży,tak dla bezpieczeństwa unikałam produktów które mogłyby “nam” zaszkodzić.Mimo,że nie raz miałam ochotę na te zakazane potrawy odmawiałam sobie.Postanowilam nawet dość ograniczyć nie zdrowe jedzenie typu fast food i czipsy czy słodkości.