Najważniejsze to od małego uczyć jak powinno to wyglądać jak powinno się dziecko zachowywać, bo później będzie coraz trudniej
Ja jak byłam mała, miałam kilka lat to się garnęłam do zmywania naczyń a mi nie pozwalali. Później jak byłam starsza i był to już mój obowiązek to za nic mi się nie chciało. Także zakładam, że i tak przyjdzie ten wiek, kiedy nie zaciągnę synów do prac domowych. Ale póki co wykorzystuję chęci starszego i angażuję go w wiele prac domowych a przy sprzątaniu staram się zachęcić. Czasem sam zaskoczy, czasem się ociąga a czasem jest na nie i mąż mu powtarza, że zabierze zabawki i odda innym dzieciom, które nie mają. Wcześniej straszył go psem ale syn chętnie chciał pakować zabawki i wynosić do budy, do swojej ukochanej Neli haha :D