Bardzo ważne odpowiednie nastawienie

W czasie ciąży wiele czytałam na temat porodu i jego przebiegu, a także uczęszczałam na zajęcia do szkoły rodzenia. Przed ciążą i na samym jej początku wielkim strachem napawała mnie myśl, że przyjdzie czas, kiedy będę musiała urodzić dziecko. Szukałam więc jak najwięcej informacji o tym, co będzie mnie czekało na sali porodowej. Po dokładnym przeanalizowaniu wszystkiego, co uznałam za słuszne, uznałam, że poród jest jak najbardziej naturalnym procesem, który nie może być niczym strasznym i traumatycznym jak również, że na pewno sobie poradzę z urodzeniem wyczekiwanego maleństwa. Nie wynajmowałam własnej położnej i nie prosiłam o znieczulenie w czasie trwania porodu. Przez cały czas powtarzałam sobie, że nie dzieje się nic złego, że dam radę i że wszystko się za chwilę skończy. Było ciężko. Momentami nawet bardzo, ale pomagało mi to, co miałam w głowie i moje nastawienie, że to co się dzieje to praca mięśni i całego mojego organizmu, aby dziecko, na które tak czekam, pojawiło się na świecie. Wiedziałam, że muszę dać z siebie wszystko, i że im mocniej odczuwam skurcze tym bliżej do trzymania córki w ramionach. Uważam, że praca nad swoim pozytywnym nastawieniem i właściwym ukierunkowaniu myśli daje siły do zniesienia trudu porodu. Poród odbywa się również w naszej psychice i to nasze myśli dają nam siły fizyczne potrzebne do urodzenia dziecka. Byłam spokojna, że mój organizm sam najlepiej wie, co ma robić. Odpowiednie myślenie jest niezastąpione i niezbędne. Bez niego poród byłby dużo trudniejszy. Warto zatem jak najwięcej czytać i szukać informacji, aby wiedzieć co się w trakcie porodu dzieje. Wszak człowiek boi się tego, co nieznane.

Ja przez większość ciąży nastawiałam się na cesarkę (wada wzorku, mięśniak), ale teraz im bliżej porodu to okazuje się, że oczy nie są przeszkodą, a mięśniak na szczęście nie rośnie i wszytko wskazuje na to, że będę miała poród naturalny. Na początku się przestraszyłam, ale zaczęłam sobie samej tłumaczyć, że tak ma być i coraz bardziej oswajam się z tą myślą. Doszłam do wniosku, że sama muszę to sobie poukładać i mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze. Staram się nie słuchać teraz o żadnych porodach, bo wiem, że każdy jest inny i nie chcę wyobrażać sobie czegoś na podstawie cudzych doświadczeń.

Nastawienie jest bardzo ważne. Też staram się podejść do porodu na spokojnie, wiem że jest to jak najbardziej naturalny i fizjologiczny proces. Przecież kobiety od wieków rodziły, nie miały szpitali ani znieczuleń. Staram się być spokojna i na spokojnie podchodzić to tematu porodu i późniejszej opieki nad dzieckiem. Tym bardziej, że zarówno teraz, w czasie ciąży jak i później opiekując się dzieckiem, maluszek bardzo odbiera nasze emocje, także dla swojego i jego dobra lepiej podejść do wszystkiego z opanowaniem. Nie ma co za dużo myśleć, za dużo czytać i słuchać historii innych, bo jednak każda z nam ma inny poród i inaczej to wszystko przeżywa i nie ma co nakręcać się za bardzo. Ostatnio też pisałam poradę o tym jak najlepiej przetrwać okres ciąży, jak najbardziej zdobywać wiedzę, śledzić rozwój maluszka, uczęszczać do szkoły rodzenia, ale przede wszystkim podejść do wszystkiego na spokojnie.

Fajny i wspierający duchowo wątek. Myślę, że ten wątek jak i już istniejące komentarze,choć trochę,zminimalizują stres ogarniający przyszłe mamy,zwłaszcza te,które bedą rodzić po raz pierwszy i obawiają,się tego co ich czeka. Strach to normalna rzecz,zawsze boimy się tego czego jeszcze nie znamy. Ale skoro ludzie decyduja się na kolejne dziecko to znaczy,że poród nie jest aż taki straszny i bolesny, bo gdyby tak było społeczeństwo już dawno by wygineło.:wink: ważne aby podejść do porodu pozytywnie- nie stawiać siebie w kategorii ofiary(bo to ja będę rodzić,to ja jestem tą cierpiącą),ale postawić się w kategorii bohaterki-zwyciężczyni(to dzieki mnie bedzie nowe życie, kto to może zrobic lepiej jak nie ja!)

Dobrze też już wcześniej przygotować się, spakować torbę do szpitala, żeby w ostatniej chwili na spokojnie tylko wziąć prysznic, zjeść coś pożywnego, a nie w biegu wrzucać wszystko do torby (wówczas na pewno zapomni się o czymś). Świadomość że jesteśmy spakowane i przygotowane dodatkowo zapewni nam spokój.

Oczywiście masz rację, że nastawienie nasze do porodu jest bardzo ważne ale niestety nie wszystko zależy od nas i od naszych sił. Moim zdaniem najważniejszą rzeczą podczas porodu jest jakość obsługi i doświadczenie personelu medycznego który obecny jest przy porodzie. Czasami są takie sytuację, że tylko szybka i dobrze podjęta decyzja przez lekarza bądź położną może uratować naszego maluszka lub też nas. Jeśli nie ma żadnych komplikacji to rzeczywiście dobre nastawienie może zdziałać cuda ale jeśli tylko coś zaczyna iść nie tak jak powinno to niestety nasza głowa i nawet najlepsze nastawienie nic nie pomoże.

Powiem Wam, że ja przed szkołą rodzenia potwornie bałam się porodu, ale położne nastawily mnie do niego bardzo pozytywnie. Są naturalne techniki łagodzenia bólu i tak jak Skrzaty pisze cały poród dużo zależy od personelu. Ja ciągle powtarzam, że urodze małego na dyżurze mojej położnej, bo to cudowna i bardzo pomocna kobieta - przez takie nastawienie jest mi dużo łatwiej i mam nadzieję, że tak właśnie będzie :slight_smile:
Poród to także stres dla maluszka i wiem, że ja muszę dac radę właśnie dla niego, muszę jemu pomóc przyjść na świat!

Też uważam że odpowiednie nastawienie jest bardzo ważne. Od początku ciąży traktowałam ją jako stan naturalny a jednocześnie przygodę, dzięki temu całe 9 miesięcy przebiegło nam jako okres radosnego oczekiwania, a ciążę znosiłam bardzo dobrze. O porodzie sporo czytałam, uczęszczałam do szkoły rodzenia i jadąc na porodówkę miałam nastawienie “to proces naturalny, tyle kobiet to przeżyło to i ja dam radę, wiem że będzie bolało, ale dam radę, mój mąż jest ze mną więc nic złego się nie może zadziać”. I rzeczywiście sprawdziło się wszystko co założyłam, były drobne problemy w czasie porodu, ale lekarka która nadzorowała mój poród stwierdziła później że nie wierzyła że ją pozytywnie zdziwiłam, że w ostatniej fazie porodu miałam uśmiech od ucha do ucha i żartowałam z osobami obecnymi na sali. Teraz jak syn jest z nami też mamy nastawienie, że opieka nad dzieckiem i jego wychowanie nie może być skomplikowane, a trzeba podchodzić do wszystkiego na spokojnie i intuicyjnie. Pierwsze ubranie dziecka, pierwsza zmiana pieluchy, pierwsza kąpiel czy podróż nie były dla nas strasznym zadaniem do wykonania a wyzwaniem, z którym dajemy sobie radę. W kwestiach ciąży, porodu czy opieki nad dzieckiem warto pozyskać informacje z różnych źródeł i wyciągnąć średnią , żeby wiedzieć czego się spodziewać, a jak już przyjdzie to podejść do tego bez paniki a z opanowaniem.

Kiniaczek super wątek! Jestem już po jednym porodzie, rodziłam naturalnie ale ze znieczuleniem. Podziwiam, że dałaś radę bez znieczulenia. Ja również na porodówkę szłam bojowo nastawiona. Na szkole rodzenia położna cały czas powtarzała nam, że poród to rzecz naturalna i bolesna. Że musi boleć, że będzie bolało i rzeczywiście tak było. Ale wiedziałam, że tak będzie i nie przerażało mnie to aż tak bardzo, jak początkowo. Fakt, że nie dałam rady bez znieczulenia ale może przy drugim porodzie się uda:)

Chyba jestem jedyną która się z tym nie zgodzi. Jestem młoda i na ogół uśmiech z twarzy mi nie znika… Pozytywnie jestem nastawiona to wielu rzeczy a porodu od początku do samego końca się nie bałam i nastawialam pozytywnie bo rodzac pierwsze dziecko nie mamy pojęcia co będzie. No i tak też myślałam że skoro tyle osób rodzilo i dało radę to i ja dam to nie może to być takie straszne i raz dwa będę miała dziecoo na rekach. Nawet kiedy zaczęły się pierwsze skurcze porodowe to czułam je jak te przepowiadajace i myślałam że skoro to tak ma być to nie jest źle jednak one były coraz bardziej bolesne i coraz bardziej zwijalam się z bólu ledwo doszłam do samochodu a gdy przyjechałam do szpitala okazało się że mogę urodzić dopiero wieczorem… Więc co mi po pozytywnym nastawieniu? Na sali porodowej myślałam że umrę, też dostałam w końcu znieczulenie mimo żewody jeszcze nie odeszły a główka nie była w kanale rodnym co komplikuje sytuację i przedłuża poród. Ale było nie do zniesienia i okropnie wspominam swój poród… na sali nie mialam siły już nawet żeby przec ani nic i powtarzalam ciągle nie mam siły itd… Dlatego ja z pozytywnym nastawieniem się nie zgodzę bo było kompletnie inaczej niż sobie to wyobrazalam. A dlaczego decydujemy się na kolejne dziecko? Bo mała pociecha wynagradza największy ból… usmiech na twarzy i świadomość że to mooje dziecko także to jest najważniejsze. A to jaki jest poród jest już fizjologicznie w nas uwarunkowane :wink:

To nie jest tak że pozytywne nastawienie wszystko za nas załatwi i zapewni że wszystko będzie ok, ale daje nam takie poczucie spokoju i opanowania, nadziei że wszystko będzie dobrze, a to już bardzo dużo.

Oczywiście, że poród boli, ale myślę że nastawiając się do tego w ten sposób, że za chwilę pojawi się cud wzmacnia kobietę. Poród jest stresem i ogromnym przeżyciem dla mamy, jak też dla dzieciątka. Z bezpiecznego dotąd znanego mu świata doswiadcza czegoś zupelnie innego. Myśląc pozytywnie jesteśmy spokojniejsze, co jest dobre dla kobiety i maluszka. Dodatkowe nerwy tylko pogłębia ból.

Dlatego też warto zapoznać się, np. w szkole rodzenia z przebiegiem porodu, poznać jego fazy, wiedzieć co i jak i dlaczego. To pozwoli nam zrozumieć co się dzieje i jak mamy postępować w poszczególnych fazach porodu.

Tez uważam, że dodatkowe nerwy nic nie pomogą, a żadna z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie swojego scenariusza.

Anka wiadomo, że rodząc pierwsze dziecko, nie wiemy jak będzie wyglądał nasz poród. Ale tak jak pisze emmka poznając wszystkie fazy porodu, możemy spokojniej do niego podejść, bo nie będzie nas aż tak przerażało to co się aktualnie z nami dzieje. Sam poród też można obejrzeć, jest mnóstwo filmików. Ja na szkole rodzenia taki oglądałam i byłam niesamowicie przerażona samym widokiem. Wiadomo, bólu który przeżywała kobieta rodząca nie mogłam sobie wyobrazić ale sam widok jej twarzy był dość drastyczny. Swojego porodu się obawiałam ale cały czas myślałam, że wszystkobędzie dobrze. Że cały ten ból jest dla mojego dzieciątka, które niedługo będę mogła przytulić do siebie i cieszyć się jego obecnością. To mnie motywowało i przy drugim porodzie również będę się pozytywnie nastawiała. Wiadomo, że będzie łatwiej, bo wiem już jak to wygląda. Ale lekko też nie będzie, znowu będzie bolało, ale tak jak wszyscy mówią - ten ból się zapomina i jest to prawdą. Myśląc pozytywnie jesteśmy spokojniejsze, dzięki temu dzieciątko nie odczuwa naszych nerwów.

Każdy poród jest inny i nigdy nie dwóch takich samych. Ja miałam pierwszy zupełnie inny od drugiego a teraz z niepokojem czekam na następny. Najlepszym lekarstwem na ból porodowy był dopiero krzyk moich dzieci kiedy się urodziły.

Ja również uważam, że pozytywne nastawienie jest niezwykle ważne - pozytywne nastawienie, ale też zgłębianie tematu i zdobywanie wiedzy, bo wiedza daje nam poczucie komfortu i zmniejsza stres - zarówno przy porodzie naturalnym, jak i przy cc. Ale rozumiem też o co chodzi Ance: nawet najbardziej pozytywne nastawienie nie jest w stanie zaczarować rzeczywistości i zmienić biegu zdarzeń. Natomiast na pewno jest w stanie sprawić, że przed porodem będziemy dużo bardziej zrelaksowane i nie będziemy się tak strasznie bać. Bo przecież wszędzie i wszyscy mówią, że to jest ogromny ból, ciężko więc nie spanikować. Nawet gdy nie jest to nasz pierwszy raz. Ja na przykład przechodziłam przez cięcie cesarskie po raz drugi i wiedziałam dokładnie co mnie czeka, a mimo to, jak już leżałam na łóżku operacyjnym, to bardzo się bałam. Nie bólu, lecz tego, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, czy maluszek będzie zdrowy itp. Chyba każda z nas o to najbardziej się martwi: czy poród przebiegnie bez komplikacji i dzidziuś urodzi się cały i zdrowy. W takich chwilach pozytywne myślenie bardzo pomaga, dodaje otuchy i sił.

Dobre nastawienie to podstawa. Wiadomo każda kobieta boi się porodu czy to sn czy cc. Ale strach nas ogranicza …

Strach może spowodować że przenosi się maluszka. Co do porodu jak się zacznie rodzic to już nie ma strachu po prostu już chcesz zobaczyć maleństwo i zapomina się o strachu. Osobiście nastawienie miałam na porod SN i do niego dazylam bałam się panicznie cc a codziennie próbowali mnie przekonać do cc. Najlepiej po prostu poczytać co i jak żeby nie być zaskoczonym a przy pierwszej ciąży to jest lęk przed nieznanym więc ciężko się nie bać co to będzie i Jak to będzie ja miałam w głowie czarny scenariusz że umrę ale tłumaczyłam sobie ze przecież ludzie mają dzieci i mamy chodzą z dziećmi więc da się przeżyć

Rodziłam pierwszy raz i porodu się nie bałam bo wychodziłam z innego założenia, że tak naprawdę czego mam się bać? Muszę sama czegoś doświadczyć, żeby sobie zdanie wyrobić. Położnej też nie wynajmowałam bo był ze mną mój maż, który w razie potrzeby podał mi wodę do picia czy jak coś potrzebowałam, sama też bym sobie poradziła, ale cieszę się, że był ze mną bo było mi raźniej. Dostałam kroplówkę na wywoływanie bo skurcze jakieś miałam wcześniej, ale to nie były jeszcze te właściwe. Sam poród nawet długo nie trwał bo wszystko zamknęło się w 3 godzinach. Jednak w trakcie porodu dostałam znieczulenie do kroplówki i to był błąd, ponieważ strasznie źle zaczęłam się po nim czuć – kręciło mi się w głowie i było niedobrze – uważam, że to coś gorszego niż same skurcze. Taki stan utrzymywał mi się jeszcze długo po porodzie aż do wieczora. Także przy kolejnym porodzie jakbym rodziła naturalnie na pewno zaznaczę, żeby mi nie podawano żadnego znieczulenia. Owszem pozytywne nastawienie też swoje daje bo szłam na porodówkę z założeniem, że musi pójść w miarę szybko i żeby obyło się bez jakiś komplikacji no i mogę powiedzieć, że oprócz kręcenia w głowie i mdłości wszystko przebiegło pozytywnie :slight_smile: