Czy to już bunt dwulatka?

Hania ma 17-miesiecy i od trzech dni jest tragedia… jak tylko usłyszy słowo NIE to tak zaczyna płakać, wpada w taką histerię że nie mogę jej uspokoić. Kładzie się na podłodze i tak wyje… albo siada i z nerwów bije się po twarzy. Nie ustępuje jej bo wiem że jak jej raz pozwolę to potem nie dam sobie z nią rady…
Myślicie że to już bunt dwulatka? Nie za wcześnie? A może wynika to z naszej ostatniej sytuacji w domu… mamy nadal problem z synkiem szwagierki (Już kiedyś pisałam osobny wątek o tym) nadal nic się nie zmieniło… A powiem wręcz że jest gorzej bo młody zaczął bardziej bić i kopać… bez powodu. Może Hania w ten sposób odreagowuje… Już sama nie wiem…

U nas też 18 miesięcy i podobne zachowania. My to łączymy ze żłobkiem bo są i starsze dzieci a wiadomo że uczą się od siebie wzajemnie. Ale jak nie reagujemy na takie zachowania to jest ich mniej bo synek widzi że nie działają.

Pati, może być tak jak piszesz z tym odreagowaniem.Hania też może sobie myśleć,że skoro kuzyn jest nie grzeczny to i jej też tak wolno, a Ty jej zwracasz o coś uwagę no i coś tu się dla niej nie zgadza.
To ,że sama siebie krzywdzi to uważam ,że daje taki znak ,że sobie z czymś nie radzi.Kiedys czytałam o czymś takim.
Dobrze też że jesteś konsekwentna bo takie niezdecydowanie tez jest nie dobre w wychowaniu.
Myślę, że musisz chwilę poobserwować i z czasem jakieś wnioski wyciągniesz.Musisz być cierpliwa , będzie dobrze

Mama Hani mój syn robił to samo jak miał dwa lata. Praktycznie tak jak u Ciebie.
“Nie” działało jak płachta na byka.
Tłumaczyliśmy mu, że nie można itd. Niby syn słuchał a i tak swoje robił. Kiedyś mnie nawet w twarz uderzył w nerwach. Szczerze przyznam, że musieliśmy sporo nad nim pracować.

Naszemu NIE odbija się od uszu i robi swoje. Jak sięga tam gdzie nie może i dostanie po rączkach to sie rozpłacze ale i tak sięga ponownie. Walka z wiatrakami. Liczymy na to że konsekwentne powtarzanie w końcu zapadnie w pamięci. Bo nic innego jak konsekwencja działań i nie danie się szantażować to jedyne metody. Syn bił nas parę miesięcy temu i nic nie działało, żeby był natychmiastowy skutek. Po jakimś czasie tłumaczeń przestał chociaż nadal jak jest zły to zdarza się mnie uderzyć

Na szczęście Hania zna znaczenie słowa NIE, a przynajmniej tak mi się wydaje… macie rację, będę ją obserwować i z czasem na pewno znajdę przyczyne takiego zachowania. Oby szybko jej przeszło bo wymiękam. Do tego jeszcze ta choroba…

Mama Hani
Myślę,że teraz właśnie kiedy jest chora, dodatkowo może być bardziej drażliwa.Także na spokojnie jak wyzdrowieje być może sytuacja znacząco się poprawi :slight_smile:

Nasz zna znaczenie nie ale nas testuje czy się ugniemy, czy tym razem na dane zachowanie może bedzie tak. U nas jest problem z wychodzeniem z domu, do momentu ubrania jest ok ale jak sie zaczyna wychodzenie przez drzwi to ucieka po całym domu i chowa się po kątach a na korytarzu idzie w przeciwną stronę niż my i jedyna metoda to go podnieść i wynieść

Dzieci często wymuszają by sprawdzić na ile można sobie pozwolić. Mama Hani u mojej córki tak zaczynał się bunt dwulatka. Teraz mamy już to za sobą. Ale u cienie też córka patrzy się na zachowanie synka szwagierki co też może być tego przyczyną. On może to i ona też tak chcę i stara się to jakoś wprowadzić. Grunt by dziecku na dużo nie pozwalać bo to będzie później wykorzystywać.

Tak u nas tez tak bylo i nasiliło sie kiedy mala była chora . Teraz juz zdrowieje i "bunt " mija . Najwazniejsze to bys umiala rozroznic sytuacje czy bunt jest bo cos chce czy dlatego ze potrzebuje bliskosci . My nie reagowalismy kiedy sie kladla na podlodze i teraz wie ze to nie ma wiekszego sensu

Jak Hania kładzie się na podłodze lub zaczyna się bić to ja reaguje… Nie ustępuje ale siadam obok niej i wołam ją do siebie. Po chwili jak nie chce przyjść a nadal widzę że płacze to po prostu biorę ją na ręce i tłumaczę żeby się uspokoiła i mówię dlaczego jej tego czegoś nie pozwoliłam.
Sytuacja z dzisiaj: chciała ciastko ale jej nie pozwoliłam bo chwilę wcześniej zjadła czekoladkę. Oczywiście był płacz… po chwili się uspokajała, szła się bawić ale za jakiś czas wracała żeby jej dać to ciastko. Nie ugiełam się i w końcu odpuscila.
Oczywiście babcia już miała jej dać ale kategorycznie powiedziałam nie i nie dała. :wink:

Dobrze,że konsekwentnie trzymasz się pierwszego słowa.To bardzo ważne w dobrym i zrozumiałym wychowaniu .Ominiesz przez to wiele niepotrzebnych i stresujących sytuacji.Hania z czesem nauczy się tego , że co mama powie to jest “święte” i przestanie wypróbowywać Twoją cierpliwość .

Mama_Hani moja córka również tak postępowała. Kiedy jej na coś nie pozwoliłam to ona kładła się na podłogę z wielkim płaczem. Dzieci mają już swoje zdanie i wyrażają je w każdy możliwy sposób. Super że tłumaczysz jej, takie dziecko dużo rozumie. Jesteś konsekwentna a to bardzo ważne. Kiedy raz odpuścimy to dziecko będzie ciągle powtarzalo swoje zachowanie. W konsekwencji siadzie nam na głowie. U was problem może się pogłębiać z powodu synka szwagierki. Córka pewnie czasem naśladuje jego zachowanie a dzieci często tak robią.

Mama Hani dobrze, że jesteś konsekwentna.

Kurcze masakra zachowanie Twojej Hani udzieliło się dziś mojemu synowi ;( maaaasaaakraaaa.
Szczerze nigdy nie było u nas takiego dnia.
Zaczęło się od tego, że skarpetki nie chciał założyć.
Młody od okolo 6 miesięcy sam się ubiera. Zawsze chce, szykuje sobie ciuchy itd. Ma 3 lata 4 miesiace.
Ale dzisiaj to szok. No i jak zaczął o 9 ubieranie skarpetek to o 12 ubrał jedną, drugiej nie założył do końca dnia. Ciągle płakał, krzyczał.
Typu chce pić-nalałam. Nie będę pił.
Chce mięso do rączki! Nie chce mięsa!
Chce jabłko! Nie będę jadł jabłka!
Totalnie wszystko na przekór.
Sym przestał spac w dzień jak mial dwa lata. Dzidiaj zasnął na godzine. No to bylam pewna, ze choroba go bierze. Ale nic takiego.
Wieczorem po kąpieli.
A kąpiel też
Chce sie myc! Nie chce sie myc! Wyciągnij mnie! Sam wyjde! Nie wyjde!
Stwierdził, ze dzisiaj mial rypanke a jutro będzie ok. Bo jak wstanie to po prostu zslozy skarpetke.
Takze ten…postanpwienie na dobry dzień juz ma.

Ja już po prostu wysiadam… już nie wiem czy to bunt, skok, choroba, naśladowanie czy może jednak zęby.
Dajcie mi siły bo chodzę już jak zombi…
Dziś w nocy obudziła się o 3 i do 4 nie spała (już nie pamiętam co to znaczy wstawać w nocy)… o 7 wstała wyspana jakby spała całą noc. Za to ja ledwo patrzyłam na oczy. Bogu dziękuję że tatuś był dziś w domu to rano się nią zajął… bo potem przez resztę dnia było tylko MAMOOO!

Patrycja , bądź cierpliwa.Co by to nie było czy bunt czy choroba,skok itp .Porostu bądź-dla niej ,przy niej.Widocznie przechodzicie teraz jakiś gorszy okres.Na pewno nie długo minie.Hania jest jeszcze dość malutka,potrzebuje przede wszystkim Twojej obecności i ciepła :heart: w tych trudnych chwilach.

Wiem Monia :slight_smile: robię co mogę żeby czuła że jestem przy niej… choć czasem mam na prawdę dość… ale to pewnie jak każda z Nas :smiley: jesteśmy tylko ludźmi

Mama Hani nie pociesze cie mój syn miał tak Od jakiegoś 15 miesiąca tak to wlansie jest że dziecko robi się że tak ujme bardziej świadome i zaczyna wymuszać A właściwie próbuje wymusić zbadać granice przesunąć je itd bunt dwulatka niestety gorszy jest zaczyna się płacz o wszystko dosłownie krzyki wrzaski itd I to też przy okazji ale mija to więc trzeba być konsekwetnym i tłumaczyć powtarzać i starać się nie dawać wyprowadzić z równowagi choć wiem że trudno szczególnie kiedy dziecko tak robi A nie inaczej najlepiej podlozyc coś pod głowę by sobie krzywdy nie zrobiła i udawać że się nie widzi tego po prostu to minie. Może też być tak że to odreagowanie dzieci w tym wieku jeszcze nie umieją sobie do końca radzić z emocjami i być może w taki sposób daje im upust.

Mama Hani ja Cię rozumiem i masz prawo do chwili słabości. Nie ma się co oszukiwać nasze zmęczenie powiduje stres a jeszcze dziecko dokłada…
Oby jej po prostu sybko minęło :wink: ciężko coś doradzic bo nie wiadomo o co chodzi. Pewnie za pare dni się coś więcej wyjaśni. Obyś tylko miała sile

Moje dziecko ma prawie 16 miesięcy i też już zaczyna się ten etap. Wymuszanie, zachowanie nie zawsze jest poprawne… także mnóstwo cierpliwości teraz potzreba i tłumaczenia…