Jakie jest wasze zdanie na temat szczepień. My aktualnie po szczepieniu 6w1 i cieszę się że to wybrałam bo nie wyobrażam sobie jakby mała miała być więcej razy kłuta. Mama płakała razem z nią! tak mi jej żal było… jak u was było z szczepieniami? Co wybrałyście i jak zareagowało wasze dziecko /dzieci? Gorączkowało czy może stało się niespokojne? Mi żal takich maluszków i nie szczepimy żadnymi dodatkowymi, poza obowiązkowymi.
Anka ja szczepiłam szczepionką 5w1 plus wszystkimi dodatkowymi rotawirusy, pneumokoki, meningokoki. Moja córka szczepienia zniosła dobrze, nawet nie płakała strasznie jak miała wkłucie. Po szczepieniu było wszystko dobrze, żadnych niepożądanych objawów nie było.
Ja szczepiłam swoje dziecko, bo uważam, że lepiej zaszczepić niż później żałować jak dziecko zachoruje, że się nie zaszczepiło.
Anka tak samo jak ty wybrałam szczepienie 6w1. Córka nie miała żadnych dolegliwości, raz może była tylko trochę marudna. Kłucie oczywiście ją bolało, sama byłam rozżalona jak zaczęła mi płakać. Przez kilka dni w tym miejscu miała obrzęk, ale wszystko ładnie zeszło. Natomiast nie szczepiłam jej dodatkowymi, jakoś ich skład mnie zniechęca.
Chodzi również o ilość kłuć. Moja córeczka tak płakała że ja razem z nią bo mi jej szkoda… Jak mam myśleć że znowu ma iść to aż mnie cierki przechodzą. Biedne maleństwa tyle muszą znosić. do tego skutki tego wszystkiego jakieś gorączki itd dodatkowo cierpią.
Ja szczepiłam 6w1 i moj maluch bardzo dobrze przeszedl wszystkie szczepienia. teraz jestesmy w trakcie szczepien na pneumokoki i myślę, że jeszcze rotawirusy (choc tu nie jestem przekonana i sie głowie strasznie).
Aczkolwiek ostatnio rozmawialam z kolega, który jest ratownikiem medycznym, co za tym idzie ma o wiele wiecej wiedzy na temat szczepien (ma tez male dziecko) oraz dobrych lekarzy wokol siebie, którzy duzo rzeczy mu przekazują (oczywiscie innych niz nam). I co on stwierdził…iż lepiej jest zaszczepić szczepionkami na NFZ, ponieważ mają o wiele wiecej antygenów ktore stymulują układ odpornościowy dziecka (np w szczepieniach NFZ (przykładowo) jest 2tys antygenów, a w 6w1 (przykładowo) 5.) Wiec co lepiej zabezpieczy dziecko? Oczywiscie ze te przykładowe 2tys antygenów. Niestety, ale wiadomo, że zawsze namawiają nas na to co płatne, bo kazdy na tym zarabia…i gdybym wiedziala to co wiem teraz to na pewno nie zdecydiwałabym się na 6w1,…chociaz tu jest jedyny plus…tylko 1 wkłucie.
Ale i tak kazdy robi to co uważa za słuszne i postepuje zgodnie z własnym sumieniem
Pewnie, że szczepić. Nie rozumiem tych wszystkich kampanii antyszczepiennych. Jeszcze dodatkowo dzis przeczytalam o śmierci 35 osób przez odre, na która nie byli szczepieni…
http://wiedzoholik.pl/odra-w-europie-znow-zabija-jak-dotad-zmarlo-juz-35-osob-a-wystarczylo-zaszczepic/
Szczepienia jak najbardziej. Na szczęście chcą wprowadzić coś takiego, żeby przy zapisywaniu dziecka do żłobka czy do przedszkola trzeba było okazać potwierdzenie wykonania obowiązkowych szczepień.
Obie córki szczegółami tylko obowiazkowymi . Córki 11i 6 lat i wszystko przebiegało raczej dobrze tj nie chorowaly a pi szczepieniu pojawiła się gorączka choć nie zawsze i raczej dużo spały i mniej jadły a reszta ok obecnie 3 ciąża synek i też myślę że obowiązkowe wystarcza zasięgiem opinię lekarza co myśli gdy już urodzę wiadomo wszystko się zmienia a ci ci nie szczepią wogole to już wg mnie brak odpowiedzialności poniekąd naraża się świadomie takiego maluszka na choroby więc chwila bólu ale pewność że dziecko jest uodpornione na świnkę różyczkę czy inne choroby
dzięki szczepieniom dużo chorób, które kiedyś występowały teraz są w zaniku, a przypadki bardzo rzadkie. Ja maluszka na pewno będę szczepiła, w końcu to chodzi o jego zdrowie
Aniam, tak to prawda dzięki szczepieniom dużo chorób pozanikało, nie występują już tak często jak kiedyś a jak są to pojedyncze przypadki, niedawno mówiła mi o tym pielęgniarka, która u nas szczepi dzieci.
Aniu ja również szczepiłam 6w1, dodatkowo jeszcze rotawirusy i pneumokoki. Moja córcia w miarę dobrze znosiła szczepienia. Płacz oczywiście był niesamowity, ja też razem z nią płakałam bo przykro mi było patrzeć na jej cierpienie. Początkowe szczepionki znosiła bezobjawowo. W 7 miesiącu zaczęły się obrzęki, gorączki po szczepieniu i marudzenie. Ale w wątku o skutkach ubocznych szczepień napisałam Ci, jak sobie z tym radziłam,
Pomimo wszystkich pojawiających się opinii na temat szczepień uważam że wszystkie dzieci powinny być szczepione. Nie wyobrażam sobie abym mogła nie zaszczepić dziecka. Ja również zdecydowałem się na szczepienie 6 w jednym pomimo niezbyt dobrych opinii na temat tego szczepienia i licznych skutków ubocznych. U mojego dziecka nie wystąpiły żadne skutki uboczne i byłam bardzo zadowolona z tego że moje dziecko było tylko jeden raz kłute. Oczywiście musiałam zapłacić za takie szczepienie W innym przypadku moje dziecko byłoby kłute co najmniej 3 razy.
Oczywiscie ze wszystkie dzieci powinny byc szczepione. I uwazam rowniez, ze nie powinno sie przyjmowac nieszczepionych dzieci do przedszkola (tak to moje zdanie i go nie zmienie). Dziecko szczepione, ktore ma kontakt z nieszczepionym moze zarazic sie czyms, na co bylo szczepione…oczywiscie w mniejszym stopniu ale moze…nie rozumiem po co dopuszczac do takich sytuacji. Poza tym, nie wszystkie dzieci moga byc od razu szczepione (wczesniaki, wady wrodzone itd) i matka idac z nieszczepionym dzieckiem (bo nie moze byc zaszczepione) spotyka w tej samej poczekalni np u pediatry dziecko które nie jest szczepione bo NIE i rz dwa moze przekazac mauchowi jakas powazna chorobe! Ile to bylo takich przyoadków, ze dzieci trafialy przez to w ciezkim stanie do szpitala.
Ja rozumiem ze jest obawa przed szczepieniami, ze kazdy powinien miec wybor itd…ale my, nasi rodzice itd bylismy kiedys szczepieni bez mrugniecia okiem! I nikt sie nie skarzyl…tak trzeba bylo robic i juz, nie bylo dyskusji…i co zyjemy!
A co do opinii ze szczepienia podowują autyzm…otóz to wielka bzdura. Profesor z USA który wysunał taką teze, kilka lat temu wycofał się z tego, gdyz powiedział że to bzdura! Udowodniono boziem ze autyzm jest chorobą wrodzoną a nie nabytą. Niestety u maluszków do 2-3 życia nie jest to wykrywalne, dlatego zaczeto mowic, ze to wszystko od szczepionek. a tu guzik prawda, bo osoba która wysunela taka teorie, sama z tego sie wycofala
szczepienie… aż mam dreszcze… Na początku jak byłam pierwszy raz byłam w szoku raczej mało powiedzieli o szczepieniu 6w1 więc jak przyszła posępna pielęgniarka i zapytała się jak szczepimy odpowiedziałam… normalnie. I tu był błąd. Synek został ukłuty 4 razy płakał a ja z nim… a w domu nie miał gorączki ale płakał przez 3 godziny aż siostra przywiozła mi z apteki czopki… nikt mi nie powiedział jak maluszki reagują na szczepionki. Byłam załamana. Na kolejnym szczepieniu było lepiej była inna pielęgniarka która wszystko wyjaśniła i zaproponowała 5w1 i było super. Domiś nie zorientował się że został ukłuty a w domu bez płaczu. Ot tak było u Nas
Przede wszystkim Pod tym względem też szczepionki są rewelacyjne że dziecko jest kłute tylko raz i jeśli robi to dobra pielęgniarka to tak naprawdę nawet nie poczuje i nie zdążę zapłakać
Mamik, doktor Wakefield wcale nie wycofał się ze swojej teorii, wręcz przeciwnie - jeździ po świecie i udziela się na konferencjach, był nawet w Polsce. Wycofało się wydawnictwo, które opublikowało jego badania.
Pod hasłem “autyzm poszczepienny” niekoniecznie kryje się autyzm spowodowany szczepieniem, a autyzm, który ujawnił się po szczepieniu. Tak jak mówisz, autyzm jest wrodzony ale szczepienie może wiązać się z negatywnym wpływem na układ nerwowy dziecka, co za tym idzie - enecefalopatią (uszkodzeniem mózgu). Żeby się tego dowiedzieć, wystarczy czytać ulotkę szczepionki, w której podają NOP-y. Obrzęk, gorączka, płacz nieutulony to reakcje układu nerwowego, poważnym jest właśnie uszkodzenie mózgu, “budzące” autyzm. Brzmi logicznie? Mowa tu o żywej szczepionce, np MMR.
Muszę dodać, że nie jestem przeciwniczką takich rozwiązań, mój syn jest szczepiony 5w1. Ale nad żywymi będę się poważnie zastanawiać, tym bardziej że w Polsce są dostępne tylko te nieetyczne.
Przyznam ze mam mieszane uczucia co do szczepien. Z jednej strony szczepilam moja corke na wszystkie zalecane szczepienia, z drugiej - wiem, ze niektore z nich nie bylyby konieczne, (np. ospa - przechorowanie daje odpornosc na cale zycie, a szczepionka - na 5 lat; sama przechorowalam ospe; rozyczka - kobieta ktora przechorowala rozyczke przekazuje antyciala dziecku poprzez kp, kobieta zaszczepiona nie, WZWB szczepione rutynowo to tez moim zdaniem pewne nieporozumienie), co do dwoch innych mam moralne watpliwosci (polecam przeczytac: http://www.mp.pl/szczepienia/specjalne/100056,etyczne-aspekty-szczepionek-uzyskiwanych-z-linii-ludzkich-komorek-zarodkowych )… Wierze w ryzyko epidemiologiczne, jakie dla dzieci o oslabionym organizmie stanowia dzieci niezaszczepiome ze wzgledow immunologicznych. Uwazam ze powinnismy wiedziec wiecej na temat pochodzenia, skutkow, ewentualnych powiklan zwiazanych ze szczepieniami, uwazam tez ze powinnismy miec w pewnym zakresie prawo wyboru, jednak ten wybor powinien byc swiadomy i przemyslany.
Co do autyzmu, z tego co wiem teorie te obalono i udowodniono ze jej autor spreparowal dowody na jej potwierdzenie.
Odniose sie jeszcze do tego co napisala Mamik - to prawda, bylismy szczepieni. Jednak ja bylam szczepiona 4lub 5 razy w calym moim zyciu. I zyje. Jednak moja poltoraroczna corka byla juz “kluta” 10 razy! A pamietajmy ze to malutki, kruchy organizm, w ktory “wpompowywuje” sie mnostwo patogenow za jednym zamachem.
Otóż to. Nie kwestionuję słuszności szczepień, ale uważam że powinna być szersza edukacja w tym zakresie. Nikt nie mówi o tym, że starsze dziecko które dostało szczepionkę żywą może zarazić wirusami płód w brzuchu mamy, wcześniaka albo chorą babcię (słabsza odporność w tych grupach lub jej brak). Nikt nie informuje przed szczepieniem np na różyczkę, że do jej powstania trzeba było zrobić kilka aborcji. Że szczepienie daje odporność na czas określony. Wnuczka pediatry z mojej przychodni dostała po szczepieniu NOPu bo była uczulona na glin, który jest jednym ze składników. A nikt nie robi naszym dzieciom badań i nie wiemy jak mogą zareagować. Szczepienia mają swoje plusy, ale jest dużo rzeczy które mogą przerażać. A na końcu i tak dostajemy kartkę do podpisania, że chociaż państwo zmusza, to rodzic bierze całą odpowiedzialność za skutki uboczne na siebie. Cieszę się, że w większości Wasze dzieci nie ucierpiały z tego powodu;)
To że przechorowanie ospy i odporność na całe życie to też nie jest do końca prawda ponieważ ja osobiście ospa miałem 2 razy. Raz w wieku dziecięcym a raz po maturze. Było to stwierdzone przez dwóch lekarzy Poza tym tak prawdę mówiąc było wyraźnie widać że jest to ospa. Ja również uważam że nieszczepione dzieci nie powinny być przyjmowane do publicznych przedszkoli czy szkół. Oczywiście nie mówię tutaj o szczepieniu na ospę który nie jest obowiązkowy.
Szczepienia to bardzo trudny i skomplikowany temat. Ja swojego synka zaszczepiłam na wszystkie obowiązkowe szczepienia (wybrałam 5w1 na początku), ale nie zdecydowałam się na te dodatkowe (rotawirusy, pneumokoki itp.). Zasięgałam opinii wielu lekarzy, w tym tych z naszej rodziny. Miki ma już 8 lat, więc został zaszczepiony na świnkę, odrę, różyczkę, polio itp. i przeszedł wszystkie szczepienia bez większych problemów - jako maluch reagował wiekszym rozdrażnieniem jedynie. Niemniej jednak zgodzę się z @Bakaliową, że brakuje mi szerokiej edukacji w tym zakresie. I brakuje mi porządnego badania naszych dzieci przed szczepieniem. @Bakaliowa, pełna zgoda na temat tego, co napisałaś o autyźmie poszczepiennym. Mam dwie koleżanki, u których dzieci niestety autyzm “obudził” się właśnie po szczepieniu. Dlaczego dzieci nie bada się wnikliwie przed szczepieniem? Nie wiem jak u Was, ale mnie pediatra zapytał jedynie czy dziecko dobrze się czuje i czy nie jest przeziębione oraz delikatnie osłuchał (podobnie jak moje koleżanki, które do dziś mają żal do SIEBIE, że zgodziły się na szczepienie, bo choć nie przez szczepionkę ich dzieci są chore, to jednak wiecie jak to jest, zawsze pojawia się z tyłu głowy pytanie “a co by było gdyby?”).
Oczywiście uważam, że trzeba dzieci szczepić, ale chciałabym też, aby wiedza na temat szczepień była powszechna i ogólnodostępna, sygnowana źródłem, któremu można ufać. Bo artykułów / książek i informacji na temat szczepień można znaleźć miliony, tylko pytanie jak wybrać te, którym możemy zaufać.